FORUM MIŁOŚNIKÓW PISMA ŚWIĘTEGO
TWOJE SŁOWO JEST PRAWDĄ (JANA 17:17)

Życie chrześcijańskie - Obraz Marii

Tomasz G - 2014-08-11, 15:42
Temat postu: Obraz Marii
Obraz Marii
Kult Marii Panny jest tak rozpowszechniony i w takich formach wystepujacy, iz wielu chrzescijan dostrzega, iz przeslania on kult Jezusa Chrystusa. Rodzi to opor, dyskusje i spory, i w efekcie stosunek do Marii staje sie probierzem prawowiernosci chrzescijanskiej. Przykladem niech bedzie Radio Maryja, w ktorym katolickich rozmowcow rozpoznaje sie po swoistym hasle, ktorym witaja zespol redakcyjny i sluchaczy: Niech bedzie pochwalony Jezus Chrystus i ... Maryja zawsze dziewica.
W konsekwencji na sam dzwiek imienia Maryja protestanci generalnie dostaja gesiej skorki (choc zauwazylem, ze juz coraz mniejszej) i odrzucaja Marie, katolicy zas ja doslownie ubostwiaja. Oba te stanowiska sa skrajne i nie wlasciwe. Czy mozna znalezc w tym sporze zloty srodek?

Dzis chcemy mowic o tym :
co sie Marii przypisuje i czy jest to zgodne z Biblia?
kim byla Maria, jaki byl jej charakter?
i czego sie mozemy od niej nauczyc - czy moze byc dla nas wzorem?


Dogmaty maryjne
Kult Marii wyksztalcil sie pod wplywem czterech dogmatow maryjnych:

Maria Matka Boga (Bogurodzica, Matka Boska),
Niepokalana (bezgrzeszna, Najswietsza, Przenajswietsza),
Zawsze dziewica (Maryja Panna, Zawsze Panienka),
Wniebowzieta.
Posredniczka

1. Maria Matka Boga (Bogurodzica, Matka Boska)
Fakt ze czlowiek Jezus byl tez, bedac na Ziemi, jednoczesnie Bogiem nie oznacza jeszcze, ze Maria jest "Matka Boska". Samo bowiem pojecie "matka Boska" jest wewnetrznie sprzeczne, bo czyz Bog moze miec matke? Ani Maria, ani Jozef nie mieli zadnego udzialu w poczeciu Jezusa. Uczynil to bowiem Duch Sw. To Bostwo sprawilo, ze w poczetym dziecieciu zamieszkala cala pelnia boskosci. Udzial Marii w inkarnacji Jezusa to danie mu ciala, przekazanie mu czlowieczenstwa.

2. Niepokalana (bezgrzeszna, Najswietsza, Przenajswietsza)
Niepokalane poczecie oznacza, ze juz sama Maria urodzila sie jako bezgrzeszna i taka mialaby pozostac. Jednak wbrew temu przekonaniu Pismo Sw. uczy, iz:

Nie ma ani jednego sprawiedliwego. Nie masz, kto by rozumial, nie masz, kto by szukal Boga, wszyscy zboczyli, razem stali sie nieuzytecznymi, nie masz, kto by czynil dobrze, nie masz ani jednego...Wszyscy zgrzeszyli i brak im chwaly Bozej (Rzym. 3, 10-12.23).

Jedynie o Jezusie mowi:

On grzechu nie popelnil...(1 Piotra 2,22).

Kazdy zas grzesznik potrzebuje Zbawiciela, rowniez Maria, ktora w Jezusie widziala swego osobistego Zbawce:

I rzekla Maria: Wielbi dusza moja Pana, i rozradowal sie duch moj w Bogu, Zbawicielu moim... (Luk. 1,46.47).

3. Zawsze dziewica (Maryja Panna, Zawsze Panienka)
Kwestia ustawicznego dziewictwa. I tu Biblia wyraza sie jasno:

A gdy Jozef obudzil sie ze snu, uczynil tak, jak mu rozkazal aniol Panski i przyjal zone swoja. Ale nie obcowal z nia dopoki nie powila syna, i nadal mu imie Jezus (Mat. 1, 24.25).

A przy okazji, dlaczego Marie ciagle okresla sie "Panna", skoro jak czytalismy byla "zona" Jozefa.

Podkreslanie ustawicznego dziewictwa jako czegos swietego jest niebiblijne i nie przystajace do idealow tamtych czasow i tamtej kultury. Biblijny ideal kobiety to zona i matka:

Dzielna kobieta - trudno o taka - jej wartosc przewyzsza perly, serce malzonka ufa jej, nie brak mu niczego, gdyz wyswiadcza mu dobro, a nie zlo, po wszystkie dni swojego zycia; dba o welne i len i pracuje zwawo swoimi rekami. Podobna jest do okretow handlowych, z daleka przywozi zywnosc. Wstaje wczesnie, gdy jeszcze jest noc; daje zywnosc swoim domownikom, a swoim sluzacym, co im sie nalezy. Gdy zechce miec role, nabywa ja, praca swoich rak zasadza winnice. Moca przepasuje swoje biodra i rzesko porusza ramionami. Wyczuwa pozytek ze swojej pracy, jej lampa takze w nocy nie gasnie. Wyciaga rece po kadziel, swoimi palcami chwyta wrzeciono. Otwiera swoja dlon przed ubogim, a do biedaka wyciaga swoje rece. Nie boi sie sniegu dla swoich domownikow, bo wszyscy jej domownicy maja po dwa ubrania. Sama sobie sporzadza okrycia, jej szata jest z purpury i bisioru. Maz jej jest w bramach szanowany, zasiada w radzie starszych kraju. Wyrabia spodnia bielizne i sprzedaje ja, i pasy dostarcza kupcowi. Dziarskosc i dostojnosc jest jej strojem, z usmiechem na twarzy patrzy w przyszlosc. Gdy otwiera usta, mowi madrze, a jej jezyk wypowiada dobre rady. Czuwa nad biegiem spraw domowych, nie jada chleba nie zapracowanego. Jej synowie nazywaja ja szczesliwa, jej maz slawi ja, mowiac: Jest wiele dzielnych kobiet, lecz ty przewyzszasz wszystkie! Zmienny jest wdziek i zwiewna jest uroda, lecz bogobojna zona jest godna chwaly. Oddajcie jej, co sie jej nalezy! Niech ja w bramach wyslawiaja jej czyny! (Przyp. Sal. 31,10-31).

4. Wniebowzieta
Sprawa wniebowziecia Marii. Dogmat ten powstal w oparciu o bledna interpretacje znanego fragmentu Ksiegi Objawienia:

I ukazal sie wielki znak na niebie: Niewiasta odziana w slonce i ksiezyc pod stopami jej, a na glowie jej korona z dwunastu gwiazd; a byla brzemienna, i w bolach porodowych i w mece rodzenia krzyczala. (Obj. 12,1.2)

Przez wieki bezpodstawnie uwazano, iz owa niewiasta to wniebowzieta Maria. Bezpodstawnie, bo w symbolicznej Ksiedze Objawienia i w calym Pismie Sw. niewiasta, kobieta jest symbolem Kosciola, ludu Bozego:

Mezowie milujcie zony swoje, jak i Chrystus umilowal Kosciol i wydal zan samego siebie... Dlatego opusci czlowiek ojca i matke swoja i polaczy sie z zona swoja, a tych dwoje bedzie jednym cialem. tajemnica to wielka, ale ja odnosze to do Chrystusa i jego Kosciola. (Efez. 5,25.31-32).

Nawet sami teolodzy katoliccy zaczeli zauwazac niestosownosc tej interpretacji i pewna jej sprzecznosc z dogmatem o niepokalanym poczeciu. Ten ostatni bowiem zaklada bezgrzesznosc Marii, a skoro bezgrzeszna, to dlaczego mialaby rodzic w "bolach porodowych i mece rodzenia"? Wszak dolegliwosci brzemiennosci i bole porodowe sa - jak wiemy - konsekwencja grzechu Ewy, a istota bezgrzeszna miec ich nie powinna.

Pomimo odchodzenia od tej interpretacji nadal w wiekszosci kosciolow naszych wiekszych braci mozemy odnalezc posagi przedstawiajace Marie stojaca na ksiezycu, w koronie z 12 gwiazd, a do tego - aby juz nic nie pozostawic Jezusowi - depczaca glowe weza. Ten poglad zas jest wynikiem juz nie falszywej interpretacji, ale wrecz falszywego przekladu Pisma Sw. w celu przydania Marii wiecej niz sie jej nalezy. Slowo Boze uczy, ze juz zaraz po upadku pierwszych ludzi Bog oglosil juz wyrok na weza-szatana, mowiac:

I ustanowie nieprzyjazn miedzy toba a niewiasta, miedzy twoim potomstwem a jej potomstwem; ono zdepcze ci glowe, a ty ukasisz jej w piete (1 Mojz. 3,15).

Bylam to pierwsza zapowiedz pojawienia sie potomka niewiasty - Chrystusa, ktory mial zniszczyc glowe weza. I uczynil to. W Liscie do Hebrajczykow czytamy, ze Jezus:

... przez smierc zniszczyl tego, ktory mial wladze nad smiercia, to jest diabla (Hebr. 2,14).

Niestety wbrew tak wyraznej nauce Biblii przez wieki fragment 1 Mojz. 3,15 tlumaczono:

I ustanowie nieprzyjazn miedzy toba a niewiasta, miedzy twoim potomstwem a jej potomstwem; ona zdepcze ci glowe, a ty ukasisz jej w piete.

I z takiego tlumaczenia Kosciol powszechny sie w koncu wycofal, ale posagi z Maria depczaca glowe weza pozostaly.

5. Posredniczka
Do wyzej wspomnianych i omowionych dogmatow dochodzi jeszcze powszechna wiara w to, ze Maryja jest posredniczka i oredowniczka grzesznikow. Ale jaka z niej posredniczka, skoro Biblia mowi:

Albowiem jeden jest Bog, jeden tez posrednik miedzy Bogiem a ludzmi, czlowiek Chrystus Jezus (1 Tym. 2,5),

i jaka oredowniczka skoro w innym miejscu czytamy:

Dzieci moje, to wam pisze, abyscie nie grzeszyli. A jesliby kto zgrzeszyl, mamy oredownika u Ojca, Jezusa Chrystusa, ktory jest sprawiedliwy (1 Jana 2,1)

Wniosek wstepny.
Te bledne teologicznie poglady przez swa razaca sprzecznosc ze Slowem Bozym powoduja, iz czasem w ferworze dyskusji zapominamy, ze dyskutujemy o tej, ktora miala byc wg slow Pisma Sw. "blogoslawiona miedzy narodami". Potrafimy wtedy odrzucic nie tylko bledna nauke, ale nawet Marie jako taka, posuwajac sie miejscami do wykpiwania nie tylko blednych o niej wierzen, ale i jej samej. Tak Bracia moi byc nie powinno. Oddzielmy blad od tego, kogo dotyczy. Pamietajmy o slowach:

Oto bowiem odtad blogoslawiona zwac mnie beda wszystkie pokolenia (Luk. 1,48).

Zawsze wypowiadajmy sie o Marii z naleznym jej pamieci szacunkiem i starajmy sie ukazywac ja, jako wzor do nasladowania dla wspolczesnego czlowieka, a zwlaszcza dla wspolczesnej kobiety.

Maria wzorem do nasladowania.

1. Niewatpliwa bohaterka wiary.
Spojrzmy na jej odpowiedz na anielskie zwiastowanie. Zachowala sie lepiej niz Mojzesz (nie wymawiala sie), niz Gedeon (nie zadala cudow na potwierdzenie slow anielskich), niz Zachariasz, ojciec Jana Chrzciciela, ktory po prostu nie uwierzyl zwiastowaniu.

A w szostym miesiacu Bog poslal aniola Gabriela do miasta galilejskiego, zwanego Nazaret, do panny poslubionej mezowi, ktoremu bylo na imie Jozef, z domu Dawidowego, a pannie bylo na imie Maria... I rzekl jej aniol: Nie boj sie, Mario, znalazlas bowiem laske u Boga. I oto poczniesz w lonie, i urodzisz syna, i nadasz mu imie Jezus ... I rzekla Maria: Oto ja sluzebnica Panska, niech mi sie stanie wedlug slowa twego (Luk. 1,26-31.38).

Jaka wiara, jaka gotowosc do bycia posluszna, do przyjecia woli Bozej, chocby nie wiem jak dziwnej! Przypomina to Abraham, od ktorego Pan zazadal w pewnym momencie zlozenia jedynego syna w ofierze i Abraham gotow byl to uczynic.

A jak my reagujemy dzis na Boze powolanie? Gdy Bog powoluje nas do duzo mniejszych zadan? Wymowki, warunki, warunki, wymowki ... I czynimy tak my, ktorzy czasem w dyskusji potrafimy powiedziec o niej "Maryjka".

Niech mi sie stanie wedlug slowa twego. Czy to nie brzmi podobnie do pozniejszych slow Jezusa: ... wszakze nie jako ja chce, ale jako Ty (Mat. 26,39)? Czy nie dostrzegamy tu wplywu wierzacej matki na takie, a nie inne uksztaltowanie duchowe syna?

Zastanawiam sie, jakie wzorce zachowan przejma od nas nasze dzieci?...

2. Ofiarna i gotowa do poswiecen.
Niewatpliwie Maria zostala wyrozniona i uprzywilejowana przez Boga. Ale szczegolne przywileje wiaza sie tez ze szczegolnymi ofiarami. Przyjecie Bozego powolania do bycia matka Mesjasza faktycznie oznaczalo, ze bedzie w ciazy zanim zejdzie sie z mezem. Nawet w dzisiejszych czasach dla mezczyzny fakt, ze jego narzeczona jest w ciazy z innym jest nie do przyjecia. Przyjecie Bozego powolania w takiej sytuacji stawialo na szali jej malzenstwo, milosc ukochanego mezczyzny, utrate reputacji, a nawet zycia, gdyz za takie wykroczenia grozilo ukamienowanie.

Niech mi sie stanie wedlug slowa twego - to wyraz nie tylko przyjecia Bozego powolania, ale tez zgoda na mozliwosc zaistnienia w zyciu Marii wszystkich tych konsekwencji, zgoda na ofiare i poswiecenie; to wyraz pelnego oddania sie Bogu.

Ilu z nas na to stac? Ile my gotowi jestesmy poswiecic na drodze nasladowania Jezusa? Maria nie pytala, co z tego bedzie miala i czy jej sie to oplaci.

3. Pomimo to Maria moze byc dzis obrazem radosnej i szczesliwej chrzescijanki.
I rzekla Maria: Wielbi dusza moja Pana, i rozradowal sie duch moj w Bogu, Zbawicielu moim, bo wejrzal na unizonosc sluzebnicy swojej. Oto bowiem odtad blogoslawiona zwac mnie beda wszystkie pokolenia (Luk. 1,46-48).

Raz jeszcze siegnijmy do wzoru dzielnej kobiety, ktora ... z usmiechem na twarzy patrzy w przyszlosc (Przyp. Sal. 31,25 zd. II).

Czy swiadomosc zbawienia, istnienia Boga Zbawiciela, Boga ktory odpowiada na nasze modlitwy wplywa na nasze postrzeganie rzeczywistosci, terazniejszosci i przyszlosci, na nasz wewnetrzny i zewnetrzny optymizm? Dlaczego pozwalamy by targaly nami leki i obawy? Cieszmy sie i radujmy. Wszak ap. Pawel zachecal, by zawsze sie radowac.

Swiadomosc istnienia trudnosci i cierpien nie moze mi odebrac radosci zbawienia, gdyz to wlasnie wiara w Zbawiciela jest dla mnie nadzieja, ze cierpienie, nawet wlasne, jest tylko czyms chwilowym, przejsciowym, ze sie kiedys skonczy, gdy Zbawiciel otrze juz wszelka lze, gdy nie bedzie juz smierci, ani smutku, ani krzyku, ani mozolu.

4. Maria bardzo dobrze znala i rozwazala Pismo Sw.
Spojrzmy na tzw. Magnificat, pochwalna piesn Marii:

I rzekla Maria: Wielbi dusza moja Pana, i rozradowal sie duch moj w Bogu, Zbawicielu moim, bo wejrzal na unizonosc sluzebnicy swojej. Oto bowiem odtad blogoslawiona zwac mnie beda wszystkie pokolenia. Bo wielkie rzeczy uczynil mi Wszechmocny, i swiete jest imie jego. A milosierdzie jego z pokolenia w pokolenie nad tymi, ktorzy sie go boja. Okazal moc ramieniem swoim, rozproszyl pysznych z zamyslow ich serc, stracil wladcow z tronow, a wywyzszyl ponizonych, laknacych nasycil dobrami, a bogaczy odprawil z niczym. Ujal sie za Izraelem, sluga swoim, pomny na milosierdzie, jak powiedzial do ojcow naszych, do Abrahama i potomstwa jego na wieki (Luk 1,46-55).

Przeciez to sa cytowane z pamieci rozne fragmenty Pisma Sw. Maria uczyla sie ich na pamiec roznych tekstow Biblii.

Czy my tak czynimy? Kiedy robilismy to ostatnio? Blogoslawienstwa i korzysci z pamieciowego uczenia sie tekstow Pisma Sw. ...

Maria zas zachowywala wszystkie te slowa, rozwazajac je w sercu swoim... I poszedl z nimi, i przyszedl do Nazaretu, i byl im ulegly. A matka jego zachowywala wszystkie te slowa w sercu swoim (Luk. 2, 19.51).

Slowo Boze wypelnialo jej zycie, rozmyslala o Bozych proroctwach i obietnicach. Pomiedzy w. 19, a w. 51 jest 12 lat roznicy, a Maria ciagle rozwazala Slowo Boze.

A jak mu dzis podchodzimy do Slowa Bozego? Jak dlugo pamietamy o pobudce porannej? Jak dlugo pamietamy, co bylo na kazaniu? Gdy rozpoczynamy Sabat czytajac psalm, jak dlugo pozostaja nam w pamieci jego slowa i mysli w nim zawarte?

Dzis kazdy kto wierzy w Marie powinien to wykazac takim podejsciem do biblii jakie wlasnie miala Maria! Ale z drugiej strony nie wolno tego nikomu wypomniec, jesli samemu nie ma sie takiego podejscia.

5. Maria wskazuje na Jezusa.
A trzeciego dnia bylo wesele w Kanie Galilejskiej i byla tam matka Jezusa. Zaproszono tez Jezusa wraz z jego uczniami na to wesele. A gdy zabraklo wina, rzekla matka Jezusa do niego: Wina nie maja. I rzekl do niej Jezus: Czego chcesz ode mnie, niewiasto? Jeszcze nie nadeszla godzina moja. Rzekla matka jego do slug: Co wam powie, czyncie! (Jana 2,1-5).

Slowa samej Marii niedwuznacznie wskazuja, iz z wszelkimi problemami powinnismy zwracac sie bezposrednio do Jezusa i sluchac tylko jego polecen. Maria jest w tym fragmencie jakby w tle, a nie w centrum wydarzen, pragnie wywyzszenia nie siebie, a Jezusa.

Zakonczenie

Maria jest dla wspolczesnego chrzescijanina wzorem wiary, gotowosci do poswiecen, wzorem radosci i mocnego osadzenia w Slowie Bozym. Dla wspolczesnej kobiety zas moze byc ponadto wzorem matki i zony.

Do dzis z szacunkiem winnismy wspominac jej imie. Nie pozwalajmy sobie wiecej na zadne skrajne zachowania i wypowiedzi pod jej adresem.

Umilowaniu jej pamieci dajmy wyraz poprzez nasladowanie postawy Marii i przestrzeganie jej slow, a zwlaszcza tych, ktore kieruja nas ku Bogu Zbawicielowi, ku Jezusowi Chrystusowi.

Amen.
autor pastor Andrzej Sicinski

oluss - 2014-08-11, 16:36

Dlaczego modlimy się do Maryi? - 9 kwestii kultu maryjnego
https://www.youtube.com/w...d&v=aF4M9H6JR8w

:shock:
:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

oluss - 2014-08-12, 03:18

Widze ze film ktory zamiescilem poszedl dalej w swiat :lol:

zion napisał/a:
Wasiczek w tym filmie masz wszystko wyjaśnione jak należy
Również na podstawie KKK, a więc nauki kościoła.
Niestety nie masz jak temu zaprzeczyć.


Jesli ktos mysli ze dogmaty katolickie zwiazane z Maria maja jakie kolwiek
poparcie w Biblii to chyba z nim niedobrze :-D

nike - 2014-08-12, 09:57

Przerywa się w środku. Biblia to tak jak stare skrzypce, wszystko na niej wygrać można, tylko lepiej jak zna się dokładne nuty pieśni, bo inaczej to dochodzimy często do absurdu, Jak ten ładny młodzieniec na filmiku. :-D
oluss - 2014-08-12, 12:00

zacytuje kilka wypowiedzi

Ale o której z Matek Boskich ten kolega mówił? Częstochowska, Ostrobramska, Fatimska, z Gwadelupe? Bo ich jest kilkaset. Ostatnio po wsi w moich rodzinnych stronach "chodziła" po domach Matka Boska jeszcze jakaś inna. Ludzie stawiali na centralnym miejscu domu i modlili się do tego posążka, nazywając go "Przenajświętszą Panienką". A jak wiemy (z Biblii) nie ma nikogo bardziej świętego od Boga. To On jest najbardziej Święty. Wyznawcy Ci nazywają też Maryję Królową Niebieską lub Niebios. W Starym Testamencie taką nazwę nosił demoniczny duch zwodniczej i rozwiązłej kobiety. Czy to przypadek? Myślę, że takich wyznawców Maryi jest jednak w KK najwięcej. Proponuję, aby kolega następny filmik nagrał czym różni się taka "Maryja" od prawdziwej biblijnej Miriam :) A może jednak warto bardziej skupić się na osobie Jezusa, który powiedział, że jest DROGĄ, PRAWDĄ i ŻYCIEM. I iść bezpośrednio Jego drogą, zamiast skupiać się jakiego pośrednika lepiej użyć ... Ci, którzy przyjęli Jezusa, czują Jego bliskość, więc po co mają szukać po bokach innych dróżek i cofać się do punktu wyjścia? Na tych dróżkach czają się właśnie m.in. zwiedzenia ... maryjne.

2675 Na podstawie tego szczególnego współdziałania Maryi z działaniem Ducha Świętego Kościoły rozwinęły modlitwę do świętej Matki Boga, skupiając ją na Osobie Chrystusa ukazanej w Jego misteriach. W niezliczonych hymnach i antyfonach, które wyrażają tę modlitwę, najczęściej występują na przemian dwa dążenia: jedno "uwielbia" Pana za "wielkie rzeczy", jakie uczynił swojej pokornej Służebnicy, a przez Nią wszystkim ludziom; drugie powierza Matce Jezusa błagania i uwielbienia dzieci Bożych, ponieważ Ona zna teraz ludzkość, która w Niej zostaje poślubiona przez Syna Bożego.
2676 Te dwa dążenia modlitwy do Maryi znalazły szczególny wyraz w modlitwie "Zdrowaś Maryjo".
[...]
2679 Maryja jest doskonałą "Orantką", figurą Kościoła. Gdy modlimy się do Niej, wraz z Nią łączymy się z zamysłem Ojca, który posyła swego Syna dla zbawienia wszystkich ludzi. Podobnie jak umiłowany uczeń, przyjmujemy do siebie Matkę Jezusa, która stała się Matką wszystkich żyjących. Możemy modlić się z Nią i do Niej. Modlitwa Kościoła jest jakby prowadzona przez modlitwę Maryi. Jest z Maryją zjednoczona w nadziei.


[b]Kłamstwa błazna rzymsko katolickiego w sprawie kultu Mari (Izydy)

Użyłem celowo określenia błazen ponieważ sposób w jaki opowiada jest typowy dla błazna. Zero powagi dla Biblii i Boga.

Kłamie jak Tusk bezczelnie. Cytuję Biblię, że Jezus jest pośrednikiem między ludźmi a Bogiem, ale za chwilę uważa, że to Maria jest pośrednikiem między ludźmi a Jezusem, co jest niezgodne z Biblią.

Dodatkowo sugeruje modlić się do istot duchowych (czytaj demonów).

Ten człowiek używa czystej sofistyki. Zwyczajnie nie odpowiada na zarzuty, albo mówi, że tak napisał jan pawel 2


:lol:

http://detektywprawdy.pl/...ltu-mari-izydy/

zion599 - 2014-08-12, 12:13

Cytat:
Jesli ktos mysli ze dogmaty katolickie zwiazane z Maria maja jakie kolwiek
poparcie w Biblii to chyba z nim niedobrze

Ja nie wiem co on myśli na temat dogmatów, wiem ze to co akurat tam opisał zgadza sie.
(poza jednym motywem ale to juz moje takie personalne rozkminy)
Posiłkował się takze KKK zeby odróznić to w co wierzą niektore babcie a to co jest zapisane w nauce kościoła.
Ja podobnie robiłem z nauką o trójcy.

oluss - 2014-08-12, 12:18

No to dawaj Michas te rewelacje na warsztat.
Dawaj te wieczne dziewictwa,wniebowziecia,posrednictwa oparte na Biblii.
z mila checia to rozwalkuje :)

zion599 - 2014-08-12, 12:27

ale to nie moja działka olus:P
Ja moge bronić i słusznie wszystkiego oprocz tego
Zapytaj tego ziąka, gdzie konkretnie można to wyczytać .
Ja uważam Maryje jako służebnice Pańską, tak samo jak innych sw. i apostołów
Nie wierze w Maryjne dogmaty a już tymbardziej objawienia.

Taki ze mnie troche słaby katolik, ale nie musze wszystkiego przyjmować i to nie znaczy ze nie koniecznie nie mają racji , tylko być moze ja czegoś nie rozumiem.

zion599 - 2014-08-12, 12:30

Powiem tak (ogólnie)
dla mnie forma samego wielbienia jest dobra (i nie mowie tu konieczneie o formie kultycznej czy innym blichtru a o samej wierze) , natomiast co do wiary w cuda wianki te pozabiblijneto już gorzej.
Ale to tylko moje prywatne zdanie

Nie ma u mnie radykalizmu żdnego , że Maryje wyrzucamy całkiem do kosza bo to diabelska nauka Gdyby nie te pare wzmianek w PS to pewnie już całkiem by tak ludzie myśleli

oluss - 2014-08-12, 12:31

No czekaj ale ten koles wierzy chyba :roll:
a ty go poparles nie jeden raz a na dodatek stwierdziles ze nie ma
temu jak zaprzeczyc :-D to ja ci z mila checie pokaze ze nie ma z tym
najmniejszego problemu..wystarczy wziasc biblie do reki :-D

teraz piszesz ze jednak nie wierzysz

To ja juz nic z tego nie rozumiem :roll:

Musisz sie w koncu zdecydowac.i stanac twardo na nogach :)
nie byc letni bo cie ktos przezuje u wypluje :-P

oluss - 2014-08-12, 12:33

zion599 napisał/a:
Powiem tak (ogólnie)
dla mnie forma samego wielbienia jest dobra (i nie mowie tu konieczneie o formie kultycznej czy innym blichtru a o samej wierze) , natomiast co do wiary w cuda wianki te pozabiblijneto już gorzej.
Ale to tylko moje prywatne zdanie

Nie ma u mnie radykalizmu żdnego , że Maryje wyrzucamy całkiem do kosza bo to diabelska nauka Gdyby nie te pare wzmianek w PS to pewnie już całkiem by tak ludzie myśleli


Wielbieni Mari jako Krolowej Niebios i wszystkim co z sie z tym wiarze nie jest dobre.Te wzmianki nie daja podstaw do tych niebiblijnych dogmatow.
Sama Maria nie jest diabelska ale ten kult niestety juz to przypomina :roll:

zion599 - 2014-08-12, 12:37

Cytat:
Musisz sie w koncu zdecydowac.i stanac twardo na nogach
nie byc letni bo cie ktos przezuje u wypluje


od początku mowie twardo wszystko co powiedział poza jednym motywem(czyli właśnie tym wyżej wymienionym) popieram.
On dogmatów Maryjnych tutaj bronił (jak dla mnie tylko napomknał ale Ty pewnie to widziałeś jaskrawiej )przez pryzmat tego motywu.

Na webie napisałem jaki to motyw:

Cytat:

taka mała dygresja
Ja w przeciwieństwie do autora jestem nieufny co do pozabiblijnych źródeł, szczegolnie gdy nie zgadzają sie z PS
ale tylko tyle jestem świadom ze to taka moja prywatna nieufnosć. Nie będę sie upierał przy tym
W każdym razie bez tego nie umre



i nadal podtrzymuje słowo
@ll clear? :-P

nike - 2014-08-12, 12:46

zion599, a ja cieszę się,że zdrowo myślisz .
Wiara nasza powinna być logiczna i zrozumiała, a na pewno nie powinna być TAJEMNICĄ :-D

zion599 - 2014-08-12, 12:53

nike wiara nigdy nie jest tajemnicą:))
natomiast Bog nie zawsze odkrywa sie w pełni i nie przed wszystkimi:)
a to dwie różne sprawy:)

Wiara to jest wiara jej rdzen jest o tu ... w sercu, w duchu, w głowie,
a nie w głowie innego ze ocenia wzrowkiem i widzi ze wie lepiej co ktoś wierzy.
To jest wtedy JEGO wiara, ktora jest hmm niedoskonała:P

Autor własnej wiary moze zdecydowanie zaprzeczyć i bedzie miał racje, bo sam wie lepiej w co wierzy:)

Tylko Pan mial wgląd w ludzkie serca i mogl powiedzieć ze 100% pewnością ''macie w duszy zepsucie''
lub np:

Cytat:
Czyż Mojżesz nie dał wam Prawa? A przecież nikt z was nie zachowuje Prawa, [bo] czemuż usiłujecie Mnie zabić?"


My mozemy sie wielokrotnie pomylić

(co nie znaczy ze mamy milczeć ale jeśli ten co wierzy weryfikuje, to jego mamy słuchać a nie sie mądrzyć ze wiemy lepiej do Jezusa nam daleko :mrgreen: )

oluss - 2014-08-12, 13:02

zion599 napisał/a:
Cytat:
Musisz sie w koncu zdecydowac.i stanac twardo na nogach
nie byc letni bo cie ktos przezuje u wypluje


od początku mowie twardo wszystko co powiedział poza jednym motywem(czyli właśnie tym wyżej wymienionym) popieram.
On dogmatów Maryjnych tutaj bronił (jak dla mnie tylko napomknał ale Ty pewnie to widziałeś jaskrawiej )przez pryzmat tego motywu.

Na webie napisałem jaki to motyw:

Cytat:

taka mała dygresja
Ja w przeciwieństwie do autora jestem nieufny co do pozabiblijnych źródeł, szczegolnie gdy nie zgadzają sie z PS
ale tylko tyle jestem świadom ze to taka moja prywatna nieufnosć. Nie będę sie upierał przy tym
W każdym razie bez tego nie umre



i nadal podtrzymuje słowo
@ll clear? :-P


Jak dla mnie ta jego rozkmina to jeden wielki kwas.
i to podany w zenujacej formie..Niestety katolickie dogmaty
maja wiecej wspolnego z mitololgia Izydy,Isztar itd niz z Biblia :roll:
Ludzie w kazdej religi zawsze robili i szukali sobie zenskiej odnosnika wielbienia.
Szczegolnie kobiety (ale nie tylko) widza w niej wzorzec do nasladowania :-/

zion599 - 2014-08-12, 13:18

Cytat:
Szczegolnie kobiety (ale nie tylko) widza w niej wzorzec do nasladowania

Powiedz mi , czemu mają niewidzieć lepsze są feministki i zbuntowane wiecznie nieszczesliwe i o coś walczące?

Cytat:
Ludzie w kazdej religi zawsze robili i szukali sobie zenskiej odnosnika wielbienia.

Wielbienia a wielbienia Kosciół zakazuje wielbienia Maryi na równi z Bogiem

Obejrzyj sobie film o 2 przykazaniu od tego ziąka, on też tam mowi wlasnie czego kościoł zakazuje ze zakazuje tej równości, to ze ludzie nie słuchają to inna sprawa..

Tak jak świadkowie nieraz niesłuchają nauk CK i wymyslają wlasne bajdury ktyóre rozchodzą sie po ludziach

oluss - 2014-08-12, 15:06

Cytat:
2 przykazaniu


1.
http://www.biblia.start24...-w-Biblii-.html

2.
Biblijna wersja Dekalogu:

"Jam jest Pan, Bóg Twój, którym cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli."

I. Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.
II. Nie uczynisz sobie obrazu rytego ani żadnej podobizny tego, co jest na niebie w górze i co na ziemi nisko, ani z tych rzeczy, które są w wodach pod ziemią. Nie będziesz się im kłaniał ani służył. Ja jestem Pan, Bóg Twój, mocny, zawistny, karzący nieprawość ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy mnie nienawidzą, a czyniący miłosierdzie tym tysiącom tym, którzy mnie miłują i strzegą moich przykazań.
III. Nie będziesz brał imienia Pana, Boga twego, nadaremno; bo nie będzie miał Pan za niewinnego tego, który by wziął imię Pana, Boga swego, nadaremno.
IV. Pamiętaj, abyś dzień sobotni święcił. Sześć dni robić będziesz i będziesz wykonywał wszystkie roboty twoje; ale siódmego sabat Pana, Boga twego, jest; nie będziesz wykonywał weń żadnej roboty, ty i syn twój, i córka twoja, sługa twój i służebnica twoja, bydlę twoje i gość , który jest między bramami twymi. Przez sześć dni bowiem czynił Pan niebo i ziemię, i morze, i wszystko, co w nich jest, a odpoczął dnia siódmego; i dlatego pobłogosławił Pan dniowi sobotniemu i poświęcił go.
V. Czcij ojca twego i matkę twoją, abyś długo żył na ziemi, którą Pan, Bóg twój, da tobie.
VI. Nie będziesz zabijał.
VII. Nie będziesz cudzołożył.
VIII. Nie będziesz kradzieży czynił.
IX. Nie będziesz mówił fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu twemu.
X. Nie będziesz pożądał domu bliźniego twego, ani będziesz pragnął żony jego, ani sługi jego, ani służebnicy, ani wołu, ani osła, ani żadnej rzeczy, która jego jest.(Wg przekładu ks. Wujka 2 Mjż 20,3-17)

Wersja katechizmowa

"Jam jest Pan, Bóg twój, którym cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli".

I. Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.
II. Nie będziesz brał imienia Pana Boga twego nadaremno.
III. Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.
IV. Czcij ojca twego i matkę twoją, abyś długo żył i dobrze ci się powodziło na ziemi.
V. Nie zabijaj.
VI. Nie cudzołóż.
VII. Nie kradnij.
VIII. Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu twemu.
IX. Nie pożądaj żony bliźniego twego.
X. Ani żadnej rzeczy, która jego jest. (Wg przekładu ks. A. Cząstki "Duży katechizm religii katolickiej").

Już na pierwszy rzut oka widać poważne zmiany treści Dekalogu:

1. Usunięte zostało całkowicie drugie przykazanie Dekalogu, zabraniające tworzenia i kultu wizerunków. Kościół Rzymsko-Katolicki, który dokonał tej poważnej zmiany, wprowadził równocześnie do swych domów modlitw całe mnóstwo obrazów i posągów, oddając im, i ucząc wiernych oddawać im głęboką cześć.

2. Usunięcie drugiego przykazania spowodowało też zmianę numeracji przykazań, i tak: trzecie przykazanie biblijnego Dekalogu w wersji katechizmowej występuje jako drugie, czwarte, jako trzecie itd.

3. Aby jednak było Dziesięć Przykazań, Kościół Rzymsko-Katolicki dokonał rozdzielenia dziesiątego przykazania, na dwa osobne, co wprowadza dziwne zamieszanie do Dekalogu; jeżeli każde z przykazań Dekalogu nakazuje, bądź zakazuje jakiejś jednej sprawy, to IX i X przykazanie w wersji katechizmowej wspólnie dotyczą pożądania cudzej własności.

4. Kościół Rzymsko-Katolicki dokonał też zmiany treści czwartego przykazania Bożego. Nakaz święcenia właściwego, siódmego dnia tygodnia - soboty - zamieniono na ogólny nakaz święcenia "dnia świętego" poprzez który rozumie się najpierw niedzielę, a następnie inne dni świąteczne roku kościelnego - które wyszczególnia i nakazuje zachowywać katechizm.

Dokonana zmiana Bożych Przykazań jest wielkim przestępstwem. Pismo Święte naucza, że kto narusza chociaż jedno przykazanie, jest przestępcą całego Prawa, kto zaś znieważa PRAWO BOŻE, ZNIEWAŻA SAMEGO BOGA. (Jak 2,9.10).

[i]Ks. W. Zalewski "Nauka Boża, Dekalogu", s. 113: "Dekalog, to dziesięć najważniejszych nakazów...moralnego prawa, ich szczególną wagę podkreśla fakt uroczystego ogłoszenia na górze Synaj.(...) Tylko prawa Synaju są zawsze świeże życiodajnie, oparte na najgłębszych tęsknotach i potrzebach natury ludzkiej. Na kamieniu wypisał je Bóg, bo jak skała są one niespożyte, wieczne...Dekalog to najświętszy kodeks, jaki kiedykolwiek oglądała ziemia.(...) Treścią Dekalogu są podstawowe, ogólne normy prawa przyrodzonego. W tym leży największa siła Dekalogu i jego wieczysta aktualność i niezmienność.

Niestety i ten teolog nieco dalej stwierdza z dziwną niekonsekwencją i nieodpowiedzialnością: "Nakaz święcenia szabatu, Kościół zmienił na ogólny nakaz święcenia dnia świętego" (s. 13)


http://www.kchds.pl/lbib-pl/14.htm

:roll:

Jak można zmieniać prawa Boże, które słusznie teolog ten nazwał wcześniej "niespożytymi", "wiecznymi", "powszechnymi", "dotyczącymi całej ludzkości", "aktualnymi" i "niezmiennymi"?

Cytat:
Powiedz mi , czemu mają niewidzieć lepsze są feministki i zbuntowane wiecznie nieszczesliwe i o coś walczące?

Bo maja nasladowac Jezusa :) a nie Marie.To on jest droga i prawda.
I to do niego maja sie ze wszystkim zwracac..nie do Mari :)
Takie doszukiwanie sie wzoru w do nasladowania w kobiecie zle sie konczy.
az mi sie czyjsc awatarek przypomina :roll:

„Przeto i zbawiać na wieki może całkowicie tych, którzy przez Niego przystępują do Boga, bo wciąż żyje, aby się wstawiać za nimi.” (Hbr 7,25)

Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem słodkie jest moje jarzmo, a moje brzemię lekkie.” (Mt 11,28-30)

Nie takiego bowiem mamy arcykapłana, który by nie mógł współczuć naszym słabościom, lecz poddanego próbie pod każdym względem podobnie [jak my] – z wyjątkiem grzechu.” (Hbr 4,15)

„Takiego bowiem potrzeba nam było arcykapłana: świętego, niewinnego, nieskalanego, oddzielonego od grzeszników, wywyższonego ponad niebiosa.” (Hbr 7,26)

"Odpowiedział mu Jezus: Ja jestem drogą, prawdą i życiem i nikt nie przychodzi do Ojca jak TYLKO PRZEZEMNIE" Ew. Św. Jana 14:6

Wyjścia 20:3 Nie będziesz miał innych bogów obok mnie. 4 Nie czyń sobie podobizny rzeźbionej czegokolwiek, co jest na niebie w górze, i na ziemi w dole, i tego, co jest w wodzie pod ziemią. 5 Nie będziesz się im kłaniał i nie będziesz im służył, gdyż Ja, Pan, Bóg twój, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze winę ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy mnie nienawidzą, 6 A okazuję łaskę do tysiącznego pokolenia tym, którzy mnie miłują i przestrzegają moich przykazań.

Rzym. 1:21-2
Dlatego że poznawszy Boga, nie uwielbili go jako Boga i nie złożyli mu dziękczynienia, lecz znikczemnieli w myślach swoich, a ich nierozumne serce pogrążyło się w ciemności. Mienili się mądrymi, a stali się głupi. I zamienili chwałę nieśmiertelnego Boga na obrazy przedstawiające śmiertelnego człowieka, a nawet ptaki, czworonożne zwierzęta i płazy; Dlatego też wydał ich Bóg na łup pożądliwości ich serc ku nieczystości, aby bezcześcili ciała swoje między sobą, Ponieważ zamienili Boga prawdziwego na fałszywego i oddawali cześć, i służyli stworzeniu zamiast Stwórcy, który jest błogosławiony na wieki. Amen.




„Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie.” (J 2,5)



Sanktuarium maryjne – ośrodek kultu religijnego Marii z Nazaretu, szczególnie jako Matki Bożej i Najświętszej Panny. Różne formy pobożności maryjnej związane z funkcjonowaniem sanktuariów występują szczególnie w Kościele katolickim, prawosławiu i Kościele mariawickim. Wraz z rosnącą w XV wieku dominacją kultu maryjnego rozwinęło się pątnictwo do sanktuariów z cudownymi wizerunkami maryjnymi. Były one i są najliczniejsze, stanowią prawie 80% proc. wszystkich sanktuariów w Polsce. Dane historyczne podają, że w 1722 roku istniało w Polsce 1112 ośrodków kultu maryjnego.

W Polsce 80% sanktuariów to sanktuaria maryjne. Tylko 20% są to sanktuaria Jezusa. Czyż Maria nie jest czczona i to o wiele bardziej niż sam Jezus? Jakby to Ona nas zbawiła, jakby była mocniejsza od Jezusa, jakby była nie tylko mu równa ale też większa. A przecież jest ona stworzeniem, któremu nie wolno oddawać czci. Nie urodziła Boga, jedynie dała mu ludzkie ciało, bo Bóg był zawsze.

To pisal trynitarz :roll:

Oddawanie czci aniołom, zmarłym świętym i obrazom wprowadzono w 375 r.

Początek wywyższania Marii, określenia "matka Boża" (theotokos) zastosowane po raz pierwszy przez Sobór Efeski w 431 roku.

Modlitwy kierowane do Marii, świętych i aniołów od około 600r.

Wniebowzięcie Marii (cielesne zabranie jej do nieba wkrótce po śmierci) proklamowane przez papieża Piusa XII w roku 1950.

Maria ogłoszona "Matką Kościoła" przez papieża Pawła VI w roku 1965.

http://www.sunrise.republika.pl/Maryja.html




Cytat:
Wielbienia a wielbienia Kosciół zakazuje wielbienia Maryi na równi z Bogiem


według encykliki Leona XIII roku 1891, nikt nie ma przystępu do Chrystusa, jak tylko przez Marię. W ten sposób Maria staje się pośredniczka do pośrednika. Jest to tzw. "pośrednictwo piętrowe", l ta nauka jest obca Kościołowi Ewangelickiemu. W początkach XX wieku Pius X ogłasza Marię odnowicielką zgubionej ludzkości. Chrystus przelał krew na krzyżu dla zbawienia ludzkości, ale Maria jest szafarką łaski wyjednanej w ten sposób. Benedykt XV w roku 1915 stwierdził, iż Maria cierpiała patrząc na ukrzyżowanego Syna, mamy więc prawo powiedzieć, iż Maria wraz z Chrystusem zbawiła ludzkość. Pius XII rozwinął dalej tę naukę, głosząc w roku 1943, że dzięki Marii nastąpiło wylanie Ducha Świętego, była ona bowiem wraz z apostołami obecna w Jerozolimie. Ta sama encyklika głosi, że Maria uzupełniła to, czego "jeszcze brakowało męce Chrystusa na rzecz Jego Kościołahttp://www.luteranie.pl/materialy/rozne_pisma/ewangelik_katolik_kosciol_ewangelicko_augsburski_a_kult_marii,347.html


Niby tak ale jednak nie.
Glupi przyklad modlitwy..i JW :)

Jakim cudem moze sie objawiac i robic jakie czary mary :roll:
i jaka kurna krolowa niebios?gdzie w Biblii pisze?a juz widze ta krolowa :-P
z Jeremiasza :)

Najświętsza Maryja Panna Królowa Polsk
http://pl.wikipedia.org/w...3%B3lowa_Polski

http://eliasz.dekalog.pl/goscie/sicinski/pom.htm
http://www.chrzescijanie.alpha.pl/maryja/
http://messiahiscoming.pl...eba-matka-boza/

dobra starczy tego


Maryja

O pomstę do Nieba woła
maryjna hańba dookoła.
Kto na to się odważył,
boginią czyniąc znieważył?

Choć skromną dziewczyną była,
w bojaźni przed Stwórcą chodziła,
zrobiono z niej Królową Nieba,
„wspomożycielkę w naszych potrzebach”.

Wielką Matką jest nazywana,
na sposób pogan adorowana.
Służebnica Pańska z Nazaret,
wielbiona jak bogini Asztaret.

„Niepokalanie poczęta – mówią – Tyś”.
Bezgrzeszna była? Skąd ta myśl?
W zwątpieniach wiernie wytrwała,
dlatego grzech pokonała.

„O, Pośredniczko wszelkich łask!”
– tak wołać chcą po wieczny czas.
Jej wiarę pojmiesz w słowie:
„Zróbcie, cokolwiek wam powie”.

Maryi wiara wzorem ci?
Różaniec zostaw, uwierz mi
i medalików złudny czar,
pielgrzymek przemijalny żar.

Pośrednik jeden tylko jest,
Zbawiciel – Jezus, Jemu cześć.
On cię do Ojca przyprowadzi
i wraz z Maryją posadzi.

Wraz z nią i z ludem Bożym
chwały Mu ten przysporzy,
kto służy Stwórcy z całej woli,
co ją, jak i ciebie, wyzwoli.

Listek - 2014-08-12, 17:28

olus napisał/a:
Pismo Święte naucza, że kto narusza chociaż jedno przykazanie, jest przestępcą całego Prawa, kto zaś znieważa PRAWO BOŻE, ZNIEWAŻA SAMEGO BOGA. (Jak 2,9.10).


A czy Ty sam nie wykreśliłeś odchodzenia świąt Bożych?

A przecież Bóg je ustanowił na zawsze jak szabat?

To że przyszła ofiara doskonała za grzech i wieczny arcykapłan na wzór Melchizedeka nie upoważnia człowieka do wykreślania jakichkolwiek postanowień Boga.

Numbers 15:15 (liczb)
15) Jednakowa ustawa odnosi się do was i do obcych, którzy się pośród was zatrzymują; jest to ustawa wieczysta dla waszych potomków i wobec Pana obowiązująca zarówno was jak i obcych. (16) To samo prawo i ten sam przepis obowiązują was i obcych, którzy mieszkają pośród was.

Deuteronomy 29:28 (powt prawa)
(28) Rzeczy ukryte należą do Pana, Boga naszego, a rzeczy objawione - do nas i do naszych synów na wieki, byśmy wykonali wszystkie słowa tego Prawa.

Exodus 12:14, 17, 24 Wyjscia
14) Dzień ten będzie dla was dniem pamiętnym i obchodzić go będziecie jako święto dla uczczenia Pana. Po wszystkie pokolenia - na zawsze w tym dniu świętować będziecie./Pascha na zawsze/

I Kor 5,(7) Wyrzućcie więc stary kwas, abyście się stali nowym ciastem, jako że przaśni jesteście. Chrystus bowiem został złożony w ofierze jako nasza Pascha.

(8) Tak przeto odprawiajmy święto nasze, nie przy użyciu starego kwasu, kwasu złości i przewrotności, lecz - przaśnego chleba czystości i prawdy
.

oluss - 2014-08-12, 17:44

Listek napisał/a:
olus napisał/a:
Pismo Święte naucza, że kto narusza chociaż jedno przykazanie, jest przestępcą całego Prawa, kto zaś znieważa PRAWO BOŻE, ZNIEWAŻA SAMEGO BOGA. (Jak 2,9.10).


A czy Ty sam nie wykreśliłeś odchodzenia świąt Bożych?

A przecież Bóg je ustanowił na zawsze jak szabat?

To że przyszła ofiara doskonała za grzech i wieczny arcykapłan na wzór Melchizedeka nie upoważnia człowieka do wykreślania jakichkolwiek postanowień Boga.

Numbers 15:15 (liczb)
15) Jednakowa ustawa odnosi się do was i do obcych, którzy się pośród was zatrzymują; jest to ustawa wieczysta dla waszych potomków i wobec Pana obowiązująca zarówno was jak i obcych. (16) To samo prawo i ten sam przepis obowiązują was i obcych, którzy mieszkają pośród was.

Deuteronomy 29:28 (powt prawa)
(28) Rzeczy ukryte należą do Pana, Boga naszego, a rzeczy objawione - do nas i do naszych synów na wieki, byśmy wykonali wszystkie słowa tego Prawa.

Exodus 12:14, 17, 24 Wyjscia
14) Dzień ten będzie dla was dniem pamiętnym i obchodzić go będziecie jako święto dla uczczenia Pana. Po wszystkie pokolenia - na zawsze w tym dniu świętować będziecie./Pascha na zawsze/

nie wykreslilem ale jakos nie swietuje :roll: moze kiedys zaczne :)

Listek - 2014-08-12, 17:52

olus napisał/a:
nie wykreslilem ale jakos nie swietuje :roll: moze kiedys zaczne :)





Wszystkie święta biblijne są prorocze a my mamy odczytywać znaki czasu.

Pozdrawiam

Migdałek - 2014-08-12, 19:56

olus napisał/a:
według encykliki Leona XIII roku 1891, nikt nie ma przystępu do Chrystusa, jak tylko przez Marię. W ten sposób Maria staje się pośredniczka do pośrednika. Jest to tzw. "pośrednictwo piętrowe", l ta nauka jest obca Kościołowi Ewangelickiemu. W początkach XX wieku Pius X ogłasza Marię odnowicielką zgubionej ludzkości. Chrystus przelał krew na krzyżu dla zbawienia ludzkości, ale Maria jest szafarką łaski wyjednanej w ten sposób. Benedykt XV w roku 1915 stwierdził, iż Maria cierpiała patrząc na ukrzyżowanego Syna, mamy więc prawo powiedzieć, iż Maria wraz z Chrystusem zbawiła ludzkość. Pius XII rozwinął dalej tę naukę, głosząc w roku 1943, że dzięki Marii nastąpiło wylanie Ducha Świętego, była ona bowiem wraz z apostołami obecna w Jerozolimie. Ta sama encyklika głosi, że Maria uzupełniła to, czego "jeszcze brakowało męce Chrystusa na rzecz Jego Kościołahttp://www.luteranie.pl/materialy/rozne_pisma/ewangelik_katolik_kosciol_ewangelicko_augsburski_a_kult_marii,347.html

Jak Ci się strona luteranie.pl podoba to może artykuł poprzedzający ten przez ciebie cytowany http://www.luteranie.pl/m..._panny,346.html

l. Marcin Luter o Maryi Pannie

W katolickiej książce pt. Życie Maryi, Matki Bożej (Warszawa 1955) napisanej przez teologów katolickich A. Nicolasa i ks. prof. drą Eugeniusza Dąbrowskiego, wydanej w Warszawie przed 40 laty, jest powiedziane, że Marcin Luter najgłębiej pojął i najtrafniej uchwycił tajemnicę życia Maryi. Autorzy ci uważają, że żaden z wielkich katolickich teologów nie był tak wielkim "panegirystą Boskiej Dziewicy Maryi" co ... Luter.


Jest to więc ciekawa opinia teologów z czasów, gdy ruch ekumeniczny nie był jeszcze znany w Kościele rzymskokatolickim.


Dlatego takie stwierdzenie musi prowadzić do głębszych badań nad nauką Marcina Lutra i ksiąg symbolicznych Kościoła wyrosłego z reformacji luterańskiej XVI wieku. Takie uczciwe przedstawienie nauki luterańskiej dotyczącej mariologii i mariolatrii, zwłaszcza w Polsce, gdzie panuje jeszcze wiele wzajemnych uprzedzeń wyrosłych właśnie na tym tle, jest konieczne i celowe. Bowiem przeciętnemu ewangelikowi rozmawiającemu z przeciętnym katolikiem wydaje się, że Kościół katolicki to Kościół maryjny, a Kościół ewangelicki to Kościół Chrystusowy, bo w jego centrum stoi Chrystus, zgodnie z reformacyjnym pryncypium "SOLUS CHRISTUS". Natomiast przeciętnemu katolikowi rozmawiającemu z przeciętnym ewangelikiem wydaje się, że Kościół ewangelicki jest Kościołem antymaryjnym, przeczulonym na mariologię, której nie może zrozumieć.


Jak już powiedzieliśmy, Marcin Luter i reformacja luterańska nie stworzyły jakiejś specyficznej, odrębnej mariologii, a tym bardziej mariolatrii, ale też nie były uczulone na to zagadnienie. Marcin Luter rozpatrywał mariologię zawsze w kontekście Chrystusa. On patrzył na Marię w kontekście ziemskim, a nie niebiańskim. On odróżniał cześć należną człowiekowi od czci Boskiej. Atrybuty Chrystusa nie przechodziły automatycznie na Marię. Niemniej nie przeszkadzało mu nazwać Marję Pannę "największą niewiastą w niebie i na ziemi", ani "najwyższą, najszlachetniejszą, najświętszą Matką....", "najdrogocenniejszym klejnotem po Chrystusie w całym chrześcijaństwie". Z całym Kościołem powszechnym wszystkich wieków Marcin Luter wyznawał: "Maryja była czystą, nieskalaną Dziewicą i stała się Matką Bożą przez Ducha Świętego". Klasycznym wyrazem takiej nauki są dwie jego pieśni na Boże Narodzenie:


"Pochwaleń Jezu Chryste bądź, że raczyłeś ciało wziąć Z DZIEWICY czystej, radość stąd, Więc chwali Cię aniołów rząd. Kyrie eleison!"


Tę pieśń najnowszy Śpiewnik ewangelicki dla Kościołów języka niemieckiego (EG 23) podaje na pierwszym miejscu pieśni bożonarodzeniowych.


Druga pieśń Marcina Lutra, którą śpiewa cały świat luterański w Boże Narodzenie (EG 24) (Śpiewnik polski nr 70, 2) mówi: "Słuchajcie! Oto Bóg wam śle Anielskiej krasy Dziecię Swe, Z DZIEWICY czystej daje rad Dzieciątko, Które zbawi świat"


Tak więc w obydwu pleśniach podkreśla Marcin Luter zarówno "dziewictwo" jak i "czystość" Maryi Matki naszego Pana.


Marcin Luter stał także na stanowisku starej nauki Kościoła, że Maryja była "zawsze Dziewicą" [seper Virgo, Aeiparthenos, immer warende Jungfrau]. W swoich pismach i kazaniach Reformator bronił także orzeczenia III Soboru w Efezie z roku 431 o Maryi Pannie jako THEOTOKOS (Dei Genitrix, Matka Boża, Boża Rodzicielka). Uważa, że Sobór ten nic nowego "nie podał do wierzenia, jak tylko stanął w obronie starożytnej wiary przeciwko herezji Nestoriusza". Jedynie w tej nazwie widział Luter wielkość, wywyższenie i cześć, jaką można oddać Bożej Rodzicielce. Marcin Luter mówi:


"Być Matką Bożą jest przywilejem tak wielkim, tak zaszczytnym, że przekracza wszelkie zrozumienie. Żadne wywyższenie, żadna szczęśliwość nie może się porównać z chwałą osoby, która jedyna spośród całego rodzaju ludzkiego została wyniesiona do tego, nie mającego sobie równych przywilejów, ażeby mieć z Ojcem niebiańskim wspólnego (jedynego) Syna. W tym jednym słowie mieści się cała chwała Maryi. Nikt nie zdołałby nic wspanialszego na jej cześć powiedzieć, nawet gdyby posiadł tyleż języków, ile jest kwiatów i traw na ziemni, gwiazd na niebie i ziaren piasku na dnie mórz".


Luter odrzuca więc naukę Nestoriusza o CHRISTOTOKOS.


Swoją wiarę Marcin Luter wyraził w słowach Małego Katechizmu: "Wierzę, że Jezus Chrystus, prawdziwy Bóg, z Ojca w wieczności zrodzony i zarazem prawdziwy człowiek, z Marii Panny narodzony, jest moim Panem..." Dla niego Maryja jest nie tylko Matką prawdziwego Człowieka, ale też Matką prawdziwego Boga. Dlatego zawsze nazywa ją "Mutter Gottes" - Matką Bożą. Mimo to uważa, że jej życie "nie jest chwałą jej osoby, lecz jedynie chwałą okazanej jej niezmiernej łaski Bożej".


Dla Lutra Maryja nie jest pełną łaski, ale obdarzoną łaską od Boga. I z tego względu jest Ona wolna od wszelkiej wyniosłości i pychy. Dla całego chrześcijaństwa jest przykładem miłości i karności. Najwyżej cenił Luter u Niej wiarę, która spowodowała, że "z spróchniałego korzenia wyrosła przepiękna różdżka".


Mówił On tak: "Skoro zgodnie z powszechnym mniemaniem wiary z pnia jałowego i spróchniałego korzenia miały wyrosnąć różdżka i kwiat Jessego, trudno byłoby wbrew wszelkim pozorom uwierzyć, aby tym korzeniem mogła być Boska Dziewica Maryja. Moim zdaniem - mówił Luter - została Ona określona tym mianem pnia i korzenia jałowego tylko dlatego, że stała się Matką w sposób nadprzyrodzony, bez naruszenia kwiatu jej dziewictwa, podobnie jak w przyrodzie nie zdarza się, aby z martwego pnia mogła wyrosnąć latorośl. (...) Różdżka i kwiat wychylają się na świat z ubogiej istoty, której by córki arcykapłanów Annasza i Kajfasza nie uznały za godna najmniejszych względów".


Ówczesnym zwyczajem Marcin Luter odprawiał także nabożeństwa w święta maryjne. Uważał, że należy celebrować nabożeństwa przede wszystkim w te święta, które maja swoje uzasadnienie w Nowym Testamencie. W pozabiblijne święta wygłaszał również kazania "ze względu na Ewangelię
zwiastowaną" przy tej okazji.


Znane są kazania Marcina Lutra wygłaszane w święta maryjne:
Oczyszczenie Maryi Panny (2 II),
Zwiastowanie Maryi Pannie (25 III),
Nawiedzenie Maryi Panny (2 VII),
Wniebowzięcie Maryi Panny (15 VIII).


Tzw. kazania maryjne znane są także w Postylli wybitnego polskiego biskupa ewangelickiego na Litwie i Żmudzi ks. Samuela Dambrowskiego.


W roku 1522 Marcin Luter wydaje swoją Betbüchlein (książkę modlitewną), w której objaśnia pozdrowienie anielskie "Ave Maria". W swoich wywodach wyjaśnia, co to jest właściwe "Ave Maria", jak należy się do tego pozdrowienia ustosunkować i jak należy właściwie czcić Matkę Bożą. "Chciałbym - mówi Maricin Luter - aby przez Nią chwalić łaską okazaną jej przez Boga i dziękować jej nie inaczej, jak ona dziękuje za otrzymane dobra od Boga i jak sama wyznaje w Magnificat".


Dalej wyjaśnia, że "Ave Maria" nie jest ani modlitwą, ani też westchnieniem. Ponieważ jednak te słowa są wypowiedziane pod natchnieniem Ducha Świętego, dlatego nic należy ich potępić. Uważa, że słowa "Ave Maria" można traktować dwojako: jako rozważanie nad łaską daną przez Boga lub jako życzenie, aby Maryja była przez wszystkim ludzi uznana.


Bardziej jednak przychyla się Reformator do pierwszego stanowiska, a to dlatego, że "Łaska Boża napełnia ją wszelkim dobrem i chroni ją od wszystkiego złego".


Na zakończenie książeczki modlitewnej Luter wyraża się bardzo dosadnie o posługujących się różańcem i "Ave Maria". W każdym bądź razie wyraża się bardzo negatywnie o posługujących się różańcem. Na zakończenie powiada, że "Matka i Owoc bywają dwojako błogosławieni; cieleśnie i duchowo. Cieleśnie, ustami i słowami Ave Maria". Duchowo czynią to ci, którzy sercem jej Dziecię - Chrystusa we wszystkim chcą widzieć: w słowach, w czynach, w cierpieniu, w chwale i w błogosławieństwie.


Drugą większą wypowiedzią Marcina Lutra jest jego Komentarz do hymnu Maryi "Magnificat". Treść tego komentarza będzie tu w osobnym referacie przedstawiona. Niezależnie od tego chciałbym przekazać kilka wypowiedzi Marcina Lutra do Magnificat.


Reformator pyta: "Czy nie sądzicie, że serce Marii było sercem zaiste niezrównanym? Oto wie ona, że jest Matką Bożą, wyniesioną ponad wszystkich ludzi - mężczyzn i niewiasty, a jednak trwa w niezmiennej prostocie, szczerości, wyrzeczeniu, tak że nawet najlichszej sługi nie pozwala stawiać niżej od siebie. O, jakże dalekie od tego serca są nędzne serca nasze, które zależne od podmuchów losu nadymają się pychą lub wiotczeją zniechęceniem, ustawicznie miotane między upodleniem a wyniosłością. Natomiast niewzruszone serce Maryi pozostaje zawsze jadnakie, zachowuje równość niezachwianą, pozwala Bogu działać w sobie według Jego woli, upodobań, nie odczuwając przy tym nic krom wielkiej, mocnej pociechy, radości i ufności w Nim.


Zanurzona w otchłani klęsk i goryczy, obdarzona jedynie nieszczęściem i boleścią, nie szuka pociechy. Krzepi się jedynie niezłomną pewnością, że Bóg jest dobry, choćby nawet nie zawsze dawał to odczuć. Trwa niezmienna wśród zmiennych kolei, zawsze jednak wielbiąc i miłując dobroć Bożą, czy to okazywaną, czy niewyczuwalną.


Nie opiera się nigdy na doznanych dobrodziejstwach, toteż nie chwieje się nigdy, gdy usuwają się jej z rąk. Okazuje się zawsze jednakowo prawdziwą Oblubienicą Chrystusa, która nie do Jego darów, lecz do Niego samego przywiązana, nie uważa, aby stawał się milszy, gdy wszystko układa się po jej myśli, lub był jej mniej miły, gdy wszystko przeciwko niej się obraca. O prostoto! O, czystości serca! O, Dziewico Przedziwna, jakież mnóstwo rzeczy wielkich kryje się pod twą pokorą".


W kazaniu na Dzień Nawiedzenia Marii Panny (Sermon auf Ev. Lucae "Maria stand auf" z roku 1523) podkreśla wittenberski Reformator nie tylko silną wiarę Maryi i Elżbiety, ale z całą stanowczością znów twierdzi, że "Maria jest Matką Bożą [Mutter Gottes]. Choćby cały świat inaczej mówił, to jednak tak pozostanie".


Luter w swoich kazaniach stawia swym parafianom za wzór i przykład miłość oraz wolność od wszelkiej pychy, którą na każdym kroku spotykamy, Maryję. Omawiając historię odwiedzin Maryi u swojej krewnej Elżbiety, Luter powiada: "Mogła była powiedzieć: mam teraz dosyć, jestem MATKĄ BOŻĄ i mam Syna Bożego w swoim żywocie, byłoby mi wstydem, żebym komukolwiek służyła: powinnam siedzieć w fotelu i mieć wokoło siebie sześć służących, które by mi służyły. Ale ona tego nie czyni, idzie dalej i chce innym służyć".


W kazaniu na tę samą uroczystość w roku 1933 reformator Marcin Luter nazwał Bogarodzicę: "Niewiastą ponad wszystkie niewiasty. Księżną pośród całego rodzaju ludzkiego. Żadna niewiasta na ziemi nie jest Ci równa. Takiej Matki jak Ty nie ma na ziemi, bo Ty jesteś Matką Pana mojego i owoc Twojego żywota jest ponad wszystkie owoce żywota".


W kazaniu na Dzień Zwiastowania MP w dniu 25 marca 1523 r. nazwał Ją ks. dr Marcin Luter: "kochaną Panią". Tu jak zwykle Luter odkreśla u Maryi jej głęboką wiarę, z której przykład powinni brać wszyscy chrześcijanie. Ona bowiem uwierzyła w to, co nie zgadza się ze zdrowym rozsądkiem, naturą i stworzeniem. Uwierzyła w dziewicze narodzenie się Chrystusa z niej. Luter w tym kazaniu powiada: Ona mogła również i tak powiedzieć:


Czym jestem? Biednym robakiem jestem i ja mam urodzić takiego Króla? Tym samym mogłaby zwątpić w to. Ale ona zamyka oczy i ufa Bogu, że jest w stanie dokonać tych wszystkich rzeczy, którym przeciwny jest rozsądek i wszystkie stworzenia".

[..]

Rozumowanie Marcina Lutra na temat wniebowzięcia jest logiczne i biblijne. Należy pamiętać, że wtedy jeszcze nie był znany dogmat o ASUMPTIO. Marcin Luter w tym kazaniu mówi o życiu wiecznym i zmartwychwstaniu. Wprawdzie stwierdza, że w Ewangelii przeczytanej nie można się nawet domyślić, aby Maria została wniebowzięta, ale dla nas "jest wystarczające, że wiemy: ona żyje w Chrystusie tak jak to Bóg powiada w Ewangelii Mt 22,32 i 2 Mż 3,6.


Stwierdza, że jeśli "Bóg jest Bogiem Abrahama, Izaaka i Jakuba, to oni muszą żyć (...). A jednak mówimy, że ojcowie (Abraham, Izaak i Jakub) żyją, to jest nam potrzebne byśmy wierzyli, że Matka Boża też żyje". Nie rozprawia się tu Luter z tym, czy ona została wziętą z ciałem i duszą do Nieba, czy też zasnęła, czy umarła śmiercią naturalną, gdyż o tym nic nie pisze Pismo Święte, ale stwierdza krótko: "... jak to możliwe, to pozostawmy drogiemu Bogu".


Krótko mówiąc: w kazaniu tym Marcin Luter całkowicie popiera pogląd św. Augustyna i św. Hieronima.


2. Marcin Luter a pobożność maryjna w Kościele


Marcin Luter odnosił się z wielkim szacunkiem i czcią do Marii Matki naszego Pana. To jest niewątpliwą prawdą. Tak na ten temat się wypowiada:


"Zaprawdę, Maria jest godną chwały i nigdy nie może być dosyć chwalona". "Powinno się także Ją czcić..." Niemniej cześć w duchu Ewangelii i Kościoła Reformacji wyobraża sobie zupełnie inaczej niż wyniósł to ze swojego dotychczasowego Kościoła. Uważa, że Matkę Bożą należy czcić, "ale trzeba uważać, aby ją czcić prawidłowo. Powinniśmy Matkę tak wychwalać i sławić, abyśmy tego Dzieciątka, które Ona urodziła, nie utracili z oczu i serca, i abyśmy tego skarbu, który nam się narodził nie poważali mniej niż Matkę. Kiedy Matkę tak chwalimy, powinno to być jak kropla w porównaniu z chwała należna Dzieciątku, chwałą tak wielką, jak daleko sięgające morze".


