FORUM MIŁOŚNIKÓW PISMA ŚWIĘTEGO
TWOJE SŁOWO JEST PRAWDĄ (JANA 17:17)

Biblia - Biblijny POTOP

małyfilozof - 2023-11-28, 22:55
Temat postu: Biblijny POTOP
Drodzy u-serzy, założyłem porywający wątek do wspólnej dyskusji jak sam tytuł oznajmia: ''BIBLIJNY POTOP''
Pozwolę sobie na subtelną frywolność kolejny raz, związaną na pewną odmienność w szacie tego wątku, mianowicie - będę pisał innym kolorem (zielonym).
Dlaczego, tak !? - ktoś może głośno zaprotestować.
Odpowiem krótko:
Mianowicie moje spostrzeżenie pisane innym kolorem, ułatwi czytelnikowi zrozumienie jakie pragnę przedstawić w uporządkowanym ciągu.

Natomiast żywa dyskusja, jak również moje odpowiedzi pisane będą czarną czcionką.
W ten sposób, tak stworzonym szablonem ( przypuszczam, że Administracja wyrazi zgodę-dziękuje), osoby czytające wątek, które zwracać, będą uwagę na tekst innego koloru (zielony) zauważą ciągłość wywodu jaki przedstawiam.
W każdym poście na końcu zamieszczę – CDN, kiedy temat zostanie zakończony będzie napisane -KONIEC
Podobnie jest z wątkiem jaki założyłem ''Kraina muzyki''.

Byłbym wdzięczny WSZYSTKIM zainteresowanym tematem za przyjęcie tej propozycji – z góry serdecznie dziękuję za wyrozumiałość.

Zapraszam wszystkich do gorącej dysputy w tym zagadnieniu. :lol:

POTOP a BIBLIA:
Księga Rodzaju nie wspomina o żadnych lokalnych powodziach na terenie Mezopotamii ani na innych obszarach.
Nie stanowiły one zatem istotnego elementu biblijnej historii ludzkości, toteż w relacji o powodzi, która swym zasięgiem objęła cały glob ziemski i całą ludzkość, i była katastrofą rzucającą na bieg jej historii, musiała być mowa o wydarzeniu bezprecedensowym i niepowtarzalnym.
Jest oczywiste, iż żaden z mezopotamskich ''potopów'' nie odpowiada biblijnemu opisowi, były to bowiem katastrofy lokalne, niosące wprawdzie zniszczenie i zagrażające życiu ludzi i zwierząt.

Z relacji biblijnej wynika natomiast, że potop nie tylko zniszczył życie na ziemi ( poza fauną wodną i roślinnością) i spowodował daleko idące zmiany w ukształtowaniu skorupy ziemskiej, lecz także pociągnął za sobą skutki, które odczuwamy jeszcze do dziś, po wielu tysiącleciach. Była to zatem katastrofa na skalę co najmniej kontynentu.

Nasuwa się pytanie:
Czy nie stwierdzono w sposób nie podlegający dyskusji, że biblijna wersja potopu jest zapożyczeniem od sumeryjskich i babilońskich legend?

Największym i najbliższym nam w czasie katastroficznym wydarzeniem o ogólnoziemskim zasięgu był biblijny potop.
Był gwałtowny trudny do przewidzenia, spowodował drastyczne zmiany na ziemi i zainicjował nowy etap historii ludzkości, kładąc kres jednej cywilizacji i stwarzając warunki dla powstania drugiej.
Katastrofa ta nie pozostała oczywiście bez echa. U wszystkich ludów ziemi istnieją mity i legendy związane z potopem.
Przeszłość niesie wiele zagadek, które nie pasują do żadnych przyjętych wzorców. Wiadomo, że teoria, która posiada luki, musi zostać dopracowana i uzupełniona, względnie odrzucona i zastąpiona nową.
Ponieważ naukowy aspekt biblijnego potopu jest dziś przedmiotem nie tylko akademickich dyskusji, warto zwrócić uwagę na fizyczny udział tej katastrofy w dziejach ziemi i ludzkości.

Najistotniejsze będzie tu sprawa precyzyjnej analizy biblijnej relacji o nim.
Mimo, że szereg pisarzy zupełnie otwarcie zalicza do legend i mitów pierwsze jedenaście rozdziałów Księgi Rodzaju.
Niniejsze rozważanie, które przedstawiam nie jest ambicjonalna wypowiedź ostatniego słowa w kwestii biblijnego potopu

CDN

wybrana - 2023-11-28, 23:14

A skąd opisujący w ST mieli takie wiadomości, co działo się tysiące lat wcześniej?
Nie było to opisane na kartach historii, bo nie było słowa pisanego w czasach potopu.
Po drugie, skąd ludzie, którzy tworzyli mity i legendy wiedzieli, że potop obejmował całą ziemię a nie określone terytorium?
Przecież nie mieli internetu ani środków transportu po całej ziemi.
Owszem w historii ziemi były różne katastrofy takie jak: wybuchy wulkanów, zlodowacenia ziemi czy wylewy rzekł, które powodowały powodzie lokalne.
Wymysł globalnego potopu jako kary Bożej dla ludzi, był opisany na potrzeby religii a historia Noego jest kalką z eposu o Gilgameszu z Mezopotami. Kiedyś błysk pioruna kojarzono z karą Bożą, bo wszelkie katastrofy przyrody - wierzono, że zsyłają duchy.
Nie znano zasad fizycznego funkcjonowania ziemi i jego przemian.
Modlono się do słońca, bo w nim widziano Boga - mitrianizm.

radek - 2023-11-29, 06:14

wybrana napisał/a:
Wymysł globalnego potopu jako kary Bożej dla ludzi, był opisany na potrzeby religii


Istotne jest to, że tylko religie zadowolone są z tłumaczenia, że potop to kara Boża. Podczas gdy Bóg, krótko mówiąc, nie uznał sprawy potopu jako zakończonej. Można to wywniskować na przykład z księgi Ozeasza

‭‭Księga Ozeasza‬ ‭3:1‬ ‭BW1975‬‬
[1] Potem Pan rzekł do mnie: Idź, pokochaj jeszcze kobietę, która kocha innego i cudzołoży, tak jak Pan miłuje synów Izraela, chociaż oni zwracają się do innych bogów i lubią placki z rodzynkami.

https://bible.com/bible/3490/hos.3.1.BW1975

O tym, że Bóg proceduje jeszcze sprawę potopu, można dowiedzieć się z księgi Objawienia

‭‭Objawienie św. Jana‬ ‭20:13‬ ‭BW1975‬‬
[13] I wydało morze umarłych, którzy w nim się znajdowali, również śmierć i piekło wydały umarłych, którzy w nich się znajdowali, i byli osądzeni, każdy według uczynków swoich.

https://bible.com/bible/3490/rev.20.13.BW1975

wybrana - 2023-11-29, 08:25

radek napisał/a:
wybrana napisał/a:
Wymysł globalnego potopu jako kary Bożej dla ludzi, był opisany na potrzeby religii


Istotne jest to, że tylko religie zadowolone są z tłumaczenia, że potop to kara Boża. Podczas gdy Bóg, krótko mówiąc, nie uznał sprawy potopu jako zakończonej. Można to wywniskować na przykład z księgi Ozeasza

‭‭Księga Ozeasza‬ ‭3:1‬ ‭BW1975‬‬
[1] Potem Pan rzekł do mnie: Idź, pokochaj jeszcze kobietę, która kocha innego i cudzołoży, tak jak Pan miłuje synów Izraela, chociaż oni zwracają się do innych bogów i lubią placki z rodzynkami.

https://bible.com/bible/3490/hos.3.1.BW1975

O tym, że Bóg proceduje jeszcze sprawę potopu, można dowiedzieć się z księgi Objawienia

‭‭Objawienie św. Jana‬ ‭20:13‬ ‭BW1975‬‬
[13] I wydało morze umarłych, którzy w nim się znajdowali, również śmierć i piekło wydały umarłych, którzy w nich się znajdowali, i byli osądzeni, każdy według uczynków swoich.

https://bible.com/bible/3490/rev.20.13.BW1975

Mógłbyś jaśniej pisać, co chcesz powiedzieć?

radek - 2023-11-29, 09:19

wybrana napisał/a:
radek napisał/a:
wybrana napisał/a:
Wymysł globalnego potopu jako kary Bożej dla ludzi, był opisany na potrzeby religii


Istotne jest to, że tylko religie zadowolone są z tłumaczenia, że potop to kara Boża. Podczas gdy Bóg, krótko mówiąc, nie uznał sprawy potopu jako zakończonej. Można to wywniskować na przykład z księgi Ozeasza

‭‭Księga Ozeasza‬ ‭3:1‬ ‭BW1975‬‬
[1] Potem Pan rzekł do mnie: Idź, pokochaj jeszcze kobietę, która kocha innego i cudzołoży, tak jak Pan miłuje synów Izraela, chociaż oni zwracają się do innych bogów i lubią placki z rodzynkami.

https://bible.com/bible/3490/hos.3.1.BW1975

O tym, że Bóg proceduje jeszcze sprawę potopu, można dowiedzieć się z księgi Objawienia

‭‭Objawienie św. Jana‬ ‭20:13‬ ‭BW1975‬‬
[13] I wydało morze umarłych, którzy w nim się znajdowali, również śmierć i piekło wydały umarłych, którzy w nich się znajdowali, i byli osądzeni, każdy według uczynków swoich.

https://bible.com/bible/3490/rev.20.13.BW1975

Mógłbyś jaśniej pisać, co chcesz powiedzieć?


Nie twierdzę, że to Bóg Najwyższy zesłał potop, choć miał Prawo się na niego zgodzić. Ale tak naprawdę Bóg o nikim nie zapomina i Prawa "fizyki" są ustanowione w taki sposób, że niewykluczone jest wskrzeszenie martwych. Natomiast w kwestii placków z rodzynkami, to Noe po potopie zalożył winnicę i przynajmniej ja potop kojarzę z winogronami. Dlatego rodzynki wiążą się z przykrymi skutkami potopu. Jezus też zwraca na to uwagę, na przykład gdy podczas wieczerzy odprawiał dziękczynienie

‭‭Ewangelia według św. Mateusza‬ ‭26:27‭-‬29‬ ‭BW1975‬‬
[27] Potem wziął kielich i podziękował, dał im, mówiąc: Pijcie z niego wszyscy; [28] Albowiem to jest krew moja nowego przymierza, która się za wielu wylewa na odpuszczenie grzechów. [29] Ale powiadam wam: Nie będę pił odtąd z tego owocu winorośli aż do owego dnia, gdy go będę pił z wami na nowo w Królestwie Ojca mego.

https://bible.com/bible/3490/mat.26.27.BW1975

nike - 2023-11-29, 10:51

PRZYCZYNA POTOPU
Potop był wynikiem oberwania się ostatniego z wielkich pierścieni, które pierwotnie otaczały ziemię, tak jak obecnie widzimy pierścienie wokoło Saturna.
Oberwanie się jednak tej powłoki wody, która spowodowała potop, było tak obliczone w czasie przez Boską mądrość i przewidzenie, by zbiegło się z kryzysem w sprawach ludzkości.
Gdyby Bóg przewidział, że Adam nie zgrzeszy i że późniejsze wydarzenia, odnoszące się do rodzaju ludzkiego, nie nastąpią, to On niewątpliwie przeznaczyłby z góry aby deszcze wód spadły przed stworzeniem człowieka na ziemi.
Kryzys ten jest szczególnie wyjaśniony w Piśmie Świętym oświadczeniem: Ale ziemia była skażona w oczach Boga i pełna nieprawości. (Moj. 6:11).
Naturalnie i słusznie zapytujemy, jak to mogło się stać, ponieważ Bóg stworzył człowieka na obraz i podobieństwo Swoje? Odpowiedź podana w Piśmie Św. mówi, że grzech nieposłuszeństwa był początkiem i że skażenie rozciągnęło się na wszystkich z rasy Adama (Rzym.5:12-19), o których jest powiedziane, iż są zrodzeni w grzechu i poczęci w nieprawości (Ps. 51:7). Lecz w dodatku do tego opis podaje, że gwałt spowodowany przez upadek człowieka został powiększony przez zewnętrzne źródło - aniołów, „synów Bożych”, którzy wespół śpiewali w zaraniu stworzenia (Ijoba 38:7), a którym była dana praca nadzorcza względem rodzaju ludzkiego. Jednak przykład grzechu i degradacji stał się tak zaraźliwy - jak to Apostołowie Piotr i Juda opisują - iż niektórzy z tych aniołów opuścili i porzucili swój pierwszy stan, stan anielski, przybierając organizmy ludzkie, które mieli przywilej przyjmować w celu wyświadczania dobrodziejstw i pomagania ludzkości. Jednak niewłaściwie użyli te ciała i woleli raczej żyć jako ludzie niż być aniołami.
Opis w 1 Moj. 6:1—5 wykazuje, że ci aniołowie w ich przybranych ciałach ludzkich mieli niewłaściwe stosunki z ludźmi (2 Piotra 2:4; Judy 6).
Ci „synowie Boży” widząc „córki ludzkie, iż były piękne, brali je sobie za żony ze wszystkich, które sobie upodobali”. W wyniku tego rodzili się im olbrzymy, ,,mocarze”, „mężowie sławni”.
Opis daje do zrozumienia, że ci olbrzymi zrodzeni nieprawnie -wbrew Boskiemu zarządzeniu i rozkazowi - byli o wiele wyżsi od rodzaju Adamowego, który w owym czasie, wiele stuleci po upadku, był znacznie zdegradowany. Rodzaj Adama nie był wcale w stanie dorównać tym olbrzymom i sławnym mężom, tym półbogom, którzy tak intelektualnie jak i fizycznie
byli wyżsi i panowali nad nim bezlitośnie, napełniając ziemię gwałtem. Jak szeroko było rozpowszechnione zepsucie rodzaju ludzkiego, przez niewłaściwe stosunki z synami Bożymi, jest pokazane w 1 Moj.6:12: „Albowiem zepsute było wszelkie ciało drogę swoją na ziemi”.
Wyjaśnia to nam, dlaczego rodzaj ludzki został zupełnie zniszczony. Nie był on już z czystego rodu Adama, tak jak to Bóg zamierzył. Z wyjątkiem Noego i jego rodziny, rodzaj ludzki był nieodpowiedni, niewłaściwy, aby go Bóg mógł nadal używać w związku z Boskim planem. Nie mogło też kazanie Noego na ten temat wpłynąć na jego przyjaciół i bliźnich; oni byli tak mocno usidleni i pod takim wpływem tych nephilimów (olbrzymów),„mocarzy”, że zamiast pokutować szydzili z Noego, z jego pracy i z jego głoszenia o sprawiedliwości. W wyniku tego wszyscy zostali zniszczeni przez Potop.

małyfilozof - 2023-11-29, 15:49

POTOP W RELACJI BIBLIJNEJ
Termin ''potop'' kojarzy się w umyśle przeciętnego człowieka z 40-dniowym oberwaniem chmury, które doprowadziło do zatopienia najwyższych istniejących obecnie gór, z Mt. Everestem o wysokości prawie 9 km włącznie z przebywaniem na ziemi przed katastrofą ludzi-olbrzymów oraz pojawieniem się tęczy jako jej akordu.
Przypomina sobie również arkę i to, że Noe wprowadził do niej po parze zwierząt i swą najbliższą rodzinę po to, aby ich ocalić.
Niektórzy przypominają sobie jeszcze o trzech synach Noego, od których miały wziąć początek trzy główne gałęzie rodowe ludzkości: Semici, Chamici i Jafetyci - m.in. Indoeuropejczycy. I to, oczywiście poza moralnym aspektem potopu.

Jednakże drobiazgowy wgląd w szczegóły potopu uzupełnia ten obraz zaskakującymi spostrzeżeniami.
Wtedy dopiero można sobie zdać sprawę z jego zasięgu w czasie i przestrzeni, dowiedzieć się, skąd w rzeczywistości pochodziły jego wody i ile ich było, jakie wywołał skutki na powierzchni ziemi i w jej atmosferze i dlaczego wywarł na umysłach ludzkich wrażenie, które znalazło odbicie w legendach napotykanych u wszystkich ludów świata – legenda o wielkiej powodzi - a także w innych zapisach biblijnych poza Księgą Rodzaju.

Podstawowym sprawozdaniem o potopie jest relacja zawarta w pierwszej księdze Biblii- od szóstego do dziewiątego rozdziału Księgi Rodzaju.
Relacja ta wprawdzie ostatecznie wyszła spod pióra Mojżesza, lecz oparta jest na wcześniejszej dokumentacji źródłowej, spisanej przez naocznego świadka – Noego.
(tu odpowiadam ''Wybrana'' :) na pierwszy post, jaki napisałaś w tym wątku )

Zagadnienie potopu sprowadza się zasadniczo do trzech problemów:
1. Zasięgu potopu w czasie i przestrzeni oraz pochodzenia wód.
2. Arki Noego, jej wielkość oraz celu i sensu budowy.
3.Zagłady większości ludzi i równoczesnego ocalenia niewielkiej ich grupy.

Zwrócę również uwagę na inne biblijne wzmianki wskazujące na fizyczne przyczyny potopu, odnotowane w Psalmach, w księdze Izajasza i Ezechiela, w ewangeliach oraz w listach apostołów Pawła i Piotra.

Pamięć o potopie, jak się okazuje, żyje na całym świecie w rozmaitych podaniach mniej lub bardziej upiększonych bajeczek i mistycznymi ozdobnikami, jak na przykład w słynnym Eposie o Galgameszu czy legendzie o Deukalionie. Ignorowanie tego świadectwa z pewnością nie jest słuszne.
Mniej ryzykowny a na pewno bliższy prawdy byłby wniosek, że opisy potopu mają wspólne źródło i że są niezależnymi od siebie wersjami tego samego wydarzenia, jako, że – jak dotąd – nauka nie dysponuje żadnymi starożytnymi sumeryjskimi bądź innymi przekazami, które byłyby później włączone do Księgi Rodzaju.
(tu ponownie odpowiadam ''Wybrana'' :) na pierwszy post jaki napisałaś w tym wątku )

Oddajmy zatem głos Biblii,która przekazuje nam bez wątpienia najprostszy i najdokładniejszy obraz tej uniwersalnej katastrofy, obraz różniący się od innych wersji jeszcze tym, że jest całkowicie pozbawiony fantazyjnych, mitycznych elementów,wynikających z bujnie krzewiącego się w tamtych czasach politeizmu.
CDN

Henryk - 2023-11-29, 16:08
Temat postu: Re: Biblijny POTOP
małyfilozof napisał/a:
Nasuwa się pytanie:
Czy nie stwierdzono w sposób nie podlegający dyskusji, że biblijna wersja potopu jest zapożyczeniem od sumeryjskich i babilońskich legend?

Jeśli uważamy się za chrześcijan i wierzymy słowom Jezusa, to mamy dylemat: słowa Jezusa.
Nie sądzę, aby Jezus kazał nam wierzyć w sumeryjskie i babilońskie legendy.
Mt 24:37-39 UBG "A jak było za dni Noego, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego. (38) Jak bowiem za tych dni przed potopem jedli i pili, żenili się i za mąż wydawali aż do tego dnia, w którym Noe wszedł do arki; (39) I nie spostrzegli się, aż przyszedł potop i zabrał wszystkich – tak będzie i z przyjściem Syna Człowieczego."
Łk 17:26-27 UBG "A jak było za dni Noego, tak będzie i za dni Syna Człowieczego: (27) Jedli, pili, żenili się i za mąż wychodziły aż do dnia, w którym Noe wszedł do arki; i nastał potop, i wszystkich wytracił."
Musimy dokonać wyboru. :-|

małyfilozof - 2023-11-29, 16:20

Witaj Henryk :lol: , oczywiście masz racje, ale wszystko po kolei postaram się przedstawić.
Dziękuje :) , że zabrałeś głos w dyskusji, stanie się ona bogatsza w różne przemyślenia, stwierdzenia za i przeciw owego zagadnienia, które wywołałem do tablicy czyli forum (MPŚ)

nike - 2023-11-29, 17:02

WIELKI POTOP
NAJSTARSZE historie potwierdzają fakt zaistnienia wielkiego potopu. Świadectwo biblijne możemy uważać za jedno z najstarszych opisów tych historii, o ile nie oryginalne, ponieważ nie można polegać na datach przypisywanych przez uczonych tabliczkom z wypalonej gliny odkrytym w ruinach Niniwy.
Uczeni w swoich usiłowaniach znalezienia czegoś starszego od Biblii, na podstawie czego, jak twierdzą, opis biblijny został sporządzony, dodają tysiące lat do starożytności potopu i w ten
sposób są w zupełnej sprzeczności z zapisami biblijnymi, które naszym zdaniem nie są unieważnione przez ich zgadywania.
Genealogia od Noego do Abrahama i Mojżesza jest jasno przedstawiona z taką dokładnością, jakiej nie
spotykamy w zapiskach babilońskich.
Apostoł ostrzega nas, że „mądrość tego świata głupstwem jest u Boga” (1 Kor. 3:19), tak jak
mądrość, plan i objawienie Boże są głupstwem dla tych „mądrych ludzi” (1 Kor. 2:14; 1:19—21). W ich
usiłowaniach zbicia wiary Żydów i chrześcijan, w ich staraniach ignorowania wszelkiego objawienia
Boskiego i jeśli możliwe ignorowania osobowego Stwórcy, atakują oni l księgę Mojżeszową udając, iż
są zdolni odróżnić splatanie się dwóch odrębnych opisów; zakładają że jeśliby to było prawdą, to
wiarygodność Pisma Św. byłaby osłabiona i świat byłby zmuszony odrzucić myśl o natchnionym przez
Boga opisie, a przyjąć jako naukową prawdę przypuszczenia tych „mądrych ludzi”,
Na ten temat Peloubet mówi:
„Sprzeczności lub krytyka pochodzą od tych, którzy nie tylko widzą dwa opisy, lecz uważają za
rzecz naturalną, iż każdy z nich stanowi całość.
Tradycje babilońskie o potopie, które wielu krytyków uważa za źródło opisu biblijnego, zawierają połączony
opis. Tradycje o potopie są prawie powszechne z wielkim podobieństwem szczegółów. Najważniejszy z
nich jest opis chaldejski, napisany na glinianych tabliczkach odkrytych w ruinach Niniwy, obecnie
znajdujących się w Muzeum Brytyjskim. W geologii nie ma niczego do zdyskredytowania historii o potopie, ale jest dużo do potwierdzenia tego faktu.”
Inny pisarz, Le Normant mówi:
„Opis o potopie jest powszechną tradycją, którą znajdujemy we wszystkich odgałęzieniach rodziny
ludzkiej z jedynym wyjątkiem czarnej rasy. Tradycja ta wszędzie tak dokładna i zgodna nie może opierać się na urojonym micie ... Musi więc być wspomnieniem rzeczywistego i strasznego wydarzenia ... w pobliżu
pierwotnej kolebki rodzaju ludzkiego i to przed rozdzieleniem się rodzin, z których powstały główne
rasy”.
O zapiskach babilońskich dotyczących potopu, które w porównaniu z opisem biblijnym mają rzeczywiście
małą wartość, profesor G. F. Wright mówi:
„Należy zauważyć, że tabliczki z pismem klinowym (zawierające opis potopu, sporządzony z
zapisków babilońskich 1.800 do 2.000 lat przed Chrystusem) łączą się w jedno opowiadanie i zasadniczo zachowują ten sam porządek, jaki znajduje się w l księdze Mojżeszowej, tak w dokumencie
Elohistycznym jak i w Jehowistycznym, które jak przypuszcza wielu krytyków, były połączone w jedną
całość dopiero po wygnaniu z kraju. W tym porównaniu mamy prawie dowód naukowy, że ci
krytycy błądzą w ich wnioskach, opartych na analizie literackiej. Usiłowania więc dowiedzenia, że są dwa
połączone opisy l księgi Mojżeszowej zawierające niezgodne chronologie, są tylko przypuszczeniem
niczym nie uzasadnionym, ponieważ opisy te mogą być bardzo łatwo uporządkowane w jedną
nieprzerwaną chronologiczną tablicę”.

