FORUM MIŁOŚNIKÓW PISMA ŚWIĘTEGO Strona Główna FORUM MIŁOŚNIKÓW PISMA ŚWIĘTEGO
TWOJE SŁOWO JEST PRAWDĄ (JANA 17:17)

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Zamiast duszy miala muzyke
Autor Wiadomość
Tomasz G 
VIP

Pomógł: 48 razy
Dołączył: 08 Kwi 2013
Posty: 4954
Poziom: 51
HP: 1219/10164
 12%
MP: 4853/4853
 100%
EXP: 124/280
 44%
Wysłany: 2013-05-17, 11:20   Zamiast duszy miala muzyke

Zamiast duszy miala muzyke

Mowiono o niej, ze zamiast duszy miala muzyke; ze nie tyle spiewala, co grala na swoich strunach glosowych jak nikt; ze byla wygnancem z anielskich chorow, skazanym na trudny czlowieczy los.
Dziecinstwo spedzila w Rosji, mlodosc we Wroclawiu, wiekszosc swojego artystycznego zycia w Warszawie. Ale w latach 60. i 70. byla pierwsza polska gwiazda piosenki swiatowego formatu.


Muzyka

Gdyby Anna German zyla do dzis, bylaby zapewne obok Ireny Santor jedna z nestorek polskiej piosenki, powszechnie kochana i szanowana. Za zycia mozliwosciami wokalnymi mogla sie rownac z najlepszymi owczesnymi piosenkarzami swiata.

Debiutowala w 1960 roku we wroclawskim teatrze studenckim Kalambur. W 1963 na miedzynarodowym festiwalu piosenki w Sopocie zdobyla II nagrode za wykonanie utworu „Tak mi z tym zle”. Rok pozniej przyszly kolejne nagrody za „Tanczace Eurydyki”, w Opolu i ponownie w Sopocie. W 1965 wygrala Opole piosenka „Zakwitne roza”. Nastepnego roku podpisala trzyletni kontrakt w wloska firma fonograficzna CDI, a w 1967 juz koncertowala w paryskiej Olimpii
i na festiwalu w San Remo.

Pasmo sukcesow przerwal bardzo ciezki wypadek samochodowy, jakiemu ulegla we Wloszech. Hanka Bielicka powiedziala o niej, ze „byla doslownie pozszywana z kawalkow, z plastykowymi wstawkami w miejsce brakujacych zywych tkanek. (...) Bardzo cierpiala”. Rekonwalescencja trwala trzy lata. W tym czasie napisala ksiazke pt. Wroc do Sorrento, o swej pracy artystycznej we Wloszech. Po wyzdrowieniu w 1970 roku ponownie zdobyla w Opolu nagrode za piosenke „Czlowieczy los”.

Wymienianie festiwali i nagrod, jakie na nich zdobywala, zabraloby sporo miejsca. Lepiej posluchac jej krystalicznego glosu w pelnych liryzmu i madrosci utworach chocby na YouTube’ie, gdzie sa sluchane i komentowane do dzis. Wiekszosc jej piosenek stala sie przebojami.

Jako jedna z nielicznych piosenkarek zza zelaznej kurtyny koncertowala na owczesnym Zachodzie: we Wloszech, USA, Wielkiej Brytanii, Kanadzie, Australii. Ale chyba poza Polska najbardziej byla kochana w bylym Zwiazku Radzieckim. Do dzis w Rosji, na Bialorusi i Ukrainie sa jej aktywne fankluby organizujace koncerty z udzialem znanych artystow spiewajacych wykonywane przez nia utwory. Przychodza na nie setki i tysiace widzow. Dziesiatki stacji telewizyjnych je emituja. Moze dlatego, ze tam sie urodzila, a moze dlatego, ze — jak twierdzi jej maz — spiewala w sposob bliski rosyjskiej duszy. Przed sala koncertowa Rossija w Moskwie jest aleja z wmurowanymi w chodnik siedemdziesiecioma gwiazdami z nazwiskami artystow zasluzonych dla kultury rosyjskiej. Ostatnia z nich to gwiazda Anny German — przyznana jedynej nie-Rosjance. Ma nawet swoja prawdziwa gwiazde — jej imieniem i nazwiskiem nazwano niewielka asteroide o numerze 2519 krazaca wokol Slonca pomiedzy Marsem a Jowiszem.