Stąd poważna obawa ks. dra Marcina Lutra, "aby się jej nie postawiło wyżej niż powinna być (...), aby przez to Chrystus nie byt pomniejszony i przez to serca nie były nastawione więcej do Marii, niż do samego Chrystusa".


Aby takich nadużyć w Kościele nie było i aby Kościół czcił ją prawidłowo, tzn. zgodnie z nauką Pisma Świętego, Marcin Luter odrzuca z kultu maryjnego pewne elementy dotychczasowego kultu.


Gniewa się Reformator wittenberski na średniowieczną antyfonę Salve, Regina. Mówi on następująco na ten temat: "Bądź pozdrowiona, Królowo miłosierdzia, nasze życie, nasza słodycz, nasza nadzieja - czy to nie za wiele? Kto chce za to odpowiadać, że Maryja ma być naszym życiem, naszą słodyczą i miłosierdziem? Wszak Ona sama przestaje na tym, że jest ubogim naczyniem i służebnicą Pana. Czy nie jest to zniewagą uczynioną Chrystusowi, że przydaje się do stworzenia to, co Bogu jedynie przynależy?" - pyta Marcin Luter. Ponieważ Pismo Święte mówi: "Jeden jest pośrednik między Bogiem i ludźmi, człowiek Chrystus Jezus" (1 Tm 2,5), dlatego Luter pyta: "Po co więc do serdecznego stosunku wiary łączącego chrześcijanina ze swoim Panem wstawiając Marię lub innych świętych? Czyż Pismo Święte nie nazywa całego Kościoła Oblubienicą Chrystusa? Czy nie jest to zniewaga Boga, jeżeli staje ona jako pośredniczka między Chrystusem a jego wiernymi rozdaje łaskę i ściąga na siebie ufność serca? Jeśli Bóg pomaga, czyż potrzeba mi pomocy Maryi lub innych świętych?" - pyta dalej Luter. Dlatego z całą stanowczością odrzuca Luter Salve, Regina w słowach: "Powinno się Ją chwalić nie wieloma >>Salve, Regina<<, ale tak jak Ona była biedną dziewczyną, na którą Bóg wejrzał w jej poniżeniu".


Jak już wspomnieliśmy, Luter odrzucił z ewangelickiej pobożności zarówno różaniec, jak też orędownictwo i pośrednictwo Matki Bożej skreślając na zawsze z ewangelickich modlitewników słowa: "Maria! Ora pro nobis". Luter jednak nie poszedł tak daleko w reformie kultu jak szwajcarski reformator Ulrich Zwingli czy też "prorocy zwikauscy" i prof. Karlstadt. W luteranizmie pozostały w kościołach figury i obrazy Maryi czy też nazwy kościołów noszących imię Maryi Panny. W Polsce np. figura Maryi jest w ołtarzu w Szczytnie, a kościół ewangelicki w Legnicy nosi imię Maryi Panny. Maryja bowiem dla luteranina, jak i dla każdego chrześcijanina, jest wzorem godnym naśladowania, wzorem w naśladowaniu jej "wiary, wielkiej pokory i subtelnego, niewinnego zachowania się wobec ludzi".

[...]

Reasumując to wszystko, co w księgach symbolicznych lutcranizmu jest powiedziane o Maryi Pannie, stwierdzamy:
Maryja Panna jest dla ewangelików-luteran
Matką Bożą - Bogarodzicą,
Świętą, czystą, zawsze Dziewicą,
Najchwalebniejszą i najgodniejszą najwyższej czci ze wszystkich kobiet żyjących w przeszłości, teraźniejszości i przyszłości na ziemi.


Maryja Panna nie jest jednak dla luteran:
Orędowniczką,
Współodkupicielką,
Królową niebios i ziemi,
Niepokalanie poczętą i Wniebowziętą.


4. Maria Panna w kulcie ewangelickim


Imię Marii Panny wymieniane jest w każdym ewangelickim nabożeństwie niedzielnym i świątecznym, gdy zmawiano jest wspólnie wyznanie wiary apostolskie lub niecejsko-konstantynopolskie. Ponadto Kalendarz liturgiczny Kościoła ewangelicko-augsburskiego zawiera trzy święta "maryjne", które posiadają własne Proprium de tempere:


2 II: Oczyszczenie Maryi Panny,


25 III: Zwiastowanie Maryi Pannie,


2 VIII: Nawiedzenie Maryi Panny.


Ponadto w wielu kościołach luterańskich na świecił odprawiane są jeszcze nieszpory, zwłaszcza w ewangelickich diakonatach, zgromadzeniach sióstr (Marienschwcstęrnschart w Darmstad), na konferencjach księży, w męskich diakonatach i zgromadzeniach braterskich. Nieszpory te odprawiane są według najstarszej Liturgii Godzin, a w związku z tym śpiewany jest zawsze hymn Marii "Magnificat" poprzedzony antyfoną: "Chrystusa naszego Zbawiciela, wiecznego Boga, Syna Marii, uwielbiajmy na wieki".


Choć Kościół luterański obecnie nie zna specjalnych pieśni maryjnych (znane były w dawnych kancjonałach, jedna z nich napisał sam Marcin Luter), to jednak oprócz wspomnianych na początku pieśniach Lutra i w wielu kolędach, także w kilku innych pieśniach kościelnych, wspomniane jest imię Maryi. Jedną z nich jest stara pieśń z r. 1677 z piękną śląską melodią: "Jezu mój krasny. Królu świata jasny Boski Synu Maryi..." [S.E. 288] W tekście niemieckim jest powiedziane: "Schonster Hcrr Jesu Herrscher aller Herren, Gottes und Marien Sohn..." [EC 403, także amerykański Lutheran Book of Worship 518], a więc "Boski i Marii Synu".

oluss - 2014-08-12, 20:09

ale Migdalku mnie ich wierzenia nie obchodza...
bo oni tez zbladzili :) skopiowalem tylko kawalek dotyczacy encykli itd i podalem zrodlo.

http://www.sunrise.republika.pl/Rozaniec.html

:-P

nike - 2014-08-12, 20:19

Skoro Luter był takim gorliwym w czczeniu Marii, to dlaczego w kościolach luterańskich nie wiszą portrety Marii a już o czarnej Madonnie z jasnej góry nie wspomnę?
oluss - 2014-08-12, 20:30

W przypadku Lutra można dostrzec wyraźne ślady kultu maryjnego: Czczenie Marii jest zapisane w głębinach ludzkiego serca (Kazanie, 1 września 1522), [Ona jest] najwyższą kobietą i najszlachetniejszym klejnotem w chrześcijaństwie po Chrystusie... Ona jest szlachetnością, mądrością, świętością uosobioną. Nigdy nie możemy uczcić jej wystarczająco. Jednak cześć i chwała muszą być kierowane do niej w taki sposób, by nie urazić ani Chrystusa ani Pism (Kazanie, Boże Narodzenie, 1531), Żadna kobieta nie jest jak Ty. Ty jesteś więcej niż Ewa lub Sara, błogosławiona ponad wszelką szlachetność, mądrość i świętość. (Kazanie, Święto Nawiedzenia, 1537). Oczywiście pewne ślady takowego kultu nie mają nic wspólnego ze średniowiecznym lub obecnym kultem polegającym na przypisywaniu Marii Pannie jakichkolwiek zasług, czy możliwości współodkupienia człowieka. Jak podaje prof. Sergiusz Michalski w swej: „Protestanci a sztuka”, Luter zgadzał się jedynie na spokojne i wyważone usuwanie „starych kultów”, ze względu na słabość „maluczkich”. Oddawanie czci na zasadzie modlitw wstawienniczych było tak dla Lutra, jak i współczesnych luteran czymś niedopuszczalnym. W 1543 roku Luter wzywał do wypędzania Żydów z krajów chrześcijańskich oraz palenia ich ksiąg, domów i synagog, gdyż bluźnią oni naszemu Zbawicielowi i Świętej Dziewicy[34].http://pl.wikipedia.org/wiki/Marcin_Luter#Kult_maryjny

No coz Luter idealem nie byl :)

zion599 - 2014-08-12, 20:32

Cytat:
Bo maja nasladowac Jezusa a nie Marie.To on jest droga i prawda.
I to do niego maja sie ze wszystkim zwracac..nie do Mari
Takie doszukiwanie sie wzoru w do nasladowania w kobiecie zle sie konczy.

Przecież Maria własnie kaze słuchać Chrystusa:P
I była pokorna tak jak Jezus
Jakie widzisz minusy konkretnie naśladowania tutaj Marii ? 8-)

Cytat:
az mi sie czyjsc awatarek przypomina

hmm a to ciekawe, czyj? nie kojarze :-P :-P


Co do nibytokatolickich przykazań to masz przekłady katolickie Biblii w tkorych masz napisane
dokładnie tak jak Pan dyktował Mojzeszowi

oluss - 2014-08-12, 20:46

Cytat:
Przecież Maria własnie kaze słuchać Chrystusa:P
I była pokorna tak jak Jezus
Jakie widzisz minusy konkretnie naśladowania tutaj Marii ? 8-)

No wlasnie taka byla Miriam :)
a jak przedstawia KK Maryje :roll:
chyba nie musze tlumaczyc i sie powtarzac.

Cytat:
hmm a to ciekawe, czyj? nie kojarze :-P :-P

Na I

Cytat:
Co do nibytokatolickich przykazań to masz przekłady katolickie Biblii w tkorych masz napisane
dokładnie tak jak Pan dyktował Mojzeszowi

Jak se sam poszukasz to sobie znajdziesz bo tak nie ucza.
a i tak pozostaje falszerstwo sabatu i nie tylko :)
Dzien swiety?ale ktory? :lol:

Krystian - 2014-08-12, 20:47

zion599 napisał/a:
Tak jak świadkowie nieraz niesłuchają nauk CK i wymyslają wlasne bajdury ktyóre rozchodzą sie po ludziach


No coś Ty. ŚJ w większości słuchają nauk CK i to w sposób taki, że przyjmują wszystko bez cienia krytyki.

konik polny - 2014-08-12, 20:56

Tak, tak Krystianie - bez cienia krytyki jak roboty :mrgreen:
Krystian - 2014-08-12, 20:57

Judyta napisał/a:
olus napisał/a:
według encykliki Leona XIII roku 1891, nikt nie ma przystępu do Chrystusa, jak tylko przez Marię. W ten sposób Maria staje się pośredniczka do pośrednika. Jest to tzw. "pośrednictwo piętrowe", l ta nauka jest obca Kościołowi Ewangelickiemu. W początkach XX wieku Pius X ogłasza Marię odnowicielką zgubionej ludzkości. Chrystus przelał krew na krzyżu dla zbawienia ludzkości, ale Maria jest szafarką łaski wyjednanej w ten sposób. Benedykt XV w roku 1915 stwierdził, iż Maria cierpiała patrząc na ukrzyżowanego Syna, mamy więc prawo powiedzieć, iż Maria wraz z Chrystusem zbawiła ludzkość. Pius XII rozwinął dalej tę naukę, głosząc w roku 1943, że dzięki Marii nastąpiło wylanie Ducha Świętego, była ona bowiem wraz z apostołami obecna w Jerozolimie. Ta sama encyklika głosi, że Maria uzupełniła to, czego "jeszcze brakowało męce Chrystusa na rzecz Jego Kościołahttp://www.luteranie.pl/materialy/rozne_pisma/ewangelik_katolik_kosciol_ewangelicko_augsburski_a_kult_marii,347.html

Jak Ci się strona luteranie.pl podoba to może artykuł poprzedzający ten przez ciebie cytowany http://www.luteranie.pl/m..._panny,346.html

l. Marcin Luter o Maryi Pannie

W katolickiej książce pt. Życie Maryi, Matki Bożej (Warszawa 1955) napisanej przez teologów katolickich A. Nicolasa i ks. prof. drą Eugeniusza Dąbrowskiego, wydanej w Warszawie przed 40 laty, jest powiedziane, że Marcin Luter najgłębiej pojął i najtrafniej uchwycił tajemnicę życia Maryi. Autorzy ci uważają, że żaden z wielkich katolickich teologów nie był tak wielkim "panegirystą Boskiej Dziewicy Maryi" co ... Luter.


Jest to więc ciekawa opinia teologów z czasów, gdy ruch ekumeniczny nie był jeszcze znany w Kościele rzymskokatolickim.


Dlatego takie stwierdzenie musi prowadzić do głębszych badań nad nauką Marcina Lutra i ksiąg symbolicznych Kościoła wyrosłego z reformacji luterańskiej XVI wieku. Takie uczciwe przedstawienie nauki luterańskiej dotyczącej mariologii i mariolatrii, zwłaszcza w Polsce, gdzie panuje jeszcze wiele wzajemnych uprzedzeń wyrosłych właśnie na tym tle, jest konieczne i celowe. Bowiem przeciętnemu ewangelikowi rozmawiającemu z przeciętnym katolikiem wydaje się, że Kościół katolicki to Kościół maryjny, a Kościół ewangelicki to Kościół Chrystusowy, bo w jego centrum stoi Chrystus, zgodnie z reformacyjnym pryncypium "SOLUS CHRISTUS". Natomiast przeciętnemu katolikowi rozmawiającemu z przeciętnym ewangelikiem wydaje się, że Kościół ewangelicki jest Kościołem antymaryjnym, przeczulonym na mariologię, której nie może zrozumieć.


Jak już powiedzieliśmy, Marcin Luter i reformacja luterańska nie stworzyły jakiejś specyficznej, odrębnej mariologii, a tym bardziej mariolatrii, ale też nie były uczulone na to zagadnienie. Marcin Luter rozpatrywał mariologię zawsze w kontekście Chrystusa. On patrzył na Marię w kontekście ziemskim, a nie niebiańskim. On odróżniał cześć należną człowiekowi od czci Boskiej. Atrybuty Chrystusa nie przechodziły automatycznie na Marię. Niemniej nie przeszkadzało mu nazwać Marję Pannę "największą niewiastą w niebie i na ziemi", ani "najwyższą, najszlachetniejszą, najświętszą Matką....", "najdrogocenniejszym klejnotem po Chrystusie w całym chrześcijaństwie". Z całym Kościołem powszechnym wszystkich wieków Marcin Luter wyznawał: "Maryja była czystą, nieskalaną Dziewicą i stała się Matką Bożą przez Ducha Świętego". Klasycznym wyrazem takiej nauki są dwie jego pieśni na Boże Narodzenie:


"Pochwaleń Jezu Chryste bądź, że raczyłeś ciało wziąć Z DZIEWICY czystej, radość stąd, Więc chwali Cię aniołów rząd. Kyrie eleison!"


Tę pieśń najnowszy Śpiewnik ewangelicki dla Kościołów języka niemieckiego (EG 23) podaje na pierwszym miejscu pieśni bożonarodzeniowych.


Druga pieśń Marcina Lutra, którą śpiewa cały świat luterański w Boże Narodzenie (EG 24) (Śpiewnik polski nr 70, 2) mówi: "Słuchajcie! Oto Bóg wam śle Anielskiej krasy Dziecię Swe, Z DZIEWICY czystej daje rad Dzieciątko, Które zbawi świat"


Tak więc w obydwu pleśniach podkreśla Marcin Luter zarówno "dziewictwo" jak i "czystość" Maryi Matki naszego Pana.


Marcin Luter stał także na stanowisku starej nauki Kościoła, że Maryja była "zawsze Dziewicą" [seper Virgo, Aeiparthenos, immer warende Jungfrau]. W swoich pismach i kazaniach Reformator bronił także orzeczenia III Soboru w Efezie z roku 431 o Maryi Pannie jako THEOTOKOS (Dei Genitrix, Matka Boża, Boża Rodzicielka). Uważa, że Sobór ten nic nowego "nie podał do wierzenia, jak tylko stanął w obronie starożytnej wiary przeciwko herezji Nestoriusza". Jedynie w tej nazwie widział Luter wielkość, wywyższenie i cześć, jaką można oddać Bożej Rodzicielce. Marcin Luter mówi:


"Być Matką Bożą jest przywilejem tak wielkim, tak zaszczytnym, że przekracza wszelkie zrozumienie. Żadne wywyższenie, żadna szczęśliwość nie może się porównać z chwałą osoby, która jedyna spośród całego rodzaju ludzkiego została wyniesiona do tego, nie mającego sobie równych przywilejów, ażeby mieć z Ojcem niebiańskim wspólnego (jedynego) Syna. W tym jednym słowie mieści się cała chwała Maryi. Nikt nie zdołałby nic wspanialszego na jej cześć powiedzieć, nawet gdyby posiadł tyleż języków, ile jest kwiatów i traw na ziemni, gwiazd na niebie i ziaren piasku na dnie mórz".


Luter odrzuca więc naukę Nestoriusza o CHRISTOTOKOS.


Swoją wiarę Marcin Luter wyraził w słowach Małego Katechizmu: "Wierzę, że Jezus Chrystus, prawdziwy Bóg, z Ojca w wieczności zrodzony i zarazem prawdziwy człowiek, z Marii Panny narodzony, jest moim Panem..." Dla niego Maryja jest nie tylko Matką prawdziwego Człowieka, ale też Matką prawdziwego Boga. Dlatego zawsze nazywa ją "Mutter Gottes" - Matką Bożą. Mimo to uważa, że jej życie "nie jest chwałą jej osoby, lecz jedynie chwałą okazanej jej niezmiernej łaski Bożej".


Dla Lutra Maryja nie jest pełną łaski, ale obdarzoną łaską od Boga. I z tego względu jest Ona wolna od wszelkiej wyniosłości i pychy. Dla całego chrześcijaństwa jest przykładem miłości i karności. Najwyżej cenił Luter u Niej wiarę, która spowodowała, że "z spróchniałego korzenia wyrosła przepiękna różdżka".


Mówił On tak: "Skoro zgodnie z powszechnym mniemaniem wiary z pnia jałowego i spróchniałego korzenia miały wyrosnąć różdżka i kwiat Jessego, trudno byłoby wbrew wszelkim pozorom uwierzyć, aby tym korzeniem mogła być Boska Dziewica Maryja. Moim zdaniem - mówił Luter - została Ona określona tym mianem pnia i korzenia jałowego tylko dlatego, że stała się Matką w sposób nadprzyrodzony, bez naruszenia kwiatu jej dziewictwa, podobnie jak w przyrodzie nie zdarza się, aby z martwego pnia mogła wyrosnąć latorośl. (...) Różdżka i kwiat wychylają się na świat z ubogiej istoty, której by córki arcykapłanów Annasza i Kajfasza nie uznały za godna najmniejszych względów".


Ówczesnym zwyczajem Marcin Luter odprawiał także nabożeństwa w święta maryjne. Uważał, że należy celebrować nabożeństwa przede wszystkim w te święta, które maja swoje uzasadnienie w Nowym Testamencie. W pozabiblijne święta wygłaszał również kazania "ze względu na Ewangelię
zwiastowaną" przy tej okazji.


Znane są kazania Marcina Lutra wygłaszane w święta maryjne:
Oczyszczenie Maryi Panny (2 II),
Zwiastowanie Maryi Pannie (25 III),
Nawiedzenie Maryi Panny (2 VII),
Wniebowzięcie Maryi Panny (15 VIII).


Tzw. kazania maryjne znane są także w Postylli wybitnego polskiego biskupa ewangelickiego na Litwie i Żmudzi ks. Samuela Dambrowskiego.


W roku 1522 Marcin Luter wydaje swoją Betbüchlein (książkę modlitewną), w której objaśnia pozdrowienie anielskie "Ave Maria". W swoich wywodach wyjaśnia, co to jest właściwe "Ave Maria", jak należy się do tego pozdrowienia ustosunkować i jak należy właściwie czcić Matkę Bożą. "Chciałbym - mówi Maricin Luter - aby przez Nią chwalić łaską okazaną jej przez Boga i dziękować jej nie inaczej, jak ona dziękuje za otrzymane dobra od Boga i jak sama wyznaje w Magnificat".


Dalej wyjaśnia, że "Ave Maria" nie jest ani modlitwą, ani też westchnieniem. Ponieważ jednak te słowa są wypowiedziane pod natchnieniem Ducha Świętego, dlatego nic należy ich potępić. Uważa, że słowa "Ave Maria" można traktować dwojako: jako rozważanie nad łaską daną przez Boga lub jako życzenie, aby Maryja była przez wszystkim ludzi uznana.


Bardziej jednak przychyla się Reformator do pierwszego stanowiska, a to dlatego, że "Łaska Boża napełnia ją wszelkim dobrem i chroni ją od wszystkiego złego".


Na zakończenie książeczki modlitewnej Luter wyraża się bardzo dosadnie o posługujących się różańcem i "Ave Maria". W każdym bądź razie wyraża się bardzo negatywnie o posługujących się różańcem. Na zakończenie powiada, że "Matka i Owoc bywają dwojako błogosławieni; cieleśnie i duchowo. Cieleśnie, ustami i słowami Ave Maria". Duchowo czynią to ci, którzy sercem jej Dziecię - Chrystusa we wszystkim chcą widzieć: w słowach, w czynach, w cierpieniu, w chwale i w błogosławieństwie.


Drugą większą wypowiedzią Marcina Lutra jest jego Komentarz do hymnu Maryi "Magnificat". Treść tego komentarza będzie tu w osobnym referacie przedstawiona. Niezależnie od tego chciałbym przekazać kilka wypowiedzi Marcina Lutra do Magnificat.


Reformator pyta: "Czy nie sądzicie, że serce Marii było sercem zaiste niezrównanym? Oto wie ona, że jest Matką Bożą, wyniesioną ponad wszystkich ludzi - mężczyzn i niewiasty, a jednak trwa w niezmiennej prostocie, szczerości, wyrzeczeniu, tak że nawet najlichszej sługi nie pozwala stawiać niżej od siebie. O, jakże dalekie od tego serca są nędzne serca nasze, które zależne od podmuchów losu nadymają się pychą lub wiotczeją zniechęceniem, ustawicznie miotane między upodleniem a wyniosłością. Natomiast niewzruszone serce Maryi pozostaje zawsze jadnakie, zachowuje równość niezachwianą, pozwala Bogu działać w sobie według Jego woli, upodobań, nie odczuwając przy tym nic krom wielkiej, mocnej pociechy, radości i ufności w Nim.


Zanurzona w otchłani klęsk i goryczy, obdarzona jedynie nieszczęściem i boleścią, nie szuka pociechy. Krzepi się jedynie niezłomną pewnością, że Bóg jest dobry, choćby nawet nie zawsze dawał to odczuć. Trwa niezmienna wśród zmiennych kolei, zawsze jednak wielbiąc i miłując dobroć Bożą, czy to okazywaną, czy niewyczuwalną.


Nie opiera się nigdy na doznanych dobrodziejstwach, toteż nie chwieje się nigdy, gdy usuwają się jej z rąk. Okazuje się zawsze jednakowo prawdziwą Oblubienicą Chrystusa, która nie do Jego darów, lecz do Niego samego przywiązana, nie uważa, aby stawał się milszy, gdy wszystko układa się po jej myśli, lub był jej mniej miły, gdy wszystko przeciwko niej się obraca. O prostoto! O, czystości serca! O, Dziewico Przedziwna, jakież mnóstwo rzeczy wielkich kryje się pod twą pokorą".


W kazaniu na Dzień Nawiedzenia Marii Panny (Sermon auf Ev. Lucae "Maria stand auf" z roku 1523) podkreśla wittenberski Reformator nie tylko silną wiarę Maryi i Elżbiety, ale z całą stanowczością znów twierdzi, że "Maria jest Matką Bożą [Mutter Gottes]. Choćby cały świat inaczej mówił, to jednak tak pozostanie".


Luter w swoich kazaniach stawia swym parafianom za wzór i przykład miłość oraz wolność od wszelkiej pychy, którą na każdym kroku spotykamy, Maryję. Omawiając historię odwiedzin Maryi u swojej krewnej Elżbiety, Luter powiada: "Mogła była powiedzieć: mam teraz dosyć, jestem MATKĄ BOŻĄ i mam Syna Bożego w swoim żywocie, byłoby mi wstydem, żebym komukolwiek służyła: powinnam siedzieć w fotelu i mieć wokoło siebie sześć służących, które by mi służyły. Ale ona tego nie czyni, idzie dalej i chce innym służyć".


W kazaniu na tę samą uroczystość w roku 1933 reformator Marcin Luter nazwał Bogarodzicę: "Niewiastą ponad wszystkie niewiasty. Księżną pośród całego rodzaju ludzkiego. Żadna niewiasta na ziemi nie jest Ci równa. Takiej Matki jak Ty nie ma na ziemi, bo Ty jesteś Matką Pana mojego i owoc Twojego żywota jest ponad wszystkie owoce żywota".


W kazaniu na Dzień Zwiastowania MP w dniu 25 marca 1523 r. nazwał Ją ks. dr Marcin Luter: "kochaną Panią". Tu jak zwykle Luter odkreśla u Maryi jej głęboką wiarę, z której przykład powinni brać wszyscy chrześcijanie. Ona bowiem uwierzyła w to, co nie zgadza się ze zdrowym rozsądkiem, naturą i stworzeniem. Uwierzyła w dziewicze narodzenie się Chrystusa z niej. Luter w tym kazaniu powiada: Ona mogła również i tak powiedzieć:


Czym jestem? Biednym robakiem jestem i ja mam urodzić takiego Króla? Tym samym mogłaby zwątpić w to. Ale ona zamyka oczy i ufa Bogu, że jest w stanie dokonać tych wszystkich rzeczy, którym przeciwny jest rozsądek i wszystkie stworzenia".

[..]

Rozumowanie Marcina Lutra na temat wniebowzięcia jest logiczne i biblijne. Należy pamiętać, że wtedy jeszcze nie był znany dogmat o ASUMPTIO. Marcin Luter w tym kazaniu mówi o życiu wiecznym i zmartwychwstaniu. Wprawdzie stwierdza, że w Ewangelii przeczytanej nie można się nawet domyślić, aby Maria została wniebowzięta, ale dla nas "jest wystarczające, że wiemy: ona żyje w Chrystusie tak jak to Bóg powiada w Ewangelii Mt 22,32 i 2 Mż 3,6.


Stwierdza, że jeśli "Bóg jest Bogiem Abrahama, Izaaka i Jakuba, to oni muszą żyć (...). A jednak mówimy, że ojcowie (Abraham, Izaak i Jakub) żyją, to jest nam potrzebne byśmy wierzyli, że Matka Boża też żyje". Nie rozprawia się tu Luter z tym, czy ona została wziętą z ciałem i duszą do Nieba, czy też zasnęła, czy umarła śmiercią naturalną, gdyż o tym nic nie pisze Pismo Święte, ale stwierdza krótko: "... jak to możliwe, to pozostawmy drogiemu Bogu".


Krótko mówiąc: w kazaniu tym Marcin Luter całkowicie popiera pogląd św. Augustyna i św. Hieronima.


2. Marcin Luter a pobożność maryjna w Kościele


Marcin Luter odnosił się z wielkim szacunkiem i czcią do Marii Matki naszego Pana. To jest niewątpliwą prawdą. Tak na ten temat się wypowiada:


"Zaprawdę, Maria jest godną chwały i nigdy nie może być dosyć chwalona". "Powinno się także Ją czcić..." Niemniej cześć w duchu Ewangelii i Kościoła Reformacji wyobraża sobie zupełnie inaczej niż wyniósł to ze swojego dotychczasowego Kościoła. Uważa, że Matkę Bożą należy czcić, "ale trzeba uważać, aby ją czcić prawidłowo. Powinniśmy Matkę tak wychwalać i sławić, abyśmy tego Dzieciątka, które Ona urodziła, nie utracili z oczu i serca, i abyśmy tego skarbu, który nam się narodził nie poważali mniej niż Matkę. Kiedy Matkę tak chwalimy, powinno to być jak kropla w porównaniu z chwała należna Dzieciątku, chwałą tak wielką, jak daleko sięgające morze".


Stąd poważna obawa ks. dra Marcina Lutra, "aby się jej nie postawiło wyżej niż powinna być (...), aby przez to Chrystus nie byt pomniejszony i przez to serca nie były nastawione więcej do Marii, niż do samego Chrystusa".


Aby takich nadużyć w Kościele nie było i aby Kościół czcił ją prawidłowo, tzn. zgodnie z nauką Pisma Świętego, Marcin Luter odrzuca z kultu maryjnego pewne elementy dotychczasowego kultu.


Gniewa się Reformator wittenberski na średniowieczną antyfonę Salve, Regina. Mówi on następująco na ten temat: "Bądź pozdrowiona, Królowo miłosierdzia, nasze życie, nasza słodycz, nasza nadzieja - czy to nie za wiele? Kto chce za to odpowiadać, że Maryja ma być naszym życiem, naszą słodyczą i miłosierdziem? Wszak Ona sama przestaje na tym, że jest ubogim naczyniem i służebnicą Pana. Czy nie jest to zniewagą uczynioną Chrystusowi, że przydaje się do stworzenia to, co Bogu jedynie przynależy?" - pyta Marcin Luter. Ponieważ Pismo Święte mówi: "Jeden jest pośrednik między Bogiem i ludźmi, człowiek Chrystus Jezus" (1 Tm 2,5), dlatego Luter pyta: "Po co więc do serdecznego stosunku wiary łączącego chrześcijanina ze swoim Panem wstawiając Marię lub innych świętych? Czyż Pismo Święte nie nazywa całego Kościoła Oblubienicą Chrystusa? Czy nie jest to zniewaga Boga, jeżeli staje ona jako pośredniczka między Chrystusem a jego wiernymi rozdaje łaskę i ściąga na siebie ufność serca? Jeśli Bóg pomaga, czyż potrzeba mi pomocy Maryi lub innych świętych?" - pyta dalej Luter. Dlatego z całą stanowczością odrzuca Luter Salve, Regina w słowach: "Powinno się Ją chwalić nie wieloma >>Salve, Regina<<, ale tak jak Ona była biedną dziewczyną, na którą Bóg wejrzał w jej poniżeniu".


Jak już wspomnieliśmy, Luter odrzucił z ewangelickiej pobożności zarówno różaniec, jak też orędownictwo i pośrednictwo Matki Bożej skreślając na zawsze z ewangelickich modlitewników słowa: "Maria! Ora pro nobis". Luter jednak nie poszedł tak daleko w reformie kultu jak szwajcarski reformator Ulrich Zwingli czy też "prorocy zwikauscy" i prof. Karlstadt. W luteranizmie pozostały w kościołach figury i obrazy Maryi czy też nazwy kościołów noszących imię Maryi Panny. W Polsce np. figura Maryi jest w ołtarzu w Szczytnie, a kościół ewangelicki w Legnicy nosi imię Maryi Panny. Maryja bowiem dla luteranina, jak i dla każdego chrześcijanina, jest wzorem godnym naśladowania, wzorem w naśladowaniu jej "wiary, wielkiej pokory i subtelnego, niewinnego zachowania się wobec ludzi".

[...]

Reasumując to wszystko, co w księgach symbolicznych lutcranizmu jest powiedziane o Maryi Pannie, stwierdzamy:
Maryja Panna jest dla ewangelików-luteran
Matką Bożą - Bogarodzicą,
Świętą, czystą, zawsze Dziewicą,
Najchwalebniejszą i najgodniejszą najwyższej czci ze wszystkich kobiet żyjących w przeszłości, teraźniejszości i przyszłości na ziemi.


Maryja Panna nie jest jednak dla luteran:
Orędowniczką,
Współodkupicielką,
Królową niebios i ziemi,
Niepokalanie poczętą i Wniebowziętą.


4. Maria Panna w kulcie ewangelickim


Imię Marii Panny wymieniane jest w każdym ewangelickim nabożeństwie niedzielnym i świątecznym, gdy zmawiano jest wspólnie wyznanie wiary apostolskie lub niecejsko-konstantynopolskie. Ponadto Kalendarz liturgiczny Kościoła ewangelicko-augsburskiego zawiera trzy święta "maryjne", które posiadają własne Proprium de tempere:


2 II: Oczyszczenie Maryi Panny,


25 III: Zwiastowanie Maryi Pannie,


2 VIII: Nawiedzenie Maryi Panny.


Ponadto w wielu kościołach luterańskich na świecił odprawiane są jeszcze nieszpory, zwłaszcza w ewangelickich diakonatach, zgromadzeniach sióstr (Marienschwcstęrnschart w Darmstad), na konferencjach księży, w męskich diakonatach i zgromadzeniach braterskich. Nieszpory te odprawiane są według najstarszej Liturgii Godzin, a w związku z tym śpiewany jest zawsze hymn Marii "Magnificat" poprzedzony antyfoną: "Chrystusa naszego Zbawiciela, wiecznego Boga, Syna Marii, uwielbiajmy na wieki".


Choć Kościół luterański obecnie nie zna specjalnych pieśni maryjnych (znane były w dawnych kancjonałach, jedna z nich napisał sam Marcin Luter), to jednak oprócz wspomnianych na początku pieśniach Lutra i w wielu kolędach, także w kilku innych pieśniach kościelnych, wspomniane jest imię Maryi. Jedną z nich jest stara pieśń z r. 1677 z piękną śląską melodią: "Jezu mój krasny. Królu świata jasny Boski Synu Maryi..." [S.E. 288] W tekście niemieckim jest powiedziane: "Schonster Hcrr Jesu Herrscher aller Herren, Gottes und Marien Sohn..." [EC 403, także amerykański Lutheran Book of Worship 518], a więc "Boski i Marii Synu".


