FORUM MIŁOŚNIKÓW PISMA ŚWIĘTEGO

[narwik]

[Iwona]

[narwik]

Czy w jakiś sposób wybierasz ludzi do rozmowy?

Czy to są twoi wspólwyznawcy?

Jak reagują?

[Iwona]

[narwik]

[Axanna]

ojej... to ja dziekuje, jestes bardzo mily czlowiek, narwiku

[Axanna]

ojej... to ja dziekuje, jestes bardzo mily czlowiek, narwiku

prawie ze wszystkim sie zgodze (gdyby odrzucic pierszy akapit )

[Axanna]

z ta ewangelizacja jest jeszcze taka ciekawostka. Przyjezdza mesjonarz ze wzruszajaca opowiescia o swojej mozolnej pracy w Kijowie, jak tam glosil, jak sie babcie nawracaly i takie rozne, a potem dusi ze zboru datki poprzez ulubione chwyty, typu "nie macie ble bo nie dajecie, skapo zniecie bo skapo siejecie" itp. No bo on musi znowu do Kijowa bo z tego zyje, zreszta ktos musi odwiedzac te nawrocone babcie bo tam nie ma komu, bo wszyscy tamtejsi ruszyli na Polske, oczywiscie zeby ewangelizowac.

Tylko co to za sens czy ktos moze powiedziec, ze ci musza tam, a tamci tu przy czym slyszalam ze jest to dobrze platne. Zastanawiam sie czy to naprawde mozna jeszcze nazwac praca dla Pana, te wycieczki i dojenie na nie zborownikow, ktorym faktycznie sie nie przelewa. Zwlaszcza w swietle pytania czy w Polsce to juz nie ma kogo nawracac? I tez zauwarzylam, ze nie tylko mesjonarze maja darmowe wojaze, ale tez i pastorowie sie nie brzydza pozwiedzac na koszt pozostalego "kaplanstwa" tak ze tylko rozjezdzaja, ten tam, tamten tu, i po kraju, i za granica, praca na rozjazdach az wrze tylko jakos owocow nie widac...

[Iwona]

Teraz zdałam sobie sprawę, że największa ewangelizacja to jest nie tyle słowem co własnym życiem.

Teraz zdałam sobie sprawę, że największa ewangelizacja to jest nie tyle słowem co własnym życiem.

[Axanna]

Osobiscie sie z tym nie zgadzam, ale prosze o bardziej szczegolowa wypowiedz, Iwono, jak to rozumiesz.

[Iwona]

[narwik]

Trafna uwaga, Iwono
Ciekawie pod tym względem pisze Paweł w Rzym 2/21-24

— " ty zatem, który uczysz drugiego, nie uczysz samego siebie? Ty, który głosisz: „Nie kradnij”, kradniesz?  Ty, który mówisz: „Nie cudzołóż”, cudzołożysz? Ty, który przejawiasz wstręt do bożków, obrabowujesz świątynie?  Ty, który szczycisz się prawem, swoim przestępowaniem Prawa znieważasz Boga?  Gdyż „imieniu Bożemu bluźnią z waszego powodu między narodami”, tak jak jest napisane".

Jak zatem z tego wynika, ewangelizacja musi iść w parze z właściwymi uczynkami.

[Iwona]

Ja znam taką jedną dziewczynę, która tak czasem rozmawia o wierze w stylu takim jak np. "Pismo Święte naucza tak....". Ona ogólnie mało rozmawia, ale ma naprawdę wielką wiarę. Często czyta Biblię, modli się za innych, jest bardzo dobra, chętnie pomaga i nawet osoby niewierzące mimo iż nie wierzą to jednak pod wpływem dobra i miłości płynącej z tej dziewczyny to się nawracają po jakimś czasie. Ten przypadek myślę, że dobrze pokazuje, że w taki sposób ewangelizować również można.

Ja znam taką jedną dziewczynę, która tak czasem rozmawia o wierze w stylu takim jak np. "Pismo Święte naucza tak....". Ona ogólnie mało rozmawia, ale ma naprawdę wielką wiarę. Często czyta Biblię, modli się za innych, jest bardzo dobra, chętnie pomaga i nawet osoby niewierzące mimo iż nie wierzą to jednak pod wpływem dobra i miłości płynącej z tej dziewczyny to się nawracają po jakimś czasie. Ten przypadek myślę, że dobrze pokazuje, że w taki sposób ewangelizować również można.

[narwik]

Wszystkie sposoby i metody są dobre jeżeli one dotyczą uswięcania imienia Bożego i mówienia, żę jedyną nadzieją dla zmian na świecie jest Królestwo Boże.

[Axanna]