„Czlowieczy los”

Slowa jej bodaj najwiekszego przeboju: Czlowieczy los nie jest bajka ani snem. / Czlowieczy los jest zwyczajnym, szarym dniem. / Czlowieczy los niesie trudy, zal i lzy. / Pomimo to mozna los zmienic w dobry lub zly. // Usmiechaj sie, / do kazdej chwili usmiechaj, / na dzien szczesliwy nie czekaj, / bo kresu nadejdzie czas, / nim usmiechniesz sie chociaz raz — mozna w pelni zrozumiec i docenic jedynie, znajac okolicznosci jego powstania i zycie jego wykonawczyni. A ono nie oszczedzilo Annie German trudnych momentow.

Urodzila sie na terenie Zwiazku Radzieckiego w czasie stalinowskiego terroru. Ojca znala tylko z opowiadan. NKWD rozstrzelalo go w 1936 roku tylko za jego niemieckie pochodzenie. W Polsce pojawila sie tuz po wojnie wraz z matka i babcia. Sprowadzil je w ramach repatriacji drugi maz jej matki — oficer Wojska Polskiego. Zamieszkali we Wroclawiu. Tam tez w 1960 roku Anna German ukonczyla z wyroznieniem geologie na Uniwersytecie Wroclawskim. W tym samym roku poznala swojego przyszlego meza — Zbigniewa Tucholskiego.

Potem w blyskawicznym tempie rozwijala sie jej kariera piosenkarska, przerwana u szczytu przez wypadek, ktory nieomal pozbawil ja zycia. W 1970 roku wraca na estrade. Znow tworzy, komponuje, spiewa, wystepuje w filmach, by w polowie lat 70. dowiedziec sie, ze ma raka. Walczy z nim, ale ten w 1980 roku odzywa sie ponownie, w kosciach, i juz w szybkim tempie wyniszcza jej zdrowie. Dwa lata pozniej Anna German umiera przedwczesnie w wieku 46 lat.

We wspomnieniach przyjaciol pozostala symbolem dobroci, lagodnosci i milosci. Zapytana kiedys, co to znaczy szczescie, odpowiedziala, ze szczescie to zobaczyc kogos, kto sie do ciebie usmiechnie w windzie, gdy ktos na ulicy zwroci sie do ciebie uprzejmie, gdy wysypiesz okruszki na balkon dla ptakow, ktore je podziobia i zacwierkaja. Kazda chwila moze byc dla nas szczesciem, codzienne zwykle zycie. Rzeczy wielkie sa zbyt rzadkie i najczesciej nieosiagalne.

Piosenkarz Andrzej Dabrowski powiedzial o niej: „Chyba nie ma na swiecie czlowieka i takiej sytuacji, ktora moglaby ja wyprowadzic z rownowagi. Zawsze spokojna, mowiaca lagodnym glosem w najbardziej skomplikowanych sytuacjach. Nigdy z jej ust nie uslyszalem wulgarnych slow”. Potwierdzila to Irena Santor, mowiac, ze „z jej postawy, wypowiedzi czy zachowania wnosilo sie, ze jest czlowiekiem prawym i dobrym”. Rezyser Janusz Horodniczy opisal ja podobnie: „Mowila piekna polszczyzna, zawsze cicho, prawie szeptem, stwarzajac wokol siebie specyficzny klimat spokoju, zgody i rownowagi. Kochala ludzi, swiat i wszystko, co na nim zyje. Anna czula sie zazenowana faktem, ze jest kims. Potrafila wiec wyolbrzymiac zaslugi zupelnie przecietnych osob. Dla niej kazdy byl wielki i godny szacunku”. Dla Jerzego Ficowskiego, poety i autora tekstow piosenek, byla istota „najdelikatniejsza z delikatnych, a zarazem najdzielniejsza z dzielnych”. Jego zdaniem nie znala zawisci, nigdy nie probowala nikogo zdominowac ani dac odczuc, ze kogos nie lubi czy potepia. Byla inna niz reszta artystow — „swieta”. W jego osobistym odczuciu „duzy wplyw [na to] mialo jej protestanckie wychowanie (...) o czym dlugo nikt z grona jej znajomych nie wiedzial”.