Judyto przypominam regulamin forum

Na forum zabrania się:
8. Łamania praw autorskich, zgodnie z ustawą o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
W przypadku posługiwania się cytatami należy wyraźne zaznaczyć cytowany tekst kursywą lub kolorem.

Krystian - 2014-08-12, 21:00

konik polny napisał/a:
Tak, tak Krystianie - bez cienia krytyki jak roboty :mrgreen:


Jak ktoś krytykuje to zostaje wykluczony, albo sam odchodzi jak np. Manna za krytykę nauki o pokoleniu 1914roku.

Migdałek - 2014-08-12, 21:40

Krystian napisał/a:

Judyto przypominam regulamin forum

Na forum zabrania się:
8. Łamania praw autorskich, zgodnie z ustawą o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
W przypadku posługiwania się cytatami należy wyraźne zaznaczyć cytowany tekst kursywą lub kolorem.

Przecież wyrażne zaznaczyłam z jakiej strony, ale dobra wrzucę kursywe.

Krystian - 2014-08-12, 21:49

Judyta napisał/a:
Przecież wyrażne zaznaczyłam z jakiej strony, ale dobra wrzucę kursywe.


Podałaś stronę, ale dlatego regulamin wymaga zaznaczania cytowanego tekstu, aby wyraźnie było widać, który tekst jest przytoczony, a który to Twoje myśli.

oluss - 2014-08-12, 23:00

Cytat:
Judyto przypominam regulamin forum

Na forum zabrania się:
8. Łamania praw autorskich, zgodnie z ustawą o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
W przypadku posługiwania się cytatami należy wyraźne zaznaczyć cytowany tekst kursywą lub kolorem.


Migdalka dostala po uszach :lol:

Maria part 2

v Teologia feministyczna - droga do przepaści

Największe trudności miał Jezus w czasie ziemskiej działalności w ciele nie z nierządnicami, złodziejami, mordercami albo cudzołożnikami, lecz z teologami. Pod tym względem do dziś nic się nie zmieniło. Miejsce ówczesnych faryzeuszy zajęli dzisiaj moderniści, którzy na swoje sztandary wypisali hasła krytyki biblijnej i odmitologizowania Pisma Świętego. Jednym z takich bluźnierczych prądów jest teologia feministyczna, której szermierze wysilają się coraz bardziej, aby swoje zuchwałe myśli rozpowszechnić. Właśnie w ostatnich latach głośno propagowana jest w coraz to nowych wariantach ta zgubna ideologia, będąca produktem ubocznym wątpliwej wartości emancypacji kobiet.

Pod teologią feministyczną rozumieją ją jej założyciele i zwolennicy to, że patriarchat (władza ojca) winien zostać zastąpiony przez matriarchat (władzę matki), czyli Bóg Ojciec ma być zastąpiony przez Boga Matkę....


dalej :-D

http://czytelnia.berea.ed...inistyczna.html

Matka Boska częstochowska została szczególnie umiłowana przez papieża Jana Pawła II, który wielokrotnie modlił się do niej i oddał się pod jej opiekę. W kościele katolickim obchodzi się bardzo wiele świąt maryjnych. Najbardziej popularne są przede wszystkim nabożeństwa majowa, na których wielbi się i wysławia Matkę Boską.Matka Boska częstochowska została szczególnie umiłowana przez papieża Jana Pawła II, który wielokrotnie modlił się do niej i oddał się pod jej opiekę. W kościele katolickim obchodzi się bardzo wiele świąt maryjnych. Najbardziej popularne są przede wszystkim nabożeństwa majowa, na których wielbi się i wysławia Matkę Boską.


====

Komu kłaniają się ludzie oddający cześć królowej niebios? Oddając cześć stworzeniu, oddajemy hołd szatanowi. Lucyfer będąc liderem uwielbienia w niebie zapragnął czci należnej Bogu.
(Ez 28:13-17): „Byłeś w Edenie, ogrodzie Bożym; okryciem twoim były wszelakie drogie kamienie: karneol, topaz i jaspis, chryzolit, beryl i onyks, szafir, rubin i szmaragd; ze złota zrobione były twoje bębenki, a twoje ozdoby zrobiono w dniu, gdy zostałeś stworzony. Obok cheruba, który bronił wstępu, postawiłem cię; byłeś na świętej górze Bożej, przechadzałeś się pośród kamieni ognistych. Nienagannym byłeś w postępowaniu swoim od dnia, gdy zostałeś stworzony, aż dotąd, gdy odkryto u ciebie niegodziwość. Przy rozległym swoim handlu napełniłeś swoje wnętrze gwałtem i zgrzeszyłeś. Wtedy to wypędziłem cię z góry Bożej, a cherub, który bronił wstępu, wygubił cię spośród kamieni ognistych. Twoje serce było wyniosłe z powodu twojej piękności. Zniweczyłeś swoją mądrość skutkiem swojej świetności. Zrzuciłem cię na ziemię; postawiłem cię przed królami, aby się z ciebie naigrawali.”
Ten handlarz kłamstw i podległe mu demoniczne zwierzchności mogą przybierać kształt postaci otaczanych czcią przez ludzi. Czy diabeł może przybrać postać matki naszego Pana Jezusa Chrystusa? Apostoł Paweł uczestnicząc w czynnej walce duchowej, wiedział w jaki sposób diabeł może się maskować i wykorzystywać do swoich celów ludzi.
(2Kor 11:14): „I nic dziwnego; wszak i szatan przybiera postać anioła światłości.”
(Mat 24:24): „Powstaną bowiem fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy i czynić będą wielkie znaki i cuda, aby, o ile można, zwieść i wybranych.”
To o zbuntowanych aniołach, demonicznych mocach duchowych pisał prorok Izajasz.
(Iz 14:12): „O, jakże spadłeś z nieba, ty, gwiazdo jasna, synu jutrzenki! Powalony jesteś na ziemię, pogromco narodów!”
Szatan w buncie przeciwko Bogu zapragnął czci dla siebie.
(Iz 14:13-14): „A przecież to ty mawiałeś w swoim sercu: Wstąpię na niebiosa, swój tron wyniosę ponad gwiazdy Boże i zasiądę na górze narad, na najdalszej północy. Wstąpię na szczyty obłoków, zrównam się z Najwyższym.”
Pragnienie to popycha go do dzisiaj w kierunku podrabiania biblijnego chrześcijaństwa, odbierania czci należnej Chrystusowi, wywyższania siebie w Jego miejsce.http://bopod.pl/teksty-czlowieka-wierzacego-4/krolowa-niebios/



http://www.jesus-is-savio...n_of_heaven.htm

Garabandal (1961-1965)[5] - W tym okresie w małej hiszpańskiej wiosce Conchita i trzy inne małe dziewczynki miały mieć rzekomo wizje św. Michała Archanioła oraz NMP. Rzekome objawienia rozpoczęły się od próby kradzieży jabłek. Matka Boża miała rzekomo przekazać dziewczynkom, iż po papieżu Janie XXIII będzie panować już tylko 3 papieży, po czym ma nastąpić “koniec czasów”. Wydarzeniom w Garabandal towarzyszyło wiele nadzwyczajnych zjawisk, tj.: lewitacje, odgadywanie myśli, jasnowidzenia, uzdrowienia. W Garabandal zdarzały się też nawrócenia żydów i protestantów na katolicyzm.


dla mnie bomba hahaha

Kompetentne władze kościelne, w osobach kolejnych lokalnych biskupów, zdecydowanie zanegowały autentyczność „objawień”. Zdecydowana postawa miejscowych biskupów wobec domniemanych objawień zdołała na dłuższy czas zminimalizować ich wpływ na środowiska katolickie. Niestety od pewnego czasu zwolennicy objawień w Garabandal zdobywają coraz większy wpływ na społeczność katolicką. W niektórych katolickich księgarniach dostępne są publikacje propagujące Garabandal. Od 1964 roku działa Garabandalskie Centrum św. Michała dla Naszej Pani z Góry Karmel. Poza tą organizacją działają również inne grupy propagujące “objawienia” w Garabandal, tj.: „Apostołowie Garabandal”, „Świadkowie Wydarzeń z Garabandal”. Gorliwą zwolenniczką i propagatorką tych objawień jest fałszywa, prawosławna wizjonerka – Vassula Ryden. 18 lipca 1991 Conchita Gonzales spotkała się z Vassulą w Nowym Yorku.

:lol:
http://chomikuj.pl/MMMKIOTW/FA*c5*81SZYWE+OBJAWIENIA,94694135.docx

Ksiądz Natanek znowu mąci popularyzując fałszywe objawienia. Tym razem wyciąga z niepamięci spirytystyczne zdarzenia z Garabandal i nazywa je objawieniami Maryi.

http://www.fronda.pl/a/ga...skie,35783.html

NATANEK MOJ IDOOL :)

W jednym z kościołów w Belgii zaczął świecić posąg Matki Boskiej


http://innemedium.pl/wiad...-boskiej?page=2



Naukowcy wyczuli puls Matki Boskiej, przedstawionej na starożytnym płótnie

http://innemedium.pl/wiad...ozytnym-plotnie

wierzę zostanie zabite i gdy ożyje postawią mu posąg i ten posąg przemówi. ...






http://prasa.wiara.pl/doc...a-niczym-bogini

Objawienia Maryjne,Czyli Demoniczne,Zwiedzenie-Film

www.youtube.com/watch?v=VMCDobVvU10

Mordowanie w imię Maryi



Podpis: Ave Maria. Arcybiskup Neapolu kardynał Ascalesi urządził na trasie z Pompejów do Neapolu procesję z obrazem „Matki Boskiej”, podczas której samoloty wojskowe zrzucały ulotki gloryfikujące w tym samym zdaniu Świętą Dziewicę, faszyzm i wojnę w Abisynii. Patronką lotników Mussoliniego była „Święta Matka Boska z Loreto”. Sukcesem Maryi okazała się oczywiście także hiszpańska wojna domowa. Krótko mówiąc, cała pobożna historia Zachodu to ciąg cudownych zwycięstw Maryi. Według tego, co twierdzi Höcht w swoim wydanym za zgodą władz kościelnych dziele Maria rettet das Abendland. Fatima und die „Siegerin in allen Schlachten Gottes” in der Entscheidung um Rußland (Maryja ratuje świat zachodni. Fatima i „triumfatorka we wszystkich bitwach bożych” w starciu decydującym o losach Rosji, 1953) — utworze, budzącym grozę i zasłużenie dedykowanym z „wyrazami czci Jego Świątobliwości Papieżowi Piusowi XII, wielkiemu bojownikowi o pokój” — większość decydujących bitew odbyła się w święta maryjne albo przynajmniej „na trzy dni przed Jej największym świętem”, „na dwa dni przed narodzinami Maryi”, „w przeddzień Wniebowzięcia Maryi”, „w wieczór poprzedzający Święto Różańcowe” i tak dalej, i tak dalej, aż do Napoleona i Hitlera, który — czego się wreszcie stąd dowiadujemy — właściwie został pokonany tylko przez Maryję i papieża Pacellego. Albowiem, „jako papież prawdziwie mariański”, Pius XII wezwał w 1942 roku, „kiedy to narody zachodnie” były „w śmiertelnym niebezpieczeństwie”, „cały świat katolicki do ślubowania Królowej Różańca i do potężnej krucjaty modlitewnej” — i patrzcie, patrzcie, zwycięstwa Maryi następują jedno po drugim, tyle że nie po stronie państw osi, dla których przeznaczył je Pacelli.
http://www.eioba.pl/a/4jlm/mordowanie-w-imie-maryi
http://www.rumburak.friko.../mordowanie.php

Migdałek - 2014-08-13, 11:33

nike napisał/a:
Skoro Luter był takim gorliwym w czczeniu Marii, to dlaczego w kościolach luterańskich nie wiszą portrety Marii a już o czarnej Madonnie z jasnej góry nie wspomnę?


Skoro był?! To materiały z oficjalnej strony kościoła ewengelicko-augsburckiego w Polsce a nie jakaś katolicka propaganda. Najwyrażniej brak obrazów nie musi oznaczać, że dostajemy gęsiej skórki na dźwięk imienia Miriam.

Migdałek - 2014-08-13, 11:33

olus napisał/a:
W przypadku Lutra można dostrzec wyraźne ślady kultu maryjnego: Czczenie Marii jest zapisane w głębinach ludzkiego serca (Kazanie, 1 września 1522), [Ona jest] najwyższą kobietą i najszlachetniejszym klejnotem w chrześcijaństwie po Chrystusie... Ona jest szlachetnością, mądrością, świętością uosobioną. Nigdy nie możemy uczcić jej wystarczająco. Jednak cześć i chwała muszą być kierowane do niej w taki sposób, by nie urazić ani Chrystusa ani Pism (Kazanie, Boże Narodzenie, 1531), Żadna kobieta nie jest jak Ty. Ty jesteś więcej niż Ewa lub Sara, błogosławiona ponad wszelką szlachetność, mądrość i świętość. (Kazanie, Święto Nawiedzenia, 1537). Oczywiście pewne ślady takowego kultu nie mają nic wspólnego ze średniowiecznym lub obecnym kultem polegającym na przypisywaniu Marii Pannie jakichkolwiek zasług, czy możliwości współodkupienia człowieka. Jak podaje prof. Sergiusz Michalski w swej: „Protestanci a sztuka”, Luter zgadzał się jedynie na spokojne i wyważone usuwanie „starych kultów”, ze względu na słabość „maluczkich”. Oddawanie czci na zasadzie modlitw wstawienniczych było tak dla Lutra, jak i współczesnych luteran czymś niedopuszczalnym. W 1543 roku Luter wzywał do wypędzania Żydów z krajów chrześcijańskich oraz palenia ich ksiąg, domów i synagog, gdyż bluźnią oni naszemu Zbawicielowi i Świętej Dziewicy[34].http://pl.wikipedia.org/wiki/Marcin_Luter#Kult_maryjny

No coz Luter idealem nie byl :)

Idź powiedz to protestanto zwłaszcza ewangelikalnym. Zginiesz marnie

Migdałek - 2014-08-13, 11:41

olus napisał/a:
Ksiądz Natanek znowu mąci popularyzując fałszywe objawienia. Tym razem wyciąga z niepamięci spirytystyczne zdarzenia z Garabandal i nazywa je objawieniami Maryi.

http://www.fronda.pl/a/ga...skie,35783.html

Twierdziłeś kiedyś, że jakbyś się miał do katolicyzmu zapisać to tylko do Natanka :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: Tłumaczyłam Ci wówczas, że Natanek to fałszywy prorok.

nike - 2014-08-13, 13:27

Judyta napisał/a:
nike napisał/a:
Skoro Luter był takim gorliwym w czczeniu Marii, to dlaczego w kościolach luterańskich nie wiszą portrety Marii a już o czarnej Madonnie z jasnej góry nie wspomnę?


Skoro był?! To materiały z oficjalnej strony kościoła ewengelicko-augsburckiego w Polsce a nie jakaś katolicka propaganda. Najwyrażniej brak obrazów nie musi oznaczać, że dostajemy gęsiej skórki na dźwięk imienia Miriam.

Nigdy ja nie dostaję gęsiej skórki na imię Miram. Ja bardzo cenię Marię matkę Jezusa, uważam ją za nadzwyczajna kobietę, bo ją wybrał Bóg na matkę dla swojego Syna, ale jest mi bardzo przykro, i nie pogodzę się z tym,ze w KrK jej "PODOBIZNA" jest tak bardzo poniżana, az do metres malarzy.
Czy ty byś była zadowolona, gdyby twoją mamę którą uwielbiasz na zdjęciu przedstawiała prostytutka?
Dla mnie byłoby to wielkim oburzeniem Ksiądz machnie na obraz kropidłem i z podobizny metresy staje się twoja mama, chociaż dobrze widzisz,ze to metresa jest.
to ci sie podoba???

oluss - 2014-08-13, 14:07

Judyta napisał/a:
nike napisał/a:
Skoro Luter był takim gorliwym w czczeniu Marii, to dlaczego w kościolach luterańskich nie wiszą portrety Marii a już o czarnej Madonnie z jasnej góry nie wspomnę?


Skoro był?! To materiały z oficjalnej strony kościoła ewengelicko-augsburckiego w Polsce a nie jakaś katolicka propaganda. Najwyrażniej brak obrazów nie musi oznaczać, że dostajemy gęsiej skórki na dźwięk imienia Miriam.


moze i byl troche Maryjny jak prawie kazdy zwiedziony w tamtych czasach.
Jednak do tego co wyrabia i wypisuje na temat Mari Kk to bylo mu daleko ;-)

oluss - 2014-08-13, 14:08

Judyta napisał/a:
olus napisał/a:
W przypadku Lutra można dostrzec wyraźne ślady kultu maryjnego: Czczenie Marii jest zapisane w głębinach ludzkiego serca (Kazanie, 1 września 1522), [Ona jest] najwyższą kobietą i najszlachetniejszym klejnotem w chrześcijaństwie po Chrystusie... Ona jest szlachetnością, mądrością, świętością uosobioną. Nigdy nie możemy uczcić jej wystarczająco. Jednak cześć i chwała muszą być kierowane do niej w taki sposób, by nie urazić ani Chrystusa ani Pism (Kazanie, Boże Narodzenie, 1531), Żadna kobieta nie jest jak Ty. Ty jesteś więcej niż Ewa lub Sara, błogosławiona ponad wszelką szlachetność, mądrość i świętość. (Kazanie, Święto Nawiedzenia, 1537). Oczywiście pewne ślady takowego kultu nie mają nic wspólnego ze średniowiecznym lub obecnym kultem polegającym na przypisywaniu Marii Pannie jakichkolwiek zasług, czy możliwości współodkupienia człowieka. Jak podaje prof. Sergiusz Michalski w swej: „Protestanci a sztuka”, Luter zgadzał się jedynie na spokojne i wyważone usuwanie „starych kultów”, ze względu na słabość „maluczkich”. Oddawanie czci na zasadzie modlitw wstawienniczych było tak dla Lutra, jak i współczesnych luteran czymś niedopuszczalnym. W 1543 roku Luter wzywał do wypędzania Żydów z krajów chrześcijańskich oraz palenia ich ksiąg, domów i synagog, gdyż bluźnią oni naszemu Zbawicielowi i Świętej Dziewicy[34].http://pl.wikipedia.org/wiki/Marcin_Luter#Kult_maryjny

No coz Luter idealem nie byl :)

Idź powiedz to protestanto zwłaszcza ewangelikalnym. Zginiesz marnie


Migdalku gorsze rzeczy mowilem i im pokazywalem.
Swego czasu sprawdzalem rozne powiazania lutra i bylem nieco zaskoczony :roll:
zrobil swoje ale potem hmm no nie wiem ..

oluss - 2014-08-13, 14:10

Judyta napisał/a:
olus napisał/a:
Ksiądz Natanek znowu mąci popularyzując fałszywe objawienia. Tym razem wyciąga z niepamięci spirytystyczne zdarzenia z Garabandal i nazywa je objawieniami Maryi.

http://www.fronda.pl/a/ga...skie,35783.html

Twierdziłeś kiedyś, że jakbyś się miał do katolicyzmu zapisać to tylko do Natanka :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: Tłumaczyłam Ci wówczas, że Natanek to fałszywy prorok.

hahaha :-D
Migdalku ale Ty myslalas ze ja nie wiem co to za apostol :)
wiedzialem :-P i tak bym go wybral z reszty :-D

potem part 3


cialo migdalowate :-P

Migdałek - 2014-08-13, 18:28

olus napisał/a:
hahaha :-D
Migdalku ale Ty myslalas ze ja nie wiem co to za apostol :)
wiedzialem :-P i tak bym go wybral z reszty :-D

Wybrałbyś kogoś, kto propaguje objawienia Maryjne, co oznajmiasz w temacie, w którym ostro krytujesz kult Maryjny. I jak tu brać twoje post na poważnie :roll:

oluss - 2014-08-13, 18:42

Judyta napisał/a:
olus napisał/a:
hahaha :-D
Migdalku ale Ty myslalas ze ja nie wiem co to za apostol :)
wiedzialem :-P i tak bym go wybral z reszty :-D

Wybrałbyś kogoś, kto propaguje objawienia Maryjne, co oznajmiasz w temacie, w którym ostro krytujesz kult Maryjny. I jak tu brać twoje post na poważnie :roll:

a ktory ksiadz nie glosi Maryjnych herezji? jest taki? :)
Ja doskonale wiedzialem o jego fascynacji ale pomimo jej wybieram go :-D
bo ma inne plusy ktrorych wiekszosc ksiezy nima ;-)
Migdalko robisz z igly widly :-P

Szaleńcy w sutannach prowadzą Katolików do piekła!

https://www.youtube.com/watch?v=agWV1l5yhhY

Migdałek - 2014-08-13, 19:26

nike napisał/a:
i nie pogodzę się z tym,ze w KrK jej "PODOBIZNA" jest tak bardzo poniżana, az do metres malarzy

Zdarzało się na szczęście nie tak często jak myślisz.
nike napisał/a:
Dla mnie byłoby to wielkim oburzeniem Ksiądz machnie na obraz kropidłem i z podobizny metresy staje się twoja mama, chociaż dobrze widzisz,ze to metresa jest.

W Krk święcenie obrazów nie sprawia, że obraz staje się Matką lecz jest błogosławieństwem i prośbą o łaski Boże dla ludzi modlących się przed obrazem. Sytuacja o której piszesz może mieć co najwyżej odzwierciedlenie w pisaniu ikon w prawosławiu. Nie jestem ekspertem od teologii ikon, ale ikona ziemskim odbiciem rzeczywistości wiecznej, za pośrednictwem symboli objawia rzeczywistość w jej podobieństwie do Chrystusa, w którym człowiek na powrót staje się ikoną - obrazem - Boga. Ikona matki jest jakby odbiciem matki prawdziwej, ukazaniem jej za pomocą symboli. Ale ikona nie może mieć czyjejkolwiek twarzy nie tylko metresy.

Migdałek - 2014-08-13, 19:34

olus napisał/a:
Ja doskonale wiedzialem o jego fascynacji ale pomimo jej wybieram go :-D
bo ma inne plusy ktrorych wiekszosc ksiezy nima ;-)


Jakie, swoje wieszczki?

oluss - 2014-08-13, 21:54

Judyta napisał/a:
olus napisał/a:
Ja doskonale wiedzialem o jego fascynacji ale pomimo jej wybieram go :-D
bo ma inne plusy ktrorych wiekszosc ksiezy nima ;-)


Jakie, swoje wieszczki?

to tez raczej mozna zaliczyc na - :)
ale mowi prosto z mostu co sie dzieje u nas w kraju i w kosciele.
na co wielu nie ma odwagi..poza tym wydaje sie wierzacy i bardzo
uduchowiony ;-) Nie jak spora czesc plastusiow..

oluss - 2014-08-13, 21:57

Judyta napisał/a:
nike napisał/a:
i nie pogodzę się z tym,ze w KrK jej "PODOBIZNA" jest tak bardzo poniżana, az do metres malarzy

Zdarzało się na szczęście nie tak często jak myślisz.
nike napisał/a:
Dla mnie byłoby to wielkim oburzeniem Ksiądz machnie na obraz kropidłem i z podobizny metresy staje się twoja mama, chociaż dobrze widzisz,ze to metresa jest.

W Krk święcenie obrazów nie sprawia, że obraz staje się Matką lecz jest błogosławieństwem i prośbą o łaski Boże dla ludzi modlących się przed obrazem. Sytuacja o której piszesz może mieć co najwyżej odzwierciedlenie w pisaniu ikon w prawosławiu. Nie jestem ekspertem od teologii ikon, ale ikona ziemskim odbiciem rzeczywistości wiecznej, za pośrednictwem symboli objawia rzeczywistość w jej podobieństwie do Chrystusa, w którym człowiek na powrót staje się ikoną - obrazem - Boga. Ikona matki jest jakby odbiciem matki prawdziwej, ukazaniem jej za pomocą symboli. Ale ikona nie może mieć czyjejkolwiek twarzy nie tylko metresy.


zwykla balwanologia ktora daje sporo mamony i to jest cala prawda.
Biblia zakazuje robienie balwanow a Krk to robi i propaguje.
Nie trzeba byc ekspertem wystarczy czytac Biblie a nie sofistyczne
dyrdymaly ktore jej przecza.

Migdałek - 2014-08-14, 01:44

olus napisał/a:
Nie trzeba byc ekspertem wystarczy czytac Biblie a nie sofistyczne
dyrdymaly ktore jej przecza.

W sofistczne dyrdymały wliczyłabym Natanka

oluss - 2014-08-14, 01:49

Judyta napisał/a:
olus napisał/a:
Nie trzeba byc ekspertem wystarczy czytac Biblie a nie sofistyczne
dyrdymaly ktore jej przecza.

W sofistczne dyrdymały wliczyłabym Natanka

i wiekszosc doktryn KK :-D
nie wiem Migdalku ale on ma cos w sobie :-P
ale moze lepiej zajac sie krolowa niebios :) w koncu to o niej temat.

oluss - 2014-08-14, 02:23

part 3

Maryja - kult bałwochwalczy cz.1
https://www.youtube.com/watch?v=ri_DELgcJFU

Maryja - kult bałwochwalczy cz.2

https://www.youtube.com/watch?v=SLYHeCf55vs

Modlitwa codzienna do Matki Bożej Królowej Aniołów i Pogromczyni szatana


Cytat – Modlitwa codzienna do Matki Bożej Królowej Aniołów i Pogromczyni szatana


Niepokalana Dziewico Maryjo i Królowo Aniołów! Bóg obdarzył Cię od początku mocą i powierzył Ci zmiażdżenie głowy szatana. Pokornie Cię błagamy: poślij swoje niebiańskie zastępy, aby zwycięsko pokonały duchy piekielne, zniweczyły ich zamiary oraz strąciły w przepaść. Potężna Matko Boża, poślij również swoje zwycięskie wojska niebieskie do walki z wysłannikami piekła wśród ludzi, zniszcz przewrotne plany bezbożnych i okryj hańbą wszystkich, którzy pragną czynić zło. Daj im światło poznania i łaskę nawrócenia

STRONA TRADYCJONALISTKI ZAWSZE WIERNEJ PRAWDZIE KATOLICKIEJ - PRAWDZIE JEDYNEJ


:lol:

http://in-humility.blog.o...mczyni-szatana/


Cindy Jacobs, stojąca na czele organizacji zrzeszających chrześcijańskich orędowników, została zaproszona do argentyńskiego miasteczka San Nicholas, gdzie miała prowadzić seminarium na temat walki duchowej dla tamtejszych duchownych. Kościoły w tym mieście od lat przeżywały stagnację lub regres.
Dominował tam kult Królowej Niebios. Duch ten objawił się komuś przybierając postać Marii i żądając dla siebie katedry. Miejscowa uboga ludność dzięki swemu poświęceniu i wyrzeczeniu, zbudowała katedrę. Odtąd kult Królowej Niebios przybrał ogromne rozmiary. Niemal każdy dom przystrojony był poświęconymi jej obrazami i figurami.
Przywódcy duchowi i polityczni tego miasta, gdy dowiedzieli się, kto stoi za Królową Niebios, pokutowali za grzech bałwochwalstwa. Odżegnali się od tego kultu i od przekleństwa, jaki ściągnął na ich miasto. Obwołali Chrystusa królem swego miasteczka. W ten sposób pozbawili ducha Królowej Niebios legalnego prawa do panowania nad nim.
- Jak możemy się upewnić, że moc tego ducha została złamana? - ktoś zapytał po wspólnym nabożeństwie.
- Ludzie przestaną go tu czcić i opuści to miejsce - odrzekła Cindy Jacobs.
Dwa tygodnie później, 25 listopada 1994 roku, nagłówek jednej z gazet w San Nicholas głosił "Dziewica przeniosła się do Tucuman". Artykuł informował, że Królowa Niebios objawiła się w domu ubogiego wieśniaka w miasteczku Tucuman. W San Nicholas objawienia ustały.
Ludzie czasem argumentują, że Królowa Niebios wysłuchuje i spełnia ich prośby, dlatego się do niej modlą. Podobnego argumentu użyli starożytni Izraelici, którzy również modlili się do niej, oczywiście nie przestając wierzyć w Boga. Nie zdawali sobie sprawy, że ta praktyka ściąga klątwę i zniszczenie na cały kraj, gdyż oznacza kult stworzenia. Jej rezultatem było zniszczenie Jerozolimy, spalenie świątyni i niewola narodu. Kiedy jednak prorok Jeremiasz karcił ich za ten kult
Zacytuję fragmenty wywiadu jaki przeprowadził w latach sześćdziesiątych o. Augustyn Foster z bezpośrednim świadkiem objawień i autorką III części tajemnicy fatimskiej, z s. Łucją Dos Santos. Oto fragmenty III tajemnicy fatimskiej z 1917 r., w których "Najświętsza Maria Panna" mówi o sobie:

"Ludzie pomimo wielu ostrzeżeń nie nawracają się do Boga, opierają się na łasce, nie słuchają mego głosu. ... Spójrz córko, moje serce przytłoczone jest cierniem grzechów, ... Kapłani winni łączyć się w pokucie i modlitwie, szerząc nabożeństwo do mojego serca (...) Jeżeli kapłani przyjmą to wezwanie (...) otrzymają łaski dla zbawienia grzeszników. ... Moja miłość do grzeszników jest tak wielka, że wszystko uczynię, aby ich ratować, aby mogli się zbawić. Spójrz na mój płaszcz (...) to jest płaszcz mojego miłosierdzia dla tych wszystkich, którzy skruszeni powrócą do mojego serca (...) Odmawiaj często modlitwę - Królowo świata, Pośredniczko ludzi, jedyna nasza ucieczko i nadziejo, bądź nam miłosierna".

Czego tu nie ma:

Zaprzeczenie, że łaską zbawieni jesteśmy.
Nie słuchać Słowa Bożego, lecz Marii.
To Maria jest przytłoczona grzechami świata - nie Jezus.
Cześć, modlitwy, nabożeństwa należą się Marii.
To Marii miłosierdzie, nie Boże, można otrzymać gdy do niej skruszeni powrócimy.
Własnymi usiłowaniami sami - przy Marii pomocy - możemy się zbawić.
Podaje się za Królową świata, gdy w modlitwie Ojcze nasz Jezus mówi, że królestwo jest Boga Ojca.
To Maria jest naszym Pośrednikiem - nie Jezus.
To Maria jest jedyną naszą ucieczką i zbawieniem.

http://www.jezusdlaciebie...wa_niebios.html





Kult Królowej Niebios
Demoniczne zwierzchnosci?
http://www.adrian1m.republika.pl/inni/Kult.htm





Składali ofiary demonom, które nie są bogami, Bogom, których ojcowie wasi nie znali, Nowym, które niedawno się pojawiły.” 5 Moj. 32:17

„ Odrzucili wszystkie przykazania Pana, Boga swego, i sporządzili sobie dwa odlewane cielce, sporządzili sobie posąg Aszery i oddawali pokłon całemu zastępowi niebieskiemu, i służyli Baalowi.” 2 Król. 17:16








http://www.jesus-is-savio..._hail_satan.htm

Mother Mary Apparitions: The hidden dark side
http://www.biblestudysite.com/visions.htm

Vatican Deception - Queen of Heaven
https://www.youtube.com/watch?v=wocJUZyasZM

Krystian - 2014-08-14, 02:47

Dla wierzącego olusie w Boga Prawdziwego to wystarczy.
Dla wielbiących kult królowej niebios co byś nie zapodał i tak stwierdzą, że tego nie rozumiesz :)
Zwłaszcza, że w piątek mają w Polsce jej święto.

oluss - 2014-08-14, 03:19

Krystian napisał/a:
Dla wierzącego olusie w Boga Prawdziwego to wystarczy.
Dla wielbiących kult królowej niebios co byś nie zapodał i tak stwierdzą, że tego nie rozumiesz :)
Zwłaszcza, że w piątek mają w Polsce jej święto.




8 Jeśli do występnego powiem: "Występny musi umrzeć" - a ty nic nie mówisz, by występnego sprowadzić z jego drogi - to on umrze z powodu swej przewiny, ale odpowiedzialnością za jego śmierć obarczę ciebie. 9 Jeśli jednak ostrzegłeś występnego, by odstąpił od swojej drogi i zawrócił, on jednak nie odstępuje od swojej drogi, to on umrze z własnej winy, ty zaś ocaliłeś swoją duszę.

13 Wy zaś, bracia, nie zniechęcajcie się w czynieniu dobrze! 14 Jeżeli ktoś nie posłucha słów naszego listu, tego sobie zaznaczcie i nie obcujcie z nim, aby się zawstydził. 15 A nie uważajcie go za nieprzyjaciela, lecz jak brata go napominajcie!


Co do "swieta" i WNIEBOWZIĘCIA :roll:

http://nickycruz.ovh.org/wniebowziecie.html

WNIEBOWZIĘCIE MARII – Herezja płynąca z Watykanu!

http://57kerenor.neon24.p...naca-z-watykanu

Krystian - 2014-08-14, 03:29

Masz rację olusie, należy upominać.
Te wersety,które zapodałeś wyżej, wręcz nas do tego zobowiązują.

oluss - 2014-08-14, 15:57

Catholicism - Which Queen of Heaven ? Part 1 Doc Marquis

https://www.youtube.com/watch?v=LL2fuuy2wTQ

https://www.youtube.com/watch?v=ljhRtmk12TM



Opublikowany 22 paź 2013

Drawing upon his deep training as a Luciferian Witch in the Illuminati tradition, Doc Marquis conclusively proves that Roman Catholicism is identical to Ancient Babylonian Witchcraft!