małyfilozof - 2023-11-29, 17:07

Witaj Nike :lol: miło za udział i przedstawienie interesujących postów, oczywiście subtelnie odniosę się do udostępnionych myśli - ale, jak nadmieniłem wszystko pokolei - pozdrawiam
małyfilozof - 2023-12-01, 20:24

zapytam: Czy temat wzbudza zainteresowanie, jeżeli jest nudnawy, trudno się pochylać w stukaniu w klawiaturę - bo dostrzegam ''zimową ciszę''
Henryk - 2023-12-01, 20:52

małyfilozof napisał/a:
zapytam: Czy temat wzbudza zainteresowanie, jeżeli jest nudnawy, trudno się pochylać w stukaniu w klawiaturę - bo dostrzegam ''zimową ciszę''

Temat ciekawy, ale i też mamy bardzo mało konkretów.
Jest wiele pytań bez odpowiedzi.
Czy Potop był jedynie lokalną powodzią, czy obejmował cały świat, a może tylko cały „zamieszkały świat”?
Skąd wzięli się ludzie na kontynencie australijskim, czy w Amerykach? A Eskimosi, czy Innuici?
Dlaczego kangury żyły tylko w Australii, a bizony tylko w Ameryce? A może było inaczej?
Kiedy tak naprawdę wypiętrzały się góry i całe pasma górskie?
I jeszcze wiele, wiele pytań...

małyfilozof - 2023-12-01, 21:12

Cześć Henryk :lol: , dobrze, dobrze postaram kontynuując założony watek, na te pytania podesłane postaram przedstawić swoja opinię
nike - 2023-12-01, 22:53

OKRES POTOPU
Bardzo szczegółowy opis o Potopie w 1 ks.Mojżeszowej roz 7 i 8 wykazuje, że od chwili wejścia Noego z żoną i jego synów z żonami oraz zwierząt, ptaków itd. do Arki i zaczęcia się deszczu, aż do czasu zupełnego wyschnięcia ziemi, upłynął cały rok o 365 dniach. Czytamy, że Noe miał 600 lat, gdy na ziemię przyszedł potop wód (1 Moj. 7:6); i ponownie: „I stało się sześćsetnego i pierwszego roku miesiąca pierwszego dnia pierwszego oschły wody z ziemi” (1 Moj. 8:13). Opis podaje, że deszcz padał przez czterdzieści dni i czterdzieści nocy 1 Moj.7:4,12) i że wielkie źródła wód zostały zupełnie przerwane (główna masa Potopu spłynęła na ziemię z biegunów) tak, że wody ciągle wzbierały lub panowały nad ziemią przez 150 dni po ustaniu deszczu (1 Moj. 7:24; 8:3) - tj. przez okres pięciu miesięcy lub więcej. Potem nie tylko przestało padać, ale także zawarły się źródła przepaści i okna niebieskie.
Wody zaczęły stopniowo opadać aż w siódmym miesiącu, siedemnastego dnia tegoż miesiąca, spoczęła
Arka na górach Ararat (1 Moj. 8:4); wody nadal opadały, aż okoliczne i niższe góry stały się wyraźnie
widoczne (w. 5). Czterdzieści dni potem, Noe — aby dowiedzieć się w jakim stopniu wody opadły —
wypuścił kruka i gołębicę, które wylatywały i wracały kilkakrotnie, aż gołębica wróciła do niego z zieloną
gałązką oliwną, z czego Noe dowiedział się, że wody opadły aż do dolin. Tydzień później gołębica nie wróciła już do niego, wskazując przez to, że na ziemi panują warunki mieszkalne. Pod kierownictwem Pana, Noe i wszyscy, którzy byli pod jego opieką wyszli z Arki dwudziestego siódmego dnia, miesiąca wtórego
(1Moj. 8:14). Od czasu wejścia Noego do Arki siedemnastego dnia, miesiąca wtórego (1 Moj. 7:11)
upłynął okres jednego roku i dziesięciu dni, lecz różnica ta wynika z faktu liczenia czasu według miesięcy
księżycowych.

małyfilozof - 2023-12-02, 01:25

Miły Henryku :lol: pozwolę odpowiedzieć na zadane jedno z pytań, które zamieściłeś (może nie satysfakcjonuje odpowiedź, ale postaram się omówić w dalszych rozważaniach)

Potop w czasie i przestrzeni

''Wody bowiem podniosły się coraz bardziej nad ziemię, tak że zakryły wszystkie góry, które były pod niebem. Wody podniosły się więc piętnaście łokci nad górami i zakryły je'' Rdz.7,19-20 (BT)

Powyższy wers przekazuje nam dokładną informację o pionowym zasięgu Potopu i to globalnego, jest bowiem oczywiste, że Potop - jeśli zakrył choć tylko jedną z wysokich gór – musiał bezwarunkowo być katastrofą ogólno-ziemską, o wręcz przerażającym wydźwięku.
Nie jest możliwe zakrycie jednej wysokiej góry z pominięciem innych, ponieważ woda, jako normalne ciało fizyczne, zmierza do równowagi, czyli do przybrania położenie uwarunkowanego grawitacją ziemi, położenia ograniczonego od góry poziomem – powierzchnią prostopadłą do kierunku działania siły przyciągania.


Niektórzy komentarzy są zdania, że zwrot ''piętnaście łokci'' odnosi się nie tyle do głębokości na jaką były pogrążone ''wszystkie wysokie góry'', co raczej do głębokości zanurzenia arki, której wysokość wynosiła trzydzieści łokci (Rdz.6,15).
Gdyby góry były pogrążone mniej niż piętnaście łokci, arka mogłaby osiąść na którejś z nich jak na mieliźnie a nawet rozbić się o podwodne skały.
Wynika stąd interesujący problem wysokości przedpotopowych gór, które niewątpliwie były znacznie niższe niż obecne.

Wszelkie jednak próby matematycznego opracowania zagadnienia są skazane na niepowodzenie, gdyż Potop, to nie tylko zwiększenie się ilości wody na powierzchni ziemi, lecz także cały szereg innych zjawisk niemożliwych do uniknięcia w konkretne wzory obliczeniowe.

Jednakże nawet oderwana ''hydrologiczna'' implikacja Potopu, wynikająca z podniesienia się poziomu morza o niemniej dwa tysiące m, takie bowiem stwierdzono zanurzenie wielu gór podmorskich będących bez wątpienia niegdyś wyspami, prowadzi do interesującego wniosku, mianowicie że najwyższe przedpotopowe góry mogły nie przekraczać 1400 m wysokości ponad ówczesny poziom morza.
Jest to jednak czysto teoretyczna spekulacja, która może stanowić jedynie próbę zorientowania się w przedpotopowej topografii, ale która w żadnym wypadku nie może być adekwatnym obrazem zatopionego świata.

Planetę naszą nawiedzały i nawiedzają liczne powodzie, jedne niemal bez znaczenia, inne- niosące śmierć i zniszczenie. Jest oczywiste, że każda z tych katastrof powoduje zmiany na powierzchni ziemi.
Szybko płynące wody erodują znacznie ilości materiału skalnego i gleby, deponując je następnie w znaczne nawet oddalonych miejsc.
Każda jednak z tych powodzi przemija definitywnie po kilku, kilkunastu lub co najwyżej kilku dziesięciu dniach z wyjątkiem terenów o utrudnionym odpływie wody.


POTOP BIBLIJNY różni się od takich zalewów w sposób zasadniczy. Oto od wystąpienia opadów do zupełnego ustąpienia wód i obeschnięcia powierzchni ziemi upłynęło aż 370 dni – czyli przeszło rok.
Była, to zatem katastrofa nie mająca sobie równej.

Pierwszy atak wód trwał 40 dni, przy czym wody utrzymywały się na mniej więcej stałym poziomie przez dalsze 110 dni.
Opadanie wód i obsychanie powierzchni ziemi obejmowało okres prawie siedmiu i pół miesiąca od chwili zatrzymania się dopływu wód.


Relacja biblijna prezentuje nam dokładną chronologię tej bezprzykładnej katastrofy:150 dni ''podnosiła się'' i ''utrzymywała się''wód oraz 220 dni opadania.
Okres ''podnoszenia się'' i ''utrzymywania się'' wód, który stanowił pierwszy etap katastrofy, trwał w sumie 150 dni, czyli pełne pięć miesięcy.


Z relacji biblijnej wynika, że przez okres pierwszych 40 dni i nocy, po otwarciu się ''upustów nieba'', bez przerwy padał ulewny deszcz.
Są tu możliwe dwie alternatywne interpretacje, mianowicie, że albo Potop osiągnął swój najwyższy poziom po upływie 40 dni i utrzymywał się na tym poziomie przez dalszych 110, albo wody Potopu przybierały najintensywniej w pierwszych 40 dniach, zwalniając stopniowo tempo przyboru do końca 150 dni.

Skoro dopiero po 150 dniach zostały zamknięte ''upusty nieba'' i rezerwuary wodne ''Wielkiej Otchłani'' (Rdz.8,2), należy sądzić, że po pierwszym impresie, który trwał 40 dni, ulewa zaczęła słabnąć, przeradzając
się w normalny, powoli ustający deszcz.

Równocześnie został przerwany dopływ wód z ''Wielkiej Otchłani''. Odpowiedź na to pytanie, skąd pochodziły wody tej bezprecedensowej ulewy, leży zapewne w (Rdz.1,7), gdzie jest mowa o wodach ''ponad sklepieniem'' ( tu potwierdzam wypowiedź Nike :) , zamieszczoną w jednym z postów w tym wątku)
CDN

Henryk - 2023-12-02, 08:33

Dziękuję za odpowiedź…
małyfilozof napisał/a:
jest bowiem oczywiste, że Potop - jeśli zakrył choć tylko jedną z wysokich gór – musiał bezwarunkowo być katastrofą ogólno-ziemską, o wręcz przerażającym wydźwięku.

Ten problem stwarza chyba najwięcej emocji pośród różnej maści czytelników Biblii.
Też skłaniam się ku temu, że wody potopu objęły cały glob.
Nie było to zwykły deszcz, ani nawet oberwanie chmury, lecz kataklizm, którego nie jesteśmy sobie nawet wyobrazić.
Skąd tyle wody?
Skłaniam się również ku teorii, że ziemia była otoczona swego rodzaju pierścieniem wodnym.
Czy miał on wpływ na ruch obrotowy Ziemi? Tego nie wiemy. Nie wiemy też, jak długo trwał rok słoneczny przed potopem. Czy 360 dni, czy może jak dziś 365 i ¼.?
A zastanawiam się nad tym, ponieważ opis zawarty w pierwszej Mojżeszowej 7:11, oraz 8:3,4 sugerował by 360 dni.
Rdz 7:11 UBG " W sześćsetnym roku życia Noego, w drugim miesiącu, siedemnastego dnia tego miesiąca, w tym właśnie dniu, przerwały się wszystkie źródła wielkiej głębi i otworzyły się okna nieba."
Rdz 8:3,4 UBG "Wody stopniowo ustępowały z powierzchni ziemi, a po upływie stu pięćdziesięciu dni wody opadły. (4) I arka osiadła na górach Ararat w siódmym miesiącu, siedemnastego dnia tego miesiąca."
Skoro równe pięć miesięcy to 150 dni, to po prostym przeliczeniu- 12 miesięcy daje 360 dni.

Czy miało to wpływ na naszego satelitę? Tego też nie wiem, a takich obliczeń, czy symulacji nie potrafię przeprowadzić- oczywiście.
Wiemy tyle, że światła miały oddzielać dzień od nocy.
Rdz 1:14 LUB "Potem rzekł Bóg: „Niech się staną światła na sklepieniu niebieskim, aby oddzielały dzień od nocy i aby były znakami dla pór, dni i lat,"
Dziś nie jest to takie dokładne- księżyc „spóźnia się” coś koło 11godzin na miesiąc, w stosunku do słonecznego miesiąca. Są nawet dnie, gdy widzimy go na nieboskłonie jednocześnie ze słońcem.

Frazę „niech się staną światła na sklepieniu niebieskim” odczytuję jako: „niech staną się widoczne”- dla obserwatorów na ziemi.
Być może tych pierścieni opadających na powierzchnię w czasie formowania się naszej planety, było nad nad nią więcej, i z materiału nie tak przezroczystego dla promieniowania świetlnego, jak ten ostatni, zachowany „na potrzeby” Potopu.
Stąd nie musi dziwić zapis rzekomego „powstania słońca” czwartego „dnia”, gdy jakaś „światłość” już na samym początku formowania się naszego globu rozdzielała dzień od nocy.
Rdz 1:3,4 BW "I rzekł Bóg: Niech stanie się światłość. I stała się światłość. (4) I widział Bóg, że światłość była dobra. Oddzielił tedy Bóg światłość od ciemności."

Na razie tyle z mojej strony do przeczytania i przetrawienia- i tak za dużo na jeden post…
Mam nadzieję, że będzie CDN, ponieważ zostały jeszcze ważne rzeczy do przedyskutowania…
Rdz 7:19,20 BW "Wody zaś wzbierały coraz bardziej nad ziemią, tak że zostały zakryte wszystkie wysokie góry, które były pod niebem. (20) Na piętnaście łokci wezbrały wody ponad góry, tak że zupełnie zostały zakryte."
A mamy nawet ośmiotysięczniki...

małyfilozof - 2023-12-02, 23:41

Szanowny Henryk :lol: .
Dyskusja, którą prowadzimy jest imponująca, przedstawiasz wiele spraw związanych z Potopem w subtelny, konkretnym podejściem.
Wymiana obopólna zdań na palecie wątku jest nad wyraz godna podziwu, bez wstawek jak np.: upierania się przy swoim, zarzucania bezmyślność czy fantazja dyskutanta, oraz bez mocnych epitetów - jestem pod wielkim wrażeniem z przebiegu i wymiany naszych argumentów ( stwierdzam, tak prywatnie )
Pozwolę z mojej strony na dalszą śmiałą wypowiedź myśli.

Ustępowanie wód POTOPU

Po 150 dniach wody zaczęły ustępować, a sprawozdanie donosi, że w tym momencie arka '' osiadła na górach Ararat''.
Odtąd zaczyna się ciągły proces ustępowania wód, proces, którego mechanizm wynikał bez wątpienia dążenia skorupy ziemskiej do osiągnięcia nowego stanu równowagi izostatycznej.
Kluczem do zrozumienia tego problemu są dwie istotne wzmianki, jakie napotykamy w biblijnej relacji:

'' Miesiąca siódmego, siedemnastego dnia miesiąca arka osiadła na górach Ararat'' Rdz.8,4 (BT)
oraz ''Woda wciąż opadała aż do miesiąca dziesiątego. W pierwszym dniu miesiąca dziesiątego ukazały się szczyty gór'' Rdz.8,5 (BT)

Siedemnasty dzień siódmego miesiąca jest dniem, w którym upływa 150 dni ''podnoszenia się wód''.
W tym samym dniu arka osiada na jednym z zatopionych szczytów górskich.
Opadanie wód trwa przez cały czas, aż wreszcie po 74 dniach sprawozdawca ma podstawę do odnotowania, że pierwszego dnia miesiąca dziesiątego ''ukazały się szczyty gór''.
Nie znaczy to oczywiście, że szczyty te ukazały się wszystkie równocześnie, ponieważ kolejność ich wynurzenia zależała od ich bezwzględnej wysokości, wobec czego nie ulega kwestii, że najpierw wynurzyły się najwyższe, a po nich kolejno coraz niższe.
Jednym z tych najwyższych szczytów – może najwyższym – niewątpliwie był ten, na którym osiadła arka.

Jeżeli w ciągu 74 dni stały się widoczne szczyty zapewne wiele gór, to śmiało można powiedzieć o większości wyższych szczytów.
Sugeruje to pewne wnioski o tempie opadania wód i tu napotykamy pierwszą poważniejszą kontrowersję:
POTOP LOKALNY czy GLOBALNY?

Zwolennicy powolnego opadania wód, twierdzą, że opadały one podczas tych 74 dni o głębokość zanurzenia arki. Obrońcy lokalnego potopu sugerują ponadto, że po tych 74 dniach ukazały się nie góry, a suchy ląd, który stał się widoczny, gdy tylko wody opadły o głębokość zanurzenia arki.

Nie zgadza się to z relacją biblijną, ponieważ Księga Rodzaju 8,4 wyraźnie stwierdza, że arka ''osiadła na górach'', a nie na rozległej równinie, co więcej, epizod z krukiem miał miejsce po 40 dniach od ''ukazania się szczytów gór'' i po 114 dniach od momentu zgruntowania arki.
Biblia donosi, że ''kruk wylatywał i zaraz wracał '' tak długo, aż znalazł w zasięgu lotu suchy skrawek ziemi i być może coś do jedzenia na nim. EPIZOT TEN TRWAŁ 7 DNI.
Wypuszczenie kruka miało na celu dowiedzenie się, czy ukazał się już suchy ląd czy nie, a jeżeli tak, to jak daleko od arki.


Trzykrotne wypuszczenie gołębicy w siedmiodniowych odstępach czasu wyjawia Noemu, że nie tylko ukazał się suchy ląd, ale zaczyna się pojawiać roślinność, a gdy wypuszczona po raz trzeci gołębica nie wraca, znaczy to, że znalazła warunki do egzystencji poza arką.
Wypuszczenie kruka, który po siedmiu dniach ostatecznie opuścił arkę, musiało zatem nastąpić w czasie, gdy wyższe partie lądów już się wynurzyły z wody.
Wynika stąd, że po 74 dniach opadania wód poziom ich obniżył się już o setki metrów, oraz słowa ''ukazały się szczyty gór'', odnoszą się do wynurzonych z wody wielu szczytów o różnych wysokościach, nawet stosunkowo niewielkich, zwłaszcza iż należy się domyślać, że po 40 dniach kruk a dalszych 21 dniach gołębica znalazła warunki do życia na przeschniętym ladzie, być może o charakterze wyżynnym, lecz z pewnością nie na urwistych skałach masywu ''gór Ararat''.

Nie można ponadto pominąć istotnego faktu, że za drugim razem gołębica przyniosła gałązkę oliwną, która na skutek znacznego ochłodzenia atmosfery po Potopie nie mogłaby wyrosnąć na dużej wysokości.
Musiała przy tym wyrosnąć dość szybko, a więc w odpowiedniej temperaturze, wydaje się, że nie niżej niż 1000 m n.p.m.
W świetle powyższych rozważań staje się oczywiste, że koncepcja potopu lokalnego nie odpowiada biblijnej relacji.
Katastrofizm nie potrzebuje ''oceanów czasu'' na nagłe i nieoczekiwane wydarzenia, które mogą zaistnieć w każdej chwili i spowodować nieobliczalne skutki.
Katastrofista nie ma więc potrzeby operowania milionami lat – wystarczą mu zupełnie tysiące, setki, a nawet pojedyncze lata.
Katastroficzne trzęsienie ziemi można umieścić w czasie i określić jego trwanie z dokładnością do minuty a nawet sekund, przy czym żadne aktualistyczne procesy w zasadzie nie dają podstaw do przewidywania tego zjawiska. Jest to typowe dla katastrofizmu w ogólności. WŁAŚNIE TAK NASTĄPIŁ POTOP


Wody Potopu

Egzegeci Biblii (Zajmują się naukową interpretacją treści Biblii. Posługując się filologiczną analizą poszczególnych wierszy, zdań i słów, dąży do integralnego zrozumienia tekstu). przeważnie ograniczają się do kojarzenia wód Potopu z ''z otwarciem upustów nieba'', sprowadzając jego bezpośrednią przyczynę do gigantycznej ulewy trwającej 40 dni i 40 nocy.
Jednak wers biblijny, który mówi o pochodzeniu wód Potopu, wyraźnie wskazuje nie na jedno lecz na DWA źródła wód.

''W roku sześćsetnym życia Noego, w drugim miesiącu roku, siedemnastego dnia miesiąca, w tym właśnie dniu trysnęły z hukiem wszystkie źródła Wielkiej Otchłani i otworzyły się upusty niebios'' Rdz.7,11 (BT), (wyróżnik autora)
Interpretacja Potopu jako zalewu spowodowanego wyłącznie opadami wyklucza jego uniwersalność, ponieważ ilość wody atmosferycznej nie mogła przekraczać wartości bezpiecznej dla życia ludzkiego, a to ze względu na istnienie pewnego granicznego ciśnienia atmosferycznego, które w prawdzie przed Potopem mogło być nieco wyższe od obecnego.

Jeżeli jeszcze uświadomimy sobie, że owe ''źródła Wielkiej Otchłani'' zostały ''przerwane'' (Bg), to stanie się jasne, że wylew wód nastąpił wskutek pęknięcia skorupy ziemskiej i wypiętrzeń na dnie basenów oceanicznych oraz, być może uwolnienia wód juwenilnych (są to wody znajdujące się na dużych głębokościach pod powierzchnią ziemi ), uwięzionych dotąd pod wielkim ciśnieniem w skalnych tejże skorupy ziemskiej lub nawet płaszcza magmowego w wysokiej temperaturze i zapewne częściowo pod postacią pary, która skraplając się, mogła uzupełnić potopowa ulewę.
Zjawiska te nie były, rzecz jasna, ograniczone do jednego dnia, bowiem Księga Rodzaju 8,2 wspomina o zamknięciu ''źródeł Wielkiej Otchłani'' po upływie 150 dni od ich otwarcia.


Wynika stąd, że gigantyczne masy wody mogły wtargnąć na lądy i zatopić je wraz z najwyższymi ówcześnie górami.
Nie trudno wyobrazić sobie przerażająco bezkresny ocean, na którym nie ma niczego, na czym mogłoby się zatrzymać oko, zamglony, targany huraganami i sieczony nieokiełzaną potęgą nawałnicy przez półtora miesiąca bez najmniejszej przerwy.
Na tej rozszalałej toni unosi się wątła i zagubiona wśród grzywiastych bałwanów drewniana łupina z ośmioma wystraszonymi osobami i kilkoma setkami również strwożonych zwierząt na pokładzie – jedynymi
żywymi istotami lądowymi, jakie pozostały na całym globie ziemskim.
Ocean ten utrzymywał się przez pełne pięć miesięcy, aż wreszcie dno arki zaszurało o skały, arka przestała się kołysać na falach i spoczęła nieruchomo na jednej z armeńskich gór, zwiastując początek końca tego bezprzykładnego kataklizmu.

CDN

Henryk - 2023-12-03, 18:54

małyfilozof napisał/a:
Jednak wers biblijny, który mówi o pochodzeniu wód Potopu, wyraźnie wskazuje nie na jedno lecz na DWA źródła wód.

Tak. Biblia o tym wyraźnie pisze.
Rdz 7:11 MIESES "[...] rozwarły się wszystkie źródła otchłani bezmiernej i otworzyły się spusty niebios,"
Rdz 7:11 SNP "[...] trysnęły w górę wszystkie źródła wielkiej otchłani i otworzyły się upusty nieba."
Rdz 7:11 LUB "[...] wszystkie źródła wielkiego oceanu wytrysły, a okna niebieskie otwarły się."
Co sugerowało by jednocześnie ruchy skorupy ziemskiej, oraz wypiętrzanie się łańcuchów górskich do stanu, jaki dziś obserwujemy. Ten stan nie jest jeszcze do dziś ustabilizowany.
Kataklizm na taką skalę z całą pewnością miał wpływ na klimat na planecie.
Dziś okazuje się, że tereny arktyczne pokrywała bujna roślinność, a co dziwniejsze- odnajdywane są dobrze zachowane (bo przebywały w wiecznej zmarzlinie) zwierzęta z resztkami niestrawionego pokarmu, co jest niezbitym dowodem na gwałtowność zachodzących zmian.
Nasza planeta nie była już tą sprzed Potopu. Pojawiły się czapy lodowe na biegunach, a na równiku zrobiło się gorąco…

Teraz pozostało jeszcze (wcale nie ostanie) pytanie, skąd lub raczej od Kogo, pisarz Księgi Rodzaju otrzymał takie sprawozdanie? :-D

małyfilozof - 2023-12-03, 21:16

Henryk napisał/a:
małyfilozof napisał/a:
Jednak wers biblijny, który mówi o pochodzeniu wód Potopu, wyraźnie wskazuje nie na jedno lecz na DWA źródła wód.