Wiara

Przodkowie Ani ze strony matki pochodzili z holenderskich, a dokladnie fryzyjskich mennonitow, czyli protestantow, ktorzy jeszcze za caratu wyemigrowali z Holandii i osiedlili sie na Podkaukaziu, na Kubaniu. Jednak juz w Rosji jej babcia zostala adwentystka dnia siodmego. Przodkowie ze strony ojca byli Niemcami, a dziadek byl nawet pastorem baptystow.

Jednak najwiekszy wplyw na wrazliwosc i duchowosc Anny German wywarla wlasnie jej babcia, ktora ja wlasciwie wychowywala i jeszcze jako nastolatke czesto zabierala do kosciola adwentystow we Wroclawiu. Pozniej kontakt Anny German z Kosciolem ulegl rozluznieniu. Ale pod koniec zycia, gdy juz byla bardzo chora, po dwoch tygodniach czytania niemieckiej Biblii babci, poprosila o chrzest — taki biblijny, przez zanurzenie w wodzie. Z uwagi na jej stan chrzest odbyl sie w domu, w wannie. W ten sposob Ania stala sie pelnoprawnym wyznawca Kosciola Adwentystow Dnia Siodmego.

To byl ostateczny krok w jej powrocie do Boga i Kosciola swej mlodosci. Choc i wczesniej w sprawach zasad wiary, ktore w dziecinstwie wpoila jej babcia, Anna zawsze byla bardzo stanowcza. Gdy pewnego razu w chorobie odwiedzil ja jakis bioenergoterapeuta i zaproponowal uleczenie jej taka sama moca, jaka posiadal Jezus, ktory jego zdaniem wcale nie byl Bogiem — Anna natychmiast wyprosila go z domu. Sama o sobie mowila, ze to, iz nie lubi mocnych slow, kwiecistej mowy, alkoholu czy papierosow, zawdziecza babci.

W ostatnich dniach zycia ulozyla slowa i skomponowala muzyke do kilku biblijnych psalmow, miedzy innymi 18. i 23., do hymnu o milosci z Pierwszego Listu Pawla do Koryntian oraz do modlitwy „Ojcze nasz”. Ta modlitwa byla jej ostatnia piesnia, ktora zaspiewala. Powiedziala wtedy, ze jesli wyzdrowieje, to juz nie bedzie spiewala na estradzie, ale tylko w kosciele dla Pana Boga. Zmarla 25 sierpnia 1982 roku.

Po jej smierci jej maz postanowil osobiscie zglebic to, w co wierzyla, i kilka miesiecy pozniej rowniez on zostal ochrzczony przez zanurzenie. Matka Anny German takze zdecydowala sie wrocic do Kosciola swej mlodosci, ale uczynila to dopiero w 2003 roku, dajac sie ochrzcic w wieku 90 lat w baptysterium warszawskiej parafii Kosciola Adwentystow Dnia Siodmego przy ul. Foksal 8.

Andrzej Sicinski


[Cytaty pochodza z ksiazki Marioli Pryzwan Najwiekszy Elf swiata — wspomnienia o Annie German, Wydawnictwo Domena, Warszawa 1999].
Wydawnictwo "Znaki Czasu" www.znakiczasu.pl
ul. Foksal 8
00-366 Warszawa
+48 22 331 98 00 ; + 48 608 017 625
_________________
tom68
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
BannerFans.com
BannerFans.com
BannerFans.com
Strona wygenerowana w 0,03 sekundy. Zapytań do SQL: 13