Doc begins by proving that the Virgin Mary, the Queen of Heaven in Catholicism, is identical to Semiramis, the Queen of Heaven in Babylonian Witchcraft! From this extensive treatment, Doc derived the name of this video. Are you aware that Israel's worship of the 'Queen of Heaven' is one of the major reasons God cast Israel into the 70-year judgment at the hands of King Nebuchadnezzar? Yet, Catholicism continually urges her people to worship Mary, Queen of Heaven!

Doc also proves that the Catholic Mass is identical to the Babylonian Black Magick Mass, a most interesting revelation. You can see that both Masses use the same elements, laid out in the same manner. Doc lays out and explains a Catholic Mass side-by-side with a Black Magick Mass so you can see they are identical. This proof is the most powerful part of this DVD

Once you watch this video, you will have a wonderful soul-winning tool by which you can win Catholics to Jesus Christ. Toward this end, we have included a specially written Plan of Salvation, written especially for Roman Catholics.


genialne :) jezyk eng

Migdałek - 2014-08-14, 22:11

olus napisał/a:
nie wiem Migdalku ale on ma cos w sobie :-P

A na pewno ma, ducha, sam sobie odpowiedz jakiego. Nie podobają Ci się objawienia w Fatimie, gdzie polecana jest modlitwa: O mój Jezu. przebacz nam nasze grzechy, zachowaj nas ognia piekielnego, zaprowadź wszystkie dusze do nieba i dopomóż szczególnie tym, którzy najbardziej potrzebują twojego miłosierdzia. Podoba Ci się Natanek z rzekomymi objawieniami z Garabandal, gdzie (z twojego linku) Wielu świadków relacjonowało jak Conchita unosiła się nad ziemią, co zostało również zarejestrowane na video. Podczas tych lewitacji dziewczynki unosiły się w powietrzu nienaturalnie wygięte. Zdarzały się też również bardzo nagłe upadki na ziemię, jakby ich ciałami ktoś z wielką siłą rzucał na kamienie.dziewczynki w ekstazie często poruszały się w ten sposób, wybiegały w tej pozycji z kościoła, a za nią z trudem nadążający tłum. Kiedy znalazły się na wzgórzu następowało „widzenie”. Ich poruszanie się slalomem po wyboistym terenie powodowało niepokój wśród tłumu.
Kadry jak z filmu Egzorcysta i uznajesz propagowanie tego za odwagę.

oluss - 2014-08-14, 22:16

jest zwiedziony w jakims stopniu jak kazdy ale jak pisalem ma swoje plusy.
MIgdalku to temat o Maryji :roll: moze wiec wypowiesz sie jako katoliczka
na temat tego niebiblijnego kultu w ktorym od wiekow papra sie kk :)

Migdałek - 2014-08-14, 22:46

Nie, to jest temat, olus wkleja wszystkie bzdurki jakie tylko internet wyprodukował :lol:
oluss - 2014-08-14, 22:57

Judyta napisał/a:
olus napisał/a:
nie wiem Migdalku ale on ma cos w sobie :-P

A na pewno ma, ducha, sam sobie odpowiedz jakiego. Nie podobają Ci się objawienia w Fatimie, gdzie polecana jest modlitwa: O mój Jezu. przebacz nam nasze grzechy, zachowaj nas ognia piekielnego, zaprowadź wszystkie dusze do nieba i dopomóż szczególnie tym, którzy najbardziej potrzebują twojego miłosierdzia. Podoba Ci się Natanek z rzekomymi objawieniami z Garabandal, gdzie (z twojego linku) Wielu świadków relacjonowało jak Conchita unosiła się nad ziemią, co zostało również zarejestrowane na video. Podczas tych lewitacji dziewczynki unosiły się w powietrzu nienaturalnie wygięte. Zdarzały się też również bardzo nagłe upadki na ziemię, jakby ich ciałami ktoś z wielką siłą rzucał na kamienie.dziewczynki w ekstazie często poruszały się w ten sposób, wybiegały w tej pozycji z kościoła, a za nią z trudem nadążający tłum. Kiedy znalazły się na wzgórzu następowało „widzenie”. Ich poruszanie się slalomem po wyboistym terenie powodowało niepokój wśród tłumu.
Kadry jak z filmu Egzorcysta i uznajesz propagowanie tego za odwagę.

te wszystkie objawienia jak widac to papka z arszenikiem..
Migdalku,Natanek to nie jest odpowiedz na wszyskie herezje
ktore rozpowszechnia i naucza KK :-/ Te wszystkie objawienia sa nic
nie warte..wystarczy tylko poczytac i skonfrontowac calosc z Pismem.
Myslalem Migdalku ze ty szukasz.. ale jak widac nie tego co trzeba :-/

oluss - 2014-08-14, 23:00

Judyta napisał/a:
Nie, to jest temat, olus wkleja wszystkie bzdurki jakie tylko internet wyprodukował :lol:

te bzdurki to wiekszosci cytaty katolikow jak i stron katolickich.
na reszte krytyki ktora opiera sie na tych bzdurkach jak widac
nie masz argumentow..o cos prosilem :-| i cos pytalem..

Migdałek - 2014-08-14, 23:15

olus napisał/a:
nie masz argumentow..o cos prosilem :-| i cos pytalem..

Mam ci kopiować wszystkie katolickie artykuły dementujące te bzdurki, No problem

Migdałek - 2014-08-14, 23:17

http://mateusz.pl/ksiazki/js-pww/js-pww_46.htm

DLACZEGO CZCIMY MATKĘ BOŻĄ?

Mam jakieś takie szczęście, że wciąż spotykam jakiegoś zielonoświątkowca, baptystę, adwentystę, itp., którzy mają dosłownie fobię antymaryjną. Ostatnio próbowałem wytłumaczyć jednemu z nich: "Przecież wierzysz, że Jezus jest prawdziwym Bogiem, Synem Bożym, który przyjął nasze człowieczeństwo. Zatem Jego Matka jest jedyną kobietą w całych ludzkich dziejach, do której Bóg Prawdziwy mówił: mamo! mamusiu!" Na to mi ten zielonoświątkowiec: "Nawet na krzyżu nie chciał się do niej tak zwracać, tylko ją nazwał: Niewiasto!" I zaczął zarzucać Kościołowi katolickiemu, że zmienia Ewangelię, bo Ewangelia wyraźnie mówi o braciach i siostrach Jezusa, a Kościół nie chce przyjąć tego do wiadomości, tylko nazywa ją Dziewicą. Zwrócił mi ponadto uwagę na dwa teksty, które -- jego zdaniem -- świadczą o tym, że Jezus dystansował się wobec swojej Matki. Pierwszy z nich to scena, jak to Matka i bracia Jezusa chcieli z Nim rozmawiać, a On odpowiedział, że nie przywiązuje wagi do pokrewieństwa cielesnego: "Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi?... Kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką" (Mt 12,48n). Podobnie odpowiedział kobiecie, która zawołała do Niego: "Błogosławione łono, które Cię nosiło, i piersi, któreś ssał!" On jej wówczas odpowiedział: "Wszak błogosławieni są ci, którzy słuchają słowa Bożego i zachowują je" (Łk 11,28).

Co do mnie, mam szczęście do spotkań odwrotnych. Raz po raz dochodzą do mnie stwierdzenia różnych braci protestantów, że tak typowy dla protestantyzmu dystans wobec Maryi płynie bardziej z tradycji antykatolickich niż z wnikliwego wczytania się w Pismo Święte, i że nowy duch ekumenizmu będzie sprzyjał temu, że również w pobożności protestanckiej Matka Zbawiciela będzie coraz więcej zauważana i kochana.

Prosi mnie Pan o pogłębione przypatrzenie się maryjnemu wątkowi w Ewangeliach. Ponieważ przytoczył Pan całą listę zarzutów, będę musiał się do nich ustosunkować, i utrudni mi to bardziej pozytywny wykład tego tematu. Tym serdeczniej zachęcam Pana do przestudiowania maryjnej encykliki Jana Pawła II pt. Redemptoris Mater. Wielu jej czytelników pyta samych siebie ze zdumieniem: "Jak to się stało, że dotychczas nie dostrzegałem tej głębi religijnej, z jaką Ewangelia mówi o Maryi, i że dopiero ta encyklika pomogła mi zobaczyć, jak wielkie bogactwa maryjne znajdują się w Ewangelii?"

Odpowiedź na Pańskie pytanie zacznijmy od maryjnego fragmentu w opisie męki Pana Jezusa. Pański znajomy zauważył w nim tylko tyle, że Ukrzyżowany nie mówi do Maryi: "Matko!", ale: "Niewiasto!" Ale jeśli spojrzymy na ten fragment okiem nieuprzedzonym, zobaczymy w nim przede wszystkim dwie inne rzeczy. Mianowicie Maryja została tam wymieniona -- rzecz jasna, na pierwszym miejscu -- wśród czworga osób, które poszły za Jezusem aż pod krzyż. Nawiasem mówiąc, wszystkie trzy pozostałe osoby są bohaterami wydarzeń wielkanocnych, o Niej jednej w opisach zmartwychwstania Ewangelia nie wspomina. W Piśmie Świętym nic nie jest przypadkowe. Maria Magdalena, Maria Kleofasowa oraz umiłowany uczeń, choć wytrwali pod krzyżem Jezusa, niestety nie wytrwali w wierze: śmierć Mistrza wszyscy oni uznali za koniec Jego dzieła -- wynika to jasno z ich zachowania w wydarzeniach wielkanocnych. Czyż zatem milczenie o Maryi w dniu wielkanocnym nie jest nad wyraz wymowne? Czyż nie świadczy ono o tym, że Ona jedna przeniosła wiarę w Chrystusa przez ciemność Wielkiej Soboty?

Wróćmy jednak do słów, które kieruje do Niej ukrzyżowany Syn. "Niewiasto, oto syn twój!" -- powiada do swojej Matki, wskazując na Jana. Trzeba naprawdę ulec -- jak to Pan nazywa -- fobii antymaryjnej, żeby w słowach tych odczytać dystansowanie się Jezusa wobec własnej Matki. Przecież właśnie w tamtym momencie Jezus wprowadza macierzyństwo Maryi w nowy jeszcze wymiar. W Ewangelii każde słowo jest ważne. Otóż Jezus nie powiedział do Jana: "Zaopiekuj się moją Matką", ale powiedział do Niej, żeby Jana przyjęła za syna, Janowi zaś dał Ją za Matkę.

Czy Maryja otrzymała wtedy następnego syna, niejako w zamian za Jezusa? Orygenes, podejmując to pytanie w roku ok. 227, powiada, że nadal jest Ona Matką samego tylko Jezusa, Jan będzie Ją miał za Matkę w takim stopniu, w jakim się stanie jedno z Jezusem. To niezwykłe, że już pierwsze objaśnienie słów Ukrzyżowanego do Maryi i Jana, jakie się dochowało do naszych czasów, sugeruje nam, że Maryja jest Matką wszystkich wierzących w Chrystusa! Zresztą posłuchajmy samego Orygenesa: "Jezus nie mówi do Matki: Oto również ten jest Twoim synem!, ale: Oto syn Twój! Jakby chciał powiedzieć: Zobacz w nim Jezusa, któregoś zrodziła! Każdy bowiem, kto staje się doskonały, <już nie sam żyje, ale żyje w nim Chrystus> (Ga 2,20). Jeśli zaś żyje w nim Chrystus, to również do niego odnoszą się słowa wypowiedziane do Maryi: Oto syn Twój! Oto Chrystus!" (Wykład Ewangelii Jana 1,4,23)

Jeśli w Ewangelii każde słowo jest ważne, to dlaczego Jezus zwraca się do Niej tak oficjalnie? Dlaczego nazywa Ją "Niewiastą"? Przecież nikt tak się nie zwraca do rodzonej matki! Owszem, ja ani Pan nigdy tak się do swoich matek nie odezwiemy. Ale Jezus jest Synem Bożym i Zbawicielem, na krzyżu wypełniał On swoją zwycięską walkę z szatanem. Tę walkę, którą zapowiedział Bóg szatanowi na samym początku ludzkich dziejów: "Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie a Niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a Potomstwo Jej: Ono zmiażdży ci głowę" (Rdz 3,15). Zatem wyraz "Niewiasta" w odniesieniu do Maryi oznacza tę jedyną Matkę, która nie miała i nie będzie miała podobnej sobie, a której Potomek zmiażdżył głowę szatanowi. Zauważmy jeszcze, że w proroctwie z Księgi Rodzaju użyty jest wyraz "Potomstwo": bo wszyscy, których Jezus obdarza tą łaską, żeby byli jedno z Nim, współuczestniczą w tym Jego zwycięstwie nad szatanem, a będąc jedno z Nim, stają się zarazem dziećmi Jego Matki.

Warto przypomnieć, że również w Kanie Galilejskiej, a więc na samym początku swojej publicznej działalności, Jezus obdarzył swoją Matkę tym samym tytułem. Bardzo jestem ciekaw, jak objaśniają rolę Maryi na weselu w Kanie ci chrześcijanie, którzy czują lęk przed oddawaniem Jej czci. Przecież z pewnością dostrzegają to, jak wyraźnie w opisie ewangelicznym podkreślona jest skuteczność Jej wstawiennictwa u Syna oraz Jej dobry wpływ na nas, abyśmy zaufali Jezusowi i "robili wszystko, cokolwiek nam powie" (J 2,5). Dodajmy, że Ojcowie Kościoła lubili objaśniać wesele w Kanie jako opis zaślubin Syna Bożego z odkupioną przez Niego ludzkością, a wówczas maryjny wątek zawarty w tamtej perykopie nabiera jeszcze większego znaczenia.

Tytuł "Niewiasta" nie jest jedynym ewangelicznym odniesieniem Maryi do Niewiasty z Księgi Rodzaju. Do owej Niewiasty odnosi Maryję również apostrofa Elżbiety: "Błogosławiona jesteś między niewiastami" (Łk 1,42). Otóż w Starym Testamencie słowa te skierowano tylko do dwóch kobiet (Sdz 5,24; Jdt 3,18). Obie one zwyciężyły wodzów nieprzyjacielskich, obie -- rzecz znamienna -- uderzyły ich w głowę: Jael zmiażdżyła głowę wroga ludu Bożego, Sisery (Sdz 4,21), mężna Judyta obcięła głowę Holofernesowi (Jdt 13,8). Obie zapowiadały Tę, która miała istotnie przyczynić się do zmiażdżenia głowy szatana -- tego, który jest wrogiem ludu Bożego w całym tego słowa znaczeniu. Słowa Elżbiety: "Błogosławiona jesteś między niewiastami" wskazują na to w sposób oczywisty.

Antymaryjne nastawienie niektórych radykalnych protestantów wynika z odmawiania Jej czynnego udziału w dziele dokonanym przez Jej Syna. Ale jest to założenie ideologiczne, które -- jak widzimy -- nie tylko nie znajduje pokrycia w Ewangelii, ale jest z nią wprost sprzeczne. Może uda się jeszcze Panu kupić wydaną przed kilku laty w Niepokalanowie książeczkę J. H. Newmana pt. Odnajdywanie Matki. Ten najwybitniejszy teolog katolicki ubiegłego stulecia poddaje tam analizie maryjne wypowiedzi najstarszych Ojców Kościoła. Okazuje się, że najczęstszym obrazem, w którym Ojcowie przednicejscy przedstawiali znaczenie Maryi w dziele zbawienia ludzkości, było porównywanie Jej do nowej Ewy, która towarzyszy wytrwale nowemu Adamowi, walczącemu dla nas o życie wieczne -- podobnie jak pierwsza Ewa współpracowała z pierwszym Adamem w jego grzechu. Obraz nowej Ewy doskonale więc streszczał ewangeliczny obraz Niewiasty, która się skutecznie wstawia u swojego Potomka za potrzebującymi oraz pobudza nas do ufności i posłuszeństwa wobec Niego (J 2,3-5), tej Niewiasty, która towarzyszyła Mu w walce, kiedy skruszył On łeb szatanowi.

Warto też sobie uświadomić ideologiczne powody, dla których skrajni protestanci próbują minimalizować sens macierzyńskiej posługi Maryi wobec Syna Bożego. Otóż teologicznie rzecz biorąc, u źródeł protestantyzmu leży potężne zafascynowanie się tajemnicą łaski Bożej. Już twórcy Reformacji, Luter i Kalwin, głosili z całą mocą, że albo nasze zbawienie jest całkowitym dziełem łaski, albo też w ogóle nie będziemy zbawieni. Prawdę tę jednak (którą w całej pełni wyznaje również Kościół katolicki) niektórzy protestanci objaśniają w taki sposób, że prowadzi ich to do odrzucenia samej nawet możliwości współpracy człowieka z łaską. Wynika to z lęku, że mówienie o współpracy z łaską mogłoby podważyć prawdę o całkowitej darmowości zbawienia.

Jednak nauka Pisma Świętego, za którą idzie Kościół katolicki, jest inna. Rzecz jasna, że całkowitą przyczyną naszego zbawienia jest łaska Boża. Ale łaski udziela nam Ten sam, który nas stworzył; stworzył zaś nas osobami. Zatem potrzeba wolności oraz poczucie odpowiedzialności za siebie i za innych nie jest naszą fanaberią, są to uzdolnienia wszczepione nam przez samego Stwórcę. Również swojej łaski udziela On nam jako osobom zdolnym do przyjęcia jej w sposób wolny oraz zdolnym do podjęcia z nią współpracy. Oczywiście, nie jest tak, że człowiek dąży do Boga i do zbawienia częściowo dzięki łasce, a częściowo o własnych siłach. Jeśli rzeczywiście przybliżamy się do zbawienia, dzieje się to całkowicie dzięki łasce. Nasza bowiem współpraca z łaską zarówno swoje źródło ma w łasce, jak dokonuje się w jej przestrzeni.

Otóż chrześcijanin, który tej prawdy Bożej nie widzi, będzie instynktownie odrzucał ewangeliczne przesłanie o miejscu Maryi w dziele naszego zbawienia. Maryję bowiem Ewangelia przedstawia jako "pełną łaski" (Łk 1,28), która okazała się idealną Współpracownicą obdarzającego Ją Boga. Słowa: "Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa" (Łk 1,38), świadczą przecież o tym, że Boże macierzyństwo -- które było dla Niej łaską absolutnie nie zasłużoną -- wybrała w pełnej wolności. Jej wiara, w jakiej stała się Matką Syna Bożego, leży u podstaw ludu Nowego Przymierza, podobnie jak z wiary Abrahama Bóg wyprowadził Sobie lud Przymierza Starego. Ludzie, krytykujący naszą religijną fascynację Osobą Maryi, nie zauważają tego, że ma ona początek w Ewangelii. Przecież to w Ewangelii napisano o Niej: "Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła!" (Łk 1,45) I również w Ewangelii czytamy słowa: "Oto bowiem błogosławić mnie będą wszystkie pokolenia!" (Łk 1,48)

Również (nazwijmy rzecz po imieniu) bluźnierstwa przeciwko dziewictwu Matki Najświętszej płyną z potrzeby zaprzeczenia w Niej jakiejkolwiek współpracy z łaską. Chrześcijanie, głoszący te bluźnierstwa, przyznają, że Syn Boży narodził się z Dziewicy, twierdzą natomiast, że później Jego Matka przestała być dziewicą i urodziła gromadkę następnych dzieci. Pozytywny wykład, jakie głębie zawiera w sobie prawda o dziewictwie Matki Bożej, przedstawiłem w książce Szukającym drogi. Tutaj zwrócę tylko uwagę na to, że dziewictwo poświęcone Bogu jest szczególnie intensywnym egzystencjalnie sposobem wyrażenia Bogu swojego pragnienia, ażeby należeć do Niego całkowicie i bez reszty. Właśnie przez swoje dziewictwo Ta, która została obdarzona łaską najpełniej ze wszystkich odkupionych przez Chrystusa, jest szczególnie autentycznym i wiarygodnym wzorem współpracy z łaską. Toteż nic dziwnego, że ludzie, zwalczający samą ideę współpracy z łaską, ulegają niekiedy pokusie zakwestionowania pierwszego i najwspanialszego Wzoru tej współpracy.

Podawane przez nich argumenty, jakoby Matka Najświętsza po urodzeniu Jezusa miała jeszcze inne dzieci, oraz całkowitą ich bezzasadność omówiłem w artykule pt. "Ukryte sensy w doktrynie świadków Jehowy" (W drodze 10/1974; przedruk w książce Królestwo Boże w was jest). Tutaj ograniczę się do wykazania, iż jest rzeczą wykluczoną, żeby wzmianka Ewangelii o braciach i siostrach Jezusa mogła dotyczyć Jego rodzeństwa. Przypomnijmy sobie tamten fragment: "Czy Jego braciom nie jest na imię Jakub, Józef, Szymon i Juda? Także Jego siostry czy nie żyją wszystkie u nas?" (Mt 13,55n) Zatem chodzi tu o czterech braci i chyba więcej niż cztery siostry -- wskazuje na to wyraz "wszystkie". Bądźmy jednak minimalistami i zgódźmy się co do tego, że wyraz "wszystkie" wskazuje co najmniej na trzy siostry. Zatem gdyby Jezus miał rodzeństwo, liczyłoby ono co najmniej siedem osób. Młodszych od Niego -- sami przeciwnicy dziewictwa Maryi podkreślają przecież, że Jezus narodził się z Dziewicy.

Otóż dwa co najmniej epizody ewangeliczne wykluczają możliwość, żeby Maryja mogła mieć te dzieci. Kiedy Jezus ma dwanaście lat, Maryja wybiera się wraz z Nim i Józefem na pielgrzymkę do Jerozolimy. Byłoby to niemożliwe, gdyby była obarczona gromadką małych dzieci. Przecież właśnie ze względu na obowiązki macierzyńskie Prawo Mojżeszowe nie wymagało od kobiet odbywania pielgrzymki do Jerozolimy. Druga informacja ewangeliczna, która wyklucza posiadanie innych dzieci przez Maryję, to wzmianka, że po śmierci Jezusa Jan "wziął Ją do siebie" (J 19,27). Czy dałoby się to pomyśleć, gdyby wspomniani w Ewangelii bracia i siostry Jezusa byli dziećmi Maryi?

Nie ma zatem wątpliwości, że chodzi tu o Jego kuzynów. W Piśmie Świętym mamy trochę przykładów takiego właśnie funkcjonowania wyrazów "brat" i "siostra". Ponieważ otwierał Pan przed chwilą dziewiętnasty rozdział Ewangelii Jana, proszę zerknąć na wiersz 25. Czytamy tam: "siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa". Jak to? Dwie siostry i obie Marie? Owszem, tylko że nie siostry rodzone.

Niestety, nie widać innego powodu, który popycha niektórych chrześcijan do bluźnierstw przeciwko Matce Chrystusa, jak tylko zaślepienie. Wręcz klinicznymi przypadkami tego zaślepienia jest antymaryjne interpretowanie obu scen, które Pan przytacza w swoim liście. Teksty, z których wynika, że Bóg chce nas wszystkich obdarzać na podobieństwo swojej Matki, ktoś bierze za dowód odsunięcia się Jezusa od swojej Matki! Ten, który dał przykazanie "Czcij ojca swego i matkę swoją", miałby je zachować tylko formalnie wobec własnej Matki, kiedy z miłości do nas wszystkich stał się człowiekiem!

Przypomnijmy cały epizod zapisany w Mt 12,46-50: "Gdy jeszcze przemawiał do tłumów, oto Jego Matka i bracia stanęli na dworze i chcieli z Nim mówić. Ktoś rzekł do Niego: <Oto Twoja Matka i Twoi bracia stoją na dworze i chcą mówić z Tobą>. Lecz On odpowiedział temu, który Mu to oznajmił: <Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi?> I wyciągnąwszy rękę ku swoim uczniom, rzekł: <Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką>".

Głównym przesłaniem tego tekstu jest obietnica Jezusa, że Jego bliskim stanie się każdy, kto pełni wolę Jego Ojca. Podobne przesłanie usłyszała kobieta, którą ogarnęła święta zazdrość wobec Tej, co Go urodziła: "ale przecież błogosławieni są ci, którzy słuchają słowa Bożego i zachowują je" (Łk 11,28). Przesłanie to (w obu swoich wersjach) niewątpliwie rzuca ważne światło na Osobę Maryi. Przecież postawy duchowe, które Jezus tu wysławia i błogosławi, Maryję cechowały najszczególniej! Przecież Ona powiedziała swoje "tak" woli Bożej w najbardziej przełomowym momencie ludzkich dziejów (Łk 1,38), przecież to o Niej powiedziano: "Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła!" (Łk 1,45) Zatem obrazilibyśmy ciężko i Matkę, i Syna, gdybyśmy w ślad za bluźniercami chcieli powtarzać, iż Ona była Mu Matką tylko cieleśnie. Ewangelia nie pozostawia wątpliwości, że również swoim duchem otworzyła się Ona doskonale na tajemnicę macierzyństwa, której Bóg dokonywał w Jej ciele. Zwięźle, powołując się zresztą na Ojców Kościoła, formułuje to Jan Paweł II w swojej encyklice maryjnej (nr 13): "pierwej poczęła duchem niż ciałem -- przez wiarę". Tylko ktoś ogarnięty antymaryjną fobią może dopatrzeć się w obu omawianych teraz epizodach, jakoby Jezus chciał przeciwstawiać swoją Matkę i "prawdziwie wierzących".

Skoro zaś już jesteśmy przy słowach Jezusa, stwierdzających, kto jest Jego bliskim, zauważmy, że każdy z nas może stać się nie tylko Jego bratem czy siostrą. Każdy z nas może stać się również Jego poniekąd matką, każdy z nas może uczestniczyć w Bożym macierzyństwie Maryi. Co to znaczy?

Głęboko wyjaśnia to święty papież Grzegorz Wielki: "Nic w tym dziwnego, iż ten, kto czyni wolę Ojca, jest nazwany bratem i siostrą Pana -- słowa te dotyczą obu płci powołanych do wiary. Dziwne jest jednak bardzo, iż Pan nazywa kogoś swoją matką. Braćmi raczył On nazwać swoich uczniów: <Idźcie, powiedzcie braciom moim> (Mt 28,10). Bratem Pana może stać się ten, kto przyjmie wiarę. Jak jednak można stać się Jego matką? Ten, kto przez wiarę staje się bratem i siostrą Chrystusa, stanie się Jego matką, kiedy będzie Go głosił innym. Rodzi Pana, kto wlewa Go w serce słuchającego. Staje się Jego matką, jeśli swoim nauczaniem rodzi miłość Pana w sercu bliźniego" (Homilie na Ewangelie 3,2).

oluss - 2014-08-14, 23:18

Nie musisz.
Podaj mi uzasadnienie Biblijne na temat wszystkich tych dogmatow
wyssanych z palca :) Migdalku spojrzmy prawdzie w oczy ;-)
Katolicka Maryja ma wiecej wspolnego z Izyda niz z Zydowka Miriam

Nie wiedzialem ze chcesz zwalczac Bilie sofistyczna progpanda katolickka
ale co mi tam ok ;-)

oluss - 2014-08-14, 23:20

Judyta napisał/a:
http://mateusz.pl/ksiazki/js-pww/js-pww_46.htm

DLACZEGO CZCIMY MATKĘ BOŻĄ?

Mam jakieś takie szczęście, że wciąż spotykam jakiegoś zielonoświątkowca, baptystę, adwentystę, itp., którzy mają dosłownie fobię antymaryjną. Ostatnio próbowałem wytłumaczyć jednemu z nich: "Przecież wierzysz, że Jezus jest prawdziwym Bogiem, Synem Bożym, który przyjął nasze człowieczeństwo. Zatem Jego Matka jest jedyną kobietą w całych ludzkich dziejach, do której Bóg Prawdziwy mówił: mamo! mamusiu!" Na to mi ten zielonoświątkowiec: "Nawet na krzyżu nie chciał się do niej tak zwracać, tylko ją nazwał: Niewiasto!" I zaczął zarzucać Kościołowi katolickiemu, że zmienia Ewangelię, bo Ewangelia wyraźnie mówi o braciach i siostrach Jezusa, a Kościół nie chce przyjąć tego do wiadomości, tylko nazywa ją Dziewicą. Zwrócił mi ponadto uwagę na dwa teksty, które -- jego zdaniem -- świadczą o tym, że Jezus dystansował się wobec swojej Matki. Pierwszy z nich to scena, jak to Matka i bracia Jezusa chcieli z Nim rozmawiać, a On odpowiedział, że nie przywiązuje wagi do pokrewieństwa cielesnego: "Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi?... Kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką" (Mt 12,48n). Podobnie odpowiedział kobiecie, która zawołała do Niego: "Błogosławione łono, które Cię nosiło, i piersi, któreś ssał!" On jej wówczas odpowiedział: "Wszak błogosławieni są ci, którzy słuchają słowa Bożego i zachowują je" (Łk 11,28).

Co do mnie, mam szczęście do spotkań odwrotnych. Raz po raz dochodzą do mnie stwierdzenia różnych braci protestantów, że tak typowy dla protestantyzmu dystans wobec Maryi płynie bardziej z tradycji antykatolickich niż z wnikliwego wczytania się w Pismo Święte, i że nowy duch ekumenizmu będzie sprzyjał temu, że również w pobożności protestanckiej Matka Zbawiciela będzie coraz więcej zauważana i kochana.

Prosi mnie Pan o pogłębione przypatrzenie się maryjnemu wątkowi w Ewangeliach. Ponieważ przytoczył Pan całą listę zarzutów, będę musiał się do nich ustosunkować, i utrudni mi to bardziej pozytywny wykład tego tematu. Tym serdeczniej zachęcam Pana do przestudiowania maryjnej encykliki Jana Pawła II pt. Redemptoris Mater. Wielu jej czytelników pyta samych siebie ze zdumieniem: "Jak to się stało, że dotychczas nie dostrzegałem tej głębi religijnej, z jaką Ewangelia mówi o Maryi, i że dopiero ta encyklika pomogła mi zobaczyć, jak wielkie bogactwa maryjne znajdują się w Ewangelii?"

Odpowiedź na Pańskie pytanie zacznijmy od maryjnego fragmentu w opisie męki Pana Jezusa. Pański znajomy zauważył w nim tylko tyle, że Ukrzyżowany nie mówi do Maryi: "Matko!", ale: "Niewiasto!" Ale jeśli spojrzymy na ten fragment okiem nieuprzedzonym, zobaczymy w nim przede wszystkim dwie inne rzeczy. Mianowicie Maryja została tam wymieniona -- rzecz jasna, na pierwszym miejscu -- wśród czworga osób, które poszły za Jezusem aż pod krzyż. Nawiasem mówiąc, wszystkie trzy pozostałe osoby są bohaterami wydarzeń wielkanocnych, o Niej jednej w opisach zmartwychwstania Ewangelia nie wspomina. W Piśmie Świętym nic nie jest przypadkowe. Maria Magdalena, Maria Kleofasowa oraz umiłowany uczeń, choć wytrwali pod krzyżem Jezusa, niestety nie wytrwali w wierze: śmierć Mistrza wszyscy oni uznali za koniec Jego dzieła -- wynika to jasno z ich zachowania w wydarzeniach wielkanocnych. Czyż zatem milczenie o Maryi w dniu wielkanocnym nie jest nad wyraz wymowne? Czyż nie świadczy ono o tym, że Ona jedna przeniosła wiarę w Chrystusa przez ciemność Wielkiej Soboty?

Wróćmy jednak do słów, które kieruje do Niej ukrzyżowany Syn. "Niewiasto, oto syn twój!" -- powiada do swojej Matki, wskazując na Jana. Trzeba naprawdę ulec -- jak to Pan nazywa -- fobii antymaryjnej, żeby w słowach tych odczytać dystansowanie się Jezusa wobec własnej Matki. Przecież właśnie w tamtym momencie Jezus wprowadza macierzyństwo Maryi w nowy jeszcze wymiar. W Ewangelii każde słowo jest ważne. Otóż Jezus nie powiedział do Jana: "Zaopiekuj się moją Matką", ale powiedział do Niej, żeby Jana przyjęła za syna, Janowi zaś dał Ją za Matkę.

Czy Maryja otrzymała wtedy następnego syna, niejako w zamian za Jezusa? Orygenes, podejmując to pytanie w roku ok. 227, powiada, że nadal jest Ona Matką samego tylko Jezusa, Jan będzie Ją miał za Matkę w takim stopniu, w jakim się stanie jedno z Jezusem. To niezwykłe, że już pierwsze objaśnienie słów Ukrzyżowanego do Maryi i Jana, jakie się dochowało do naszych czasów, sugeruje nam, że Maryja jest Matką wszystkich wierzących w Chrystusa! Zresztą posłuchajmy samego Orygenesa: "Jezus nie mówi do Matki: Oto również ten jest Twoim synem!, ale: Oto syn Twój! Jakby chciał powiedzieć: Zobacz w nim Jezusa, któregoś zrodziła! Każdy bowiem, kto staje się doskonały, <już nie sam żyje, ale żyje w nim Chrystus> (Ga 2,20). Jeśli zaś żyje w nim Chrystus, to również do niego odnoszą się słowa wypowiedziane do Maryi: Oto syn Twój! Oto Chrystus!" (Wykład Ewangelii Jana 1,4,23)

Jeśli w Ewangelii każde słowo jest ważne, to dlaczego Jezus zwraca się do Niej tak oficjalnie? Dlaczego nazywa Ją "Niewiastą"? Przecież nikt tak się nie zwraca do rodzonej matki! Owszem, ja ani Pan nigdy tak się do swoich matek nie odezwiemy. Ale Jezus jest Synem Bożym i Zbawicielem, na krzyżu wypełniał On swoją zwycięską walkę z szatanem. Tę walkę, którą zapowiedział Bóg szatanowi na samym początku ludzkich dziejów: "Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie a Niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a Potomstwo Jej: Ono zmiażdży ci głowę" (Rdz 3,15). Zatem wyraz "Niewiasta" w odniesieniu do Maryi oznacza tę jedyną Matkę, która nie miała i nie będzie miała podobnej sobie, a której Potomek zmiażdżył głowę szatanowi. Zauważmy jeszcze, że w proroctwie z Księgi Rodzaju użyty jest wyraz "Potomstwo": bo wszyscy, których Jezus obdarza tą łaską, żeby byli jedno z Nim, współuczestniczą w tym Jego zwycięstwie nad szatanem, a będąc jedno z Nim, stają się zarazem dziećmi Jego Matki.