Tak. Biblia o tym wyraźnie pisze.
Rdz 7:11 MIESES "[...] rozwarły się wszystkie źródła otchłani bezmiernej i otworzyły się spusty niebios,"
Rdz 7:11 SNP "[...] trysnęły w górę wszystkie źródła wielkiej otchłani i otworzyły się upusty nieba."
Rdz 7:11 LUB "[...] wszystkie źródła wielkiego oceanu wytrysły, a okna niebieskie otwarły się."
Co sugerowało by jednocześnie ruchy skorupy ziemskiej, oraz wypiętrzanie się łańcuchów górskich do stanu, jaki dziś obserwujemy. Ten stan nie jest jeszcze do dziś ustabilizowany.
Kataklizm na taką skalę z całą pewnością miał wpływ na klimat na planecie.
Dziś okazuje się, że tereny arktyczne pokrywała bujna roślinność, a co dziwniejsze- odnajdywane są dobrze zachowane (bo przebywały w wiecznej zmarzlinie) zwierzęta z resztkami niestrawionego pokarmu, co jest niezbitym dowodem na gwałtowność zachodzących zmian.
Nasza planeta nie była już tą sprzed Potopu. Pojawiły się czapy lodowe na biegunach, a na równiku zrobiło się gorąco…

Teraz pozostało jeszcze (wcale nie ostanie) pytanie, skąd lub raczej od Kogo, pisarz Księgi Rodzaju otrzymał takie sprawozdanie? :-D

wytłuszczenie osobiste

Henryk, uważam: nie ulega wątpliwości, że Noe i jego najbliższa rodzina, a później i dalsza, często poruszali temat Potopu w rozmowach i że relacja o nim została w owym czasie spisana dla potomności.
Po wylądowaniu na ''górach Ararat'' Noe wyruszył na południe i osiedlił się w dolinie Eufratu.
Tam na równinie Szinear, rozpoczęto po wielu latach budowę '' wieży, której wierzchołek będzie sięgał nieba''
Rdz.11,4 (BT).
Z tej to okolicy ludność migrowała później we wszystkich kierunkach, unosząc ze sobą między innymi relacje o Potopie, na razie nie u koloryzowaną mitologicznymi dodatkami, które w różny sposób i w rożnym zakresie narastały na opartej na rzeczywistości kanwie opowieści.
Dlatego też na całym świecie napotykamy dziś legendy o tej katastrofie, różniące się często dość znacznie między sobą, mające jednak wspólne cechy merytoryczne.

Ma te legendy Bliski Wschód z Sumerami, Babilończykami i Hebrajczykami na czele. Spotykamy je we wschodniej Azji, na Oceanii w Afryce, Europie i Ameryce, nawet w Australii.
Oto seria przykładów:
AZJA – Andamany, Armenia, Asyria, Chaldea, Drawidzi, Indo-Ariowie, Japonia, Mongolia, Persja, Fenicja Fryga, Syria.
AFRYKA – Egipcjanie, Hotentoci,Sudańczycy, liczne drobne plemiona.
EUROPA – Druidzi, Germanie, Grecja, Cyganie, Islandia, Laponia, Litwa, Rzymianie, Słowianie.
AMERYKA – Atabaskowie, Czirokezi, Eskimosi,Majowie, Toltekowie, Inkowie liczne drobne plemiona Indian.
OCEANIA – Dajakowie, Fidżi, Hawaje, Malezja, Mikronezja, Nowe Hebrydy.


Legendy te – oraz wiele innych - zawierają nie tylko wzmianki o Potopie lecz znajdują w nich odbicie najrozmaitsze przejawy katastrofizmu.
Nas obecnie interesuje Potop i jego konsekwencje a spośród wszystkich doniesień o nim sumeryjska opowieść o Ziusudrze, a przede wszystkim Biblię i babiloński Epos o Gilgameszu uważany za w dużej mierze równoległy.


Ten słynny starożytny Epos, spisany na tabliczkach glinianych pismem klinowym, powstał prawdopodobnie na przełomie III i II tysiąclecia p.n.e. lub nieco później.
Odnaleziony w XIX stuleciu w Niniwie wywołał w świecie nauki zrozumiałe poruszenie, dostarczył bowiem pisanego ręką ludzką potwierdzenia biblijnej relacji o Potopie.
Byłoby jednak poważnym błędem wnioskować, że poemat ten jest PRAWZOREM relacji przekazanej nam w KSIĘDZE RODZAJU, ponieważ jest – rzekomo – starszy.

Wprawdzie teolodzy twierdzą, że Księga Rodzaju powstała w swej wcześniejszej formie dopiero w VI w. p.n.e. , ale nikomu jeszcze nie udało się dowieść, że nie zestawił jej osobiście MOJŻESZ około 1000 lat wcześniej, oraz że nie dysponował on DOKUMENTACJĄ spisaną przez naocznych świadków opisanych wydarzeń - w przypadku POTOPU przez Noego (świadczy o tym naukowy realizm i dokładność relacji).

Konkluzja, że relacja biblijna jest z całą pewnością NAJSTARSZĄ relacją o Potopie, zaś Epos o Gilgameszu jest tylko jej wystylizowaną parafrazą, skąpą w politeizmie babilońskiego panteonu skłóconych z sobą bóstw. Epos o Gilgameszu ma oczywiście wiele punktów stycznych z relacją Księgi Rodzaju i jest z nią ogólnie zgodny.
O ile podobieństwa świadczą o wspólnej genezie obu tych opowieści opisujących w różny sposób to samo wydarzenie, o tyle różnice dowodzą różnych dróg i metod przekazywania.
Przekaz pisemny Noego nie ulegał z biegiem czasu zmianom ani przeróbkom związanym z lokalnymi warunkami i wpływem lokalnych wierzeń. DOTARŁ DO MOJŻESZA JAKO WIERNE ODBICIE RZECZYWISTYCH WYDARZEŃ towarzyszących katastrofie Potopu.

CDN

Pokoja - 2023-12-03, 22:04
Temat postu: Re: Biblijny POTOP
małyfilozof napisał/a:
POTOP a BIBLIA:
Księga Rodzaju nie wspomina o żadnych lokalnych powodziach na terenie Mezopotamii ani na innych obszarach.
Nie stanowiły one zatem istotnego elementu biblijnej historii ludzkości, toteż w relacji o powodzi, która swym zasięgiem objęła cały glob ziemski i całą ludzkość, i była katastrofą rzucającą na bieg jej historii, musiała być mowa o wydarzeniu bezprecedensowym i niepowtarzalnym.
Jest oczywiste, iż żaden z mezopotamskich ''potopów'' nie odpowiada biblijnemu opisowi, były to bowiem katastrofy lokalne, niosące wprawdzie zniszczenie i zagrażające życiu ludzi i zwierząt.

Z relacji biblijnej wynika natomiast, że potop nie tylko zniszczył życie na ziemi ( poza fauną wodną i roślinnością) i spowodował daleko idące zmiany w ukształtowaniu skorupy ziemskiej, lecz także pociągnął za sobą skutki, które odczuwamy jeszcze do dziś, po wielu tysiącleciach. Była to zatem katastrofa na skalę co najmniej kontynentu.


Kwestia Potopu w świetle Pisma Świętego.

Najpierw w skrócie przedstawię dane mi poznanie w tej kwestii.

Z Pisma Świętego dowiadujemy się, że przed rozpoczęciem tygodnia stwarzania była, jakby tylko woda, która stanowiła sferę działania Ducha Bogów (Rdz. 1:2), podwykonawców dzieła Jehowy tych Bogów. Następnie informuje ono nas, że pierwsze wody – potopu na ląd spadły w trzecim dniu stwarzania (Rdz. 2:5) i to doprowadziło do przeniesienia życia (Rdz. 2:7) z wody na ląd, (Rdz. 2:8), dzięki czemu ląd porósł roślinnością. Nie oznacza to, że wcześniej nie było potopów w pierwszym i drugim dniu stwarzania (wierzę, że były, ale nie o tym teraz).

Pojawienie się mórz i lądu w trzecim dniu stwarzania jest nierozłącznie związane z pojawieniem się rzek, Rzek Edenu. Fakt, że rzeki wypływając z gór nie dzielą się, lecz łączą, a także to, że brak jest nazwy, niby tej głównej rzeki, która niby miała się rozdzielać na cztery odnogi, świadczy o tym, że opis jest sprzeczny z prawem grawitacji, a ponadto i o tym, że nie chodzi w tym opisie o jakieś konkretne rzeki, lecz o środowiska rzeczne w czterech, kolejno następujących po sobie epokach w dziejach ziemi, nazwanych dniami stwarzania od trzeciego do szóstego.

Za pośrednictwem nazw środowisk rzecznych, zostało opisane w jaki sposób kształtowała się powierzchnia ziemi. Pierwsze środowisko rzeczne, czyli w trzecim dniu stwarzania, cechowało się strumieniami wolno płynącymi, co oznacza, że różnice poziomów były niewielkie. Natomiast w piątym dniu, środowisko rzeczne cechowało się pojawieniem rzek, które na początku swego biegu, płynęły stopniami. Oznacza to zaistnienie wodospadów, a zarazem wskazuje na duże zróżnicowanie poziomu powierzchni ziemi.

W czwartym dniu stwarzania na ziemię wraz z oberwanym, kolejnym pierścieniem wodnym, opadły potężne masy pyłów otaczających ziemię. W wyniku tego, ukazały się światła niebieskie, dzięki którym wcześniej od pierwszego dnia stwarzania, zaistniała światłość, ale bez widoczności jej źródeł. Te masy pyłów opadły na zbiorniki wód, zakrywając je grubą warstwą, co z powodu ich martwoty, spowodowało znaczne uśpienie życia na ziemi (Jehowa zesłał głęboki sen na człowieka, Rdz. 2:13,21). Z tego powodu środowisko rzeczne, cechowało się wylewaniem rzek z źródeł tych przykrytych wód i tworzeniem się koryt na warstwie, powstałej z tych pyłów. Spadały jeszcze kolejne potopy w następnych dniach stwarzania. Te wielkie masy wody, przykryte grubą warstwą pyłów, stanowiły źródło tej wielkiej otchłani wodnej, która z wielką masą wydostała się na powierzchnię ziemi i wraz z wielkimi upustami niebios, okryła powierzchnię ziemi w czasie ostatniego potopu z dni Noego.

Potop za dni Noego, kolejny raz zachwiał statyką ziemi. W wyniku tego opadły doliny i wypiętrzyły się góry, zgodnie z Psalmem 104:5-9. Dzięki temu mógł ukazać się ląd, na którym rozpoczęło się życie po potopie. To zachwianie się statyki ziemi, pociągnęło za sobą, zaistnienie lokalnych potopów, a było ich wiele. Z tego powodu jest wiele, różniących się legend o tych potopach. Jednak one nie odpowiadają opisom tego globalnego potopu.
CDN.

małyfilozof - 2023-12-03, 22:53

Witaj Pokoja :lol: - świetnie zabierając głos w temacie, przedstawiasz punkt widzenia z innej strony , cenna lekcja
Henryk - 2023-12-04, 08:27

I ja jestem pod wrażeniem tego co pisze małyfilozof.
Oczywiście moje myśli są podobne, o ile nawet nie takie same!
małyfilozof napisał/a:

Tam na równinie Szinear, rozpoczęto po wielu latach budowę '' wieży, której wierzchołek będzie sięgał nieba''[/color] Rdz.11,4 (BT).
Z tej to okolicy ludność migrowała później we wszystkich kierunkach, unosząc ze sobą między innymi relacje o Potopie, na razie nie u koloryzowaną mitologicznymi dodatkami, które w różny sposób i w rożnym zakresie narastały na opartej na rzeczywistości kanwie opowieści.
[…]
O ile podobieństwa świadczą o wspólnej genezie obu tych opowieści opisujących w różny sposób to samo wydarzenie, o tyle różnice dowodzą różnych dróg i metod przekazywania.
Przekaz pisemny Noego nie ulegał z biegiem czasu zmianom ani przeróbkom związanym z lokalnymi warunkami i wpływem lokalnych wierzeń. DOTARŁ DO MOJŻESZA JAKO WIERNE ODBICIE RZECZYWISTYCH WYDARZEŃ towarzyszących katastrofie Potopu.

Źródła naukowe podają nam, że Sumerowie znali pismo już około 3500 lat pne. Wskazywało by to na około 1000 lat przed potopem- biorąc za źródło zapisy Biblijne!
Nie mnie oceniać, na ile są one (te źródła naukowe) prawdziwe i wiarygodne.

Chronologia, która powstała na podstawie zapisów Biblijnych podaje nam, że Noe urodził się w 3072 roku pne. Można w nią wierzyć, można nie wierzyć. Ja wierzę.
Rdz 7:6 BT5 "Noe miał sześćset lat, gdy nastał potop na ziemi."
Pewne jest, że znajomość pisma była dostępna nielicznym i wyłącznie uprzywilejowanym.
Pamiętajmy także, że na przykład Abram- późniejszy Abraham- urodził się dwa lata po śmierci Noego!
Mojżesz urodził się w 150 lat po śmierci Abrahama, czyli 327 lat po śmierci Noego.
Jest to trochę lat, coś jak dla nas Potop Szwedzki. Niby daleko, ale pamięć żywa...
Więc nawet, gdyby nie było źródeł pisanych (a wcale tak nie było), nic nie stało na przeszkodzie, aby wierny przekaz ustny dotrwał do Mojżesza.
Musimy wiedzieć, że nawet w czasach nam odległych o zaledwie kilka wieków, świadectwa ustne były nadzwyczaj wierne. Nie każdego było stać na opłacenie rejenta (taki dawny notariusz), a musieli być przecież świadkowie sprzedaży krowy, owcy, czy ziemi (ile, komu, od kogo, za ile...). A także ważnych wydarzeń.
Kadłubek Wincenty był niechlubnym wyjątkiem…

Pokoja - 2023-12-04, 17:59

małyfilozof napisał/a:
Witaj Pokoja :lol: - świetnie zabierając głos w temacie, przedstawiasz punkt widzenia z innej strony , cenna lekcja


Witaj Duży filozofie :-D i towarzysze dyskutanci oraz czytelnicy.

W jakimś znaczeniu można uznać, że przedstawiam punkt widzenia z innej strony, ale uczyniłem to w tym celu, aby wskazać na możliwość wyjaśnienia, skąd się wzięły ŹRÓDŁA WIELKIEJ OTCHŁANI z Rdz. 7:11.

Ty napisałeś o tym tak:

małyfilozof napisał/a:
Skoro dopiero po 150 dniach zostały zamknięte ''upusty nieba'' i rezerwuary wodne ''Wielkiej Otchłani'' (Rdz.8,2), należy sądzić, że po pierwszym impresie, który trwał 40 dni, ulewa zaczęła słabnąć, przeradzając
się w normalny, powoli ustający deszcz.
Równocześnie został przerwany dopływ wód z ''Wielkiej Otchłani''.
Jeżeli jeszcze uświadomimy sobie, że owe ''źródła Wielkiej Otchłani'' zostały ''przerwane'' (Bg), to stanie się jasne, że wylew wód nastąpił wskutek pęknięcia skorupy ziemskiej i wypiętrzeń na dnie basenów oceanicznych oraz, być może uwolnienia wód juwenilnych (są to wody znajdujące się na dużych głębokościach pod powierzchnią ziemi), uwięzionych dotąd pod wielkim ciśnieniem w skalnych tejże skorupy ziemskiej lub nawet płaszcza magmowego w wysokiej temperaturze i zapewne częściowo pod postacią pary, która skraplając się, mogła uzupełnić potopowa ulewę.
Zjawiska te nie były, rzecz jasna, ograniczone do jednego dnia, bowiem Księga Rodzaju 8,2 wspomina o zamknięciu ''źródeł Wielkiej Otchłani'' po upływie 150 dni od ich otwarcia.


Wcześniej niż w Rdz. 7:11 jest tylko jeden tekst z Rdz. 1:2, który odnosi się do tej wielkiej otchłani.

Rdz. 1:2. Ziemia (776) istniała (1961) nierzeczywistą (8414) nicością (922), tajemnym miejscem (2822) razem z (5921) OTCHŁANIĄ (8415); Duch (7307) Bogów (430), unosił się (7363) w (5921) obliczu (6440) wód (4325).

Rdz. 7:11. Roku (8141) sześćsetnego (8337_3967), wieku [8141] życia (2416) Noego (5146), miesiąca (2310) drugiego (8145), siedemnastego (7651_6240) dnia (3117) miesiąca (2320); tego (2088) dnia (3117) były rozszarpane (1234) wszystkie (3605) źródła (4599) OTCHŁANI (8415) wielkiej (7227), śluzy (699) niebieskie (8064) otworzyły się (6605).

Rdz. 8:2. Zostały zamknięte (5534) śluzy (699) niebieskie (8064), źródła (4599) OTCHŁANI (8415), powstrzymano (3607) ulewę (1653) z (4480) nieba (8064).


Ta otchłań wód z Rdz. 1:2 w drugim dniu stwarzania, została podzielona na dwie części, czyli wody dolne i wody górne, Rdz. 1:6-8. To, co powstało między nimi jest nazwane niebem. Wody dolne zostały zgromadzone w zbiorniki (nazwane morzem), aby ukazał się suchy ląd, Rdz. 1:9,10. Ukazał się on w trzecim dniu stwarzania, gdy środowisko rzeczne, cechowało się strumieniami wolno płynącymi. Natomiast w czwartym dniu stwarzania, gdy ukazały się na nieboskłonie źródła światła to środowisko rzeczne, cechowało się czarną ziemią, pochodzącą z pyłów, opadłych na ziemię wraz z wodami potopu. W wyniku tych potopów, powstawały warstwy geologiczne.

Rdz. 2:13. Drugi raz (8145) rzekę (5104) zwano (8034) Gichon (1521): Ta (1931) przekształca (5437) istotnie standard (853_226) całej (3605) „czarnej ziemi” (3568).
W czwartym dniu stwarzania, na planecie Ziemi nastąpiła jakby przerwa w dziele stwarzania. Zmiana nastąpiła jednak w sferze nieboskłonu, na którym po raz pierwszy stały się dostrzegalne źródła światła. Były to wielkie zmiany kosmiczne akcentujące działanie nieba, Hio. 38:31-38.
„Czarna ziemia” – to powierzchnia ziemi, która w tym dniu stała się w dużej części czarna z powodu opadnięcia (wraz z wodami czwartego potopu), być może ciał niebieskich (uderzenie meteorytów w sklepienie niebieskie) i pyłów z atmosfery. Na dużych obszarach lądu zapanowała czarność, spowodowana ich opadnięciem, czyniąc go czarnym, nieurodzajnym. W Rdz. 2:21 jest to nazwane snem człowieka (zmniejszenie aktywności życia organicznego na dużych obszarach, tj. 1/3 planety Ziemi). Życie na planecie w dużym stopniu zamarło, zostało uśpione. W tym śnie z Rdz. 2:21 Jehowa Bogów nadał człowiekowi ZAKON z Rdz. 2:16,17,14, dla wprowadzenia i utrzymania różnorodności istot od piątego dnia stwarzania.
Gichon = „Wytryskujący” lub „Wylewanie” – z powodu pokrycia olbrzymich obszarów powierzchni Ziemi materią kosmiczna, przyciśnięte nią wody rzek wytryskiwały a morza wylewały. Z tego to powodu zapewne, rzeka przekształcała czarną ziemię. Ślad kataklizmu z tamtej epoki jest widoczny do dzisiaj w pustyniach, szczególnie Afryki Azji południowej i Australii jako w dużej części martwa pamiątka, która już jednak nie jest czarna. Pustynia ta ma zakwitnąć, podobnie jak to uczyniono po powrocie Żydów do Palestyny, Izj. 35:6.7.
Tu wymagana jest uwaga, że wody Otchłani z Rdz. 1:2, zostały podzielone na wody dolne i wody górne (Rdz. 1:6-8), więc te które wytrysnęły z zbiorników, przyciśniętych tą czarną ziemią i te z pierścienia wodnego, okrywającego ziemię należały do wód tej OTCHŁANI. O ile w czwartym dniu stwarzania wody te były uwolnione w postaci źródeł rzek, o tyle w czasie potopu za dni Noego, nastąpiło rozszarpanie tej warstwy ziemi, która je zamknęła.
Napisałeś o tym tak:
małyfilozof napisał/a:
Zwrócę również uwagę na inne biblijne wzmianki wskazujące na fizyczne przyczyny potopu, odnotowane w Psalmach, w księdze Izajasza i Ezechiela, w ewangeliach oraz w listach apostołów Pawła i Piotra.


W związku z tym, zwracam uwagę na przesłanie z Ezech. 1:22,23 i 2Pio. 3:3-7:

Ezec. 1:22. Nad (5921) głowami (7218) istot żywych (2416), podobieństwo (1823) firmamentu (7549), źródła (5869) kryształków lodu (7140) sypiącego gradem pocisków (3372), wywierającym wpływ (5186) w kierunku (5921) wyższych części 4605) wierzchołków (7218);
23. W miejscu (8478) właściwych (3477) granic (3671) firmamentów (7549), każda (802) naprzeciw (413) drugiej (269); każde (376) one (2007) drugie (8147) były zakryte (3680); każde (376) one (2007) obie (8147), przykrywały (3680), dokładnie pamiątki (853_226) ciał (1472).


Tekst ten nawiązuje do czasu potopu za dni Noego. Może z niego wynikać, że sklepienie niebieskie było w postaci lodowej (kryształki lodu). Kryształy te, być może docierały tylko do wyższych wierzchołków gór, a niżej już roztapiały się. Z powodu sklepienia lodowego nie mogło być rozszczepienia światła, przechodzącego przez szklistą warstwę lodu. Nie mogło więc być i tęczy.

2Pio. 3:3. To (5124) wiedzcie (1097), że (3754) w (1909) ostateczne (2078) dni (2250), najpierw (4412) sami swoi (848), wyruszają (2064) szydercy (1703), według (2596) własnych (2398) pożądliwości (1939) odchodzący (4198),
4. Więc (2532) mówią (3004): W jaki sposób (4226) jest (2076) obietnica (1860) przyjścia (2064) jego (848)? Bo (1063) z powodu (575) ojców (3962) cała (3956) umarła (2837); w ten sposób (3779) z powodu (575) mocy niebieskich (746) trwa (1265) niewidzialna władza (2937).
5. Jakże to (1063), to (5124) uszło czyjejś uwagi (2990), że (3754) niebiosa (3772) od dawna (1597) były (2258) spośród (1537) wód (5204); Bóg (2316) miał upodobanie (2309) poprzez (1223) wody (5204), Słowem (3056) kształtować (4921) ziemię (1093),
6. Następnie (5119) świat (2889) zatopiony (2626) przez (1223) te (3739) wody (5204), zginął (622).
7. A (1161) wobec tego (3568) słowem (3056) niebios (3772), tej samej (846) ziemi (1093), są (1526) gromadzone zapasy (2343) zatracenia (684), zachowywane (5083) ogniowi (4442) na (1519) dzień (2250) sądu (2920) bezbożnych (765) ludzi (444).

Henryk - 2023-12-08, 10:24

małyfilozof napisał/a:
CDN

Chyba nie były to puste obietnice- małyfilozofie?
Czekamy.

małyfilozof - 2023-12-08, 12:00

Henryk :lol: , na wszystko przyjdzie czas, obecnie jestem w ''ukropie'', przymierzam się do napisania postu, ale coś wyskoczy jak ''Mikołaj '' z komina, wieczorem postaram się postukać w klawiaturę najpóźniej jurto na spokojnie - pozdrawiam
Henryk - 2023-12-08, 12:43

małyfilozof napisał/a:
[...]postaram się postukać w klawiaturę najpóźniej [...]

Bez pośpiechu- znaczy, że nie zapomniałeś o Nas.
Dobrze czyta się to, co piszesz...
Również pozdrawiam.

Fedorowicz - 2023-12-08, 17:07

małyfilozof napisał/a:
.. i tu napotykamy pierwszą poważniejszą kontrowersję:
POTOP LOKALNY czy GLOBALNY?..

https://www.youtube.com/watch?v=2B3Z0MEVVk0

Najstarsza opowieść ludzkości? POTOP w tekstach Sumerów i w BIBLII.
Dr. Marcin Majewski :

Eridu Genezis- ZIUSUDRA- król miasta Szuruppag
Epos Atra-hasis - ATRAHASIS- król miasta Szuruppak
Epos o Gilgameszu-UTNAPISZTIM- król miasta Szuruppak
Księga Rodzaju-NOAH- imię Noe znaczy 'odpoczynek". 5 wiek pne. (setki lat później)
Babyloniaka -KSISUTROS - grecka wersja imienia Ziusudra. (babiloński uczony Berossos który chciał przedstawić historie Babilonii, w tym o potopie.)

Jedna z najstarszych opowieści Sumerów (najstarsza cywilizacja świata), którą przejmują kolejne cywilizacje ( Akkadyjska, Starobabilońska ). Ci królowie ratują się z potopu, który zsyłają bogowie. Opowiadanie biblijne jest zapożyczeniem, przepracowaniem, przerabianiem starszych wersji. Potop jest wydarzeniem historycznym. Dotyczy jednak tylko Bliskiego Wschodu, dolnej Mezopotamii (międzyrzecza). Rzeki wylewały, i powódź mogła dotknąć nawet największe miasta mezopotamskie, czyli w wyobrażeniu starożytnych "cały świat".

nike - 2023-12-08, 19:30

OOOO no i już wszystko wiecie.

kazn.Sal.BG----Wszystkiego tego doświadczył mądrością, i rzekłem: Będę mądrym; ale się mądrość oddaliła ode mnie.

Mat.BG---11:25-----W on czas odpowiadając Jezus, rzekł: Wysławiam cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi! żeś te rzeczy zakrył przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je niemowlątkom.

małyfilozof - 2023-12-08, 20:15

HENRYK :lol: , serdecznie dziękuję za miłe, pokrzepiające publiczne wyrażenie o moich ''wypocinach'' w przedstawianym temacie.
****************************
POKOJA :lol: , cyt. z Twojego postu: ''W jakimś znaczeniu można uznać, że przedstawiam punkt widzenia z innej strony, ale uczyniłem to w tym celu, aby wskazać na możliwość wyjaśnienia, skąd się wzięły ŹRÓDŁA WIELKIEJ OTCHŁANI z Rdz. 7:11.''
***** ***** ****** *****
Nike :lol: na wątku mamy ''alfe i omegę'', więc nie dziwię się takiej interpretacji
***** ***** *****


Postaram naświetlić również pojęcie, które uważam - twierdząc, że jest rzetelne:
Jeżeli Księga Rodzaju i inne księgi Biblii są, z czym zgadza się większość archeologów i historyków, relacją o rzeczywistych wydarzeniach, co oczywiście dotyczy również Potopu o uniwersalnym zasięgu, należy się spodziewać, że katastrofa ta pozostawiła wyraźnie ślady na całej powierzchni naszej planety.
Ponieważ z kolei każde zdarzenie i każde zjawisko fizyczne ma jakąś przyczynę, naturalnie również fizyczną, musiał ją mieć zarazem i biblijny potop.
Powódź o mniej lub bardziej lokalnym zasięgu może być rezultatem długotrwałych opadów, zwłaszcza w okolicach górskich i podgórskich, bądź fal wywołanych podmorskimi zaburzeniami tektonicznymi i wulkanicznymi, lub spadnięciem do oceanu znacznej wielkości meteorytu.
Tak więc spowodowany fizycznymi przyczynami Potop był w konsekwencji przyczyną skutków, jakie pozostawił po sobie. Skutków proporcjonalnych do rozmiaru katastrofy.

Gdzie należy szukać fizycznych przyczyn Potopu?
Skutków powinniśmy szukać przede wszystkim na ziemi, w atmosferze, hydrosferze, litosferze oraz w biosferze. Wynikłe z tej analizy wnioski rzutują na utarte kanony geologiczne, antropologiczne i pisane – kronikarskiej historii ziemi.
Rezultatem ''kosmicznych'' interwencji odpowiedzialnych m in. za biblijny Potop są według wszelkiego prawdopodobieństwa zagadkowe zjawiska astrofizyczne, świadczące o przejawach katastrofizmu w Układzie Słonecznym.

Jeżeli to możliwe, by ziemia napotkała na swej drodze wokół słońca komety i roje meteorytów, to nie można wykluczyć również jej spotkania z większym ciałem niebieskim, co musiałoby niewątpliwie wywołać potężne fale pływowe i to nie tylko w atmosferze i hydrosferze, lecz i w litosferze, która również jest swego rodzaju ''fluidem'' a w konsekwencji niewyobrażalne skutki na całej powierzchni ziemi a nawet wysoko ponad nią.
Gdyby zaś ciało to było zbudowane z lodu, a co więcej gdyby uległo całkowitemu rozłamaniu i następnie opadło na ziemię dzięki wyhamowaniu w górnych warstwach atmosfery, musiałoby to poważnie zakłócić jej (ziemi) równowagę termiczną.
Katastrofizm kosmiczny w naszym Układzie Słonecznym bez wątpienia mógł mieć wiele wspólnego z Potopem – przejawem katastrofizmu ziemskiego.
Są to jednak procesy wywierające ogromny wpływ na całą powierzchnię naszej planety z jej hydrosferą i biosferą włącznie, naukowo zupełnie odrębne, choć powiązane ze sobą na zasadzie
'' przyczyna - skutek''

Żyjemy na ziemi na co dzień ze zjawiskami fizycznymi dotyczącymi naszego środowiska, zarówno w jego aspekcie nieożywionym jak i biologicznym, toteż skutki Potopu są nam bliższe, niż jego przyczyny sięgające – być może – milionów kilometrów w głąb kosmicznych otchłani.
Słusznym więc będzie zastanowienie się nad widocznymi na ziemi skutkami Potopu i wynikającymi stąd wnioskami odnośnie do naukowo-filozoficznych poglądów panujących w dziedzinie geologii historycznej, prehistorii i historii oraz nad fizycznym obliczem naszej planety widzianej okiem człowieka XXI wieku.

(może czytelniku jesteś zaskoczony takim tokiem myślenia z mojej perspektywy)

Najważniejszym elementem naszego środowiska jest – obok hydrosfery – atmosfera, powietrze składające się z azotu, tlenu i niewielkiej domieszki innych gazów, powietrze, które jest warunkiem koniecznym naszej egzystencji.
Atmosferyczna otoczka naszej planety, mimo wielkiej przenikliwości, jest ''PŁASZCZEM'' ochraniającym biosferę przed wpływami zewnętrznymi z jednej strony a ucieczką ciepła w przestrzeń kosmiczną z drugiej.
Wiadomo z doświadczenia, że nawet nieznaczne zmiany biologiczne a zatem jeśli związane z katastrofą Potopu pływy atmosferyczne osiągnęły takie rozmiary, musiało to spowodować straszliwe spustoszenie w biosferze ziemi i to nawet w przypadku, gdyby katastrofa ta ograniczała się wyłącznie do zaburzeń atmosferycznych.

Biblijny opis warunków przed i po Potopie streszczony jest przez starożytnego pisarza w kilku zdaniach zanotowanych w Księdze Rodzaju:


''6 A potem Bóg rzekł: «Niechaj powstanie sklepienie w środku wód i niechaj ono oddzieli jedne wody od drugich!» 7 Uczyniwszy to sklepienie, Bóg oddzielił wody pod sklepieniem od wód ponad sklepieniem; a gdy tak się stało, 8 Bóg nazwał to sklepienie niebem.'' Rdz.1,6-8 (BT)

''4 Oto są dzieje początków po stworzeniu nieba i ziemi.
Gdy Pan Bóg uczynił ziemię i niebo, 5 nie było jeszcze żadnego krzewu polnego na ziemi, ani żadna trawa polna jeszcze nie wzeszła - bo Pan Bóg nie zsyłał deszczu na ziemię i nie było człowieka, który by uprawiał ziemię 6 i rów kopał w ziemi, aby w ten sposób nawadniać całą powierzchnię gleby ...''

Rdz.2,5-6 (BT)

 ''13 Łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną a ziemią. 14 A gdy rozciągnę obłoki nad ziemią i gdy ukaże się ten łuk na obłokach, 15 wtedy wspomnę na moje przymierze, które zawarłem z wami i z wszelką istotą żywą, z każdym człowiekiem; i nie będzie już nigdy wód potopu na zniszczenie żadnego jestestwa.'' Rdz.9,13-15 (BT)

Z opisu tego wynikają trzy zasadnicze wnioski:

1. Po skropleniu się niewątpliwie znacznej ilości pary wodnej względnie podniesieniu się pułapu chmur wskutek wzrostu temperatury wielka jej ilość pozostawała jeszcze w górnych warstwach atmosfery, tworząc baldachim zawieszony wysoko ponad powierzchnią ziemi w – TERMOSFERZE.

2. Na i przy powierzchni ziemi znajdowała się wystarczająca ilość wody pozostającej w ciągłym obiegu między glebą a powietrzem, aby roślinność mogła się bujnie rozwijać, utrzymując zawartość tlenu w powietrzu na odpowiednim poziomie.
Nawilżanie gruntu odbywało się drogą opadania rosy, mgły bądź spokojnego lecz gęstego deszczu- mżawki, przy niewielkich, rzędu kilku stopni Celsiusza, wahaniach temperatury ustabilizowanej dzięki wysokiej wilgotności powietrza.

3. Dopiero po Potopie można obserwować zjawisko tęczy, będącej rezultatem rozszczepienia światła słonecznego w mikroskopijnych kropelkach wody.
Tęcza pojawia się zasadniczo po obfitych opadach deszczu, gdy powietrze jest czyste i o nieznacznej wilgotności, a więc gdy promienie słoneczne nie napotykają przeszkód na swej drodze.
Pojawienie się TĘCZY po Potopie świadczy o tym, że środowisko atmosferyczne uległo radykalnej zmianie i że ilość pary wodnej w powietrzu wydatnie spadła.

Ponadto pisarz Księgi Rodzaju odnotował ten fakt jako coś zupełnie nowego i dotąd nie znanego, podobnie jak były czymś zupełnie nowym daleko idące zmiany klimatyczne, o których jest mowa w Księdze Rodzaju gdzie czytamy o pojawieniu się '' mrozu i upału, lata i zimy, dnia i nocy''


''22 Będą zatem istniały, jak długo trwać będzie ziemia: siew i żniwo, mróz i upał, lato i zima, dzień i noc». '' Rdz.8.22 (BT)
wytłuszczenie prywatne

CDN

Ps. Na obecny czas postawię w prywatnym rozważaniu ''KROPKĘ" oczywiście nie zamykam tematu, lecz nie będę pisał z taką częstotliwością jak obecnie, uprzejmie zapraszam innych do wypowiadania myśli względem tego, jak fascynującego materiału biblijnego, będę nad wyraz wdzięczny czytelnikom tego postu i nie tylko …. - serdecznie pozdrawiam

małyfilozof - 2023-12-08, 21:03

Fedorowicz napisał/a:
małyfilozof napisał/a:
.. i tu napotykamy pierwszą poważniejszą kontrowersję:
POTOP LOKALNY czy GLOBALNY?..

https://www.youtube.com/watch?v=2B3Z0MEVVk0

Najstarsza opowieść ludzkości? POTOP w tekstach Sumerów i w BIBLII.
Dr. Marcin Majewski :

Eridu Genezis- ZIUSUDRA- król miasta Szuruppag
Epos Atra-hasis - ATRAHASIS- król miasta Szuruppak
Epos o Gilgameszu-UTNAPISZTIM- król miasta Szuruppak
Księga Rodzaju-NOAH- imię Noe znaczy 'odpoczynek". 5 wiek pne. (setki lat później)
Babyloniaka -KSISUTROS - grecka wersja imienia Ziusudra. (babiloński uczony Berossos który chciał przedstawić historie Babilonii, w tym o potopie.)

Jedna z najstarszych opowieści Sumerów (najstarsza cywilizacja świata), którą przejmują kolejne cywilizacje ( Akkadyjska, Starobabilońska ). Ci królowie ratują się z potopu, który zsyłają bogowie. Opowiadanie biblijne jest zapożyczeniem, przepracowaniem, przerabianiem starszych wersji. Potop jest wydarzeniem historycznym. Dotyczy jednak tylko Bliskiego Wschodu, dolnej Mezopotamii (międzyrzecza). Rzeki wylewały, i powódź mogła dotknąć nawet największe miasta mezopotamskie, czyli w wyobrażeniu starożytnych "cały świat".

wytłuszczenie prywatne
Witaj Fedorowicz :lol:

MASZ TAKIE PRAWO

Pokoja - 2023-12-08, 22:03

małyfilozof napisał/a:
2. Na i przy powierzchni ziemi znajdowała się wystarczająca ilość wody pozostającej w ciągłym obiegu między glebą a powietrzem, aby roślinność mogła się bujnie rozwijać, utrzymując zawartość tlenu w powietrzu na odpowiednim poziomie.
Nawilżanie gruntu odbywało się drogą opadania rosy, mgły bądź spokojnego lecz gęstego deszczu- mżawki, przy niewielkich, rzędu kilku stopni Celsiusza, wahaniach temperatury ustabilizowanej dzięki wysokiej wilgotności powietrza.

O opadach deszczu w całych dziejach ziemi, a co najmniej od trzeciego dnia stwarzani, świadczy treść Rdz. 2:5. Wynika z niej, że roślinność na ziemi, pojawiła się wraz z deszczem i człowiekiem w trzecim dniu stwarzania. Treść Rdz. 2:6 wskazuje na tworzenie się pierścieni wodnych nad ziemią, a nie na nawilżanie ziemi przez parę. Skoro deszcze padały to, dlaczego nie było tęczy.
Jeżeli górna warstwa sklepienia była lodowym sklepieniem to zjawisko tęczy nie powstawało nawet wtedy, gdy przed potopem, deszcze padały na ziemię. Jeżeli promienie światła słonecznego raz rozszczepiły się w tym sklepieniu to później nie następowało kolejne rozszczepienie, pojedynczych kolorów nawet w kropelkach deszczu. Rozproszone kolory musiałyby się połączyć ponownie w światło białe, aby mogło nastąpić ich rozszczepienie w kropelkach deszczu. Jednak nie istniały takie warunki, pozwalające na to.

małyfilozof - 2023-12-08, 22:42

Witaj Pokoja :lol: , przykro ale nie precyzyjnie interpretujesz, albo wyrywkowo przeczytałeś post, napisałem:
cyt.:''Nawilżanie gruntu odbywało się drogą opadania rosy, mgły bądź spokojnego lecz gęstego deszczu- mżawki, przy niewielkich, rzędu kilku stopni Celsiusza, wahaniach temperatury ustabilizowanej dzięki wysokiej wilgotności powietrza -więc nie mogła zaistnieć TĘCZA

natomiast o tęczy cytowałem: ''Tęcza pojawia się zasadniczo po obfitych opadach deszczu, gdy powietrze jest czyste i o nieznacznej wilgotności, a więc gdy promienie słoneczne nie napotykają przeszkód na swej drodze.''

Nie możesz opierać się na obecnych warunkach klimatycznych atmosfery, tamte były całkiem inne śladowo przypominające, które panują w botanicznych cieplarniach(najprościej mogę tak wytłumaczyć)
PS. proszę, czytaj dokładnie post :lol:

nike - 2023-12-08, 22:50

PYTANIE: Czy Potop Noego objął ziemię w całości, czy też był ograniczony do stosunkowo małej powierzchni?
Odpowiedź: Naukowe fakty wykazują, że nagłe potoki wód spadły na całą ziemię. Nauka wykazała, że teoria Valiana jest dokładna nauczając, że różne baldachimy lub pierścienie nieco podobne do tych,jakie jeszcze otaczają planetę Saturn, otaczały ziemię w czasie jej formowania się i że zostały strącone na ziemię jeden po drugim, w ciągu długich okresów czasu; ostatni z nich był z wody. Jest to w zgodzie z Biblią, która podaje, że Bóg przestrzenią rozdzielił wody znajdujące się na ziemi od tych, które były nad ziemią (1 Moj 1:7; tłumaczenie króla Jakuba jest tu niepoprawne, gdyż używa słowa „firmament”, natomiast hebrajskie słowo rakia znaczy przestrzeń— zob. przekłady Rotherhama i Leesera; por. E. tom2, 362—366). Nasza obecna atmosfera zajmuje miejsce przestrzeni.
Widocznie, kiedyś było siedem pierścieni wokół ziemi, utrzymywanych przez gorącość pierwotnej ziemi na różnych odległościach zależnie od ich ciężaru gatunkowego. Każdy z nich spadał na ziemię pod koniec swego wiekowego dnia, czyli epoki, kolejno tworząc warstwę ziemi na wierzchu pierwotnej rozpalonej masy, obecnie występującej w granicie uformowanym z tej płynnej masy, po wypaleniu się z niej wszystkiego węgla. Te siedem warstw można bardzo wyraźnie widzieć w olbrzymich pokładach w Wielkim Kanionie rzeki Colorado.
Glebę stanowiącą siódmy pokład dla dogodności nazywamy warstwą. Ostatni z tych pierścieni był z
czystej wody (cięższe minerały itd., znajdowały się w niższych pierścieniach stosownie do ich odmiennych
ciężarów gatunkowych) i spadł na ziemię w wielkim Potopie.
W okresie poprzedzającym Potop, ziemia otoczona pierścieniem wodnym była podobna do ogromnej cieplarni, mając wszędzie równą temperaturę. Temperatura ta sprawiała, że klimat na biegunach był taki sam jak na równiku i wszędzie była taka sama roślinność.
Skąd my to wiemy? Stąd,że wielkie mamuty, słonie, antylopy itd., zostały znalezione w zamarzniętej Syberii, zakopane w polach lodowych — w lodowcach — z nie strawioną trawą żołądkach. Gdy zwierzęta te pasły się na dalekiej Północy, zostały widocznie nagle zalane wodami Potopu, które gwałtownie opadły na bieguny i potem szybko zamarzły. Powstały lód, czy lodowce,zachowały te zwierzęta przez całe tysiąclecia w stanie nienaruszonym, aż dopiero w ostatnich czasach zostały one odkryte. One więc dostarczają nam
namacalnego dowodu o prawdziwości Potopu i objęciu przez niego całej ziemi.
Ponadto należy zaznaczyć, że na półkuli zachodniej można także znaleźć na skałach rysy spowodowane przez lodowce. Wiele takowych znaleziono w strefie umiarkowanej na kontynencie Ameryki Północnej — rysy te na stałych skałach zawsze biegną z północy na południe, a nigdy ze wschodu na zachód. Odkryto również szkielety przedpotopowych zwierząt na kontynencie Ameryki Północnej. Kilka lat temu Redaktor miał przywilej być obecnym przy odkopywaniu szkieletu mastodonta znalezionego na brzegu płaskowzgórza w Oklahoma.
W skamieniałym lesie w Arizonie liczne olbrzymie drzewa zakopane na głębokości 60 m, leżą ułożone z
północy na południe (a nie ze wschodu na zachód), przy czym korzenie tych drzew są zwrócone ku
północy a ich wierzchołki w kierunku południa wskazując przez to, że zostały powalone przez
strumień wód płynący z północy.
Jest to dalszy potwierdzający dowód, że nagły opad wód w czasie Potopu — nagłe oberwanie się
powłoki, która utrzymywała równowagę ciepła słonecznego na ziemi — wytworzył wielkie pola i
góry lodowe w okolicach arktycznych i spowodował potop wód płynących od biegunów w kierunku
równika. Napór był mniejszy na równiku z powodu siły odśrodkowej obracania się ziemi, podczas gdy
siła ta powstrzymująca wody stopniowo zmniejszała się od równika ku biegunom, a więc napór stawał się
silniejszy na biegunach i dlatego lód i woda spływały z biegunów ku równikowi. Widocznie kolebka rodu
ludzkiego uległa najpierw depresji, a potem w odpowiednim czasie, wyniesieniu. Najwidoczniej
Arka pływała po stosunkowo spokojnym wirze daleko od ogólnego naporu wód. Jest to widoczne w
nadzwyczaj obfitym osadzie napływowym nagromadzonym w całej tej okolicy.
Nie tylko więc Biblia i historia różnych starożytnych narodów, ale również epoka lodowcowa, odkrycia
zoologiczne dokonane na Syberii i gdzie indziej oraz geologia dowodzą o prawdziwości powszechnego
potopu a teoria Valiana daje naukowe wyjaśnienia o nim.

Pokoja - 2023-12-08, 23:11

małyfilozof napisał/a:
Witaj Pokoja :lol: , przykro ale nie precyzyjnie interpretujesz, albo wyrywkowo przeczytałeś post, napisałem:
cyt.:''Nawilżanie gruntu odbywało się drogą opadania rosy, mgły bądź spokojnego lecz gęstego deszczu- mżawki, przy niewielkich, rzędu kilku stopni Celsiusza, wahaniach temperatury ustabilizowanej dzięki wysokiej wilgotności powietrza -więc nie mogła zaistnieć TĘCZA

natomiast o tęczy cytowałem: ''Tęcza pojawia się zasadniczo po obfitych opadach deszczu, gdy powietrze jest czyste i o nieznacznej wilgotności, a więc gdy promienie słoneczne nie napotykają przeszkód na swej drodze.''

Nie możesz opierać się na obecnych warunkach klimatycznych atmosfery, tamte były całkiem inne śladowo przypominające, które panują w botanicznych cieplarniach(najprościej mogę tak wytłumaczyć)
PS. proszę, czytaj dokładnie post :lol:


Przykro mi także, więc proszę dokładniej przeczytaj mój post, gdyż więcej jestem zgodny z Twoim pkt 2 niż przeciwnym. Z Rdz. 2:5 wyraźnie wynika, że pierwszy deszcz (jakikolwiek on był to nie wnikam), spadł na ziemię w trzecim dniu stwarzania. Dzięki temu na wyłonionym z wody lądzie, pojawiła się roślinność. Wyraźnie napisałem, że przed potopem: Jednak nie istniały takie warunki, pozwalające na to., czyli na pojawienie się tęczy, pomimo tego, że deszcze padały, a nawet mogły być kropelki po nich. Wiem, że inne warunki panowały wtedy, niż obecnie.
Nie zrozumiałeś treści mojego postu.

małyfilozof - 2023-12-08, 23:21

Pokoja napisał/a:
małyfilozof napisał/a:
Witaj Pokoja :lol: , przykro ale nie precyzyjnie interpretujesz, albo wyrywkowo przeczytałeś post, napisałem:
cyt.:''Nawilżanie gruntu odbywało się drogą opadania rosy, mgły bądź spokojnego lecz gęstego deszczu- mżawki, przy niewielkich, rzędu kilku stopni Celsiusza, wahaniach temperatury ustabilizowanej dzięki wysokiej wilgotności powietrza -więc nie mogła zaistnieć TĘCZA

natomiast o tęczy cytowałem: ''Tęcza pojawia się zasadniczo po obfitych opadach deszczu, gdy powietrze jest czyste i o nieznacznej wilgotności, a więc gdy promienie słoneczne nie napotykają przeszkód na swej drodze.''