Warto przypomnieć, że również w Kanie Galilejskiej, a więc na samym początku swojej publicznej działalności, Jezus obdarzył swoją Matkę tym samym tytułem. Bardzo jestem ciekaw, jak objaśniają rolę Maryi na weselu w Kanie ci chrześcijanie, którzy czują lęk przed oddawaniem Jej czci. Przecież z pewnością dostrzegają to, jak wyraźnie w opisie ewangelicznym podkreślona jest skuteczność Jej wstawiennictwa u Syna oraz Jej dobry wpływ na nas, abyśmy zaufali Jezusowi i "robili wszystko, cokolwiek nam powie" (J 2,5). Dodajmy, że Ojcowie Kościoła lubili objaśniać wesele w Kanie jako opis zaślubin Syna Bożego z odkupioną przez Niego ludzkością, a wówczas maryjny wątek zawarty w tamtej perykopie nabiera jeszcze większego znaczenia.

Tytuł "Niewiasta" nie jest jedynym ewangelicznym odniesieniem Maryi do Niewiasty z Księgi Rodzaju. Do owej Niewiasty odnosi Maryję również apostrofa Elżbiety: "Błogosławiona jesteś między niewiastami" (Łk 1,42). Otóż w Starym Testamencie słowa te skierowano tylko do dwóch kobiet (Sdz 5,24; Jdt 3,18). Obie one zwyciężyły wodzów nieprzyjacielskich, obie -- rzecz znamienna -- uderzyły ich w głowę: Jael zmiażdżyła głowę wroga ludu Bożego, Sisery (Sdz 4,21), mężna Judyta obcięła głowę Holofernesowi (Jdt 13,8). Obie zapowiadały Tę, która miała istotnie przyczynić się do zmiażdżenia głowy szatana -- tego, który jest wrogiem ludu Bożego w całym tego słowa znaczeniu. Słowa Elżbiety: "Błogosławiona jesteś między niewiastami" wskazują na to w sposób oczywisty.

Antymaryjne nastawienie niektórych radykalnych protestantów wynika z odmawiania Jej czynnego udziału w dziele dokonanym przez Jej Syna. Ale jest to założenie ideologiczne, które -- jak widzimy -- nie tylko nie znajduje pokrycia w Ewangelii, ale jest z nią wprost sprzeczne. Może uda się jeszcze Panu kupić wydaną przed kilku laty w Niepokalanowie książeczkę J. H. Newmana pt. Odnajdywanie Matki. Ten najwybitniejszy teolog katolicki ubiegłego stulecia poddaje tam analizie maryjne wypowiedzi najstarszych Ojców Kościoła. Okazuje się, że najczęstszym obrazem, w którym Ojcowie przednicejscy przedstawiali znaczenie Maryi w dziele zbawienia ludzkości, było porównywanie Jej do nowej Ewy, która towarzyszy wytrwale nowemu Adamowi, walczącemu dla nas o życie wieczne -- podobnie jak pierwsza Ewa współpracowała z pierwszym Adamem w jego grzechu. Obraz nowej Ewy doskonale więc streszczał ewangeliczny obraz Niewiasty, która się skutecznie wstawia u swojego Potomka za potrzebującymi oraz pobudza nas do ufności i posłuszeństwa wobec Niego (J 2,3-5), tej Niewiasty, która towarzyszyła Mu w walce, kiedy skruszył On łeb szatanowi.

Warto też sobie uświadomić ideologiczne powody, dla których skrajni protestanci próbują minimalizować sens macierzyńskiej posługi Maryi wobec Syna Bożego. Otóż teologicznie rzecz biorąc, u źródeł protestantyzmu leży potężne zafascynowanie się tajemnicą łaski Bożej. Już twórcy Reformacji, Luter i Kalwin, głosili z całą mocą, że albo nasze zbawienie jest całkowitym dziełem łaski, albo też w ogóle nie będziemy zbawieni. Prawdę tę jednak (którą w całej pełni wyznaje również Kościół katolicki) niektórzy protestanci objaśniają w taki sposób, że prowadzi ich to do odrzucenia samej nawet możliwości współpracy człowieka z łaską. Wynika to z lęku, że mówienie o współpracy z łaską mogłoby podważyć prawdę o całkowitej darmowości zbawienia.

Jednak nauka Pisma Świętego, za którą idzie Kościół katolicki, jest inna. Rzecz jasna, że całkowitą przyczyną naszego zbawienia jest łaska Boża. Ale łaski udziela nam Ten sam, który nas stworzył; stworzył zaś nas osobami. Zatem potrzeba wolności oraz poczucie odpowiedzialności za siebie i za innych nie jest naszą fanaberią, są to uzdolnienia wszczepione nam przez samego Stwórcę. Również swojej łaski udziela On nam jako osobom zdolnym do przyjęcia jej w sposób wolny oraz zdolnym do podjęcia z nią współpracy. Oczywiście, nie jest tak, że człowiek dąży do Boga i do zbawienia częściowo dzięki łasce, a częściowo o własnych siłach. Jeśli rzeczywiście przybliżamy się do zbawienia, dzieje się to całkowicie dzięki łasce. Nasza bowiem współpraca z łaską zarówno swoje źródło ma w łasce, jak dokonuje się w jej przestrzeni.

Otóż chrześcijanin, który tej prawdy Bożej nie widzi, będzie instynktownie odrzucał ewangeliczne przesłanie o miejscu Maryi w dziele naszego zbawienia. Maryję bowiem Ewangelia przedstawia jako "pełną łaski" (Łk 1,28), która okazała się idealną Współpracownicą obdarzającego Ją Boga. Słowa: "Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa" (Łk 1,38), świadczą przecież o tym, że Boże macierzyństwo -- które było dla Niej łaską absolutnie nie zasłużoną -- wybrała w pełnej wolności. Jej wiara, w jakiej stała się Matką Syna Bożego, leży u podstaw ludu Nowego Przymierza, podobnie jak z wiary Abrahama Bóg wyprowadził Sobie lud Przymierza Starego. Ludzie, krytykujący naszą religijną fascynację Osobą Maryi, nie zauważają tego, że ma ona początek w Ewangelii. Przecież to w Ewangelii napisano o Niej: "Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła!" (Łk 1,45) I również w Ewangelii czytamy słowa: "Oto bowiem błogosławić mnie będą wszystkie pokolenia!" (Łk 1,48)

Również (nazwijmy rzecz po imieniu) bluźnierstwa przeciwko dziewictwu Matki Najświętszej płyną z potrzeby zaprzeczenia w Niej jakiejkolwiek współpracy z łaską. Chrześcijanie, głoszący te bluźnierstwa, przyznają, że Syn Boży narodził się z Dziewicy, twierdzą natomiast, że później Jego Matka przestała być dziewicą i urodziła gromadkę następnych dzieci. Pozytywny wykład, jakie głębie zawiera w sobie prawda o dziewictwie Matki Bożej, przedstawiłem w książce Szukającym drogi. Tutaj zwrócę tylko uwagę na to, że dziewictwo poświęcone Bogu jest szczególnie intensywnym egzystencjalnie sposobem wyrażenia Bogu swojego pragnienia, ażeby należeć do Niego całkowicie i bez reszty. Właśnie przez swoje dziewictwo Ta, która została obdarzona łaską najpełniej ze wszystkich odkupionych przez Chrystusa, jest szczególnie autentycznym i wiarygodnym wzorem współpracy z łaską. Toteż nic dziwnego, że ludzie, zwalczający samą ideę współpracy z łaską, ulegają niekiedy pokusie zakwestionowania pierwszego i najwspanialszego Wzoru tej współpracy.

Podawane przez nich argumenty, jakoby Matka Najświętsza po urodzeniu Jezusa miała jeszcze inne dzieci, oraz całkowitą ich bezzasadność omówiłem w artykule pt. "Ukryte sensy w doktrynie świadków Jehowy" (W drodze 10/1974; przedruk w książce Królestwo Boże w was jest). Tutaj ograniczę się do wykazania, iż jest rzeczą wykluczoną, żeby wzmianka Ewangelii o braciach i siostrach Jezusa mogła dotyczyć Jego rodzeństwa. Przypomnijmy sobie tamten fragment: "Czy Jego braciom nie jest na imię Jakub, Józef, Szymon i Juda? Także Jego siostry czy nie żyją wszystkie u nas?" (Mt 13,55n) Zatem chodzi tu o czterech braci i chyba więcej niż cztery siostry -- wskazuje na to wyraz "wszystkie". Bądźmy jednak minimalistami i zgódźmy się co do tego, że wyraz "wszystkie" wskazuje co najmniej na trzy siostry. Zatem gdyby Jezus miał rodzeństwo, liczyłoby ono co najmniej siedem osób. Młodszych od Niego -- sami przeciwnicy dziewictwa Maryi podkreślają przecież, że Jezus narodził się z Dziewicy.

Otóż dwa co najmniej epizody ewangeliczne wykluczają możliwość, żeby Maryja mogła mieć te dzieci. Kiedy Jezus ma dwanaście lat, Maryja wybiera się wraz z Nim i Józefem na pielgrzymkę do Jerozolimy. Byłoby to niemożliwe, gdyby była obarczona gromadką małych dzieci. Przecież właśnie ze względu na obowiązki macierzyńskie Prawo Mojżeszowe nie wymagało od kobiet odbywania pielgrzymki do Jerozolimy. Druga informacja ewangeliczna, która wyklucza posiadanie innych dzieci przez Maryję, to wzmianka, że po śmierci Jezusa Jan "wziął Ją do siebie" (J 19,27). Czy dałoby się to pomyśleć, gdyby wspomniani w Ewangelii bracia i siostry Jezusa byli dziećmi Maryi?

Nie ma zatem wątpliwości, że chodzi tu o Jego kuzynów. W Piśmie Świętym mamy trochę przykładów takiego właśnie funkcjonowania wyrazów "brat" i "siostra". Ponieważ otwierał Pan przed chwilą dziewiętnasty rozdział Ewangelii Jana, proszę zerknąć na wiersz 25. Czytamy tam: "siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa". Jak to? Dwie siostry i obie Marie? Owszem, tylko że nie siostry rodzone.

Niestety, nie widać innego powodu, który popycha niektórych chrześcijan do bluźnierstw przeciwko Matce Chrystusa, jak tylko zaślepienie. Wręcz klinicznymi przypadkami tego zaślepienia jest antymaryjne interpretowanie obu scen, które Pan przytacza w swoim liście. Teksty, z których wynika, że Bóg chce nas wszystkich obdarzać na podobieństwo swojej Matki, ktoś bierze za dowód odsunięcia się Jezusa od swojej Matki! Ten, który dał przykazanie "Czcij ojca swego i matkę swoją", miałby je zachować tylko formalnie wobec własnej Matki, kiedy z miłości do nas wszystkich stał się człowiekiem!

Przypomnijmy cały epizod zapisany w Mt 12,46-50: "Gdy jeszcze przemawiał do tłumów, oto Jego Matka i bracia stanęli na dworze i chcieli z Nim mówić. Ktoś rzekł do Niego: <Oto Twoja Matka i Twoi bracia stoją na dworze i chcą mówić z Tobą>. Lecz On odpowiedział temu, który Mu to oznajmił: <Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi?> I wyciągnąwszy rękę ku swoim uczniom, rzekł: <Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką>".

Głównym przesłaniem tego tekstu jest obietnica Jezusa, że Jego bliskim stanie się każdy, kto pełni wolę Jego Ojca. Podobne przesłanie usłyszała kobieta, którą ogarnęła święta zazdrość wobec Tej, co Go urodziła: "ale przecież błogosławieni są ci, którzy słuchają słowa Bożego i zachowują je" (Łk 11,28). Przesłanie to (w obu swoich wersjach) niewątpliwie rzuca ważne światło na Osobę Maryi. Przecież postawy duchowe, które Jezus tu wysławia i błogosławi, Maryję cechowały najszczególniej! Przecież Ona powiedziała swoje "tak" woli Bożej w najbardziej przełomowym momencie ludzkich dziejów (Łk 1,38), przecież to o Niej powiedziano: "Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła!" (Łk 1,45) Zatem obrazilibyśmy ciężko i Matkę, i Syna, gdybyśmy w ślad za bluźniercami chcieli powtarzać, iż Ona była Mu Matką tylko cieleśnie. Ewangelia nie pozostawia wątpliwości, że również swoim duchem otworzyła się Ona doskonale na tajemnicę macierzyństwa, której Bóg dokonywał w Jej ciele. Zwięźle, powołując się zresztą na Ojców Kościoła, formułuje to Jan Paweł II w swojej encyklice maryjnej (nr 13): "pierwej poczęła duchem niż ciałem -- przez wiarę". Tylko ktoś ogarnięty antymaryjną fobią może dopatrzeć się w obu omawianych teraz epizodach, jakoby Jezus chciał przeciwstawiać swoją Matkę i "prawdziwie wierzących".

Skoro zaś już jesteśmy przy słowach Jezusa, stwierdzających, kto jest Jego bliskim, zauważmy, że każdy z nas może stać się nie tylko Jego bratem czy siostrą. Każdy z nas może stać się również Jego poniekąd matką, każdy z nas może uczestniczyć w Bożym macierzyństwie Maryi. Co to znaczy?

Głęboko wyjaśnia to święty papież Grzegorz Wielki: "Nic w tym dziwnego, iż ten, kto czyni wolę Ojca, jest nazwany bratem i siostrą Pana -- słowa te dotyczą obu płci powołanych do wiary. Dziwne jest jednak bardzo, iż Pan nazywa kogoś swoją matką. Braćmi raczył On nazwać swoich uczniów: <Idźcie, powiedzcie braciom moim> (Mt 28,10). Bratem Pana może stać się ten, kto przyjmie wiarę. Jak jednak można stać się Jego matką? Ten, kto przez wiarę staje się bratem i siostrą Chrystusa, stanie się Jego matką, kiedy będzie Go głosił innym. Rodzi Pana, kto wlewa Go w serce słuchającego. Staje się Jego matką, jeśli swoim nauczaniem rodzi miłość Pana w sercu bliźniego" (Homilie na Ewangelie 3,2).


Migdalku wysil sie troche i skopiuj mi przynajmniej te fragmenty
niby oparte na Biblii.Proponuje zaczac od dogmatow

Migdałek - 2014-08-14, 23:24

olus napisał/a:
Migdalku wysil sie troche i skopiuj mi przynajmniej te fragmenty
niby oparte na Biblii.Proponuje zaczac od dogmatow

Wysil się i przeczytaj

Migdałek - 2014-08-14, 23:26

Tu masz fragmenty :mrgreen:
O Maryi nigdy dość, ale poprawnie

Jakie były blaski i cienie mariologii przedsoborowej?

Mariologia przedsoborowa to przede wszystkim mariologia serca, mariologia entuzjastyczna, pełna gorliwej żarliwości w czci okazywanej Matce Bożej, dążąca do nadawania Jej ciągle nowych tytułów. Niekiedy jednak "grzeszyła" brakiem poprawności teologicznej -- była bezkrytyczna, wyobcowana z chrystologii i eklezjologii, opierała się raczej na nauczaniu papieskim niż na Piśmie Świętym i Tradycji. Dominujący maksymalistyczny nurt przedsoborowej mariologii zdawał się budować dla Matki Pana osobną kapliczkę, kaplicę, bazylikę... o b o k wielkiej świątyni kultu chrześcijańskiego. Istniały też inne nurty, ale nie one grały pierwsze skrzypce. Należy sobie również uświadomić, że ta "przedsoborowa" mariologia jest żywa do dziś; przejawia się np. w ruchu dążącym do dogmatyzacji tytułów Maryi -- Współodkupicielki, Pośredniczki i Orędowniczki

Dlaczego główny nurt mariologii przedsoborowej nazywano "maksymalistycznym", a mariologię opartą na Biblii i Tradycji "minimalistyczną"?

Mariologia przedsoborowa za wszelką cenę -- także za cenę poprawności teologicznej -- pragnęła przyznawać Maryi nowe tytuły w myśl źle rozumianego hasła "O Maryi nigdy dość". Pismo Święte nie uzasadniało wielkich tez o Maryi Współodkupicielce i Wszechpośredniczce. Oparcie się na rzetelnej egzegezie i poprawnym studium Ojców Kościoła zmuszało do ostrożniejszego formułowania tez, a to niektórzy oceniali jako małoduszność i minimalizm uwłaczający Matce Bożej.

Jak powstał soborowy dokument o Maryi? Co zaważyło na tym, że dokument mariologiczny włączony został do Konstytucji dogmatycznej o Kościele?

[...]Maksymaliści traktowali sprawę jednoznacznie: cześć Maryi domaga się odrębnego dokumentu! [...]
W pasjonującej historii soborowego tekstu o Matce Pana zaskoczyło mnie, że 44 ojców z Ameryki Łacińskiej poparło biskupów kręgu języka niemieckiego, by mariologię włączyć do nauki o Kościele. Tłumaczyli, powołując się na doświadczenie Kościoła tamtego subkontynentu, że wyizolowanie kultu maryjnego z szerokiego kontekstu kultu chrześcijańskiego rodzi złe owoce. Entuzjastyczni i gorący czciciele Maryi żyją często jak poganie... koniecznie potrzebują gruntownej formacji chrześcijańskiej, w której stary człowiek przemienia się w człowieka nowego. Dlatego wykład o Matce, która nas wspiera, należy łączyć z nauką o grzechu, Odkupicielu, Krzyżu, nowym życiu i Kościele.

Wielu ojców soborowych, m.in. kard. Augustyn Bea, apelowało o większą odpowiedzialność w nadawaniu Matce Najświętszej różnych tytułów. Na skutek tego Sobór nie przyjął tytułu "Współodkupicielka" czy "Rozdawniczka wszelkich łask", a włączając do Konstytucji dogmatycznej o Kościele tytuł "Pośredniczka", nie umieścił go w kontekście teologicznym, ale wyraźnie pobożnościowym.

Jakie jest podstawowe novum Soboru w nauczaniu o Maryi?

Soborowe novum w mariologii dobrze wyraża litera "w": Sobór ukazał Maryję w tajemnicy Chrystusa, w tajemnicy Kościoła i w tajemnicy kultu chrześcijańskiego. Jest to więc mariologia zanurzona w szeroki kontekst innych regionów teologii, a cześć maryjna w kontekst kultu chrześcijańskiego. Soborowe novum w mariologii polega również na zdumiewającym potrząśnięciu hierarchią źródeł teologicznych. Na pierwsze miejsce powróciło Pismo Święte, na dalsze spadły teksty ostatnich papieży. Przedsoborowe gwiazdy teologiczne twierdziły, że postawienie na Pismo Święte z konieczności zuboży wykład o Maryi. Okazało się, że historiozbawcze odczytanie biblijnego świadectwa o Matce Pana zrodziło piękne, oczyszczone i pogłębione słowo o Matce Słowa wcielonego

Sobór tworzy swą wizję mariologii czerpiąc przede wszystkim z Pisma Świętego, postulując w ten sposób, by każda mariologia była biblijna. Czy jest to jednak postulat wystarczający, skoro już w Nowym Testamencie istnieje kilka teologicznych wizerunków Matki Pana?

Naukowa rzetelność i zwyczajna ludzka uczciwość nakazują przyjmować z radością wszystkie biblijne obrazy Boga, Chrystusa i Maryi. Inna sprawa, czy potrafimy dokonać udanej syntezy. Trzeba się zgodzić na naszą bezradność w tworzeniu jednego "syntetycznego obrazu". Stare międzykonfesyjne spory, które zasadniczo dzielą Kościoły, wyrastają między innymi z pluralizmu wspomnianych obrazów biblijnych. Kalwin odkrył w Biblii nieco inny obraz Boga niż Luter, bracia Wesley'owie, twórcy ruchu metodystycznego, odnaleźli znacznie inną ikonę Boga niż obaj wielcy ojcowie Reformacji.

Bracia ewangelicy chętnie prowadzą katolików do Marka, by pokazywać namalowaną jego słowem Maryję, którą Jezus zdaje się usuwać w cień. Analogicznie, choć w innym kierunku katolicy: chętniej kontemplują Łukaszowy i Janowy obraz Maryi. Postawa ekumeniczna, czyli autentycznie katolicka, tzn. powszechna, nie przyjmuje do wiadomości propozycji: "Wybierz sobie!" Wyciąga ręce do każdego Chrystusa Ewangelii i do każdej ewangelicznej Maryi, chociaż nie umie wskazać ich "wspólnego mianownika". [...]

TAK JAK MARYJA

Jasno wskazany został w tej adhortacji kierunek postulowanych przemian: naśladowanie. W tradycyjnej pobożności maryjnej zdecydowanie dominuje wzywanie Matki Bożej (wystarczy przypomnieć "powodzenie" nabożeństw do Nieustającej Pomocy Najświętszej Maryi Panny). Wielki papież Paweł VI zachęca do n a ś l a d o w a n i a: tak jak Maryja zasłuchać się w słowo Boże, rozważać je w swoim sercu, tak jak Ona otwierać się na Ducha Świętego i być Jego sprawnym narzędziem, tak jak Matka Pana całkowicie oddać się Chrystusowi i być Jego sługą, tak jak Ona bez reszty poświęcić się sprawom Chrystusa i Jego Królestwa, tak jak Maryja spieszyć z pomocą potrzebującym... Wpatrując się w Nią jako nowego człowieka, przemieniać się na Jej wzór. Oba dokumenty zostały napisane jak gdyby specjalnie dla Polski z jej ludową pobożnością nastawioną raczej na "Matko, daj!" niż na nowe życie w Chrystusie jak Maryja, na Jej wzór.

Sobór głosząc "podporządkowaną rolę Maryi" (KK 62) naucza, że "nie przyćmiewa i nie umniejsza [ona] jedynego pośrednictwa Chrystusowego, lecz ukazuje Jego moc" (KK 60). Jakie ujęcie pośrednictwa Maryi nie kłóciłoby się z postulatem chrystocentryzmu?

Bardzo ostrożnie przedstawił Sobór sprawę owego "ujmowania" i "nieujmowania". Ewidentną przecież jest prawdą, że św. Józef nie ujmuje chwały Maryi i Jezusowi, a Matka Boża św. Józefowi, Panu Jezusowi czy komukolwiek. Oni sobie nie "ujmują". Tak jest w porządku obiektywnym. Nie Oni stwarzają problem, ale my, kiedy o Nich mówimy. Jeśli jakiś sługa Boży głosi np. co tydzień kazanie o tym, jak Matka Boga niezawodnie oręduje za nami, a nie wygłasza ani jednego kazania o Panu Jezusie naszym Orędowniku, należy poważnie pytać, czy nauczanie owego kaznodziei nie zaciemnia objawionej prawdy o orędownictwie Chrystusa. Sformułowania Soboru przypomniane w pytaniu mówią o porządku obiektywnym.

Zastanawiam się nad nieprawdopodobną, ale hipotetycznie możliwą sytuacją. Spada na mnie wola Boża: mam przez cały rok, co środę, mówić kazanie o Matce Bożej Nieustającej Pomocy. Nie umiem w tej chwili zaproponować gotowego programu, ale wiem jedno: musiałbym wiele i pięknie mówić o wspaniałej miłości naszego Ojca, który się nami niezawodnie opiekuje i spieszy nam nieustannie z pomocą. I że objawił nam swoją niezawodną pomoc w naszym Zbawicielu Jezusie Chrystusie. I o tym, że Jezus, Odkupiciel rodzaju ludzkiego i nasz niezawodny Orędownik-Wspomożyciel objawia nam Ojca bogatego w miłosierdzie... Dopiero w tym kontekście próbowałbym mówić o tym, że Ojciec i Syn zdumiewająco chętnie przychodzą nam z pomocą p r z e z l u d z i. W szczególny sposób przez szczególnych ludzi(-- w tym przez świętą Matkę Pana i naszą duchową Matkę. Mówiłbym, że taką ekonomię zbawienia odsłania nam słowo Boże: Przez ludzi! Przez Kościół! Przez kapłana! Przez rodziców, wychowawców, przyjaciół, także przez obcych. Możliwie często kończyłbym tak: Spróbujmy, by także przez nas Jezus przychodził komuś z pomocą...

Jak więc ukazywać Maryję?

Po pierwsze, c a ł ą, a więc jako i Matkę, i Dziewicę, i Wdowę, i Matkę niesprawiedliwie zamordowanego, i przymusową Emigrantkę, i Gospodynię, i praktyczną Panią na weselu, wrażliwą na zwyczajne biedy, i odważnie spieszącą z ofiarną pomocą macierzyństwu, i Ubogą Jahwe, i wywyższoną jak żadna, i nie rozumiejącą, i rozważającą, i pytającą, i uważną na Ducha, i wielką Charyzmatyczkę, i cichą, i dzielną, i służebnicę, i Panią... Po drugie, odważnie akcentować to, o co wołają znaki czasu. Przez nie przecież przemawia Pan, dając nam je jako przedziwny instrument interpretacji słowa Bożego.

Czy na skutek "różnicy pomiędzy niektórymi treściami czci [Maryi] a dzisiejszymi poglądami antropologicznymi i sytuacją psychologiczno-społeczną" (Paweł VI, " Marialis cultus" pkt 34) niektóre formy pobożności nie zdezaktualizowały się?

Papież Paweł VI rzeczywiście pisze o niedostosowaniu niektórych treści i form pobożności maryjnej do współczesnej, niekoniecznie złej, antropologii oraz sytuacji psychologiczno-społecznej i zdrowej teologii. Należało by z całym spokojem dokonać przeglądu treści i form pobożności maryjnej w Kościele polskim. Nie ma wątpliwości, że niektóre formy są przestarzałe, niezręcznie jednak o nich mówić. O naszym typie pobożności w znacznej mierze zadecydowała kultura społeczna i polityczna, która niemal całkowicie odeszła w przeszłość, w pobożności jest jednak podtrzymywana. Duża metalowa korona na maleńkiej główce Dzieciątka figury Matki Boskiej wzbudza litość i współczucie... Intencje szlachetne, ale ani to estetyczne, ani bliskie znaczeniowo naszym czasom... Przedziwne rzeczy wyśpiewywane są w pieśniach maryjnych; istnieje praktyka tzw. "kąpiołek" (kąpanie figurki Matki Bożej w winie i rozdzielanie tego wina wśród wiernych jako pomoc w chorobach), zwyczaj przebierania Matki Bożej w różne sukienki itd. Być może brak nam wyobraźni zdolnej wyczarować bliższe nam kształty naszych uczuć do Matki Bożej i naszej?

Czy można mówić o hierarchii form kultu maryjnego?

Można i należy. Myśląc o postawie wobec Maryi, na pierwsze miejsce należało by wysunąć przyjęcie wiarą objawionej prawdy o Niewieście, z której narodził się Jezus (por. Gal 4,4) oraz uznanie z podziwem, zachwytem i radością tego miejsca i tej roli, jakie Pan dziejów przydzielił Miriam z Nazaretu. Takie uznanie jest podstawowym aktem kultu związanym z Jej osobą i posłannictwem. Wszystko inne z tego wyrasta. Różaniec to piękna i bardzo tradycyjna modlitwa; byłaby jeszcze piękniejsza i jeszcze bardziej ewangeliczna, gdyby w każdej tajemnicy miała dziesięć "Ojcze nasz" i jedno "Zdrowaś Maryjo"... Nota bene: dlaczego nie ma w różańcu tajemnic: "Chrzest Jezusa w Jordanie", "Powołanie Apostołów", "Przemienienie", "Ustanowienie Świętej Eucharystii", "Powtórne przyjście Chrystusa"?

(przypis od kopistki: artykuł musi mieć kilka latek, bo od dawna funkcjonują tajemnice światła: Chrzest Pana Jezusa w Jordanie, Pierwszy cud w Kanie Galilejskiej, Głoszenie nauk o Królestwie Bożym, Przemienienie na górze Tabor, Ustanowienie Eucharystii)

Konstytucja dogmatyczna o Kościele uczy, iż kult Maryi, "choć zgoła wyjątkowy, różni się przecież w sposób istotny od kultu uwielbienia, który oddawany jest Słowu wcielonemu na równi z Ojcem i Duchem Świętym" (66). Na czym polega ta różnica?

Chrześcijaństwo zgodnie odpowiada, że żadnemu stworzeniu nie należy oddawać kultu boskiego. To odpowiedź ze wszech miar ekumeniczna: wszystkie Kościoły chrześcijańskie nie mają co do tego wątpliwości.

Wiek XX uznawany jest przez niektórych za wiek objawień maryjnych. Jaką rolę powinny one pełnić w życiu Kościoła? Co wnoszą w rozumienie Objawienia przyniesionego przez Jezusa Chrystusa?

Objawienia maryjne pełnią funkcję dzwonka alarmowego. Budzą ze snu. Wstrząsają. Dla wielu nie są konieczne, dla licznych -- pożyteczne, dla niektórych -- zbawienne. W rozumienie Objawienia przyniesionego przez Jezusa Chrystusa wnoszą akcenty, niekiedy bardzo mocne. Dwa miejsca ewangelicznego orędzia zaznaczyły swoimi akcentami: potrzebę pokuty i zapowiedź rychłego przyjścia Pana.

Czy wiara w objawienia maryjne potwierdzone przez Kościół i wplecione w obchody liturgiczne jest obowiązkiem katolika?

Różne są obowiązki. O jaki obowiązek mogłoby tu chodzić? Jeśli brewiarz uwzględnia objawienia w Lourdes, byłbym nieposłuszny, gdybym nie chciał odmówić nakazanego oficjum. Jest to jednak tylko wspomnienie dowolne. Krytyczny i zaniepokojony katolik niech odzyska spokój ducha: nie ma żadnego obowiązku świętowania objawień prywatnych!

oluss - 2014-08-14, 23:31

Judyta napisał/a:
olus napisał/a:
Migdalku wysil sie troche i skopiuj mi przynajmniej te fragmenty
niby oparte na Biblii.Proponuje zaczac od dogmatow

Wysil się i przeczytaj

mam czytac az tyle sofistycznej herezji..
Migdalku ? :(

Migdałek - 2014-08-14, 23:35

olus napisał/a:
mam czytac az tyle sofistycznej herezji..
Migdalku ? :(

Czytam te wszystkie bzdurki z podejrzanych stron, które wklejasz

oluss - 2014-08-14, 23:35

Judyta napisał/a:
Tu masz fragmenty :mrgreen:
O Maryi nigdy dość, ale poprawnie

Jakie były blaski i cienie mariologii przedsoborowej?

Mariologia przedsoborowa to przede wszystkim mariologia serca, mariologia entuzjastyczna, pełna gorliwej żarliwości w czci okazywanej Matce Bożej, dążąca do nadawania Jej ciągle nowych tytułów. Niekiedy jednak "grzeszyła" brakiem poprawności teologicznej -- była bezkrytyczna, wyobcowana z chrystologii i eklezjologii, opierała się raczej na nauczaniu papieskim niż na Piśmie Świętym i Tradycji. Dominujący maksymalistyczny nurt przedsoborowej mariologii zdawał się budować dla Matki Pana osobną kapliczkę, kaplicę, bazylikę... o b o k wielkiej świątyni kultu chrześcijańskiego. Istniały też inne nurty, ale nie one grały pierwsze skrzypce. Należy sobie również uświadomić, że ta "przedsoborowa" mariologia jest żywa do dziś; przejawia się np. w ruchu dążącym do dogmatyzacji tytułów Maryi -- Współodkupicielki, Pośredniczki i Orędowniczki

Dlaczego główny nurt mariologii przedsoborowej nazywano "maksymalistycznym", a mariologię opartą na Biblii i Tradycji "minimalistyczną"?

Mariologia przedsoborowa za wszelką cenę -- także za cenę poprawności teologicznej -- pragnęła przyznawać Maryi nowe tytuły w myśl źle rozumianego hasła "O Maryi nigdy dość". Pismo Święte nie uzasadniało wielkich tez o Maryi Współodkupicielce i Wszechpośredniczce. Oparcie się na rzetelnej egzegezie i poprawnym studium Ojców Kościoła zmuszało do ostrożniejszego formułowania tez, a to niektórzy oceniali jako małoduszność i minimalizm uwłaczający Matce Bożej.

Jak powstał soborowy dokument o Maryi? Co zaważyło na tym, że dokument mariologiczny włączony został do Konstytucji dogmatycznej o Kościele?