Nie możesz opierać się na obecnych warunkach klimatycznych atmosfery, tamte były całkiem inne śladowo przypominające, które panują w botanicznych cieplarniach(najprościej mogę tak wytłumaczyć)
PS. proszę, czytaj dokładnie post :lol:


Przykro mi także, więc proszę dokładniej przeczytaj mój post, gdyż więcej jestem zgodny z Twoim pkt 2 niż przeciwnym. Z Rdz. 2:5 wyraźnie wynika, że pierwszy deszcz (jakikolwiek on był to nie wnikam), spadł na ziemię w trzecim dniu stwarzania. Dzięki temu na wyłonionym z wody lądzie, pojawiła się roślinność. Wyraźnie napisałem, że przed potopem: Jednak nie istniały takie warunki, pozwalające na to., czyli na pojawienie się tęczy, pomimo tego, że deszcze padały, a nawet mogły być kropelki po nich. Wiem, że inne warunki panowały wtedy, niż obecnie.
Nie zrozumiałeś treści mojego postu.

Pokoja :lol: uważam, ze powinniśmy oboje postawić KROPKĘ w tym rozstrzyganiu, tak pozostańmy, uważam za rozsądne takie podejście obojga - SZANUJĘ Twoją wiedzę,tak (WNIKLIWĄ!) -pozdrawiam

Fedorowicz - 2023-12-09, 04:22

małyfilozof napisał/a:

wytłuszczenie prywatne
Witaj Fedorowicz
MASZ TAKIE PRAWO

Ja tylko przedstawiłem prezetację uczonego biblijsty, dr. Marcina Majewskiego o potopie. To na niego proszę się obrażać, a nie na mnie. :lol:
BTW. Swoją droga dziwna to niekonsekwencja, kiedy osoby będące zwolennikami osiągnięć nauki, medycyny, psychologii, psychiatrii jednocześnie nie uznają jej osiągnięć w innych dziedzinach. :)

Henryk - 2023-12-09, 09:32

Fedorowicz napisał/a:
Ja tylko przedstawiłem prezetację uczonego biblijsty, dr. Marcina Majewskiego o potopie.

Jednak Panie Fedorowicz- dr. Majewski nie jest jedynym uczonym.
Inni uczeni przedstawiają inne teorie względem Potopu, często wykluczające się wzajemnie.

Fedorowicz - 2023-12-09, 09:56

Henryk napisał/a:
Jednak Panie Fedorowicz- dr. Majewski nie jest jedynym uczonym.
Inni uczeni przedstawiają inne teorie względem Potopu, często wykluczające się wzajemnie.

Uczony biblista nie może kierować się w swych badaniach dogmatami religijnymi swojego wyznania, bo inaczej straciłby wiarygodność w świecie naukowym. Dogmaty różnych religii faktycznie wykluczają się wzajemnie. Natomiast zamieszczony materiał ukazuje na istnienie podobnej opowieści o potopie we wcześniejszych cywilizacjach od Sumerów zaczynając.

Fedorowicz - 2023-12-09, 10:02

nike napisał/a:
Nie tylko więc Biblia i historia różnych starożytnych narodów, ale również epoka lodowcowa, odkrycia zoologiczne dokonane na Syberii i gdzie indziej oraz geologia dowodzą o prawdziwości powszechnego potopu, a teoria Valiana daje naukowe wyjaśnienia o nim.

Mam pytanie do Pani Nike.. Kim był Valian, bo nie mogę nigdzie znaleźć ?

Pokoja - 2023-12-09, 10:23

małyfilozof napisał/a:
Pokoja napisał/a:
małyfilozof napisał/a:
Witaj Pokoja :lol: , przykro ale nie precyzyjnie interpretujesz, albo wyrywkowo przeczytałeś post, napisałem:
cyt.:''Nawilżanie gruntu odbywało się drogą opadania rosy, mgły bądź spokojnego lecz gęstego deszczu- mżawki, przy niewielkich, rzędu kilku stopni Celsiusza, wahaniach temperatury ustabilizowanej dzięki wysokiej wilgotności powietrza -więc nie mogła zaistnieć TĘCZA

natomiast o tęczy cytowałem: ''Tęcza pojawia się zasadniczo po obfitych opadach deszczu, gdy powietrze jest czyste i o nieznacznej wilgotności, a więc gdy promienie słoneczne nie napotykają przeszkód na swej drodze.''

Nie możesz opierać się na obecnych warunkach klimatycznych atmosfery, tamte były całkiem inne śladowo przypominające, które panują w botanicznych cieplarniach(najprościej mogę tak wytłumaczyć)
PS. proszę, czytaj dokładnie post :lol:


Przykro mi także, więc proszę dokładniej przeczytaj mój post, gdyż więcej jestem zgodny z Twoim pkt 2 niż przeciwnym. Z Rdz. 2:5 wyraźnie wynika, że pierwszy deszcz (jakikolwiek on był to nie wnikam), spadł na ziemię w trzecim dniu stwarzania. Dzięki temu na wyłonionym z wody lądzie, pojawiła się roślinność. Wyraźnie napisałem, że przed potopem: Jednak nie istniały takie warunki, pozwalające na to., czyli na pojawienie się tęczy, pomimo tego, że deszcze padały, a nawet mogły być kropelki po nich. Wiem, że inne warunki panowały wtedy, niż obecnie.
Nie zrozumiałeś treści mojego postu.

Pokoja :lol: uważam, ze powinniśmy oboje postawić KROPKĘ w tym rozstrzyganiu, tak pozostańmy, uważam za rozsądne takie podejście obojga - SZANUJĘ Twoją wiedzę,tak (WNIKLIWĄ!) -pozdrawiam


PODSUMOWANIE i kropka, jak sobie życzysz.

Ja dla odmiany jestem zwolennikiem, aby się wzajemnie zrozumieć i przez to uzupełniać w postrzeganiu danego zagadnienia dziejów z różnych stron (podobnie jak czterech Ewangelistów nam zdało relację z tego, czego byli świadkami), aby można było osiągnąć jednolite (wypadkowe) pole zrozumienia. W związku z tym, że podjąłeś się wyjaśnienia w kwestii POTOPU i przedstawiłeś argumenty przemawiające za tym, że był on globalnym (z czym się w pełni zgadzam), a także podałeś przyczynę, dlaczego nie było tęczy, chociaż deszcze padały (z tym też się zgadzam). Przy tym poruszyłeś kwestię źródeł potopu, czyli okien niebieskich i WIELKIEJ OTCHŁANI z Rdz. 7:11 (1:2), wiec odniosłem się do tego zagadnienia w świetle jego znajomości na podstawie Pisma Świętego. Wyjaśniłem, że źródła te należały do OTCHŁANI z Rdz. 1:2, gdyż ta przed rozpoczęciem tygodnia stwarzania była napełniona wodą, jakby w duchowej postaci – Duch Bogów unosił się w niej razem z wodami. Oznacza to, że był to bardziej stan gazowy wody niż ciekły.
Stan gazowej przestrzeni wody zmieszanej z różnego rodzaju pyłami, stopniowo przechodził w ciekły na dole, a gazowy pozostawał w górze, ponad którą utworzyło się sklepienie lodowe, gdyż było najbardziej oddalone od powierzchni planety, Rdz. 1:6-8; Ezech. 1:21,22. Sklepienie to przyczyniało się do skraplania pary wodnej i opadania jej w postaci ulew, a na końcu i kropli. Powierzchnia wody na dole, stopniowo została pokryta kolejnymi warstwami pyłów, powstałych w wyniku zachodzących procesów termicznych i gazowych przed rozpoczęciem się tygodnia stwarzania. W trzecim dniu stwarzania część tej powierzchni stała się lądem, a druga część morzem. Ląd wraz z opadnięciem na niego deszczu po raz pierwszy, został porośnięty roślinnością. Oznaczało to powstanie Ogrodu Eden z środowiskiem rzecznym. Powstało ono wraz z powstaniem morza.
CZWARTY DZIEŃ STWARZANIA – uśpienie życia (człowieka) na ziemi, nazwane snem w Rdz. 2:21. W czasie tej zmniejszonej aktywności życia na ziemi pojawiły się źródeł światła (Rdz. 1:14-19), które wcześniej zapewniały tylko światłość, zstępującą od pierwszego dnia stwarzania, Rdz. 1:3-5. Wtedy zastał nadany zakon natury z Rdz. 2:15.; Rz. 2:14-16. Stało się to dzięki opadnięciu, kolejnej warstwy pyłów wraz z kolejnym potopem. Oznacza to, że wtedy powierzchnie mórz i rzek, a także lądu zostały ponownie przykryta kolejną warstwą pyłów. Z tego powodu ląd został nazwany „czarną ziemia” (KUSZ). Spowodowało to taki stan, że morza wylewały, a rzeki wytryskiwały. Z pod tej warstwy. Z tego powodu środowisko wodne, zostało nazwane Gihon, co oznacza wylewanie, wytryskiwanie: Drugi raz rzekę zwano Gichon: Ta przekształca całą „czarną ziemię”. W ten sposób tworzyły się różnego rodzaju zbiorniki wodne pod ziemią, które nadal tam są.
Nie byłem i jak na razie nie jestem w stanie bardziej skrótowo wyjaśnić pochodzenia tych wód WIELKIEJ OTCHŁANI, które jak podałeś, zgodnie z Pismem Świętym, także wydostały się na ziemię w wyniku pęknięć w skorupie ziemskiej i procesów termicznych.
Przyczyna braku tęczy przed nastaniem potopu za dni Noego.
Pokoja napisał/a:
Jeżeli górna warstwa sklepienia była lodowym sklepieniem to zjawisko tęczy nie powstawało nawet wtedy, gdy przed potopem, deszcze padały na ziemię. Jeżeli promienie światła słonecznego raz rozszczepiły się w tym sklepieniu to później nie następowało kolejne rozszczepienie, pojedynczych kolorów nawet w kropelkach deszczu. Rozproszone kolory musiałyby się połączyć ponownie w światło białe, aby mogło nastąpić ich rozszczepienie w kropelkach deszczu. Jednak nie istniały takie warunki, pozwalające na to.

Zgadzam się także z treścią punktu 1 i 3.

Teraz stawiam KROPKĘ (w dyskusji z Tobą w tej kwestii jak sobie życzysz) i pozdrawiam.

Fedorowicz - 2023-12-09, 10:33

Pokoja napisał/a:
Przy tym poruszyłeś kwestię źródeł potopu, czyli okien niebieskich i WIELKIEJ OTCHŁANI z Rdz. 7:11 (1:2), wiec odniosłem się do tego zagadnienia w świetle jego znajomości na podstawie Pisma Świętego.

Kosmologia starożytnych była zupełnie inna, niż nasza:



Cytat:
(podobnie jak czterech Ewangelistów nam zdało relację z tego, czego byli świadkami)

Okazuje się, że najstarsza Ewangelia Marka nie zawierała fragmentu o zmartwychwstaniu.

https://www.youtube.com/watch?v=oU6Izv28m4g

Kontrowersyjne zakończenie Ewangelii Marka !

małyfilozof - 2023-12-09, 10:44

Witaj Pokoja :lol: , właśnie na tym polega dyskusja , gdybyśmy się zgadzali w wszystkim nie byłoby jej.
Dziękuję, że zgadzasz się z punktem 1 i 3, to duże osiągniecie w wymianie poglądów, staram przedstawiać wyraźnie osobisty pogląd, jednak inni patrzą inaczej, przykład: ''punkt widzenia, zależny od miejsca siedzenia''
Świetnie wnikliwie prowadzisz dyskusję oraz muszę przyznać jest nad wyraz kulturalna, oczywiście nie kończę wymiany poglądów z Tobą, choć śladowo w niektórych rzeczach mamy odmienne zdanie - pozdrawiam

małyfilozof - 2023-12-09, 10:54

Fedorowicz napisał/a:
małyfilozof napisał/a:

wytłuszczenie prywatne
Witaj Fedorowicz
MASZ TAKIE PRAWO

Ja tylko przedstawiłem prezetację uczonego biblijsty, dr. Marcina Majewskiego o potopie. To na niego proszę się obrażać, a nie na mnie. :lol:
BTW. Swoją droga dziwna to niekonsekwencja, kiedy osoby będące zwolennikami osiągnięć nauki, medycyny, psychologii, psychiatrii jednocześnie nie uznają jej osiągnięć w innych dziedzinach. :)

Szanowny Fedorowicz :lol: JA się nie OBRAZAM na CIEBIE, poco tak nadmieniać !? :) - jednak zauważam, że wyrywa się czasami, to: ''szybko posługujesz się klawiaturą niż głową'' (bez urazy)
Każdy ma swoje przemyślenia i godna jest uznania, kiedy publicznie owe myśli idą w eter, to - ŻYWA DYSKUSJA

Fedorowicz - 2023-12-09, 11:16

małyfilozof napisał/a:
..Każdy ma swoje przemyślenia i godna jest uznania, kiedy publicznie owe myśli idą w eter, to - ŻYWA DYSKUSJA

Czy każdy posiada przemyślenia godne uznania ? Według Sokratesa mądrość polega na rozeznaniu co do dobra i zła. Dla Luciusza Anneusza Seneki jest doskonałym lub do najwyższego stanu doprowadzonym rozumem. Cyceron określił ją jako znajomość spraw boskich i ludzkich, a św. Augustyn jako właściwą miarę duszy. Dla Kartezjusza jest umiejętnością trafnego posługiwania się rozumem i czynienia tego, co najlepsze. Gottfried Wilhelm Leibniz określił ją jako wiedzę, która uczy osiągać szczęście. Dla Dawida Hume’a jest ona rzadko osiągalnym szczytem wiedzy, a dla Giambattisty Vico umiejętnością używania rzeczy zgodnie z naturą. Immanuel Kant określił ją jako zręczność w wyborze środków do własnego najwyższego dobra, a Max Scheler jako umiejętność bezpośredniego poznawania wartości. Przyczyny trudności z określeniem mądrości ukazał Platon w dziele „Uczta” w związku z definicją pojęcia filozofii. Filozofia według Platona jest umiłowaniem mądrości. :)

nike - 2023-12-09, 13:16

Fedorowicz napisał/a:
nike napisał/a:
Nie tylko więc Biblia i historia różnych starożytnych narodów, ale również epoka lodowcowa, odkrycia zoologiczne dokonane na Syberii i gdzie indziej oraz geologia dowodzą o prawdziwości powszechnego potopu, a teoria Valiana daje naukowe wyjaśnienia o nim.

Mam pytanie do Pani Nike.. Kim był Valian, bo nie mogę nigdzie znaleźć ?


prof. Izaak N. Vail----

Fedorowicz - 2023-12-09, 14:57

nike napisał/a:
prof. Izaak N. Vail----

Kochana Pani Nike, proszę się nie gniewać, odczytałem tylko z Wikipedii. W języku angielskim, aby Polacy nie znający obcych języków nie czytali.
"Isaac Newton Vail (1840-January 26,1912) was an American Quaker, schoolteacher, and pseudoscientist supporting the theory of catastrophism. His ideas were taken up by creationists."
Był Amerykańskim kwakrem, nauczycielem szkolnym, pseudonaukowcem, wspierającym teorię katastrofizmu, podniesionym przez kreacjonistów. Vail argumentował, że Ziemia miała kiedyś pierścienie podobne do Saturna, co stało się znane jako „teoria Vailana” lub „teoria pierścieniowa”.

nike - 2023-12-09, 15:48

A za co ja mam się gniewać? Nie bardzo rozumiem, co chcesz mi powiedzieć, ,że nie zgadzasz się z Profesorem?
Fedorowicz - 2023-12-09, 15:55

nike napisał/a:
A za co ja mam się gniewać? Nie bardzo rozumiem, co chcesz mi powiedzieć, ,że nie zgadzasz się z Profesorem?

To Szanowna Pani, a nie ja powołała się na prace i osiągnięcia Isaaca Newtona Vaila. Dlatego należałoby te jego dzieła ( o ile istnieją) podać na forum do dyskusji.

małyfilozof - 2023-12-09, 16:38

Pozwolę napisać z innej strony, ( taki dodatek do tematu):

BIBLIJNA CHRONOLOGIA GEOLOGICZNA, w powiązaniu z aktualistycznymi kryteriami geochonologicznymi odpowiada poszczególnym okresom historii ziemi w następujący sposób:

ERA ARCHAICZNA: okres poprzedzający ''tydzień stwarzania''. W galaktogenezie odpowiada mu okres przed zbliżeniem się ziemi do słońca, pod wpływem jego pola grawitacyjnego na odległość orbity Neptuna i Plutona ( okres ten należy liczyć od momentu powstania ziemi jako istniejące obecnie ciała niebieskiego – wg przyjętych poglądów kilka miliardów lat temu)


ERA PROTEROZOLICZNA: I i II ''dzień stwarzania'' – pierwszy i drugi etap przystosowania się ziemi do jej astronomicznej pozycji w ekosferze słońca. Jest to okres, w którym ziemia osiągneła i utrwala swą obecną lub zbliżoną do obecnej orbitę.

ERA PALEOZOLOGICZNA: III i IV i V ''dzień stwarzania'' – kolejne etapy rozwoju warunków ekosferycznych i ekologicznych na ziemi. W erze tej ma miejsce orogeneza kaledońska i hercyńska, z oceanu światowego wynurzają się lądy, pojawia się roślinność, wodne zwierzęta bezkręgowe i niższe kręgowce, atmosfera się oczyszcza z pyłów i nadmiaru wody.

ERA MEZOZOICZNA: VI ''dzień stwarzania'' – ostatni okres rozwojowy naszej planety. Pojawiają się kręgowce wodne i lądowe oraz człowiek. Okres ten zamyka katastrofa POTOPU, usuwając ''efekt cieplarniany'' i diametralnie zmieniając warunki ziemi.


ERA KENOZOICZNA: otwiera ją trzeciorzęd, który zasadniczo rozpoczyna się z POTOPEM.
W rejonach biegunów magnetycznych opadają lawiny kosmicznego lodu, dając początek epoce lodowcowej, która nie kończy się wraz z POTOPEM, lecz trwa po jego zakończeniu jako plejstocen, toteż pod określeniem ''epoka lodowcowa'' rozumiemy zlodowacenie po potopowe, mimo że rozpoczęło się ono już w pierwszej fazie POTOPU.
Wynika stąd możliwość rozszerzenia e czasie czwartorzędu na cały trzeciorzęd i rozpatrywanie tego ostatniego równolegle z plejstocenem, ale tylko odnośnie do obszarów nie będących zlodowaceniem a jedynie zalewem wodnym.
Koniec plejstocenu odpowiada ustaleniu się równowagi termicznej i tektonicznej powierzchni ziemi około 500 lat po POTOPIE przy założeniu , że zlodowacenie istotnie dobiegło końca. (Przyjmujemy, że ostatnim przejawem katastrofizmu po potopowego a zarazem zakończeniem plejstoceny było powstanie Wielkiego Rowu w Afryce, co stało się fizyczną przyczyną zagłady Sodomy i innych miast w dolinie Siddim).


Analiza relacji biblijnej z punktu widzenia chronologii wskazuje, że siódmy ''dzień'' metaforycznego tygodnia stwarzania może trwać wiele tysięcy, ale na pewno nie miliony lat.
Dotyczy to oczywiście i poprzednich sześciu ''dni'', obejmujących okres równie ''dniowi'' siódmemu.
Wynikająca stąd chronologia biblijna*
[ zwróć uwagę na gwiazdkę(*) na samym dole postu , kursywa czarna] przedstawia się następująco:

Era archaiczna''na początku'' (Rdz.1,1,2)
Era proterozoiczna I i II'' ''dzień stwarzania'' ( Biblia nie dostarcza jednoznacznych danych umożliwiających ustalenie daty początku siódmego ''dnia'' i okresu jego trwania )
Era paleozoicznaIII, IV i V ''dzień stwarzania''
Era mezozoiczna od początku VI ''dnia stwarzania'' do 2370 roku p.n.e.
Era kenozoiczna:

Trzeciorzęd do 2370-2369 r. p.n.e.
Czwartorzęd:

Plejstocen – 2369-1919 r. p.n.e. [Rok 1919 p.n.e. jest datą zagłady Sodomy, co wynika z analizy danych chronologicznych w Księdze Rodzaju. Sodoma leżała w dolinie Siddim, ''gdzie dziś jest morze słone'' Rdz.14,3 (BT), która to dolina stanowi i obecnie fragment Wielkiego Rowu]
Holocen – 1919 r. p.n.e. do dziś.

Można te liczby lat kwestionować, lecz nie sposób je obalić skutecznie i nieodwołalnie. Aktualistyczny, hipotetyczny schemat geochronologiczny nie może być i nie jest dowodem przeciwko ani kosmicznemu, ani biblijnemu katastrofizmowi, żaden bowiem zwolennik aktualizmu nie jest w stanie pogodzić istnienia śladów radiowęgla w kopalniach organicznych z datowaniem ich powstania na okres karboński sprzed z górą ćwierci miliarda lat.
CHRONOLOGIA BIBLIJNA przewiduje powstanie węgli kopalnianych nie wcześniej niż kilkadziesiąt tysięcy lat temu i datowanie to bynajmniej nie stoi w sprzeczności z danymi, jakie można otrzymać metodą radiowęgla. (Pod koniec lat siedemdziesiątych doniesiono o nowej metodzie bardzo dokładnego pomiaru radioaktywności próbek zawierających radiowęgiel, nie usuwa ona jednak wszystkich wątpliwości.)


*[Katastroficzna tabela czasu Patten'a różni się od biblijnej. Fakt, że proporcje czasowe chronologii biblijnej i lyellowskiej są bardzo zbliżone, nie upoważnia do aktualistycznej interpretacji geologicznej historii ziemi, zrealizowanej w Księdze Rodzaju.
Katastrofizm tej relacji jest reprezentowany przez rozdzielenie wód atmosferycznych i naziemnych, orogeniczne wynurzenie lądów (być może była to orogeneza kaledońska), ukazanie się ciał niebieskich na ziemskim widnokręgu, POTOP i orogeneza alpejska ...itd. Porównaj, Księga Rodzaju rozdz. pierwszy i siódmy]

Fedorowicz - 2023-12-10, 04:46

małyfilozof napisał/a:
..Okres ten zamyka katastrofa POTOPU, usuwając ''efekt cieplarniany'' i diametralnie zmieniając warunki ziemi.ERA KENOZOICZNA: otwiera ją trzeciorzęd, który zasadniczo rozpoczyna się z POTOPEM..

Mógłby Pan podać źródło, zwłaszcza tych informacji o potopie ?

małyfilozof - 2023-12-10, 12:06

Witaj Fedorowicz :lol: - PRYWATNE ARCHIWUM
Fedorowicz - 2023-12-10, 14:10

małyfilozof napisał/a:
Witaj Fedorowicz :lol: - PRYWATNE ARCHIWUM

Proszę Pana, niezwykle istotne jest sprawdzenie, skąd pochodzą publikowane treści (jakie są ich źródła). Ma ogromne znaczenie wiedza, czy artykuły zamieszczane na forum pisane są w oparciu o rzetelne i obiektywne źródła naukowe, tytuły prac i ich autorów, czy też niepotwierdzone naukowo . W regulaminie forum tego niestety nie ma, a jest to W DYSKUSJACH BARDZO WAŻNE. Jeżeli treści są niepotwierdzone naukowo, można dopisać do takiego tekstu "moim zdaniem". I wtedy nikt nie ma prawa do zastrzeżeń. :)

nike - 2023-12-10, 17:02

Fedorowicz napisał/a:
nike napisał/a:
A za co ja mam się gniewać? Nie bardzo rozumiem, co chcesz mi powiedzieć, ,że nie zgadzasz się z Profesorem?

To Szanowna Pani, a nie ja powołała się na prace i osiągnięcia Isaaca Newtona Vaila. Dlatego należałoby te jego dzieła ( o ile istnieją) podać na forum do dyskusji.


Ja nie mam jego dzieł i wątpię,że ty masz dzieła jakiegokolwiek profesora, jeżeli są jego dzieła to w j. angielskim, można trochę poczytać w komputerze,z tłumaczeniem na j. polski.
Ja do opisu potopu posłużyłam się dziełem Pastora P.Johnsona, który napisał na podstawie
BIBLII ponad 17 tomów, jednym z nich jest 2Tom ------STWORZENIE i tam Pastor Johnson powołuje się na wiedzę tego profesora.
Ja wierzę, że to co w tym Tomie jest napisane o potopie jest prawdą biblijną.

małyfilozof - 2023-12-10, 18:57

Fedorowicz napisał/a:
małyfilozof napisał/a:
Witaj Fedorowicz :lol: - PRYWATNE ARCHIWUM

Proszę Pana , niezwykle istotne jest sprawdzenie, skąd pochodzą publikowane treści (jakie są ich źródła). Ma ogromne znaczenie wiedza, czy artykuły zamieszczane na forum pisane są w oparciu o rzetelne i obiektywne źródła naukowe, tytuły prac i ich autorów, czy też niepotwierdzone naukowo . W regulaminie forum tego niestety nie ma, a jest to W DYSKUSJACH BARDZO WAŻNE. Jeżeli treści są niepotwierdzone naukowo, można dopisać do takiego tekstu "moim zdaniem". I wtedy nikt nie ma prawa do zastrzeżeń. :)


Panie Federowicz :lol: , z postu (w tym temacie) Pan pisze cytuję: '' ... Opowiadanie biblijne jest zapożyczeniem, przepracowaniem, przerabianiem starszych wersji. ...''
Pan nie uznaje wersji Potopu biblijnego, tylko innej kultury starożytnej.
Uważam, że moje źródła dla Pana w tej kwestii są nieistotne, nie odegrają żadnej różnicy wobec przekonań jakimi Pan się kieruje.
Wiem doskonale, kiedy powinienem podać dla szerokiej publiczności jakiekolwiek źródło, grzecznie proszę o niepouczanie mnie w obecności czytelników tego wątku, jak powinienem postąpić.
Ponadto z Panem prowadzić dyskusję to tak - ośmielę zacytować: ''dyskusja z Tobą, przypomina mi grę z gołębiem w szachy. Gołąb powywraca figury na szachownicy, potem na nią napaskudzi i będzie chodził dumny że wygrał. ''
Dlaczego, zacytowałem powyższe słowa?, ponieważ PAN nie dyskutuje tylko nachalnie przedstawia swoje racje, nie traktuje Pan z szacunkiem innych, a ich rozważania ośmiesza i ignoruje, swoją niepodważalną opinią. (bez urazy)
Wobec takiej postawy postanowiłem zacytować słowa o ''gołębiu'' z uniżeniem pozdrawiam

Fedorowicz - 2023-12-11, 05:54

małyfilozof napisał/a:


Panie Federowicz :lol: , z postu (w tym temacie) Pan pisze cytuję: '' ... Opowiadanie biblijne jest zapożyczeniem, przepracowaniem, przerabianiem starszych wersji. ...''
Pan nie uznaje wersji Potopu biblijnego, tylko innej kultury starożytnej.
Uważam, że moje źródła dla Pana w tej kwestii są nieistotne, nie odegrają żadnej różnicy wobec przekonań jakimi Pan się kieruje.
Wiem doskonale, kiedy powinienem podać dla szerokiej publiczności jakiekolwiek źródło, grzecznie proszę o niepouczanie mnie w obecności czytelników tego wątku, jak powinienem postąpić.
Ponadto z Panem prowadzić dyskusję to tak - ośmielę zacytować: ''dyskusja z Tobą, przypomina mi grę z gołębiem w szachy. Gołąb powywraca figury na szachownicy, potem na nią napaskudzi i będzie chodził dumny że wygrał. ''
Dlaczego, zacytowałem powyższe słowa?, ponieważ PAN nie dyskutuje tylko nachalnie przedstawia swoje racje, nie traktuje Pan z szacunkiem innych, a ich rozważania ośmiesza i ignoruje, swoją niepodważalną opinią. (bez urazy)
Wobec takiej postawy postanowiłem zacytować słowa o ''gołębiu'' z uniżeniem pozdrawiam

Panie mały filezef, ja Panu nie zabraniam ani prawa do swoich wierzeń, ani odrzucania źródeł naukowych które zaprezentował dr.Majewski. Ale wtedy uczciwej byłoby się do tego szczerze przyznać , a nie podszywać się pod naukowość i nie podawać źródeł. Jako user wielkiego serca i gołębiego rozumu ma Pan prawo do wiary w cokolwiek. Przesyłam wyrazy miłości. :lol:

nike - 2023-12-11, 09:13

Federewicz/ [Fedorowicz] ----miło ci się zrobiło?, jesteś przecież uczulony mocno na właściwe literki prawda??? Ja celowo twoje nazwisko zniekształciłam, tak jak ty, celowo zniekształciłeś nick "małyfilozof" na "mały filezef," Podoba ci się to u obcego, tylko nie u siebie prawda?
Fedorowicz - 2023-12-11, 10:53

nike napisał/a:
Federewicz/ [Fedorowicz] ----miło ci się zrobiło?, jesteś przecież uczulony mocno na właściwe literki prawda??? Ja celowo twoje nazwisko zniekształciłam, tak jak ty, celowo zniekształciłeś nick "małyfilozof" na "mały filezef," Podoba ci się to u obcego, tylko nie u siebie prawda?

Szanowna Pani Nike nie ma zwyczaju czytać postów wcześniejszych, dlatego cytuję poprzedni post małego filozofa, który przekręcił mój nick name:
mały filozof napisał/a:
Panie Federowicz..

Poza tym nawyzywal mnie od gołębi, na co ja odpisałem w podobnym stylu. Ale za to bym się nawet nie obrażał, jedynie irytuje mnie nie czytanie postów, bo nie zapoznał się w ogóle z prezentacją dr.Majewskiego w kwestii potopu. :lol:

małyfilozof - 2023-12-11, 14:18

:lol: Droga Nike :lol: - dziękuję, za obronę w słowie, ale poradzę sobie z tym ''gołębiem'', wszędzie go przeganiają na forach, bo bardzo paskudzi.
Uważam, że trzeba zastosować radykalną metodę, cyt: ''"Nigdy nie wdawaj się w dyskusje z gołębiem. Najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem" - pozdrawiam
*+*+*+*+*+*+*
PS. Przejdźmy zatem do głównego tematu wątku i omińmy przytyki personalne- GOŁĄBKU- z uniżeniem proszę

Fedorowicz - 2023-12-11, 16:08

nike napisał/a:
..Podoba ci się to u obcego, tylko nie u siebie prawda?

Niechętnie wdaję się w niemerytoryczne pyskówki i personalne przepychanki na forum. Jedynie w obronie prawdy. Co jeszcze poza nieczytaniem postów i chamskimi uwagami "ad personam" o anonimowych userach mnie razi, to niepodawanie źródeł swych wypowiedzi stylizowanych na naukowe, a w rzeczywistości pseudonaukowe. Jeżeli ktoś nie podaje ani źródła naukowego, ani tytułu pracy naukowej, ani jej autora to jaki jest dowód na prawdziwość takiego wpisu dotyczącego przykładowo geologii, czyli nauki zajmującej się budową, własnościami i historią Ziemi oraz procesami zachodzącymi w jej wnętrzu i na jej powierzchni, dzięki którym ulega ona przeobrażeniom ? Żaden.

małyfilozof - 2023-12-11, 19:50

ZAGADKA!
Czy niektórzy nefilimowie (giganci) z czasów Noego przeżyli potop?
fałsz czy prawda? - (odpowiedz Biblijnie)

Henryk - 2023-12-11, 20:22

małyfilozof napisał/a:
ZAGADKA!
Czy niektórzy nefilimowie (giganci) z czasów Noego przeżyli potop?
fałsz czy prawda? - (odpowiedz Biblijnie)

Podobne pytanie padło na innej grupie:
Cytat:
W Torze (wyd. Pardes Lauder) jest mowa o zbiegu. Był to olbrzym Og - król Baszanu, który przeżył Potop. Ogólnie jest wiadome, że potop przeżył tylko Noe i jego rodzina. A tu się dowiaduję, że jeszcze ktoś. Proszę mi to wytłumaczyć: jak było naprawdę?
odpowiedź :
Og (nazywany też Palit) jest postacią z legend, ale także z Tory.
W Torze pojawia się w Bamidbar (Księdze Liczb 21;33-35) oraz w Dewarim (Księdze Powtórzonego Prawa 3:1-7) jako król Baszanu (czyli terenów okolic obecnych wzgórz Golan), którego pokonał Mojżesz w bitwie pod Edrei. Og był gigantycznych rozmiarów, sądząc po wymiarach jego żelaznego łoża (o czym wspomina Dewarim 3:11).
Według tradycji wyrosłej z legend był on potomkiem upadłych aniołów - wnukiem Szemazaja, synem Hiji i bratem (albo przyjacielem) Sichona - króla Emorytów.
W legendach - ale nie w Torze! - pojawia się opowieść, że Og przeżył potop ukryty na dachu arki Noego. Inna wersja legendy mówi, że mieszkał na drabinie, która zwisała z burty arki. Po potopie walczył ze smokiem, którego pokonał. Według tekstów apokryficznych, Og jest tym tajemniczym "uchodźcą", który poinformował Abrahama, że Lot został porwany (Bereszit/Księga Rodzaju 14:13). Dlatego - i tu interpretacja Rambana zgadza się z Raszi - Mojżesz obawiał się Oga, bo Og oddał cenną przysługę Abrahamowi, więc mógł być z tego powodu chroniony. Prawda była jednak inna: Og liczył na to, że zdobędzie piękną Sarę, gdy Abraham - szukając porwanego Lota - zginie. Ze względu na ten podły motyw swoich działań, Og miał zostać zabity przez potomków Abrahama.
Podstawą przypuszczenia (pojawiającego się w średniowiecznych legendach i midraszach), że Og przeżył potop, jest stwierdzenie Tory: "Tylko sam Og, król Baszanu pozostał z olbrzymów" (Dewarim 3:11). Z pozoru oznaczałoby to, że być może właśnie on był jedynym z olbrzymów, którzy wyginęli w czasie potopu. Jednak Bereszit (7:21-24) stwierdza jednoznacznie, że nikt - poza istotami w arce Noego - nie ocalał.
Olbrzymy (nefilim) — potomkowie upadłych aniołów i "córek ludzkich" nie przeżyli potopu. W Dewarim (3:11), gdy mowa jest o pochodzeniu Oga od olbrzymów, użycie rzeczownika refaim, a nie nefilim wskazuje na to, że Og nie był olbrzymem (lub potomkiem olbrzymów) z czasów przed potopem.
Olbrzymy, giganci określani są bowiem w Torze kilkoma rzeczownikami: nefilim, emim, refaim i anakim. O ile pierwszy z nich (nefilim) dotyczy gigantów z okresu przed potopem i w dosłownym tłumaczeniu oznacza "upadli", o tyle wszystkie pozostałe uznaje się za określenia powiązane z konkretnymi grupami etnicznymi zamieszkującymi tereny Kanaanu w czasach Abrahama i tylko wtórnie i nieprecyzyjnie te nazwy plemion tłumaczone są jako "olbrzymi".
Odpowiadając na pytanie: tradycja midraszowa to jedna sprawa, ale analiza językowa fragmentów Tory nie potwierdza legend o olbrzymie Og, który przetrwał potop.
Czy jednak legendy w ogóle wymagają jakichkolwiek potwierdzeń?

https://www.facebook.com/...arch/?q=nefilim
Pogrubienia moje.
Biblia wyraźnie podaje, że poza zwierzętami przeżył tylko Noe z rodziną.

nike - 2023-12-11, 20:26

małyfilozof napisał/a:
ZAGADKA!
Czy niektórzy nefilimowie (giganci) z czasów Noego przeżyli potop?
fałsz czy prawda? - (odpowiedz Biblijnie)

Potop, przeżyli, tylko ci co znajdowali się w arce, tak z ludzi jak i zwierząt.
Nefilimowie, to potomkowie aniołów i kobiet ziemskich i z tych związków rodziły się tylko mężczyźni, posiadali dwie natury i stąd W mitologiach erosy, półbogowie, itp.
1Mojż BW--. 7:21 -----
I wyginęło wszelkie ciało poruszające się na ziemi: ptactwo, bydło i dzikie zwierzęta, i wszelkie płazy, pełzające po ziemi, i wszyscy ludzie.

małyfilozof - 2023-12-11, 21:37

NIKE :lol: , świetnie odpowiedziałaś - BRAVO !!, również wspomina o Noe św. Piotr.

''5 jeżeli staremu światu nie odpuścił, ale jako ósmego Noego, który ogłaszał sprawiedliwość, ustrzegł, gdy zesłał potop na świat bezbożnych'' 2 P 2,5 (BT)
=================
Witaj Henryk :lol: , Nike odpowiedziała prawidłowo na zadane pytanie, jak również św.Piotr pisze - według Biblii nefilimowie(giganci) nie przeżyli Potopu.
Natomiast co przedstawiłeś w powyższym poście, uważam za legendę (zerkając na inne kultury starożytne, różnie to bywa, każda z nich ma swoich idoli).
Podobnie jest z historycznym POTOPEM, jak wspomniał, nasz miły Fedorowicz - pozdrawiam
================
Najmocniej przepraszam moja (culpa) Fedorowicz, za uczyniony nietakt przekręcenie Twojego (u-sera) w którymś powyższym poscie, to przez nie uwage jak stukam w klawiaturę, powinienem uczynić korektę, przez roztargnienie tak nie uczyniłem, myślę że znajdę wyrozumienie z Twojej strony - pozdrawiam :lol:

Henryk - 2023-12-12, 08:55

małyfilozof napisał/a:
Natomiast co przedstawiłeś w powyższym poście, uważam za legendę (zerkając na inne kultury starożytne, różnie to bywa, każda z nich ma swoich idoli).

Chyba małyfilozofie nie do końca wczytałeś się w tekst.
Faktycznie legenda podaje, że Og przeżył Potop na dachu Arki.
Pewnie wzięło się to z zapisu:
Pwt 3:11 SNP "A właśnie Og, król Baszanu, był pozostałym z reszty Refaitów. Jego żelazne łoże  znajduje się w Rabbie Ammonickiej, a mierzy dziewięć łokci długości i cztery łokcie szerokości według łokcia zwykłego! "
Pwt 3:11 UBG "Gdyż tylko sam Og, król Baszanu, pozostał z olbrzymów; [...]."
Ktoś pewnie do słowa „pozostał” dorobił sobie "ładną" historię- jak to często bywa.
Jednak cytowany tekst jednoznacznie określa przedpotopowych gigantów- nefilim, jako „upadłych”.
Pozostałe określenia gigantów (emim, refaim i anakim) dotyczą grup etnicznych zamieszkujących Kanaan.
Cytat:
Olbrzymy, giganci określani są bowiem w Torze kilkoma rzeczownikami: nefilim, emim, refaim i anakim. O ile pierwszy z nich (nefilim) dotyczy gigantów z okresu przed potopem i w dosłownym tłumaczeniu oznacza "upadli", o tyle wszystkie pozostałe uznaje się za określenia powiązane z konkretnymi grupami etnicznymi zamieszkującymi tereny Kanaanu w czasach Abrahama i tylko wtórnie i nieprecyzyjnie te nazwy plemion tłumaczone są jako "olbrzymi".

Cytowany tekst pochdzi z grupy Stowarzyszenie 614. Przykazania // The 614th Commandment Society
Są to osoby znające doskonale język hebrajski, starożytną kulturę, oraz etymologię słów.
Same mądre głowy! Choć niestety czekające jeszcze na Mesjasza.

małyfilozof - 2023-12-12, 12:41

Witaj Henryk :lol: napisałem ogólnie '' legenda'', jednak nie jestem znawcą hebrajskiego, to stwierdzenie pobieżne z mojej strony, nie będę się upierał przy swoim, jednak z śledzenia w necie tego zagadnienia tak wypowiedziałem się publicznie.
Nie musi być na moje, przyjmę z pokorą każde wyjaśnienie tego przedstawionego pytania w wątku - pozdrawiam

nike - 2023-12-12, 15:28

małyfilozof napisał/a:
Plejstocen – 2369-1919 r. p.n.e. [Rok 1919 p.n.e. jest datą zagłady Sodomy, co wynika z analizy danych chronologicznych w Księdze Rodzaju. Sodoma leżała w dolinie Siddim, ''gdzie dziś jest morze słone'' Rdz.14,3 (BT), która to dolina stanowi i obecnie fragment Wielkiego Rowu]
Holocen – 1919 r. p.n.e. do dziś.

Nie mogę dojść skąd wziąłeś 1919 p.n.e. rok zniszczenia Sodomy i miast wkoło.
Dlaczego się pytam, ponieważ według chronologii biblijnej, Abraham jeszcze żył kiedy Aniołowie, zwiastowali mu syna, Abraham miał wtedy 99 lat a był to rok 2021 p.n.e. i poszli Lota wyprowadzić o to prosił Abraham, i chyba to był ten czas zniszczenia Sodomy, bo o innym już Biblia nie pisze.
Abraham po urodzeniu Izaaka żył jesz cze 75 lat, do roku , więc zmarł w 1945 roku, 26 lat prędzej niż piszesz.

małyfilozof - 2023-12-12, 16:33

Witaj Nike :lol: , Masz rację jest pomyłka w tym zestawieniu daty (może ten autor bazował na innym zestawieniu i tak przedstawił ową chronologię?) , dlatego nie podałem, źródła - myślałem, że ktoś z czytelników posiada taką rozpiskę.
w pierwotnej wersji ten post w nawiasie napisałem ciekawostka a potem zmieniłem, jak obecnie brzmi:
Z mojego postu cytuję: Pozwolę napisać z innej strony, ( taki dodatek do tematu):. - przepraszam za nieścisłość.
Ps.( po zakończeniu przekazanych wyjaśnień podam źródło z, którego brałem inspirację w założeniu wątku.

nike - 2023-12-12, 23:35

A tu do tematu, zagadka , dla odprężenia

Czasy grozy, i rozterki,
Czy wszystko jest zgodne z planem?
Czy dokładnie wykonałem?
Co wykonać bardzo chciałem?
Ciągle, nie to, ciągle strata ,
Ptak z powrotem do mnie wraca,
Wreszcie radość !!
Co za szczęście…
Na niebiosach dziw natury?
To Przymierze z Bogiem jest.! :-D

małyfilozof - 2023-12-13, 01:10

Cześć Nike :lol: uważam, że mowa o NOE, TĘCZY ogólnie POTOP
Henryk Suchecki - 2023-12-13, 08:29

nike napisał/a:
A tu do tematu, zagadka , dla odprężenia

Czasy grozy, i rozterki,
Czy wszystko jest zgodne z planem?
Czy dokładnie wykonałem?
Co wykonać bardzo chciałem?
Ciągle, nie to, ciągle strata ,
Ptak z powrotem do mnie wraca,
Wreszcie radość !!
Co za szczęście…
Na niebiosach dziw natury?
To Przymierze z Bogiem jest.! :-D
dziękuje Nike ładny wierszyk o mnie ułożyłaś, tęcza to rozczepione światło, możliwość widzenia niewidzialnego. Pan Jezus o sobie powiedział, ja jestem światłością dla świata
nike - 2023-12-13, 08:38

Witam miłych userów, Noe nigdy nie widział tęczy, nie widział też deszczu i dla rodziny Noego, to był cud na niebie, tak myślę.
Henryk - 2023-12-13, 09:51

nike napisał/a:
Noe nigdy nie widział tęczy, nie widział też deszczu [...].

Jedno związane jest z drugim.
Światło słoneczne zostaje rozszczepiane w kroplach wody- coś jak za pomocą pryzmatu.
Ponieważ krople są zbliżone do kształtu kulistego, więc i tęcza ma kształt łuku.
Rdz 9:13 UBG "Kładę na obłoku mój łuk, który będzie na znak przymierza między mną a ziemią."
Nigdy przedtem ludzie nie obserwowali podobnego zjawiska.
Stąd można bezpiecznie wyciągnąć wniosek- tak jak już tu cześć pisała- że słońce nie docierało do powierzchni ziemi z taką intensywnością, oraz wilgoć zawarta w atmosferze, nie ulegała kondensacji do postaci kropel deszczu.
Paszcz atmosfery musiał okrywać planetę znacznie grubszą warstwą, skoro wilgoć w niej zawarta, po kondensacji, spadała na ziemie z niespotykaną intensywnością wielkiej ulewy przez czterdzieści dni i nocy (otworzyły się upusty niebios).
Przed Potopem atmosfera stanowiła coś w rodzaju cieplarni (inspektu)- jak już pisał małyfilozof, gdzie wahania temperatury między porami roku, a także dniem i nocą były znacznie mniejsze niż dziś.
Dla przykładu- powierzchnia księżyca, który nie posiada atmosfery, temperatury wahają się od 130 stopni gdy padają na jego powierzchnię promienie słoneczne do minus 190 stopni w cieniu.
Wahania te są natychmiastowe!

Ps.
Na styku tęczy z ziemią nie ma już garnka ze złotem. Znalazłem go... ;-)

Pokoja - 2023-12-13, 14:49

Henryk napisał/a:
nike napisał/a:
Noe nigdy nie widział [...] deszczu.


Światło słoneczne zostaje rozszczepiane w kroplach wody- coś jak za pomocą pryzmatu.
Ponieważ krople są zbliżone do kształtu kulistego, więc i tęcza ma kształt łuku.
Rdz 9:13 UBG "Kładę na obłoku mój łuk, który będzie na znak przymierza między mną a ziemią."
Nigdy przedtem ludzie nie obserwowali podobnego zjawiska.
Stąd można bezpiecznie wyciągnąć wniosek- tak jak już tu cześć pisała- że słońce nie docierało do powierzchni ziemi z taką intensywnością, oraz wilgoć zawarta w atmosferze, nie ulegała kondensacji do postaci kropel deszczu.
Paszcz atmosfery musiał okrywać planetę znacznie grubszą warstwą, skoro wilgoć w niej zawarta, po kondensacji, spadała na ziemie z niespotykaną intensywnością wielkiej ulewy przez czterdzieści dni i nocy (otworzyły się upusty niebios).
Przed Potopem atmosfera stanowiła coś w rodzaju cieplarni (inspektu)- jak już pisał małyfilozof, gdzie wahania temperatury między porami roku, a także dniem i nocą były znacznie mniejsze niż dziś.


Nie ma żadnych podstaw, aby stwierdzić, że nie było deszczu na ziemi za życia Noego przed potopem.
To jest bezpodstawny stereotyp myślowy, narzucony przez tradycję teologiczną Chrześcijaństwa. Istnienie opadów deszczu wynika wprost z tekstu Rdz. 2:5. Dlaczego znaczenie tego tekstu jest tak opacznie pomijane :?:
Nie było roślinności na ziemi, ponieważ Jehowa Bogów nie spuścił deszczu na ziemię i nie było człowieka, który by ją wiódł do służby. Taki stan trwał na samym początku trzeciego dnia stwarzania, Rdz. 1:9-13. W Rdz. 2:6 jest napisane o stanie wcześniejszym, trwającym do tego dnia. W okresie tym para unosiła się ponad ziemię, czyli w drugim dniu stwarzania, gdy wody dolne, zostały oddzielone od wód górnych. Treść Ezec. 1:21,22 wskazuje, że sklepienie ponad ziemią było zbudowane z płaszcza lodowego.