[...]Maksymaliści traktowali sprawę jednoznacznie: cześć Maryi domaga się odrębnego dokumentu! [...]
W pasjonującej historii soborowego tekstu o Matce Pana zaskoczyło mnie, że 44 ojców z Ameryki Łacińskiej poparło biskupów kręgu języka niemieckiego, by mariologię włączyć do nauki o Kościele. Tłumaczyli, powołując się na doświadczenie Kościoła tamtego subkontynentu, że wyizolowanie kultu maryjnego z szerokiego kontekstu kultu chrześcijańskiego rodzi złe owoce. Entuzjastyczni i gorący czciciele Maryi żyją często jak poganie... koniecznie potrzebują gruntownej formacji chrześcijańskiej, w której stary człowiek przemienia się w człowieka nowego. Dlatego wykład o Matce, która nas wspiera, należy łączyć z nauką o grzechu, Odkupicielu, Krzyżu, nowym życiu i Kościele.

Wielu ojców soborowych, m.in. kard. Augustyn Bea, apelowało o większą odpowiedzialność w nadawaniu Matce Najświętszej różnych tytułów. Na skutek tego Sobór nie przyjął tytułu "Współodkupicielka" czy "Rozdawniczka wszelkich łask", a włączając do Konstytucji dogmatycznej o Kościele tytuł "Pośredniczka", nie umieścił go w kontekście teologicznym, ale wyraźnie pobożnościowym.

Jakie jest podstawowe novum Soboru w nauczaniu o Maryi?

Soborowe novum w mariologii dobrze wyraża litera "w": Sobór ukazał Maryję w tajemnicy Chrystusa, w tajemnicy Kościoła i w tajemnicy kultu chrześcijańskiego. Jest to więc mariologia zanurzona w szeroki kontekst innych regionów teologii, a cześć maryjna w kontekst kultu chrześcijańskiego. Soborowe novum w mariologii polega również na zdumiewającym potrząśnięciu hierarchią źródeł teologicznych. Na pierwsze miejsce powróciło Pismo Święte, na dalsze spadły teksty ostatnich papieży. Przedsoborowe gwiazdy teologiczne twierdziły, że postawienie na Pismo Święte z konieczności zuboży wykład o Maryi. Okazało się, że historiozbawcze odczytanie biblijnego świadectwa o Matce Pana zrodziło piękne, oczyszczone i pogłębione słowo o Matce Słowa wcielonego

Sobór tworzy swą wizję mariologii czerpiąc przede wszystkim z Pisma Świętego, postulując w ten sposób, by każda mariologia była biblijna. Czy jest to jednak postulat wystarczający, skoro już w Nowym Testamencie istnieje kilka teologicznych wizerunków Matki Pana?

Naukowa rzetelność i zwyczajna ludzka uczciwość nakazują przyjmować z radością wszystkie biblijne obrazy Boga, Chrystusa i Maryi. Inna sprawa, czy potrafimy dokonać udanej syntezy. Trzeba się zgodzić na naszą bezradność w tworzeniu jednego "syntetycznego obrazu". Stare międzykonfesyjne spory, które zasadniczo dzielą Kościoły, wyrastają między innymi z pluralizmu wspomnianych obrazów biblijnych. Kalwin odkrył w Biblii nieco inny obraz Boga niż Luter, bracia Wesley'owie, twórcy ruchu metodystycznego, odnaleźli znacznie inną ikonę Boga niż obaj wielcy ojcowie Reformacji.

Bracia ewangelicy chętnie prowadzą katolików do Marka, by pokazywać namalowaną jego słowem Maryję, którą Jezus zdaje się usuwać w cień. Analogicznie, choć w innym kierunku katolicy: chętniej kontemplują Łukaszowy i Janowy obraz Maryi. Postawa ekumeniczna, czyli autentycznie katolicka, tzn. powszechna, nie przyjmuje do wiadomości propozycji: "Wybierz sobie!" Wyciąga ręce do każdego Chrystusa Ewangelii i do każdej ewangelicznej Maryi, chociaż nie umie wskazać ich "wspólnego mianownika". [...]

TAK JAK MARYJA

Jasno wskazany został w tej adhortacji kierunek postulowanych przemian: naśladowanie. W tradycyjnej pobożności maryjnej zdecydowanie dominuje wzywanie Matki Bożej (wystarczy przypomnieć "powodzenie" nabożeństw do Nieustającej Pomocy Najświętszej Maryi Panny). Wielki papież Paweł VI zachęca do n a ś l a d o w a n i a: tak jak Maryja zasłuchać się w słowo Boże, rozważać je w swoim sercu, tak jak Ona otwierać się na Ducha Świętego i być Jego sprawnym narzędziem, tak jak Matka Pana całkowicie oddać się Chrystusowi i być Jego sługą, tak jak Ona bez reszty poświęcić się sprawom Chrystusa i Jego Królestwa, tak jak Maryja spieszyć z pomocą potrzebującym... Wpatrując się w Nią jako nowego człowieka, przemieniać się na Jej wzór. Oba dokumenty zostały napisane jak gdyby specjalnie dla Polski z jej ludową pobożnością nastawioną raczej na "Matko, daj!" niż na nowe życie w Chrystusie jak Maryja, na Jej wzór.

Sobór głosząc "podporządkowaną rolę Maryi" (KK 62) naucza, że "nie przyćmiewa i nie umniejsza [ona] jedynego pośrednictwa Chrystusowego, lecz ukazuje Jego moc" (KK 60). Jakie ujęcie pośrednictwa Maryi nie kłóciłoby się z postulatem chrystocentryzmu?

Bardzo ostrożnie przedstawił Sobór sprawę owego "ujmowania" i "nieujmowania". Ewidentną przecież jest prawdą, że św. Józef nie ujmuje chwały Maryi i Jezusowi, a Matka Boża św. Józefowi, Panu Jezusowi czy komukolwiek. Oni sobie nie "ujmują". Tak jest w porządku obiektywnym. Nie Oni stwarzają problem, ale my, kiedy o Nich mówimy. Jeśli jakiś sługa Boży głosi np. co tydzień kazanie o tym, jak Matka Boga niezawodnie oręduje za nami, a nie wygłasza ani jednego kazania o Panu Jezusie naszym Orędowniku, należy poważnie pytać, czy nauczanie owego kaznodziei nie zaciemnia objawionej prawdy o orędownictwie Chrystusa. Sformułowania Soboru przypomniane w pytaniu mówią o porządku obiektywnym.

Zastanawiam się nad nieprawdopodobną, ale hipotetycznie możliwą sytuacją. Spada na mnie wola Boża: mam przez cały rok, co środę, mówić kazanie o Matce Bożej Nieustającej Pomocy. Nie umiem w tej chwili zaproponować gotowego programu, ale wiem jedno: musiałbym wiele i pięknie mówić o wspaniałej miłości naszego Ojca, który się nami niezawodnie opiekuje i spieszy nam nieustannie z pomocą. I że objawił nam swoją niezawodną pomoc w naszym Zbawicielu Jezusie Chrystusie. I o tym, że Jezus, Odkupiciel rodzaju ludzkiego i nasz niezawodny Orędownik-Wspomożyciel objawia nam Ojca bogatego w miłosierdzie... Dopiero w tym kontekście próbowałbym mówić o tym, że Ojciec i Syn zdumiewająco chętnie przychodzą nam z pomocą p r z e z l u d z i. W szczególny sposób przez szczególnych ludzi(-- w tym przez świętą Matkę Pana i naszą duchową Matkę. Mówiłbym, że taką ekonomię zbawienia odsłania nam słowo Boże: Przez ludzi! Przez Kościół! Przez kapłana! Przez rodziców, wychowawców, przyjaciół, także przez obcych. Możliwie często kończyłbym tak: Spróbujmy, by także przez nas Jezus przychodził komuś z pomocą...

Jak więc ukazywać Maryję?

Po pierwsze, c a ł ą, a więc jako i Matkę, i Dziewicę, i Wdowę, i Matkę niesprawiedliwie zamordowanego, i przymusową Emigrantkę, i Gospodynię, i praktyczną Panią na weselu, wrażliwą na zwyczajne biedy, i odważnie spieszącą z ofiarną pomocą macierzyństwu, i Ubogą Jahwe, i wywyższoną jak żadna, i nie rozumiejącą, i rozważającą, i pytającą, i uważną na Ducha, i wielką Charyzmatyczkę, i cichą, i dzielną, i służebnicę, i Panią... Po drugie, odważnie akcentować to, o co wołają znaki czasu. Przez nie przecież przemawia Pan, dając nam je jako przedziwny instrument interpretacji słowa Bożego.

Czy na skutek "różnicy pomiędzy niektórymi treściami czci [Maryi] a dzisiejszymi poglądami antropologicznymi i sytuacją psychologiczno-społeczną" (Paweł VI, " Marialis cultus" pkt 34) niektóre formy pobożności nie zdezaktualizowały się?

Papież Paweł VI rzeczywiście pisze o niedostosowaniu niektórych treści i form pobożności maryjnej do współczesnej, niekoniecznie złej, antropologii oraz sytuacji psychologiczno-społecznej i zdrowej teologii. Należało by z całym spokojem dokonać przeglądu treści i form pobożności maryjnej w Kościele polskim. Nie ma wątpliwości, że niektóre formy są przestarzałe, niezręcznie jednak o nich mówić. O naszym typie pobożności w znacznej mierze zadecydowała kultura społeczna i polityczna, która niemal całkowicie odeszła w przeszłość, w pobożności jest jednak podtrzymywana. Duża metalowa korona na maleńkiej główce Dzieciątka figury Matki Boskiej wzbudza litość i współczucie... Intencje szlachetne, ale ani to estetyczne, ani bliskie znaczeniowo naszym czasom... Przedziwne rzeczy wyśpiewywane są w pieśniach maryjnych; istnieje praktyka tzw. "kąpiołek" (kąpanie figurki Matki Bożej w winie i rozdzielanie tego wina wśród wiernych jako pomoc w chorobach), zwyczaj przebierania Matki Bożej w różne sukienki itd. Być może brak nam wyobraźni zdolnej wyczarować bliższe nam kształty naszych uczuć do Matki Bożej i naszej?

Czy można mówić o hierarchii form kultu maryjnego?

Można i należy. Myśląc o postawie wobec Maryi, na pierwsze miejsce należało by wysunąć przyjęcie wiarą objawionej prawdy o Niewieście, z której narodził się Jezus (por. Gal 4,4) oraz uznanie z podziwem, zachwytem i radością tego miejsca i tej roli, jakie Pan dziejów przydzielił Miriam z Nazaretu. Takie uznanie jest podstawowym aktem kultu związanym z Jej osobą i posłannictwem. Wszystko inne z tego wyrasta. Różaniec to piękna i bardzo tradycyjna modlitwa; byłaby jeszcze piękniejsza i jeszcze bardziej ewangeliczna, gdyby w każdej tajemnicy miała dziesięć "Ojcze nasz" i jedno "Zdrowaś Maryjo"... Nota bene: dlaczego nie ma w różańcu tajemnic: "Chrzest Jezusa w Jordanie", "Powołanie Apostołów", "Przemienienie", "Ustanowienie Świętej Eucharystii", "Powtórne przyjście Chrystusa"?

(przypis od kopistki: artykuł musi mieć kilka latek, bo od dawna funkcjonują tajemnice światła: Chrzest Pana Jezusa w Jordanie, Pierwszy cud w Kanie Galilejskiej, Głoszenie nauk o Królestwie Bożym, Przemienienie na górze Tabor, Ustanowienie Eucharystii)

Konstytucja dogmatyczna o Kościele uczy, iż kult Maryi, "choć zgoła wyjątkowy, różni się przecież w sposób istotny od kultu uwielbienia, który oddawany jest Słowu wcielonemu na równi z Ojcem i Duchem Świętym" (66). Na czym polega ta różnica?

Chrześcijaństwo zgodnie odpowiada, że żadnemu stworzeniu nie należy oddawać kultu boskiego. To odpowiedź ze wszech miar ekumeniczna: wszystkie Kościoły chrześcijańskie nie mają co do tego wątpliwości.

Wiek XX uznawany jest przez niektórych za wiek objawień maryjnych. Jaką rolę powinny one pełnić w życiu Kościoła? Co wnoszą w rozumienie Objawienia przyniesionego przez Jezusa Chrystusa?

Objawienia maryjne pełnią funkcję dzwonka alarmowego. Budzą ze snu. Wstrząsają. Dla wielu nie są konieczne, dla licznych -- pożyteczne, dla niektórych -- zbawienne. W rozumienie Objawienia przyniesionego przez Jezusa Chrystusa wnoszą akcenty, niekiedy bardzo mocne. Dwa miejsca ewangelicznego orędzia zaznaczyły swoimi akcentami: potrzebę pokuty i zapowiedź rychłego przyjścia Pana.

Czy wiara w objawienia maryjne potwierdzone przez Kościół i wplecione w obchody liturgiczne jest obowiązkiem katolika?

Różne są obowiązki. O jaki obowiązek mogłoby tu chodzić? Jeśli brewiarz uwzględnia objawienia w Lourdes, byłbym nieposłuszny, gdybym nie chciał odmówić nakazanego oficjum. Jest to jednak tylko wspomnienie dowolne. Krytyczny i zaniepokojony katolik niech odzyska spokój ducha: nie ma żadnego obowiązku świętowania objawień prywatnych!


Tu nie ma odpowiedzi na moje pytania..
Migdalku przeciez w KK mamy praktycznie czterech bogow a nie trzech !
Nie dostrzegasz tego?ze ten caly kult nie ma poparcia Biblijnego?
ze ten duch podajacy sie za Marie nie moze byc nia?
ze te wszystkie dogmaty sa wyssane z palca?
ze zamierzaja wprowaidzic kolejne ?
ze coraz gorzej a nie lepiej?
:roll:

oluss - 2014-08-14, 23:37

Judyta napisał/a:
olus napisał/a:
mam czytac az tyle sofistycznej herezji..
Migdalku ? :(

Czytam te wszystkie bzdurki z podejrzanych stron, które wklejasz

to twoja kolejna goloslowna krytyka..ZERO argumentow tylko samo-zaparcie :)

Migdałek - 2014-08-14, 23:45

olus napisał/a:
to twoja kolejna goloslowna krytyka..ZERO argumentow tylko samo-zaparcie :)

Wrzuciłam Ci moim zdanie dobry tekst, nie chcesz go przeczytać, tylko domagasz się argumentów w sytuacji, gdy sam jedynie wklejasz czyjeś teksty do których nie raz się odnosiłam

oluss - 2014-08-14, 23:55

Przeczytalem i odpowiedzialem..
Wystarzcy ze odniesiesz sie do tego co sam do ciebie pisalem :)
juz nie bede taki wymagajacy :-P

Migdałek - 2014-08-15, 00:26

olus napisał/a:
Przeczytalem i odpowiedzialem..
Wystarzcy ze odniesiesz sie do tego co sam do ciebie pisalem :)
juz nie bede taki wymagajacy :-P

ok już widzę
olus napisał/a:
Migdalku przeciez w KK mamy praktycznie czterech bogow a nie trzech !

Nie mamy w KK, prawosławiu i protestantyzmie JEDNEGO Boga.

olus napisał/a:
Nie dostrzegasz tego?ze ten caly kult nie ma poparcia Biblijnego?
Sam wrzuciłeś film, który pokazywał związek "tego kultu" z Biblią, mam Ci te same argumenty powtarzać?

olus napisał/a:
ze ten duch podajacy sie za Marie nie moze byc nia?
Oczywiście, że dostrzegam, zwłaszcza po przeczytaniu (od Ciebie) o "objawieniach z Garabandal". Dlatego takie objawienia są bardzo dokładnie badane i nie ma przymusu by nie wierzyć.

olus napisał/a:
ze te wszystkie dogmaty sa wyssane z palca?

Co rozumiesz pod wszystkie? i pod dogmaty?

olus napisał/a:
ze zamierzaja wprowaidzic kolejne ?

Nie niezamierzają

olus napisał/a:

ze coraz gorzej a nie lepiej?

Nie jest dużo lepiej o czym świadczy wywiad, który zamieściłam oraz moje osobiste doświadczenia z duszpasterstwami młodzieżowymi

oluss - 2014-08-15, 00:53

Cytat:
Nie mamy w KK, prawosławiu i protestantyzmie JEDNEGO Boga

ta jednego w trzech osobach.Czyli trzech bogow :)
trzy to trzy a nie jeden a do tego dochodzi "Matka"Boga/ow
Jezus to nie Jehowa/Jahwe //
Cytat:
Sam wrzuciłeś film, który pokazywał związek "tego kultu" z Biblią, mam Ci te same argumenty powtarzać?

Ten film oszolom,a i sofistyczne filozofie KK nie tlumacza tego niebibliijnego
kutlu Maryji ktoramnie ma to nic wspolnego z Biblijmna Miriam :)
Cytat:
Oczywiście, że dostrzegam, zwłaszcza po przeczytaniu (od Ciebie) o "objawieniach z Garabandal". Dlatego takie objawienia są bardzo dokładnie badane i nie ma przymusu by nie wierzyć.

Co tam Granbandal..
Herezje fatimskie zostaly uznane i nie tylko...
Dramat
Cytat:
Co rozumiesz pod wszystkie? i pod dogmaty?

Nie udawaj glupiej :)
wniebowziecie,wieczne dziweictwo itd..
Cytat:
Nie niezamierzają

Wcale
nastepny niebiblijny domat juz prawie wprowadzony..
Cytat:
Nie jest dużo lepiej o czym świadczy wywiad, który zamieściłam oraz moje osobiste doświadczenia z duszpasterstwami młodzieżowymi

tylko Biblia

Migdałek - 2014-08-15, 01:09

olus napisał/a:
ta jednego w trzech osobach.Czyli trzech bogow :)
trzy to trzy a nie jeden a do tego dochodzi "Matka"Boga/ow
Jezus to nie Jehowa/Jahwe /

Bzdura powtórzona tysiąc razy nie stanie się prawdą, ale nie jest to temat o tym.
olus napisał/a:
Ten film oszolom,a i sofistyczne filozofie KK nie tlumacza tego niebibliijnego
kutlu Maryji ktora mnie ma to mnic wspolnego z Biblijmna Miriam :)
Tłumaczą, pod warunkiem, że sie właściwie na Jezusa patrzy.
olus napisał/a:
Co tam Granbandal..
Herezje fatimskie zostaly uznane i nie tylko...
Dramat
W Fatimie padły prośby o modlitwę za grzeszników i prośby o nawrócenie a Granbandal dzieci lewitowały z głowami wykrzywionymi i biegały do tyłu, a ci księża co ostrzegali przed tymi "objawieniami" gineli. Nie widzisz różnicy

olus napisał/a:
Nie udawaj glupiej :)
wniebowziecie,wieczne dziweictwo itd..
Widzę, że zaczyna się robisz agresywnie :lol: denerwujesz się czymś?

olus napisał/a:
Wcale
nastepny niebiblijny domat juz prawie wprowadzony..
:lol: :lol: :lol: widzę że masz szpiega w watykanie :lol: ale Ci złe informacje donosi, Nie ma i nie będzie.
olus napisał/a:


Cytat:
Nie jest dużo lepiej o czym świadczy wywiad, który zamieściłam oraz moje osobiste doświadczenia z duszpasterstwami młodzieżowymi

[b]tylko Biblia

Co Biblia?

oluss - 2014-08-15, 01:18

Cytat:
Bzdura powtórzona tysiąc razy nie stanie się prawdą, ale nie jest to temat o tym.

Nie bzdura tylko katolicka doktryna.Jeden Bog w trzech osobach.Trojjedyny :)
Robisz wielki unik :-D
Cytat:
Tłumaczą, pod warunkiem, że sie właściwie na Jezusa patrzy.

Nie mozna inaczej patrzec bo nie ma to poparcia w Biblii.
Cytat:
W Fatimie padły prośby o modlitwę za grzeszników i prośby o nawrócenie a Granbandal dzieci lewitowały z głowami wykrzywionymi i biegały do tyłu, a ci księża co ostrzegali przed tymi "objawieniami" gineli. Nie widzisz różnicy

Podawaolem co bylo niebiblijnego w objawieniach z fatimy na co ty zamilklas i zaczelas nawijac o natanku :roll:
Cytat:
Widzę, że zaczyna się robisz agresywnie :lol: denerwujesz się czymś?

gdzie w komplemencie w ktorym stwierdzilem ze nie jestes glupia
zauwazylas agresje :shock: ja sie moge z toba w wielku kwestiach nie zgadzac co nie znaczy ze czuje do ciebie nianwisc cz cus ;-)
Nie mydl oczu tylko zapodawaj :)

Cytat:
widzę że masz szpiega w watykanie :lol: ale Ci złe informacje donosi, Nie ma i nie będzie.
olus napisał/a:

Nie,chodzilo o 5 dogmat maryjny..
Cytat:
Co Biblia?

heh Migdalku..
jesli chcesz cos udowodnic to tylko Biblia a nie jakimis bredniami
chlpaczka ktore przecza Pismu..

Migdałek - 2014-08-15, 01:31

olus napisał/a:
Nie bzdura tylko katolicka doktryna.Jeden Bog w trzech osobach.Trojjedyny :)
Robisz wielki unik :-D

Nie katolicka tylko chrześcijańska. http://www.gotquestions.o...itarianizm.html Trójjedyny jest określeniem protestanckim, Katolicy mówią W Trójcy Jedyny.

olus napisał/a:
Podawaolem co bylo niebiblijnego w objawieniach z fatimy na co ty zamilklas i zaczelas nawijac o natanku :roll:
Opowiedziałam zobacz jeszcze raz
olus napisał/a:
Nie mydl oczu tylko zapodawaj :)
zapodałam a ty napisałeś że się zawiodłeś :-?
olus napisał/a:
Nie,chodzilo o 5 dogmat maryjny..
którego nie ma i nie będzie :roll: bo uniemożliwia to kurs obrany na II soborze watykańskim

olus napisał/a:
heh Migdalku..
jesli chcesz cos udowodnic to tylko Biblia a nie jakimis bredniami
chlpaczka ktore przecza Pismu..
Chłopaczek przytaczał Ci konkretne wersety z Pisma. A ty udajesz że ich nie było
oluss - 2014-08-15, 01:41

Cytat:
Nie katolicka tylko chrześcijańska. http://www.gotquestions.o...itarianizm.html

a no taaaaak ..
Migdalku... ;-) ;-)
Przeciez ja i ty wiemy ze nie o to chodzilo .. poza tym to wymysl Kk a ze poszedl dalej to juz inna historia
Cytat:
Opowiedziałam zobacz jeszcze raz

To ze byla tam czesc ktora nie przeczyla Pismu nie tlumaczy
drugiej ktora jemu przeczyla.to zadna odpowiedz :)

to unikanie problemu..swiadome :)
Cytat:
zapodałam a ty napisałeś że się zawiodłeś

To co zapodalas nie bylo odpowiedzia na moje pytania..
zawiodlem sie bo spodziewalem sie po tobie troche wiecej..
pewnego wzrostu..nie zaprzeczaniu faktom i Blbii ale coz.
Moze przyjdzie jeszcze twoj czas :) mam nadzieje ! :-P
Cytat:
którego nie ma i nie będzie :roll: bo uniemożliwia to kurs obrany na II soborze watykańskim

No nie wiem :) ale o tym moze jutro ;-)
Cytat:
Chłopaczek przytaczał Ci konkretne wersety z Pisma. A ty udajesz że ich nie było

Nie udaje.Wedlug mnie to sofistyczne kominator.
Mozesz powtorzyc wtedy napewno skomentuje dane
intepretacje itd.No problem.Tylko chce rozmawiac z toba a nie z nim :)
a ty widziales filmy ktore zamiscilem anty kultowe?Pewnie nie :roll:

Migdałek - 2014-08-15, 01:48

olus napisał/a:
To ze byla tam czesc ktora nie przeczyla Pismu nie tlumaczy
drugiej ktora jemu przeczyla.to zadna odpowiedz :)
to unikanie problemu..swiadome :)

Nie wiem jaka była druga jak sprawdę to odpowiem, bo twoim stronka nie ufam

Migdałek - 2014-08-15, 01:50

olus napisał/a:
No nie wiem :) ale o tym moze jutro ;-)
Sama Ci webd o tych bzdurkach pisałam słońce, nie wprowadza tego spokojna głowa
oluss - 2014-08-15, 01:54

na wczesniejszych stronach jest podane w wersji pisemnej i audovideo :)
Napisze ci w skrocie o co chodzi.Demona podajacy sie za Maria przywlaszcza
sobie cechy i zaslugi Chrystusa i chce byc wielbiony.Jak dla mnie to aniol swiatlosci.Lucyperek :-P Mi nie musisz ufac wystarczy skonfronowac calosc jak pisalem z Pismem :-)

oluss - 2014-08-15, 01:58

Judyta napisał/a:
olus napisał/a:
No nie wiem :) ale o tym moze jutro ;-)
Sama Ci webd o tych bzdurkach pisałam słońce, nie wprowadza tego spokojna głowa

heh mysl pozytywnie :) Tak samo pewnie mysleli przed poprzednimi dogmatami.

slonce :-D juz predzej czerwony ksiezyc :)

www.youtube.com/watch?v=Yc67ibojk_Y

oluss - 2014-08-15, 02:44

Cytat:
"To cos" co czcimy to Maria. Internetowa Królowa Niebios to mit z gatunku jaszczuroludzi.

To cos nie ma nic wspolnego z Biblijna Maria.Tylko nazwa ktora i tak jest zniekszalcona :-D .

Mit powiadasz ?to chyba musisz sie douczyc :)

bo pewien apap zrobil z niej niebios krolowa :)



[i]Liturgia ukazuje w pełnym świetle fakt, że królewskość Maryi jest wynikiem Jej pełnego poświęcenia życia i służby Chrystusowi i Kościołowi. Liturgia ta podkreśla, że Maryja także dziś, chociaż została wzięta do królowania w niebie,
/ks. Józef Sroka Liturgiczny kult Bogurodzicy normą pobożności maryjnej”



Maryja Królowa Niebios i Ziemi
W święto Najświętszej Maryi Panny 11 października 1954 r. Ojciec Święty Pius XII podpisał encyklikę Ad Caeli Reginam (Do Niebios Królowej), którą ustanowił nowe święto - Maryi Królowej. Zgodnie z decyzją Papieża, wielkiego czciciela Bogarodzicy (to on cztery lata wcześniej ogłosił dogmat o Wniebowzięciu NMP),

http://www.pch24.pl/maryj...emi,5160,i.html
http://www.zyciezakonne.p...-i-ziemi-32904/
http://www.brewiarz.pl/cz...eci/08-22a.php3

Niebios krolowa,krolowa niebios i nie tylko[/i]

Cytat:
Dużej nie ma, ale specjalnie przekręca się na Niebios to to brzmi bardziej dramatycznie. Nie jestem specem od tego, ale KK rozróżnia coś takiego jak tytuły teologiczne i pobożnościowe. Teologiczne odzwierciedlają prawdziwą funkcję, pobożnościowe można inaczej nazwać grzecznościowe. Czyli jak mówimy, że Jezus jest Królem to znaczy, że naprawdę jest królem. Natomiast stwierdzenie Maryja Królowa jest tak samo prawdziwe jak nazwanie swojej dziewczyny księżniczką, nigdy takiej funkcji nie pełniła, ale poniewaz uważasz ją za najwspanialszą kobietę to tak mówisz. Maria jest najdoskonalszą chrześcijanką więc stąd pomysł o jej wyróznieniu takim "komplementem". Ale takich komplementów zrobiło się za dużo i rozpoczął układac to sobór watykański II.


Jakby tego nie zewal to jeden wielki niebiblijny dramat :-/
Takie komplemnety i filozfoie sa niebiblijne i nie powinny miec miejsce bo prowadza do jescze wiekszych niebiblinych bredni :)

oluss - 2014-08-17, 12:28

part 4
o niedzieli i o Mari :roll:


http://www.vatican.va/hol...-domini_pl.html
79. Niedziela jest wiec naturalnym wzorcem, pozwalajacym zrozumiec i obchodzic takze te uroczystosci roku liturgicznego, których znaczenie dla chrzescijanskiego zycia jest tak wielkie, ze Kosciól postanowil podkreslic ich wage, nakladajac na wiernych obowiazek uczestnictwa we Mszy sw. i przestrzegania odpoczynku, choc przypadaja one w rózne dni tygodnia. (125)

:roll:

IV. Pamiętaj, abyś dzień sobotni święcił. Sześć dni robić będziesz i będziesz wykonywał wszystkie roboty twoje; ale siódmego sabat Pana, Boga twego, jest; nie będziesz wykonywał weń żadnej roboty, ty i syn twój, i córka twoja, sługa twój i służebnica twoja, bydlę twoje i gość , który jest między bramami twymi. Przez sześć dni bowiem czynił Pan niebo i ziemię, i morze, i wszystko, co w nich jest, a odpoczął dnia siódmego; i dlatego pobłogosławił Pan dniowi sobotniemu i poświęcił go.

Katechizm ułożony z ramienia soboru Trydenckiego, ("Catech. ex. door. Con. Trid, ad. parochos, P.III. o.4, u 18) oświadcza wprost "Spodobało się Kościołowi Bożemu, święcenie dnia sobotniego przenieść na niedzielę..."

Im sie duzo spodobalo :-P ale Bogu?

25 Będzie wypowiadał słowa przeciw Najwyższemu
i wytracał świętych Najwyższego,
będzie zamierzał zmienić
czasy8 i Prawo,

a [święci] będą wydani w jego ręce
aż do czasu, czasów i połowy czasu8.


:mrgreen:

78. W ten sam sposób, « obchodzac ten roczny cykl misteriów Chrystusa, Kosciól swiety ze szczególna miloscia oddaje czesc Najswietszej Matce Bozej Maryi, która nierozerwalnym wezlem zwiazana jest ze zbawczym dzielem swojego Syna ». (122)


I nie masz w żadnym innym zbawienia; albowiem nie masz żadnego imienia pod niebem, danego ludziom, przez które byśmy mogli być zbawieni.

7 Ale we wszystkim tym odnosimy pełne zwycięstwo dzięki Temu, który nam umiłował. 38 I jestem pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani Zwierzchności, ani rzeczy teraźniejsze, ani przyszłe, ani Moce, 39 ani co wysokie, ani co głębokie, ani jakiekolwiek inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.


Nie widze tu tej nierozewalnosci

:mrgreen:

Cytat:
86. Zawierzam ten List apostolski Najswietszej Maryi Pannie, aby za Jej wstawiennictwem zostal przyjety i wprowadzany w zycie przez chrzescijanska wspólnote. Maryja jest obecna w kazdej niedzieli Kosciola, choc to w niczym nie umniejsza centralnej roli Chrystusa i Jego Ducha.


Nasz Papa to sporo tej Mari zawierzyl :)
Maryja obecna w kazda niedziele :lol: to juz nie trojca tylko 4 :-D
no ale gdzies tam jest tez Chrystus wiec wszystko jest OK :lol:

. Z niedzieli na niedziele lud pielgrzymujacy idzie sladami Maryi, a dzieki Jej macierzynskiemu wstawiennictwu modlitwa Kosciola do Przenajswietszej Trójcy staje sie szczególnie goraca i skuteczna.

Biblia mowi raczej o nasladowaniu Jezusa :-P

A Jezus spojrzawszy nań, rozmiłował się go, i rzekł mu: Jednego ci nie dostaje; idź, sprzedaj co masz, a rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie, a przyjdź, naśladuj mię, wziąwszy krzyż.

oh i jej skutecznie wstawienictwo :)

a Jezus powiedzial:4 Do tej pory o nic nie prosiliście w imię moje: Proście, a otrzymacie,

829 "Podczas gdy Kościół w osobie Najświętszej Maryi Panny już osiąga doskonałość, dzięki której istnieje nieskalany i bez zmazy, chrześcijanie ciągle jeszcze starają się usilnie o to, aby przezwyciężając grzech wzrastać w świętości; dlatego wznoszą swoje oczy ku Maryi" 277 . W Niej Kościół jest już cały święty.

Hallelujah!
Wszystko dzieki Najswietszej Matece :-D


====

Totus Tuus

„Totus Tuus” (z łac. „Cały Twój”) – dewiza papieża Jana Pawła II

[b]Jestem cały Twój i wszystko, co moje, do Ciebie należy. Przyjmuję Ciebie całym sobą. Daj mi Swoje serce, Maryjo.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Totus_Tuus




Komu sie oddal Papa?
a do tego komu odal swiat?
Jan Paweł II oddał świat Niepokalanemu Sercu Maryi najpierw w Fatimie 13 maja ..

:lol:

14 Bóg ten jest bowiem naszym Bogiem po czas niezmierzony, na zawsze.

22 Mimo to radzę wam teraz, żebyście byli dobrej myśli, bo ani jedna dusza spośród was nie zginie — tylko statek. 23 Albowiem tej nocy stanął przy mnie anioł Boga, do którego należę i dla którego pełnię świętą służbę, 24 i rzekł: ‚Nie bój się, Pawle. Musisz stanąć przed Cezarem, a oto Bóg wspaniałomyślnie dał ci wszystkich, którzy z tobą żeglują’.