Para wodna, unosząca się ponad powierzchnię ziemi, skraplała się, zbliżając się do płaszcza lodowego, a następnie opadała na ziemię. Światło słoneczne, przechodząc przez płaszcz lodowy, ulegało rozszczepieniu. Pojedyncze kolory już nie ulegają załamaniu, nawet w przypadku, gdy przechodziły przez kropelki deszczu. Z tego powodu nie mogło być tęczy przed potopem. Gdy lodowy płaszcz zwany sklepieniem, został zniszczony to już światło przechodząc tylko przez ośrodek kropelek mogło się rozszczepić i ukazać w postaci tęczy, ukazującej się na chmurze po deszczu.

małyfilozof - 2023-12-13, 15:29

Witaj Pokoja :lol: , skrupulatnie z dokładnością przedstawiłeś sprawę opadu deszczu przed potopem - DZIĘKI :) ja wspomniałem jako - mżawka (kolor zielony wątku w temacie)
nike - 2023-12-13, 21:55

Pokoja napisał/a:
Nie ma żadnych podstaw, aby stwierdzić, że nie było deszczu na ziemi za życia Noego przed potopem.
To jest bezpodstawny stereotyp myślowy, narzucony przez tradycję teologiczną Chrześcijaństwa. Istnienie opadów deszczu wynika wprost z tekstu Rdz. 2:5. Dlaczego znaczenie tego tekstu jest tak opacznie pomijane

Rodz.2:5-------(5) Lecz zanim był na ziemi jakiś krzew polny i zanim wzeszło jakieś polne ziele, WIEKUISTY, Bóg, nie spuścił deszczu na ziemię; nie było także człowieka, aby uprawiał ziemię;

Podaj tekst, który mówi deszcz padał----- to ci uwierzę.

Pokoja - 2023-12-13, 22:24

małyfilozof napisał/a:
Witaj Pokoja :lol: , skrupulatnie z dokładnością przedstawiłeś sprawę opadu deszczu przed potopem - DZIĘKI :) ja wspomniałem jako - mżawka (kolor zielony wątku w temacie)


Rdz. 2:5. Jeszcze nie (2962) ukazały się (1961), wszelkie (3605) rośliny (7880) lądu (7704) całej ziemi (776), jeszcze nie (2962) wschodziły (6779) wszelkie (3605) rośliny zielone (6212) lądu (7704), ponieważ (3588) Jehowa (3068) Bogów (430) nie (3808) spuścił deszczu (4305) całej ziemi (776), nie było (369) człowieka (120), „istotnie znacznika (853_226) ziemi” (127); wokół (5921) był wiedziony do służby (5647).
6. Nad (4480) całą (3605) powierzchnię ziemi (776), wznosiła się (5927) para (108), napajała wodą (8248) oblicze (6440) całej niezamieszkanej ziemi (127).


W Rdz. 2:5 jest użyte określenie nr 4305, które oznacza:
4305 – padać (o deszczu/ o gradzie), być nawodnionym (deszczem), spuścić deszcz, s. grad
Natomiast w Rdz. 2:6 jest użyte określenie nr 108, które oznacza:
108 – mgła, mżawka.

Istnieje jednak różnica w użyciu tych określeń. Nr 4305, wskazuje na opad z góry do dołu, a nr 108 wskazuje na wznoszenie się pary do góry. Ty użyłeś dobrego określenia, ale w znaczeniu opadania, a jest odwrotnie.
Nawet jeśli nie jest wprost napisane, że spadł deszcz na ziemię to jednak wyraźnie, wynika to z faktu, że na ziemi nie było roślinności, ponieważ nie spadł na nią deszcz, a to od niego było uzależnione porośnięcie nią na powierzchni ziemi. Skoro jednak jest napisane, że w trzecim dniu stwarzania, pojawiła się roślinność (Rdz. 1:11-13), czyli Ogród Eden (Rdz. 2:8-10), więc to dowodzi, że ten deszcz jednak spadł.
Tobie jednak tego nie trzeba tłumaczyć, gdyż jesteś człowiekiem otwartym i logicznie myślącym, ale w tym poście do Ciebie to napisałem, aby pomóc takim osobom, które mają, albo klapki na oczach, albo trociny w głowie, więc tego nie rozumieją.

Pozdrawiam

małyfilozof - 2023-12-13, 22:38

:lol: Witaj Pokoja :lol: , wzorowo, precyzyjnie (jeszcze raz powtórzę) wyłuszczyłeś samą genezę w sprawie: ( deszczu, opadu, mgły ..itp).
Jestem pełen uznania, sprawiłeś niespodziankę, że włączyłeś się w dyskusję (myślałem, że ująłeś się honorem i zaprzestałeś dyskusji z małymfilozofem, jednym słowem - obraziłeś się po ostatnim poście jaki wystukałem na klawiaturze co CIEBIE)

Henryk - 2023-12-14, 09:05

Pokoja napisał/a:
Natomiast w Rdz. 2:6 jest użyte określenie nr 108, które oznacza:
108 – mgła, mżawka.

Gwoli wyjaśnienia- w mojej konkordancji jest jedynie mgła.
A mgła nie jest mżawką!
Nie będę tu robił wykładu z fizyki, lecz mgła, podobnie jak rosa i szron to powietrze nasycone parą wodną.
Gdy osiągnie ono tzw. punkt rosy to powstają mikrokrople, jednak tak małe, że nie opadają na ziemię.
Gdy napotkają przeszkodę w postaci choćby gałęzi drzew czy źdźbła trawy, następuje kondensacja, czyli skraplanie się pary wodnej.
Taka wilgoć jest w zupełności wystarczającą do powstania świata flory.

Pokoja - 2023-12-14, 09:24

małyfilozof napisał/a:
:lol: Witaj Pokoja :lol: , wzorowo, precyzyjnie (jeszcze raz powtórzę) wyłuszczyłeś samą genezę w sprawie: ( deszczu, opadu, mgły ..itp).
Jestem pełen uznania, sprawiłeś niespodziankę, że włączyłeś się w dyskusję (myślałem, że ująłeś się honorem i zaprzestałeś dyskusji z małymfilozofem, jednym słowem - obraziłeś się po ostatnim poście jaki wystukałem na klawiaturze co CIEBIE)


Witaj :-D
Brak zaangażowania w dyskusji z Tobą, wynikał wyłącznie z uznania Twojego życzenia, aby postawić kropkę w tej dyskusji:
Pokoja uważam, ze powinniśmy oboje postawić KROPKĘ w tym rozstrzyganiu, tak pozostańmy, uważam za rozsądne takie podejście obojga
http://biblos.feen.pl/vie...start=30#133804
PODSUMOWANIE i kropka, jak sobie życzysz.
[...]
Zgadzam się także z treścią punktu 1 i 3.

Teraz stawiam KROPKĘ (w dyskusji z Tobą w tej kwestii jak sobie życzysz) i pozdrawiam.
http://biblos.feen.pl/vie...start=30#133820
Poza tym zaangażowanie w innej sprawie, sprawiło, że mniej się angażowałem na forum.

Pokoja - 2023-12-14, 10:37

Henryk napisał/a:
Pokoja napisał/a:
Natomiast w Rdz. 2:6 jest użyte określenie nr 108, które oznacza:
108 – mgła, mżawka.

Gwoli wyjaśnienia- w mojej konkordancji jest jedynie mgła.
A mgła nie jest mżawką!
Nie będę tu robił wykładu z fizyki, lecz mgła, podobnie jak rosa i szron to powietrze nasycone parą wodną.
Gdy osiągnie ono tzw. punkt rosy to powstają mikrokrople, jednak tak małe, że nie opadają na ziemię.
Gdy napotkają przeszkodę w postaci choćby gałęzi drzew czy źdźbła trawy, następuje kondensacja, czyli skraplanie się pary wodnej.


Skraplanie się pary wodnej, powoduje zmianę kierunku z wznoszenia się na opadanie.
To dobre wyjaśnienie, gdyżt uwzględnia kierunek wznoszenia się i opadania postaci wody. Ten stan wody, który się wznosi jest mgłą, a ten jej stan, który opada jest mżawką. Czyż nie tak?

Posługuję się Konkordancją z 2004 r., a tam jest jak podałem:
'ED (108) - mgła, mżawka.

Są tylko dwa przykłady użycia tego określenia w Rdz. 2:6 i Hio. 36:27:
Wznoszenie się mgły:
Rdz. 2:6. Nad (4480) całą (3605) powierzchnię ziemi (776), wznosiła się (5927) mgła (108 para), napajała wodą (8248) oblicze (6440) całej niezamieszkanej ziemi (127).
Opadanie mżawki:
Hio. 37:26. Oto (2005) potężny (7689) Bóg (410), objawia się (3045); nie (3808) bez (3808) podsumowania (4557), lat (8141) badania (2714).
27. Z powodu tego (3588) ściąga (1639) krople (5198) mżawki (108), oczyszcza (2212) wodą (4325) , spuszczając deszcz (4305)
28. Który (834) powodują płynące (5140) chmury (7834), spływając (7491) na terenie (5921) wielu (7227) ludziom (120).

Henryk - 2023-12-14, 11:01

Pokoja napisał/a:
. Ten stan wody, który się wznosi jest mgłą, a ten jej stan, który opada jest mżawką. Czyż nie tak?

Można zgodzić się.
Jednak trochę "gryzie się" nazywanie mgły- "wodą", czy "mżawką". Mgła opada, a jednak nie zamienia się w wodę.
Granicą jest tu przywołany "punkt rosy", a zależy on od temperatury i wilgotności powietrza.

Fizyka, jak matematyka- są królowymi nauk.

Markerów - 2023-12-14, 11:29

Henryk napisał/a:
Pokoja napisał/a:
. Ten stan wody, który się wznosi jest mgłą, a ten jej stan, który opada jest mżawką. Czyż nie tak?

Można zgodzić się.
Jednak trochę "gryzie się" nazywanie mgły- "wodą", czy "mżawką". Mgła opada, a jednak nie zamienia się w wodę.
.


To ciekawe co mówisz 🤔 stworzyłeś jakieś nowe prawa fizyki czy jak ?

Jak może coś co jest " wodą" zamienić się w " wodę" ?
Ty mówisz o Stanach skupienia materi ..
Woda w stanie ciekłym, gazowy i stałym nadal jest tak naprawdę " wodą"

Markerów - 2023-12-14, 11:31

Henryk napisał/a:
[quo.
Granicą jest tu przywołany "punkt rosy", a zależy on od temperatury i wilgotności powietrza.

uk.


Dokładnie tak. Często wykorzystuje to zjawisko w suszeniu drewna

Henryk - 2023-12-14, 12:30

Markerów napisał/a:
To ciekawe co mówisz 🤔 stworzyłeś jakieś nowe prawa fizyki czy jak ?

Jak może coś co jest " wodą" zamienić się w " wodę" ?
Ty mówisz o Stanach skupienia materi ..
Woda w stanie ciekłym, gazowy i stałym nadal jest tak naprawdę " wodą"

Znowu bicie piany o słowa... :-(
Wilgotne powietrze jest gazem. Wodą czy lodem też może być w zmienionych warunkach.
A skoro już wszyscy wymądrzyliśmy się, to przejdźmy do innych tematów.
Cytat:
Często wykorzystuje to zjawisko w suszeniu drewna

A gdy punkt rosy na głowicy magnetowidu osiągał wartość krytyczną, urządzenie było automatycznie blokowane.

Pokoja - 2023-12-14, 12:54

Henryk napisał/a:
Pokoja napisał/a:
. Ten stan wody, który się wznosi jest mgłą, a ten jej stan, który opada jest mżawką. Czyż nie tak?

Można zgodzić się.
Jednak trochę "gryzie się" nazywanie mgły- "wodą", czy "mżawką". Mgła opada, a jednak nie zamienia się w wodę.
Granicą jest tu przywołany "punkt rosy", a zależy on od temperatury i wilgotności powietrza.

Fizyka, jak matematyka- są królowymi nauk.


Ale odkrywca :!:
Ależ Ty kombinujesz, szukając wykrętów :!:
Wszystko zależy od tego, co powoduje mgłę. Czy jakiś inny gaz, czy para wodna, czyli woda w stanie gazowym. Para też tworzy mgłę, a określenie 'ED, jak wynika z Rdz. 2:6 i Hio. 26:37, odnosi się do pary wodnej, gdyż w takim kontekście jest tam użyte.

Fedorowicz - 2023-12-14, 16:03

Markerów napisał/a:
Woda w stanie ciekłym, gazowym i stałym nadal jest tak naprawdę " wodą"

Nie tak do końca, Drogi Przyjacielu. Woda to tlenek wodoru występujący w warunkach standardowych w stanie ciekłym . Nazwa systematyczna IUPAC : Oksydan H2O. W stanie gazowym wodę określa się mianem pary wodnej, a w stałym stanie skupienia – lodem. Ale jako nazwa związku chemicznego słowo "woda" może odnosić się do każdego stanu skupienia .
"Woda jest powszechnym rozpuszczalnikiem związków ustrojowych i niezbędnym uzupełnieniem pokarmu wszystkich znanych organizmów. Uczestniczy w przebiegu większości reakcji metabolicznych, stanowi środek transportu wewnątrzustrojowego, np. produktów przemiany materii, substancji odżywczych, hormonów, enzymów. Reguluje temperaturę. Stanowi płynne środowisko niezbędne do usuwania końcowych produktów przemiany materii. Woda stanowi średnio 70% masy dorosłego człowieka, w przypadku noworodka ok. 15% więcej, 60–70% limfy, 95% osocza krwi, 90% liści, owoców, 20% kości, 10% szkliwa zębów, tkanki tłuszczowej.

W roku 2008 na świecie ok. 1,1 mld ludzi nie miało bezpośredniego dostępu do wody pitnej. Każdego dnia choroby wynikające z niedostatku czystej wody powodują śmierć wielu tysięcy ludzi, głównie dzieci."
M. Barry, J.M. Hughes. Talking dirty--"the politics of clean water and sanitation"

Markerów - 2023-12-14, 17:35

Fedorowicz napisał/a:
Markerów napisał/a:
Woda w stanie ciekłym, gazowym i stałym nadal jest tak naprawdę " wodą"

Nie tak do końca, Drogi Przyjacielu. Woda to tlenek wodoru występujący w warunkach standardowych w stanie ciekłym . Nazwa systematyczna IUPAC : Oksydan H2O. W stanie gazowym wodę określa się mianem pary wodnej, a w stałym stanie skupienia – lodem. Ale jako nazwa związku chemicznego słowo "woda" może odnosić się do każdego stanu skupienia .
""


No więc właśnie :roll:

Fedorowicz - 2023-12-14, 17:43

Markerów napisał/a:
No więc właśnie :roll:

Dlatego ma Pan rację, ale i Pan Henryk ma swoją rację. Nauka wskaże nam jednoznacznie wodę związek chemiczny- H2O. Ale można też powiedzieć inaczej. Woda występuje w trzech stanach skupienia: w stanie stałym jako lód, śnieg, czy szron, w stanie ciekłym oraz w stanie lotnym jako para wodna. Stan skupienia każdej substancji zależy od temperatury i ciśnienia. Każda zmiana stanu wody, związana z przekroczeniem linii równowagi dwóch faz, oznacza zmianę stanu skupienia, czyli przemianę fazową.


Markerów - 2023-12-14, 17:45

Fedorowicz napisał/a:
Markerów napisał/a:
No więc właśnie :roll:

Dlatego ma Pan rację, ale i Pan Henryk ma swoją rację. Nauka wskaże nam jednoznacznie wodę związek chemiczny- H2O. Ale można też powiedzieć inaczej. Woda występuje w trzech stanach skupienia: w stanie stałym jako lód, śnieg, czy szron, w stanie ciekłym oraz w stanie lotnym jako para wodna. Stan skupienia każdej substancji zależy od temperatury i ciśnienia. Każda zmiana stanu wody, związana z przekroczeniem linii równowagi dwóch faz, oznacza zmianę stanu skupienia, czyli przemianę fazową.

Obrazek


👍

małyfilozof - 2023-12-15, 16:17

Dyskusja trwa na etapie gorącego podmuchu, oczywiście wiele rozmówców przedstawia jasne roztrząsanie zagadnienia oparte nawet o przedstawiane wykresy.
Trudno postawić jednoznaczne dobitne stwierdzenie,.
Dlaczego, ktoś zapyta? - ponieważ człowiek XXI w. nie doświadczył bezpośrednich jakiejkolwiek obserwacji w tamtym istniejących warunkach w czasie i przestrzeni, oczywiście na podstawie najnowszych badań, wykopalisk można w 99,99% stwierdzić jakie warunki rzeczywiście miały miejsce, takie ówczesne odkrycia w sferze naukowym bazują w dzisiejszym świecie dyskusji.

Postaram się przedstawić, interesujące naświetlenie (jeżeli można tak to nazwać) dotyczące zagadnienia ''KLIMAT PRZEDPOTOPOWY''
Odpowiedzi na pytania dotyczące klimatu przedpotopowego nie można oczywiście szukać w dzisiejszej atmosferze, chociaż wyniki badań upoważniają do wniosku, że TERMOSFERA mogła niegdyś magazynować ogromne ilości wody.
Baldachim ten stanowił skuteczną ochronę powierzchni ziemi przed promieniowaniem dochodzącym z przestrzeni pozaziemskiej oraz zaporę dla promieniowania podczerwonego emitowanego przez ziemię.

Dwutlenek węgla, w ilości niewątpliwie większej niż obecnie, współdziałając z parą wodną, przyczyniał się do rozwoju bujnej roślinności i do utrzymania niemal jednakowej temperatury na całej powierzchni globu.
Ten wilgotny ''cieplarniany'' klimat, obejmujący wszystkie szerokości geograficzne, został udokumentowany przez liczne odkrycia dokonane w okolicach podbiegunowych.

Stwierdzono mianowicie, że niegdyś na:
Alasce, w Kanadzie, na Nowej Ziemi, na Wyspach Nowosyberyjskich, na Spitzbergenie i na Antarktydzie panował klimat, który dziś określany jako podzwrotnikowy.
Znaleziono tam liście palm i innych roślin tropikalnych oraz szczątki zwierząt właściwych dla mórz strefy równikowej, na Antarktydzie zaś znaleziono ponadto świetnie zachowane resztki kilkudziesięciu gatunków roślin żyjących obecnie w podzwrotnikowych dżunglach Afryki i Ameryki Południowej.

Podstawowymi czynnikami klimatotwórczymi są temperatura i wilgotność. Istnieją klimaty gorące i pustynne, umiarkowane, wreszcie wilgotne i zimne.
Temperatury, które wahają się w rytmie dobowym i rocznym, zamykają się zasadniczo w przedziale od -50° do +50°C, jeśli pominąć skrajności sięgające ponad +60° i poniżej -90°C.

Istnieją obszary o wilgotności równej zero i bagniste dżungle równikowej Amazonii.
Znaczna część Afryki odznacza się klimatem suchym i gorącym, zaś prawie 70% obszaru Australii stanowią pustynie i stepy. Można się więc zgodzić z Patten'em, że:
''W dzisiejszym ustroju klimatycznym klimaty gorące niekoniecznie są klimatami wilgotnymi; w rzeczywistości obserwuje się tendencję wręcz przeciwną, jak na przykład w Meksyku'' (koniec cytatu)

Należałoby oczekiwać, że kronika skał dostarczy pewnych danych odnośnie do klimatów dawnych czasów. Kronika ta, to przede wszystkim kronika wymarłego życia i tam, gdzie mamy do czynienia z obfitością kopalnych szczątków, można się spodziewać znacznej niegdyś wilgotności i odpowiedniej temperatury.
Wiadomo z dzisiejszych obserwacji, że życie na pustyni jest raczej ubogie, ponadto na żadnej pustyni nie występują warunki sprzyjające powstaniu skamieniałości.
Oczywisty jest zatem wniosek, że kronika skał stanowi mocny argument przeciwko istnieniu niegdyś pustyń.
Nie ma więc podstaw do wykluczenia ''efektu cieplarnianego'' jako najważniejszego elementu klimatu przedpotopowego.

CDN

Henryk - 2023-12-15, 18:20

małyfilozof napisał/a:
Dwutlenek węgla, w ilości niewątpliwie większej niż obecnie, [...]

A co za tym idzie i ilość przyswojonego węgla C14 była znacznie różna, niż w czasach nam współczesnych od momentu Potopu.
Ilość wchłoniętego izotopu nie była proporcjonalna w czasie na przestrzeni wszystkich wieków, stąd datowanie za jego pomocą, pozostawia wiele do życzenia.
- (Na mój skromny rozumek- jak to powiedział Prosiaczek).

Fedorowicz - 2023-12-15, 22:55

Henryk napisał/a:
.. ilość przyswojonego węgla C14 była znacznie różna, niż w czasach nam współczesnych od momentu Potopu. stąd datowanie za jego pomocą, pozostawia wiele do życzenia..

Czy mógłby Pan podać jakieś prace naukowe, które tego dowodzą ?

Henryk - 2023-12-16, 08:11

Fedorowicz napisał/a:
Czy mógłby Pan podać jakieś prace naukowe, które tego dowodzą ?

Nie mógł bym, ponieważ nie znam takich.
Jeśli podrzucimy kamień w górę, to i bez wiedzy akademickiej wiemy, że spadnie na ziemię.
Ale aby określić dokładnie kiedy spadnie- znając ciężar, nadane przyśpieszenie, wartość przyciągania ziemskiego w danym miejscu, to już będzie potrzebna wiedza. Może jeszcze nie akademicka, ale przynajmniej na poziomie średnim.

Wracając do węgla i jego dwutlenku…
Faktem niezaprzeczalnym jest istnienie w przeszłości traw o wysokości kilkunastu metrów (nie jest tu mowa o bambusie).
Skrzypy o wysokości kilkudziesięciu metrów, mszaki mające ponad półtora metra.
To wszystko jest namacalne w odciśniętych skamielinach.
Głównym budulcem roślin jest węgiel- około 45%. Jest on pobierany z dwutlenku węgla z atmosfery- normalny proces fotosyntezy…
Nie można wyciągnąć innego logicznego wniosku jak ten, że skład atmosfery, temperatura, wilgotność, musiały być inne niż dziś.
A przede wszystkim, ilość dwutlenku węgla musiała być znacznie wyższa niż dzisiejsze zaledwie 0,04%.

Henryk Suchecki - 2023-12-16, 08:25

Henryk napisał/a:
[
A przede wszystkim, ilość dwutlenku węgla musiała być znacznie wyższa niż dzisiejsze zaledwie 0,04%.
to według tej teorii wahadło odbiło się od sufitu i tylko będzie przyśpieszało. mieliśmy szczęście podziwiać płatki śniegu. To się nazywa być wybrańcami bogów
Tylko żeby nie było tak jak z teleskopem Jamesa Weba, który obalił wszystkie wcześniejsze teorie o wszechświecie

Henryk Suchecki - 2023-12-16, 08:33

Te teorie są tak wiarygodne jak ta , że dżdżownicami można sznurować buty. Ale zawierają jedną prawdę , są niewiarygodnie rozciągliwe
Henryk - 2023-12-16, 08:36

Henryk Suchecki napisał/a:
[...]

Właśnie gołąb przysiadł na szachownicy...
"Nie, bo tak."

Fedorowicz - 2023-12-16, 08:56

Henryk napisał/a:
Nie mógł bym, ponieważ nie znam takich.
Jeśli podrzucimy kamień w górę, to i bez wiedzy akademickiej wiemy, że spadnie na ziemię.
Ale aby określić dokładnie kiedy spadnie- znając ciężar, nadane przyśpieszenie, wartość przyciągania ziemskiego w danym miejscu, to już będzie potrzebna wiedza. Może jeszcze nie akademicka, ale przynajmniej na poziomie średnim.
Wracając do węgla i jego dwutlenku…
Faktem niezaprzeczalnym jest istnienie w przeszłości traw o wysokości kilkunastu metrów (nie jest tu mowa o bambusie).
Skrzypy o wysokości kilkudziesięciu metrów, mszaki mające ponad półtora metra.
To wszystko jest namacalne w odciśniętych skamielinach.
Głównym budulcem roślin jest węgiel- około 45%. Jest on pobierany z dwutlenku węgla z atmosfery- normalny proces fotosyntezy…
Nie można wyciągnąć innego logicznego wniosku jak ten, że skład atmosfery, temperatura, wilgotność, musiały być inne niż dziś.
A przede wszystkim, ilość dwutlenku węgla musiała być znacznie wyższa niż dzisiejsze zaledwie 0,04%.

Oczywiście, że skład atmosfery był inny niż dziś. Ale ja pytałem o "moment Potopu" o którym Pan napisał. Kiedy miał miejsce ten moment (datowanie) i jakie znamy naukowe na to dowody ?

Henryk - 2023-12-16, 09:07

Fedorowicz napisał/a:
Ale ja pytałem o "moment Potopu" o którym Pan napisał. Kiedy miał miejsce ten moment (datowanie) i jakie znamy naukowe na to dowody ?

Naukowe dowody, kiedy był Potop? Którego naukowca?
Co naukowiec, to inne teorie.
Jedni- chyba większość- twierdzą, że nigdy nie było ogólnoświatowego Potopu.
Inni podają sprzeczne dane, wzajemnie wykluczające się.
Ja przyjmuję nienaukowe dane, zawarte w Biblii.
Według Niej Potop nastąpił około 4500 lat temu.

Henryk Suchecki - 2023-12-16, 09:34

Henryk napisał/a:

Co naukowiec, to inne teorie.
??? : :roll:
nike - 2023-12-17, 22:29

LEKCJA POTOPU DLA NAS
Nasz Pan zwraca naszą uwagę na Potop i na związane z nim wydarzenia (Mat. 24:37-39; Łuk.17:26,27) i jasno wskazuje na równoległość przy końcu tego Wieku Ewangelii, którą określając On mówi: „Jako było za dni Noego, jedli, pili, sądzili, budowali i nie spostrzegli się, aż przyszedł Potop i zabrał wszystkie; tak będzie i przyjście [parousia, obecność] Syna Człowieczego”. Wprawdzie nasz Pan nie mówi, że podobieństwo będzie w bezbożności lub w zniszczeniu, ale w nierozpoznaniu czasu. Jednak On nam daje do zrozumienia, że należy spodziewać się przy końcu Wieku Ewangelii jakiejś wielkiej katastrofy lub klęski, która w pewnym sensie lub stopniu odpowiadać będzie klęsce, jaka miała miejsce za dni Noego.
Wracając do listu Piotra (1 Piotra 3:20,21) znajdujemy wzmiankę o Noem i wskazówkę, że osiem osób - Noe z żoną, jego trzej synowie z żonami- które były zachowane w Potopie wyobrażają lub
reprezentują wszystkich wybranych z Wieku Ewangelii. Potop reprezentuje przekleństwo ciążące nad rodzajem ludzkim, zarówno w Jego ogólnym zarysie, od czasu Adama aż do dzisiaj, jak i w jego specjalnym zarysie kulminacyjnym, czyli w Czasie Ucisku, począwszy od roku 1914, od którego królestwo Szatana jest niszczone, a królestwo Boże ustanawiane. Arka, w czasie poprzedzającym Potop i podczas Potopu niezależnie od jej zarysów chronologicznych, reprezentuje Chrystusa i Jego moc zbawczą zawartą w przymierzu Wieku Ewangelii.
Której centralnym zarysem jest Nasienie Abrahama, Chrystus, który będzie błogosławić w Królestwie wszystkie narody ziemi (Gal. 3:8,16,29).
Wszyscy więc, którzy ostatecznie nie wejdą do pozafiguralnej Arki, zostaną w słusznym czasie wytraceni na zawsze — albowiem „Bóg wszystkich niepobożnych wytraci” (Psalm 145:20;Obj. 20:7—9,15).

małyfilozof - 2023-12-17, 22:52

małyfilozof pisze:
Proszę mieć na UWADZE -Dyskusja w rozważaniach skupia się na fizycznej stronie potopu i jego implikacjach dla ziemi z pominięciem aspektu kary dla grzesznej ludzkości

nike - 2023-12-18, 09:19

małyfilozof napisał/a:
małyfilozof pisze:
Proszę mieć na UWADZE -Dyskusja w rozważaniach skupia się na fizycznej stronie potopu i jego implikacjach dla ziemi z pominięciem aspektu kary dla grzesznej ludzkości

Ja nie bardzo zrozumiałam twój post?
Ja w potopie widzę fizyczną stronę i duchową stronę, ponieważ Biblia o potopie pisze, a jeżeli Biblia pisze, to nie tylko do czytania, ale też do zastanowienia się, jaka głębia jest w tej lekcji zawarta.

małyfilozof - 2023-12-18, 12:03

Miła NIKE :lol: :lol: , pisz, pisz swoje przemyślenia o POTOPIE , źle sformułowałem post w TEMACIE ''Biblijny Potop''-przepraszam z niskim ukłonem,
Choć w tym wątku wiele znajduje się informacji o innym zagadnieniu dotyczące Biblijnej KATASTROFY,
Z zainteresowaniem będzie czytał czytelnik wypowiedzi opartej na kanwie DUCHOWEJ - ZAPRASZAM

Fedorowicz - 2023-12-21, 16:24

małyfilozof napisał/a:
.. kary dla grzesznej ludzkości

No ładnie ! Nie spodziewałem się tego po Panu. Brawo ! I tu przychodzi nam a pomoc właśnie biblistyka. Nieprawość ludzi autor określa słowem hamas, które tłumaczy się jako przemoc, gwałt, niegodziwość, zło. Oznacza ono stosowanie przemocy wobec bliźnich, która polega na ich ucisku, wyzysku, niesprawiedliwym oskarżaniu, osądzaniu, a także na niszczeniu pokoju społecznego i dóbr kraju. Działanie to jest wynikiem chciwości i nienawiści. Rzeczownik hamas odnosi się zwykle do wykroczeń o charakterze społecznym (por. Rdz 49,5; Sdz 9,24; 2 Sm 22,3. 49; Iz 53,9; 59,6; 60,18; Jr 6,7; 20,8; 51,46). W świecie przepełnionym gwałtem niszczone są normalne międzyludzkie więzi, co ilustruje pieśń Lameka z Rdz 4,23n. Los ludzi został przesądzony na skutek gwałtu. Taki był powód Bożej decyzji o potopie. Gwałt powoduje bowiem zniszczenie. Może zniszczyć to, co dobre w ludzkiej naturze. Gwałt powoduje też oderwanie człowieka od Stwórcy. Zepsucie woli
i myśli ludzi spowodowało również zepsucie świata zwierzęcego. Wszystko zatem zostanie unicestwione, również zwierzęta. Widoczna jest tutaj solidarność stworzenia w skutkach zła. Człowiek pogrąża nie tylko siebie, ale i całe stworzenie. Wszystko bowiem ulega skażeniu grzechem. Obraz ten jest również antytypem odkupienia, które poprzez człowieka spowoduje odkupienie całego Wszechświata. Rozmiar zepsucia ludzi oraz wątek zniszczenia ziemi zostaje podjęty ponownie w ramach pierwszego polecenia Boga skierowanego do Noego (Rdz 6,13–22). Postanowiłem położyć kres istnieniu wszystkich ludzi, bo ziemia jest pełna wykroczeń przeciw mnie; zatem zniszczę ich wraz z ziemią (w. 13). Bóg postanawia zniszczyć ziemię. Doprowadziło do tego dobrowolne oddalenie się człowieka od Boga. Użyty w tym miejscu hebrajski czasownik oznacza dosłownie „zepsuć”. Występuje on dwukrotnie w wersetach: 11. i 12. W wersecie 11. na oznaczenie działań podejmowanych przez ludzi, którzy zepsuli ziemię, a w wersecie 12. na oznaczenie zniszczenia dokonanego przez Boga. Dwukrotne użycie tego samego czasownika w tym
kontekście sugeruje, że Bóg jedynie doprowadza szybciej do końca zniszczenie zapoczątkowane przez ludzkość. Zniszczenie nie jest ostatnim słowem Boga. Dokonuje On bowiem rozróżnienia między zepsutą ludzkością, a sprawiedliwym Noem. W Rdz 6,9 autor pisze: Noe, człowiek prawy, wyróżniał się nieskazitelnością wśród współczesnych sobie ludzi;
w przyjaźni z Bogiem żył Noe. Autor podaje motywy wyłączenia Noego spod zagłady. Na tle współczesnych sobie ludzi jedynie on jest sprawiedliwy (Jak Grzegorz Braun), dlatego Bóg postanawia go ocalić.

W. C h r o s t o w s k i, jw., s. 43. 55 L. S t a c h o w i a k, jw., s. 49n; E. Z a w i s z e w s k i, jw., s. 126n; L. B o a d t, jw., s. 282;
R.J. C l i f f o r d, R.E. M u r p h y, jw., s. 22; S. P e s a r i c, jw., s. 44; R. S c h w a g e r, jw., s. 74;
R.E. M u r p h y, Odpowiedzi na 101 pytań o Torę, Kraków 2003, s. 39; A.J. O b i d o w i c z, Biblijny opis potopu a dokumenty mezopotamskie, RBL 1 (2004), s. 8; E. Z a j ą c, jw., s. 41n. 56 L. R u p p e r t, jw., s. 97; W.J. H a r r i n g t o n, jw., s. 217. 57 T. B r z e g o w y, jw., s. 205; R.J. C l i f f o r d, R.E. M u r p h y, jw., s. 22. 58 R.J. C l i f f o r d, R.E. M u r p h y, jw., s. 24; R. S c h w a g e r, jw., s. 74; P. Ś p i e w a k, Księga nad księgami. Midrasze. Kraków 2004, s. 75nn. 59 W. C h r o s t o w s k i, jw., s. 43.

Henryk - 2023-12-21, 17:16

Fedorowicz napisał/a:
Autor podaje motywy wyłączenia Noego spod zagłady. Na tle współczesnych sobie ludzi jedynie on jest sprawiedliwy (Jak Grzegorz Braun), dlatego Bóg postanawia go ocalić.

Wytłuszczenie moje.
Panie Fedorowicz. To nie ja pisałem, że jest Pan głupcem.
Ale też jakoś umknęło mi, aby ktoś Pana tak TU nazwał.
Często- zupełnie nieświadomie- sami wydajemy o sobie świadectwo.

nike - 2023-12-21, 17:36

Fedorowicz napisał/a:
W świecie przepełnionym gwałtem niszczone są normalne międzyludzkie więzi, co ilustruje pieśń Lameka z Rdz 4,23n. Los ludzi został przesądzony na skutek gwałtu. Taki był powód Bożej decyzji o potopie.

Mam do ciebie pytanie Fedorowicz, do twojej wypowiedzi, czy gdyby, nie było gwałtów, przemocy, niszczenia międzyludzkich więzi, to potopu by nie było?

małyfilozof - 2023-12-21, 20:06

Cześć Fedorowicz :lol: , ale dążyłeś do pieca, nie jestem zdziwiony - jest przecież zima
Henryk Suchecki - 2023-12-22, 21:00

Księga Rodzaju 9:13-17, gdzie Bóg mówi do Noego po potopie: „Moim łukiem, którym umieściłem w chmurach, jest tęcza”. Jest to przymierze między Bogiem a wszystkimi istotami na ziemi, że nigdy więcej nie zniszczy świata potopem.
Przeciwnik , szatan w zakamuflowany sposób szydzić z Pana Boga, zapominając że te ich malowane kolorki wraz z nimi ogień chętnie strawi i śladu nie będzie

Fedorowicz - 2023-12-23, 06:15

nike napisał/a:
Fedorowicz napisał/a:
W świecie przepełnionym gwałtem niszczone są normalne międzyludzkie więzi, co ilustruje pieśń Lameka z Rdz 4,23n. Los ludzi został przesądzony na skutek gwałtu. Taki był powód Bożej decyzji o potopie.

Mam do ciebie pytanie Fedorowicz, do twojej wypowiedzi, czy gdyby, nie było gwałtów, przemocy, niszczenia międzyludzkich więzi, to potopu by nie było?

Ja cytowałem ze źródeł. Tak uważa między innymi Waldemar Chrostowski (ur. 1 lutego 1951 w Chrostowie) to polski duchowny rzymskokatolicki, profesor doktor habilitowany teologii, biblista, konsultor Rady Episkopatu Polski ds. Dialogu Religijnego, profesor zwyczajny Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, przewodniczący Stowarzyszenia Biblistów Polskich, zaangażowany w dialog katolicko-żydowski. Do roku 1998 współprzewodniczący Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów. Członek Komitetu Nauk Teologicznych Polskiej Akademii Nauk. Autor ponad 2000 publikacji naukowych i popularnonaukowych. Mimo zaangażowania w dialog, w wywiadzie-rzece "Kościół, Żydzi, Polska" ks.prof W. Chrostowski przedstawił własną, krytyczną ocenę kształtu dialogu katolicko-żydowskiego w latach 80. i 90 czym udowodnił, że nie ma zamiaru ustąpić z zasad i tradycji chrześcijaństwa.

https://www.youtube.com/w...SNkQi3V&index=2

ks. prof. dr. hab. Waldemar Chrostowski - Starsi bracia - dylematy żydowsko - chrześcijańskie

"Cały Stary Testament to jest wielkie wołanie o to, aby Bóg objawił siebie". Waldemar Chrostowski

nike - 2023-12-23, 14:14

Fedorowicz napisał/a:
nike napisał/a:
Fedorowicz napisał/a:
W świecie przepełnionym gwałtem niszczone są normalne międzyludzkie więzi, co ilustruje pieśń Lameka z Rdz 4,23n. Los ludzi został przesądzony na skutek gwałtu. Taki był powód Bożej decyzji o potopie.

Mam do ciebie pytanie Fedorowicz, do twojej wypowiedzi, czy gdyby, nie było gwałtów, przemocy, niszczenia międzyludzkich więzi, to potopu by nie było?

Ja cytowałem ze źródeł. Tak uważa między innymi Waldemar Chrostowski (ur. 1 lutego 1951 w Chrostowie) to polski duchowny rzymskokatolicki, profesor doktor habilitowany teologii, biblista, konsultor Rady Episkopatu Polski ds. Dialogu Religijnego, profesor zwyczajny Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, przewodniczący Stowarzyszenia Biblistów Polskich, zaangażowany w dialog katolicko-żydowski. Do roku 1998 współprzewodniczący Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów. Członek Komitetu Nauk Teologicznych Polskiej Akademii Nauk. Autor ponad 2000 publikacji naukowych i popularnonaukowych. Mimo zaangażowania w dialog, w wywiadzie-rzece "Kościół, Żydzi, Polska" ks.prof W. Chrostowski przedstawił własną, krytyczną ocenę kształtu dialogu katolicko-żydowskiego w latach 80. i 90 czym udowodnił, że nie ma zamiaru ustąpić z zasad i tradycji chrześcijaństwa.
ks. prof. dr. hab. Waldemar Chrostowski - Starsi bracia - dylematy żydowsko - chrześcijańskie
"Cały Stary Testament to jest wielkie wołanie o to, aby Bóg objawił siebie". Waldemar Chrostowski

Biblista,prof. Dr. Hab. I na dodatek KSIĄDZ taki mądry człowiek i duchowny, a tu czeka aż Bóg ze St…Testamentu objawi siebie jemu? Ciekawe jak on jako pasterz objawia Boga [na którego czeka, żeby mu się objawił] swoim owieczką, czy wie co powiedzieć owieczką.
Jeżeli o Bogu ma taką wiedzę, jak o potopie, to za wiele nie powie, bo nic nie wie, jak na księdza przystało.

Fedorowicz - 2023-12-23, 15:16

nike napisał/a:
..objawia Boga [na którego czeka, żeby mu się objawił..

Tu już widać wyraźnie, że nie słuchała Pani prezentacji. Nie ksiądz profesor czeka, tylko pisarze Starego Testamentu czekali. I Bóg objawił się, przyjąwszy ciało człowieka. Ale oni tego nie uznali.
Zachęcam do wysłuchania prezentacji i zanim to nie nastąpi nie wyzywania profesorów biblistów od głupich. :lol:

nike - 2023-12-23, 16:08

Fedorowicz napisał/a:
Zachęcam do wysłuchania prezentacji i zanim to nie nastąpi nie wyzywania profesorów biblistów od głupich. :lol:

W którym miejscu ubliżyłam bibliście i powiedziałam GŁUPI?

małyfilozof - 2023-12-23, 17:07

Ten wątek nie stworzyłem na docinki personalne- proszę o zachowanie umiaru pomiędzy sobą - DZIĘKUJĘ
Henryk - 2023-12-23, 18:52

Fedorowicz napisał/a:
I Bóg objawił się, przyjąwszy ciało człowieka. Ale oni tego nie uznali.

Dziwi to Pana?!
Żyd miałby przyjąć, że Jedyny Przedwieczny pojawił się na ziemi jako człowiek?!
Bez żartów.
Ja też tego nie uznaję. ;-)

Fedorowicz - 2023-12-23, 21:58

nike napisał/a:
W którym miejscu ubliżyłam bibliście i powiedziałam GŁUPI?

Napisała Pani, bez wysłuchania prezentacji cytuję :
nike napisał/a:
..bo nic nie wie, jak na księdza przystało.

Fedorowicz - 2023-12-23, 22:05

Henryk napisał/a:
..Ja też tego nie uznaję. ;-)

A jednak ta wiara odmieniła ludzkie postępowanie. Chrześcijańska wiara miała ogromny wpływ na życie pojedynczych ludzi i całych narodów. Był to nie tylko wpływ religijny, ale też cywilizacyjny, kulturowy, moralny, wychowawczy, który obejmował swoim zasięgiem wszystkie obszary codziennego funkcjonowania społeczeństw. Współczesny człowiek nie jest świadom tego, że pewne fundamentalne zasady, rozumienia i osiągnięcia, które wydają mu się oczywiste, zawdzięcza właśnie oddziaływaniu chrześcijaństwa. Co dało chrześcijaństwo Europie?
Chrześcijańska etyka stała się fundamentem, w oparciu o który w Europie narodziły się idee państwa, wolności, własności, dobra wspólnego, indywidualizmu i personalizmu, rodziny, jednakowej odpowiedzialności przed prawem . Cywilizacja europejska rozwinęła się w oparciu o zasady etyki chrześcijańskiej w której centrum zainteresowania znalazł się Chrystus i człowiek jako istota wolna, której przypisana jest niezbywalna godność.

małyfilozof - 2024-03-20, 18:05

Minęło sporo czasu od wpisu na temat Biblijnego Potopu, przemogłem siły, znajdując sekundową chwilę, aby skreślić kilka słów w tak interesującym temacie, gdzie cieszy się on znacznym zainteresowaniem.

Pozwolę sobie na kontynuację zrodzonego wątku z mojej strony, mianowicie:
Nieco później, gdy Abraham odłączył się od swego bratanka Lota, ten zamieszkał w Sodomie.
Zwróćmy uwagę na słowa stwierdzające, że dolina Siddim, dziś jest ''Morzem słonym'' i skonfrontujmy je z kontekstem relacjonującym pewne szczegóły o charakterze wyraźnie katastroficznym.


Księga Rodzaju donosi:
'' 24 A wtedy Pan spuścił na Sodomę i Gomorę deszcz siarki i ognia od Pana <z nieba>. 25 I tak zniszczył te miasta oraz całą okolicę wraz ze wszystkimi mieszkańcami miast, a także roślinność. 26 Żona Lota, która szła za nim, obejrzała się i stała się słupem soli5.
27 Abraham, wstawszy rano, udał się na to miejsce, na którym przedtem stał przed Panem. 28 I gdy spojrzał w stronę Sodomy i Gomory i na cały obszar dokoła, zobaczył unoszący się nad ziemią gęsty dym, jak gdyby z pieca, w którym topią metal.''
Rdz.19,24-28 (BT).

Z pewnością słabsze lub silniejsze wstrząsy można było odczuwać przez jakiś czas po katastrofie, gdyż Lot bał się mieszkać w Soar i przeniusł się dalej w góry [(Rz.19,30 (BT)].
Ze sprawozdania wynika, że zagłada Sodomy nastąpiła wkrótce po wyjeździe Abrahama z Charan i przybyciu do Kanaanu.
Zniszczenie Sodomy i Gomory oraz zatopieniu doliny Siddim było zapewne jednym z ostatnich drastycznych przejawów potopowego katastrofizmu, który dał znać o sobie około 450 lat po Potopie, niosąc zagładę ludziom, miastom i całemu życiu krzewiącmu się w tym ''rajskim'' zakątku
[Rdz.18,10 (BT)].

Cóż jednak ma zagłada Sodomy z Wielkim Rowem wschodnioafrykańskim?
Otóż Morze Czerwone i dolina Jordanu leżą w północnym krańcu Wielkiego Rowu, zaś o Morzu Martwym (Słonym) wiadomo, że pochłonęło dolinę Siddium w w drugiej połowie XX wieku p.n.e
[ Powszechnie przyjęta chronologia biblijna Pavlovski'ego i Vogt'a ( Jak wskażemy później, chronologia ta nie jest jednak w pełni uzasadniona)].

Poza tym istnieje wiele poważnych danych zarówno geologicznych jak i paleoantropologicznych wskazujących na to, że Wielki Rów powstał nie dawniej niż 5000 lat temu. Problem ten rozważa szeroko Patten i dochodzi do podobnych wniosków. Pisze on:
'' Wielki Rów nosi ślady niedawnej działalności wulkanicznej: na jego brzegach występują drobne wylewy lawy, które pozostają w wyraźnym kontraście z innymi wulkanicznymi formacjami tego regionu, pokrytymi warstwami aluwialnymi.
Inna cechą tego obszaru jest geosynklina basenu Jeziora Wiktorii, jego płytkość – to największe słodkowodne jezioro oraz łagodna linia brzegowa.
Dalej przepastny Wodospad Murchisona w miejscu, gdzie Nil Biały wypływający z tego basenu, wpada do Wielkiego Rowu jako rzeka większa niż Niagara River, spadając z ogromną prędkością w gardziel liczącą zaledwie 15 stóp szerokości. Wulkany Elgon, Kenia, Kilimandżaro i Rowenzori dopełniają całości obrazu''

Wielki Rów jest przerwą- szczeliną w skorupie ziemskiej. Rozciąga się na przestrzeni ponad 8000 km, a szerokość jego wynosi 0d 10 do 100 km.
Zarys jego jest bardzo złożony i dendrytyczny, zwłaszcza w równikowej sferze Afryki centralnej, co dodatkowo wskazuje na to, że skorupa ziemska została dosłownie porozrywana przez szukające ujścia wewnętrzne sprężenia.

Ogólny przebieg katastroficznego procesu jet właśnie Potop, który jest również odnotowany w Piśmie Świętym.
Wszystko to zdarzyło się bardzo szybko, nagle, katastroficznie w ciągu 370 dni POTOPU. Okres ten oczywiście nie może zostać zaakceptowany przez aktualistów, którzy pragnęliby go rozciągnąć na co najmniej kilkanaście milionów lat.
Faktem jednakże jest, że ani kilkanaście, ani nawet kilkadziesiąt milionów lat aktualistycznych procesów nie doprowadziłoby do tak drastycznych zmian, które w dodatku musiano by tłumaczyć przyczynami działającymi w układzie geofizycznie zamkniętym, jakim jest Ziemia.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group