7 Rozgniewaliście bowiem Stworzyciela swego
ofiarami składanymi złym duchom, a nie Bogu1.
8 Zapomnieliście o waszym Żywicielu,
Bogu wiekuistym,


Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym


:)

Co mowi BIblia a co on wyriabial i jak rozrastal sie ten kult :roll:

A wam, uciskanym, dać odpocznienie wespół z nami, gdy się objawi Pan Jezus z nieba ze zwiastunami mocy swojej, w ogniu płomienistym, wymierzając karę tym, którzy nie znają Boga, oraz tym, którzy nie są posłuszni ewangelii Pana naszego Jezusa. Poniosą oni karę: zatracenie wieczne, oddalenie od oblicza Pana i od mocy chwały jego.
2 Tes. 1:7-9

Zbliżcie się do Boga, a on zbliży się do was. Obmyjcie ręce, grzesznicy, i oczyśćcie serca,niezdecydowani.On będzie nas prowadził, dopóki nie pomrzem.Jak4 :)


I. Nie będziesz miał innych bogów obok mnie.

II. Nie czyń sobie podobizny rzeźbionej czegokolwiek, co jest na niebie w górze, i na ziemi w dole, i tego, co jest w wodzie pod ziemią. Nie będziesz się im kłaniał i nie będziesz im służył, gdyż Ja, Pan, Bóg twój, jestem Bogiem zazdrosnym
2 Moj. 20:3-5



Tobie oddaję wszystkie owoce mego życia i posługi;
Tobie zawierzam losy Kościoła; Tobie polecam mój naród; Tobie ufam i Tobie raz jeszcze wyznaję: Totus Tuus, Maria!
Totus Tuus. Amen. Jan Paweł II "Wielki"






Psalm 115: 2-8
Kto nie chce duchowo stać się jak posąginiech je wyrzuci


„Bóg jest duchem i Prawdą i chce aby wyznawano Go w Duchu i Prawdzie” Jana 4: 24

"I zamienili chwałę nieśmiertelnego Boga na obrazy przedstawiające śmiertelnego człowieka


i stal sie jak posag :roll:


Krystian - 2014-08-17, 18:39

olus napisał/a:
part 4
o niedzieli i o Mari :roll:


http://www.vatican.va/hol...-domini_pl.html
79. Niedziela jest wiec naturalnym wzorcem, pozwalajacym zrozumiec i obchodzic takze te uroczystosci roku liturgicznego, których znaczenie dla chrzescijanskiego zycia jest tak wielkie, ze Kosciól postanowil podkreslic ich wage, nakladajac na wiernych obowiazek uczestnictwa we Mszy sw. i przestrzegania odpoczynku, choc przypadaja one w rózne dni tygodnia. (125)

:roll:

IV. Pamiętaj, abyś dzień sobotni święcił. Sześć dni robić będziesz i będziesz wykonywał wszystkie roboty twoje; ale siódmego sabat Pana, Boga twego, jest; nie będziesz wykonywał weń żadnej roboty, ty i syn twój, i córka twoja, sługa twój i służebnica twoja, bydlę twoje i gość , który jest między bramami twymi. Przez sześć dni bowiem czynił Pan niebo i ziemię, i morze, i wszystko, co w nich jest, a odpoczął dnia siódmego; i dlatego pobłogosławił Pan dniowi sobotniemu i poświęcił go.

Katechizm ułożony z ramienia soboru Trydenckiego, ("Catech. ex. door. Con. Trid, ad. parochos, P.III. o.4, u 18) oświadcza wprost "Spodobało się Kościołowi Bożemu, święcenie dnia sobotniego przenieść na niedzielę..."

Im sie duzo spodobalo :-P ale Bogu?

25 Będzie wypowiadał słowa przeciw Najwyższemu
i wytracał świętych Najwyższego,
będzie zamierzał zmienić
czasy8 i Prawo,

a [święci] będą wydani w jego ręce
aż do czasu, czasów i połowy czasu8.


:mrgreen:

78. W ten sam sposób, « obchodzac ten roczny cykl misteriów Chrystusa, Kosciól swiety ze szczególna miloscia oddaje czesc Najswietszej Matce Bozej Maryi, która nierozerwalnym wezlem zwiazana jest ze zbawczym dzielem swojego Syna ». (122)


I nie masz w żadnym innym zbawienia; albowiem nie masz żadnego imienia pod niebem, danego ludziom, przez które byśmy mogli być zbawieni.

7 Ale we wszystkim tym odnosimy pełne zwycięstwo dzięki Temu, który nam umiłował. 38 I jestem pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani Zwierzchności, ani rzeczy teraźniejsze, ani przyszłe, ani Moce, 39 ani co wysokie, ani co głębokie, ani jakiekolwiek inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.


Nie widze tu tej nierozewalnosci

:mrgreen:

Cytat:
86. Zawierzam ten List apostolski Najswietszej Maryi Pannie, aby za Jej wstawiennictwem zostal przyjety i wprowadzany w zycie przez chrzescijanska wspólnote. Maryja jest obecna w kazdej niedzieli Kosciola, choc to w niczym nie umniejsza centralnej roli Chrystusa i Jego Ducha.


Nasz Papa to sporo tej Mari zawierzyl :)
Maryja obecna w kazda niedziele :lol: to juz nie trojca tylko 4 :-D
no ale gdzies tam jest tez Chrystus wiec wszystko jest OK :lol:

. Z niedzieli na niedziele lud pielgrzymujacy idzie sladami Maryi, a dzieki Jej macierzynskiemu wstawiennictwu modlitwa Kosciola do Przenajswietszej Trójcy staje sie szczególnie goraca i skuteczna.

Biblia mowi raczej o nasladowaniu Jezusa :-P

A Jezus spojrzawszy nań, rozmiłował się go, i rzekł mu: Jednego ci nie dostaje; idź, sprzedaj co masz, a rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie, a przyjdź, naśladuj mię, wziąwszy krzyż.

oh i jej skutecznie wstawienictwo :)

a Jezus powiedzial:4 Do tej pory o nic nie prosiliście w imię moje: Proście, a otrzymacie,

829 "Podczas gdy Kościół w osobie Najświętszej Maryi Panny już osiąga doskonałość, dzięki której istnieje nieskalany i bez zmazy, chrześcijanie ciągle jeszcze starają się usilnie o to, aby przezwyciężając grzech wzrastać w świętości; dlatego wznoszą swoje oczy ku Maryi" 277 . W Niej Kościół jest już cały święty.

Hallelujah!
Wszystko dzieki Najswietszej Matece :-D


====

Totus Tuus

„Totus Tuus” (z łac. „Cały Twój”) – dewiza papieża Jana Pawła II

[b]Jestem cały Twój i wszystko, co moje, do Ciebie należy. Przyjmuję Ciebie całym sobą. Daj mi Swoje serce, Maryjo.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Totus_Tuus




Komu sie oddal Papa?
a do tego komu odal swiat?
Jan Paweł II oddał świat Niepokalanemu Sercu Maryi najpierw w Fatimie 13 maja ..

:lol:

14 Bóg ten jest bowiem naszym Bogiem po czas niezmierzony, na zawsze.

22 Mimo to radzę wam teraz, żebyście byli dobrej myśli, bo ani jedna dusza spośród was nie zginie — tylko statek. 23 Albowiem tej nocy stanął przy mnie anioł Boga, do którego należę i dla którego pełnię świętą służbę, 24 i rzekł: ‚Nie bój się, Pawle. Musisz stanąć przed Cezarem, a oto Bóg wspaniałomyślnie dał ci wszystkich, którzy z tobą żeglują’.

7 Rozgniewaliście bowiem Stworzyciela swego
ofiarami składanymi złym duchom, a nie Bogu1.
8 Zapomnieliście o waszym Żywicielu,
Bogu wiekuistym,


Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym


:)

Co mowi BIblia a co on wyriabial i jak rozrastal sie ten kult :roll:

A wam, uciskanym, dać odpocznienie wespół z nami, gdy się objawi Pan Jezus z nieba ze zwiastunami mocy swojej, w ogniu płomienistym, wymierzając karę tym, którzy nie znają Boga, oraz tym, którzy nie są posłuszni ewangelii Pana naszego Jezusa. Poniosą oni karę: zatracenie wieczne, oddalenie od oblicza Pana i od mocy chwały jego.
2 Tes. 1:7-9

Zbliżcie się do Boga, a on zbliży się do was. Obmyjcie ręce, grzesznicy, i oczyśćcie serca,niezdecydowani.On będzie nas prowadził, dopóki nie pomrzem.Jak4 :)


I. Nie będziesz miał innych bogów obok mnie.

II. Nie czyń sobie podobizny rzeźbionej czegokolwiek, co jest na niebie w górze, i na ziemi w dole, i tego, co jest w wodzie pod ziemią. Nie będziesz się im kłaniał i nie będziesz im służył, gdyż Ja, Pan, Bóg twój, jestem Bogiem zazdrosnym
2 Moj. 20:3-5



Tobie oddaję wszystkie owoce mego życia i posługi;
Tobie zawierzam losy Kościoła; Tobie polecam mój naród; Tobie ufam i Tobie raz jeszcze wyznaję: Totus Tuus, Maria!
Totus Tuus. Amen. Jan Paweł II "Wielki"



Obrazek


Psalm 115: 2-8
Kto nie chce duchowo stać się jak posąginiech je wyrzuci


„Bóg jest duchem i Prawdą i chce aby wyznawano Go w Duchu i Prawdzie” Jana 4: 24

"I zamienili chwałę nieśmiertelnego Boga na obrazy przedstawiające śmiertelnego człowieka


i stal sie jak posag :roll:

Obrazek


mocny post olusie, ale prawdziwy :)

Migdałek - 2014-08-20, 14:41

olus napisał/a:

[color=green]
I nie masz w żadnym innym zbawienia; albowiem nie masz żadnego imienia pod niebem, danego ludziom, przez które byśmy mogli być zbawieni.


jakie to imię olus?

oluss - 2014-08-21, 01:36

Migdałek napisał/a:
olus napisał/a:

[color=green]
I nie masz w żadnym innym zbawienia; albowiem nie masz żadnego imienia pod niebem, danego ludziom, przez które byśmy mogli być zbawieni.


jakie to imię olus?

Maryja ? :-D

http://www.wwwwww.deon.pl...ez-maryjny.html

Migdałek - 2014-08-21, 12:33

Pytałam poważne, ten werset to kwinesenscja chrześcijaństwa
nike - 2014-08-21, 14:55

Imię Boga JHWH
oluss - 2014-08-21, 15:06

Migdałek napisał/a:
Pytałam poważne, ten werset to kwinesenscja chrześcijaństwa

Migdałku skoro wiesz to po co pytasz :) ?

(12) I NIE ma w ŻADNYM INNYM ZBAWIENIA, gdyż NIE dano ludziom pod niebem ŻADNEGO INNEGO IMIENIA, w którym moglibyśmy byćZBAWIENI. (Dz.4:10-12)

Migdałek - 2014-08-21, 23:00

Sprawdzam Cię ;-) Dz.4:5-12

(5) Następnego dnia zebrali się w Jerozolimie przełożeni, kapłani, nauczyciele Pisma (6) (arcykapłan Annasz, Kajfasz, Jan, Aleksander i wszyscy z rodu arcykapłańskiego), (7) którzy wezwali uwięzionych do siebie i pytali: "Jaką mocą lub w czyim imieniu to uczyniliście?" (8) Wtedy Piotr pełen Ducha Świętego powiedział do nich: "Przełożeni ludu i kapłani! (9) Skoro oskarżacie nas o to, że uzdrowiliśmy chorego człowieka, (10) to wiedzcie zarówno wy, jak i cały lud izraelski, że on stoi przed nami zdrowy dzięki imieniu Jezusa Chrystusa, którego wyście ukrzyżowali, a Bóg wskrzesił z martwych. (11) To On właśnie >>stał się kamieniem węgielnym odrzuconym przez budowniczych<<. (12) Nie ma bowiem poza Nim zbawienia, gdyż na świecie nie ma innego imienia danego ludziom, dzięki któremu moglibyśmy być zbawieni".

nike - 2014-08-21, 23:39

Migdałek napisał/a:
jakie to imię olus?

Ja napisałam JHWH Imię Boga Najwyższego Ojca Jezusa.

Migdałek - 2014-08-22, 00:41

nike napisał/a:
Migdałek napisał/a:
jakie to imię olus?

Ja napisałam JHWH Imię Boga Najwyższego Ojca Jezusa.

I właśnie dlatego ten werset jest moim zdaniem ciekawy. Sam werset olusia na pierwszy rzut oka daje taką odpowiedź, ale jak cofniemy się 3 wersety wstecz to mamy po kolei
uzdrowienie w imię Jezusa on stoi przed nami zdrowy dzięki imieniu Jezusa Chrystusa, którego wyście ukrzyżowali, a Bóg wskrzesił z martwych.
Jezus jako odrzucony kamień węgielny To On właśnie >>stał się kamieniem węgielnym odrzuconym przez budowniczych<<.
imię w którym jesteśmy zbawieni
Nie ma bowiem poza Nim zbawienia, gdyż na świecie nie ma innego imienia danego ludziom, dzięki któremu moglibyśmy być zbawieni".

nike - 2014-08-22, 08:48

Zbawia nas Bóg Jehowa, Jezus jest wykonawcą woli Ojca swojego.
Jezus żadnego cudu uzdrowienia nie zrobił sam od siebie, tylko, wszystko czynił mocą swojego Ojca.

oluss - 2014-08-23, 01:45

Migdałek napisał/a:
Sprawdzam Cię ;-) Dz.4:5-12

(5) Następnego dnia zebrali się w Jerozolimie przełożeni, kapłani, nauczyciele Pisma (6) (arcykapłan Annasz, Kajfasz, Jan, Aleksander i wszyscy z rodu arcykapłańskiego), (7) którzy wezwali uwięzionych do siebie i pytali: "Jaką mocą lub w czyim imieniu to uczyniliście?" (8) Wtedy Piotr pełen Ducha Świętego powiedział do nich: "Przełożeni ludu i kapłani! (9) Skoro oskarżacie nas o to, że uzdrowiliśmy chorego człowieka, (10) to wiedzcie zarówno wy, jak i cały lud izraelski, że on stoi przed nami zdrowy dzięki imieniu Jezusa Chrystusa, którego wyście ukrzyżowali, a Bóg wskrzesił z martwych. (11) To On właśnie >>stał się kamieniem węgielnym odrzuconym przez budowniczych<<. (12) Nie ma bowiem poza Nim zbawienia, gdyż na świecie nie ma innego imienia danego ludziom, dzięki któremu moglibyśmy być zbawieni".


Może chciałaś po prostu zagadać :-P

oluss - 2014-08-23, 01:52

Migdałek napisał/a:
nike napisał/a:
Migdałek napisał/a:
jakie to imię olus?

Ja napisałam JHWH Imię Boga Najwyższego Ojca Jezusa.

I właśnie dlatego ten werset jest moim zdaniem ciekawy. Sam werset olusia na pierwszy rzut oka daje taką odpowiedź, ale jak cofniemy się 3 wersety wstecz to mamy po kolei
uzdrowienie w imię Jezusa on stoi przed nami zdrowy dzięki imieniu Jezusa Chrystusa, którego wyście ukrzyżowali, a Bóg wskrzesił z martwych.
Jezus jako odrzucony kamień węgielny To On właśnie >>stał się kamieniem węgielnym odrzuconym przez budowniczych<<.
imię w którym jesteśmy zbawieni
Nie ma bowiem poza Nim zbawienia, gdyż na świecie nie ma innego imienia danego ludziom, dzięki któremu moglibyśmy być zbawieni".


Albowiem Bóg tak umiłował świat, że dał swego Syna Jednorodzonego, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne.” Jan. 3,16

Bóg natomiast okazał miłość swoją wobec nas przez to, że Chrystus umarł za nas wtedy, gdy my byliśmy jeszcze grzesznikami.”



Ew. Jana 1, 12

“Tym zaś, którzy Je przyjęli, którzy uwierzyli w Jego imię, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi.”


Mówi mu Jezus: Ja jestem drogą prawdziwą do życia. KaŜdy dochodzi do Ojca tylko przeze Mnie .”




List do Efezjan 2, 8-10

”Przez łaskę bowiem jesteście zbawieni mocą wiary. Nie pochodzi to z waszej zasługi, lecz z daru Bożego. Nie z uczynków, aby się nikt nie przechwalał. Dziełem Jego jesteśmy, stworzeni w Chrystusie Jezusie dla dobrych czynów, które Bóg od dawna określił, abyśmy je spełniali




List do Rzymian 10, 9-10

”Jeśli więc uroczyście wyznasz ustami swymi, że Jezus jest Panem, i sercem swoim uwierzysz, że Bóg spowodował Jego zmartwychwstanie, otrzymasz zbawienie. Wiara przjęta sercem prowadzi do usprawiedliwienia, uroczyste zaś wyznanie jej ustami prowadzi ku zbawieniu.“


Rozumiesz do czego zmierzam :-D ?

Migdałek - 2014-08-23, 03:26

olus napisał/a:
Rozumiesz do czego zmierzam :-D ?

Domyślam się, że próbujesz mi wmówić, że da się (a wręcz trzeba) dotrzeć do Ojca pomijając Jezusa. Ale wklejony wersety świadczą o czym zupełnie przeciwnym.

olus napisał/a:
Mówi mu Jezus: Ja jestem drogą prawdziwą do życia. KaŜdy dochodzi do Ojca tylko przeze Mnie



oluss - 2014-08-23, 03:42

Migdałek napisał/a:
olus napisał/a:
Rozumiesz do czego zmierzam :-D ?

Domyślam się, że próbujesz mi wmówić, że da się (a wręcz trzeba) dotrzeć do Ojca pomijając Jezusa. Ale wklejony wersety świadczą o czym zupełnie przeciwnym.

olus napisał/a:
Mówi mu Jezus: Ja jestem drogą prawdziwą do życia. KaŜdy dochodzi do Ojca tylko przeze Mnie


Obrazek


Mam nadzieje że to był żart z twojej strony :roll:
Tak tylko przez Jezusa...ale nie tylko o to chodziło.


odpowiedz mi np:
Powiedz mi jak Bóg mógł wskrzesić sam siebie i to na dodatek skoro był MARTWY ?!

Krystian - 2014-08-23, 03:50

Migdałku to Bóg Jehowa wskrzesił naszego Pana Jezusa.
Innej opcji Biblia nie przewiduje :-D

zion599 - 2014-08-23, 03:56

Cytat:
Powiedz mi jak Bóg mógł wskrzesić sam siebie i to na dodatek skoro był MARTWY ?!

Ale śmiszne pytanie z kategorii:
tyle tłumaczenia poszło na marne :-P

oluss - 2014-08-23, 04:04

Pewnie że śmieszne ponieważ Bóg nie może umrzeć - z natury jest nieśmiertelny (Ps 90:2; 1Tm 6:16).Bóg we własnym słowie podaje że
wskrzesił kogoś innego..Człowieka i Syna.Trynitaryzm to jedna wielka
nielogiczna bajeczka..

zion599 - 2014-08-23, 04:16

Ten trynitaryzm w wersji jakiej Ty rozumiesz całą pewnością
Smieszniejszej bajki dawno nie znałem ;-)

No dobra wytłumacze jeszce raz .... JAHWE nie umarł, dalej pomyśl :-P

oluss - 2014-08-23, 04:33

co mam rozumieć skoro Biblia nie mówi nic na temat
żadnego Boga "Trójjedynego" tylk mówi wyłącznie o JEDNYM.
Jeśli to bajka to katolicka :) Pewnie że nie umarł,bo umarł JEGO SYN,
Człowiek.KTÓRY BYŁ MARTWY TRZY DNI.Rozumiesz ? czy dalej nic do ciebie nie trafia? Jedna z osob boskich a własciwie ta osoba BYŁA MARTWA.(nierozelwalna jedność :lol: )
NO A JEDNO JESTESMY :lol: Są jednym,jednej substancji,Jednym BOgiem.
Więc częśc Jahwe a własciwie on sam poszedł sobie na trzy dni w kime.
a miał odpocząc tylko raz i to w sobote!

zion599 - 2014-08-23, 04:36

w tym kontekscie co Ty piszesz, to każdy z nas jest taką''częścią Boga" i jakos umieramy, wszak jestesmy stworzeniem :P
Napomknę tylko , tak zeby zasugerować to i owo
ze Ty rozpatrujesz ludzką naturę Chrystusa i to ona umarła :)

Krystian - 2014-08-23, 04:39

zion599 napisał/a:
Ten trynitaryzm w wersji jakiej Ty rozumiesz całą pewnością
Smieszniejszej bajki dawno nie znałem ;-)

No dobra wytłumacze jeszce raz .... JAHWE nie umarł, dalej pomyśl :-P


Dlaczego Ty kombinujesz ?
Sprawa jest prosta
Bóg Jehowa to Ojciec Jezusa
Resztę mam napisane w stopce.
Jezus przyszedł na świat, aby dać okup, za nas.
Wypełnił wszystko co miał przykazane.
Dla tego Bóg Go wskrzesił i zasiadł po prawicy Ojca.

oluss - 2014-08-23, 04:41

Cytat:
w tym kontekscie co Ty piszesz, to każdy z nas jest taką''częścią Boga" i jakos umieramy, wszak jestesmy stworzeniem :P
Napomknę tylko , tak zeby zasugerować to i owo
ze Ty rozpatrujesz ludzką naturę Chrystusa i to ona umarła :)
_________________
SZATAN TO

aha czyli Chrystus całkiem nie umarł tak?
Zdajesz sobie sprawę jaką herezje napisałeś z uśmiechem na ustach?
Kontekst jest taki że trójca to wymysł grecko-pogański w który wierzy prawie cały świat bo wpajano to każdemu od dziecka i uczono ślepo bronić chociaż Biblia na temat monoteizmu wyraża się bardzo jasno i na tym proponuje zakończyc nim wymyslisz a razcej przekopiujesz kolejny genialny wniosek.

zion599 - 2014-08-23, 04:43

czy jestes w stanie podac moment tego wskrzeszenia w PS?
najlepiej oczywiscie z niebianskiej pozycji , no ale chociaz wogóle.

[pytam ZEby cos ustalic tylko]

zion599 - 2014-08-23, 04:55

dobra ale to juz jutro bo padam na klaw.
Narka :)

oluss - 2014-08-23, 16:17

zion599 napisał/a:
czy jestes w stanie podac moment tego wskrzeszenia w PS?
najlepiej oczywiscie z niebianskiej pozycji , no ale chociaz wogóle.

[pytam ZEby cos ustalic tylko]


był przecież wyżej..

”Jeśli więc uroczyście wyznasz ustami swymi, że Jezus jest Panem, i sercem swoim uwierzysz, że Bóg spowodował Jego zmartwychwstanie, otrzymasz zbawienie. Wiara przjęta sercem prowadzi do usprawiedliwienia, uroczyste zaś wyznanie jej ustami prowadzi ku zbawieniu.

Bóg wskrzesił Jezusa który był trzy dni martwy.
Bóg wskrzesił człowieka a nie drugą osobę trójcy.
Bóg nie może umrzeć a ktoś musiał.I był to drugi Adam.

merkaba - 2014-08-24, 21:01

to tylko ciało umarło a nie duch bo Jezus poszedł do otchłani by zaprowadzić dusze do nieba bo niebo było zamknięte dla dusz
zion599 - 2014-08-24, 21:12

Cytat:
Bóg wskrzesił Jezusa który był trzy dni martwy.
Bóg wskrzesił człowieka a nie drugą osobę trójcy.
Bóg nie może umrzeć a ktoś musiał.I był to drugi Adam.


Dla Ciebie to jest takie wszystko proste, jak nie A , to znaczy ze B
Ale niestey tak nie jest.


drugi Adam pod względem ludzkim, owszem.
ale teraz pomyśl kto był ojcem tego drugiego Adama.

Czy mozna mowić ze był takim zwykłym człowiekiem, tylko takim bardziej pokornym od reszty :roll:

Henryk - 2014-08-24, 21:37

zion599 napisał/a:
ale teraz pomyśl kto był ojcem tego drugiego Adama.

Myślę i myślę... :roll:
Luk 3:38 kow " Henoch, Set, Adam - ten zaś pochodzi od Boga."
I co to zmienia? :lol:

oluss - 2014-08-24, 21:46

zion599 napisał/a:
Cytat:
Bóg wskrzesił Jezusa który był trzy dni martwy.
Bóg wskrzesił człowieka a nie drugą osobę trójcy.
Bóg nie może umrzeć a ktoś musiał.I był to drugi Adam.


Dla Ciebie to jest takie wszystko proste, jak nie A , to znaczy ze B
Ale niestey tak nie jest.


drugi Adam pod względem ludzkim, owszem.
ale teraz pomyśl kto był ojcem tego drugiego Adama.

Czy mozna mowić ze był takim zwykłym człowiekiem, tylko takim bardziej pokornym od reszty :roll:


no skoro piszę prosto że Bóg wskrzesił człowieka to co mam kombinować?
Chrystus byl,jest i będzie człowiekiem.Nie ma żadnych boskich trójc.

zion599 - 2014-08-24, 21:50

olus Boskiej rzeczywistośći nie da się tak prosto przedstawić jak myslisz, ba, nawet ziemskiej sie nie da.


Jak np zapytasz Anię lub Basie, '' Niecierpisz pewnie moreli?"
A ona odpowie - NIE

to nie znaczy automatycznie ze je lubi i zajada ze smakiem, moze np mieć stosunek obojętny lub je zjeść od święta lub wolić bardziej truskawki.


Tak samo jest i w przypadku naszego rozważania.




Cytat:
Luk 3:38 kow " Henoch, Set, Adam - ten zaś pochodzi od Boga."

Coo?
Nie uznajesz więc , ze Jezus jest Synem Bożym ?

oluss - 2014-08-24, 22:44

Cytat:

olus Boskiej rzeczywistośći nie da się tak prosto przedstawić jak myslisz, ba, nawet ziemskiej sie nie da.

Jak to nie ? :-D

Tekst grecki (Textus receptus): εις γαρ θεος εις και μεσιτης θεου και ανθρωπων ανθρωπος χριστος ιησους
BW: Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek Chrystus Jezus,
BT: Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus,
BG: Boć jeden jest Bóg, jeden także pośrednik między Bogiem i ludźmi, człowiek Chrystus Jezus.


Bóg i człowiek.Nie Bóg i bóg mniejszy :-P a przepraszam trójednyny i równy :roll:

Migdałek - 2014-08-24, 23:09

olus napisał/a:
Jak to nie ? :-D

Tekst grecki (Textus receptus): εις γαρ θεος εις και μεσιτης θεου και ανθρωπων ανθρωπος χριστος ιησους
BW: Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek Chrystus Jezus,
BT: Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus,
BG: Boć jeden jest Bóg, jeden także pośrednik między Bogiem i ludźmi, człowiek Chrystus Jezus.

Bóg i człowiek.Nie Bóg i bóg mniejszy :-P a przepraszam trójednyny i równy :roll:

No to mamy problem. Bo skoro to człowiek to mógł zapłacić swoją śmiercią tylko za grzech Adama, zasada wymiany równoważniej :mrgreen: , a reszta ludzi dalej tkwi w bagnie :cry:

oluss - 2014-08-24, 23:15

Migdałku :roll:

https://www.youtube.com/watch?v=-r0vpIXTbl4

Jak wszyscy zgrzeszyli w pierwszym Adamie tak wszyscy dostąpili łaski w drugim Adamie.Znasz ten cytat :-P ?

Migdałek - 2014-08-24, 23:43

BW Psalm 49 (8) Przecież brata żadnym sposobem nie wykupi człowiek Ani też nie da Bogu za niego okupu, (9) Bo okup za duszę jest zbyt drogi I nie wystarczy nigdy, (10) By mógł żyć dalej na zawsze I nie oglądał grobu.

oluss - 2014-08-25, 00:06

Migdałek napisał/a:
BW Psalm 49 (8) Przecież brata żadnym sposobem nie wykupi człowiek Ani też nie da Bogu za niego okupu, (9) Bo okup za duszę jest zbyt drogi I nie wystarczy nigdy, (10) By mógł żyć dalej na zawsze I nie oglądał grobu.

człowiek nie był wstanie zapłacić okupu bo był grzeszny.
Migdałku pomyśl logicznie przez kogo wszedł grzech na świat?
przez Boga czy bezgrzesznego człowieka Adama?

chodziło mi o ten cytat :)

Adama. On to jest typem Tego, który miał przyjść. (15) Ale nie tak samo ma się rzecz z przestępstwem jak z darem łaski. Jeżeli bowiem przestępstwo jednego sprowadziło na wszystkich śmierć, to o ileż obficiej spłynęła na nich wszystkich łaska i dar Boży, łaskawie udzielony przez jednego Człowieka, Jezusa Chrystusa. (16)

:-P

Migdałek - 2014-08-25, 00:17

(1) Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, a Bogiem było Słowo. (2) Ono było na początku u Boga. (3) Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało. (4) Co się stało, w Nim było życiem, a życie było światłością ludzi. (5) A światłość świeci w ciemności, a ciemność jej nie ogarnęła. (6) Człowiek imieniem Jan został posłany przez Boga. (7) Przyszedł, aby świadczyć o światłości, aby przez niego wszyscy uwierzyli. (8) Nie on był światłością, ale (przyszedł), aby świadczyć o światłości. (9) Światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, przyszła na świat. (10) Była na świecie i świat stał się przez Nią, a świat Jej nie poznał. (11) Przyszła do swoich, a swoi Jej nie przyjęli. (12) Tym zaś, którzy Ją przyjęli, którzy uwierzyli w Jej imię, dała moc, aby się stali dziećmi Bożymi. (13) Oni nie narodzili się z ludzi: ani z pożądliwości ciała, ani z woli mężczyzny, ale z Boga. (14) A Słowo stało się człowiekiem i zamieszkało między nami, i widzieliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką otrzymał od Ojca Jednorodzony, pełen łaski i prawdy.
Jan 1 :-P

oluss - 2014-08-25, 00:21

Niom dobra ale czego ma to dowodzić?
Masz temat prolog...Ten fragment można różnie interpretować.
Słowo,Anioł,Bóg,Czlowiek.. Daje ci słowo żę kiedyś wyjdziesz z tej
trynitarnej :-P herezji a wtedy stanie się one prawdą,światłością,zyciem :-P

Migdałek - 2014-08-25, 00:44

olus napisał/a:
Niom dobra ale czego ma to dowodzić?
Masz temat prolog...Ten fragment można różnie interpretować.
Słowo,Anioł,Bóg,Czlowiek.. Daje ci słowo żę kiedyś wyjdziesz z tej
trynitarnej :-P herezji a wtedy stanie się one prawdą,światłością,zyciem :-P

W Biblii masz zarówno wersety wskazujące na to, że Jezus jest człowiekiem jak i że jest Bogiem. Albo zaakceptujesz to jak 99% chrześcijan albo pół Biblii idzie do kosza.

Migdałek - 2014-08-25, 00:46

olus napisał/a:
a wtedy stanie się one prawdą,światłością,zyciem :-P

Prawdą światłością i życiem to jet Jezus Chrystus. Mam nadzieje na osiągnięcie stanu Pawła
Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus (Ga 2,20)

oluss - 2014-08-25, 00:51

Migdałek napisał/a:
olus napisał/a:
a wtedy stanie się one prawdą,światłością,zyciem :-P

Prawdą światłością i życiem to jet Jezus Chrystus. Mam nadzieje na osiągnięcie stanu Pawła
Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus (Ga 2,20)


Masz rację :) przecież nie o to Migdałciu chodziło ;-)

Henryk - 2014-08-25, 07:08

Migdałek napisał/a:
W Biblii masz zarówno wersety wskazujące na to, że Jezus jest człowiekiem jak i że jest Bogiem.

Bądź uprzejmy przypomnieć nam ten ogrom wersetów, a nawet choć tylko jeden(!), który jednoznacznie wskazuje że Jezus był Bogiem przebywającym na Ziemi. :lol:
Będę wdzięczny.

oluss - 2014-08-25, 10:42

Migdałek to Ona.
Wyprzedzę Migdałke i Ci coś zapodam :)

„Pan mój i Bóg mój!” (Jana 20, 28)

Henryk - 2014-08-25, 17:54

olus napisał/a:
Migdałek to Ona.
Wyprzedzę Migdałke i Ci coś zapodam :)

„Pan mój i Bóg mój!” (Jana 20, 28)

Nie Olusie. :-P
Prośba była o werset "który jednoznacznie wskazuje że Jezus był Bogiem przebywającym na Ziemi."
To, że po zmartwychwstaniu, wniebowzięciu i uwielbieniu uzyskał naturę równą Ojcu to wiemy.
Nie On jeden!
Do rodziny Bożej należy znacznie więcej istot.
A każdy członek rodziny nosi wspólne nazwisko... :-D

2P 1:4 nbg-pl "Dlatego dał nam w darze największe oraz kosztowne obietnice, abyście pośród nich stali się współuczestnikami Boskiej natury, gdy uciekliście od tego, co jest na świecie w pragnieniu deprawacji."

Kiedy Jezus był równocześnie Bogiem w Niebie i Człowiekiem na Ziemi? :roll:

oluss - 2014-08-25, 18:49

Cytat:
Kiedy Jezus był równocześnie Bogiem w Niebie i Człowiekiem na Ziemi? :roll:


No jak to kiedy ? cały czas :-D był rozszczepioną hybrydą bogo-człowiekiem :-P
Modlił się sam do siebie itd. :lol:

Henryk - 2014-08-25, 18:57

olus napisał/a:
Modlił się sam do siebie itd. :lol:

No... fakt. :-(

Listek - 2014-08-26, 15:03

Henryk napisał/a:
Kiedy Jezus był równocześnie Bogiem w Niebie i Człowiekiem na Ziemi?




Chrystus Jezus jest obrazem Boga niewidzialnego,jest
odblaskiem chwały Bożej ( jak księżyc względem słońca),
Jest Synem Człowieczym, w którym zamieszkała pełnia Boskości na sposób ciała,
Jest Synem Bożym posłanym przez Ojca, jedynego ,prawdziwego , nieśmiertelnego Boga.
Jest poddany Ojcu.

Choć był na obraz Boży nigdy nie chciał być równy Bogu, tak jak Lucyfer ,zbuntowany synek.

Jezus sam się uniżył, by Ojciec mógł Go wywyższyć.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group