FORUM MIŁOŚNIKÓW PISMA ŚWIĘTEGO Strona Główna FORUM MIŁOŚNIKÓW PISMA ŚWIĘTEGO
TWOJE SŁOWO JEST PRAWDĄ (JANA 17:17)

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Jakub i Ezaw
Autor Wiadomość
Olus
[Usunięty]

Poziom: 97
HP: 81367/88443
 92%
MP: 0/42228
 0%
EXP: 198/1408
 14%
Wysłany: 2015-03-28, 11:38   Jakub i Ezaw

Przeczytajmy uważnie poniższy fragment Bożego Słowa, który opisuje ważny epizod biblijnej historii dwóch synów Izaaka, Ezawa i Jakuba.

(1Moj 25:27-34): „A gdy chłopcy wyrośli, Ezaw był mężem biegłym w myślistwie i żył na stepie. Jakub zaś był mężem spokojnym, mieszkającym w namiotach. Izaak miłował Ezawa, bo lubił dziczyznę, Rebeka natomiast kochała Jakuba. Pewnego razu przyrządził Jakub potrawę, a Ezaw przyszedł zmęczony z pola. Rzekł wtedy Ezaw do Jakuba: Daj mi, proszę, skosztować nieco tej oto czerwonej potrawy, bo jestem zmęczony. Dlatego nazwano go Edom. Na to rzekł Jakub: Sprzedaj mi najpierw pierworodztwo twoje. A Ezaw rzekł: Oto jestem bliski śmierci, na cóż mi więc pierworodztwo? Jakub rzekł: Przysięgnij mi wpierw. I przysiągł mu, i sprzedał pierworodztwo swoje Jakubowi. Wtedy Jakub podał Ezawowi chleb i ugotowaną soczewicę, a on jadł i pił. Potem wstał i odszedł. Tak wzgardził Ezaw pierworodztwem.”

Spróbuję na początek krótko skomentować poszczególne wersety tego fragmentu, porównując cechy charakteru obu braci w kontekście wyborów życiowych, jakich dokonali.

I. (1Moj 25:27): „Ezaw był mężem biegłym w myślistwie i żył na stepie”. Wcześniej czytamy w (1Moj 25:11), że „Po śmierci Abrahama błogosławił Bóg Izaakowi, synowi jego. Izaak zamieszkał przy studni zwanej Studnią Żyjącego, który mnie widzi”. Ezaw dobrowolnie wybrał życie na "własną rękę" z dala od domu rodzinnego. Wybrał wolność dla siebie, której konsekwencją było oddalenie od Bożego błogosławieństwa, które było w rodzinie Izaaka. W odróżnieniu od Jakuba, który „był mężem spokojnym, mieszkającym w namiotach”. Jakub wybrał życie pod Bożą opieką i błogosławieństwem w rodzinnych namiotach.

II. (1Moj 25:28): „Izaak miłował Ezawa, bo lubił dziczyznę”. Ezaw był lubiany przez ojca. W Izaaku były jeszcze pozostałości starej niezależnej natury, dlatego wyróżniał Ezawa kosztem Jakuba. „Rebeka natomiast kochała Jakuba”. Kobiety nieraz mają lepsze duchowe wyczucie niż mężczyźni, także w zakresie tego, co bardziej podoba się Bogu. Prawdopodobnie Ezaw był także lubiany przez innych, bo świat jest zafascynowany ludźmi samodzielnymi, mającymi spektakularne osiągnięcia, które zawdzięczają sobie.

III. (1Moj 25:29-30): „Pewnego razu przyrządził Jakub potrawę, a Ezaw przyszedł zmęczony z pola. Rzekł wtedy Ezaw do Jakuba: Daj mi, proszę, skosztować nieco tej oto czerwonej potrawy, bo jestem zmęczony”. Jakub zajmował się zwykłymi sprawami życiowymi. Ezaw w wyniku życia na "własny rachunek" był zmęczony. Życie z dala od Boga prowadzi szybko do zmęczenia duchowego, a nawet depresji.

IV. (1Moj 25:31): „Na to rzekł Jakub: Sprzedaj mi najpierw pierworodztwo twoje”. Pierworodztwo to biblijne prawo do pierwszeństwa w zakresie Bożego wybrania (poświęcenia). Jakubowi zależało na Bożym wybraniu, chciał być bliżej Boga Abrahama i Izaaka.

V. (1Moj 25:32): „A Ezaw rzekł: Oto jestem bliski śmierci, na cóż mi więc pierworodztwo?”. Życie z dala od Boga jest sprzeczne z Bożym celem dla naszego życia i może prowadzić do śmierci duchowej. Zostaliśmy powołani do społeczności z Bogiem. Czytamy o tym w (1Kor 1:9): „Wierny jest Bóg, który was powołał do społeczności Syna swego Jezusa Chrystusa, Pana naszego”. Ezaw nie docenił, wręcz zakwestionował Boże wybranie. To Bóg wybiera i powołuje. Do nas należy decyzja i odpowiedź na Boże powołanie (Iz 6:8): „(…) Oto jestem, poślij mnie!”

VI. (1Moj 25:33): „Jakub rzekł: Przysięgnij mi wpierw. I przysiągł mu, i sprzedał pierworodztwo swoje Jakubowi”. Jeżeli mamy pragnienie być bliżej Boga, to musimy wykazać się czynną wiarą i zdecydowanie działać w kierunku zapewnienia sobie i uwiarygodnienia swojego wybrania.

VII. (1Moj 25:34): „Wtedy Jakub podał Ezawowi chleb i ugotowaną soczewicę, a on jadł i pił. Potem wstał i odszedł. Tak wzgardził Ezaw pierworodztwem”. Ezaw wzgardził Bożym wybraniem. Był zmęczony, bliski duchowej śmierci, bo wybrał dobrowolne oddalenie od Boga. Wybrał coś, co dostał natychmiast. Nie chciał czekać na spełnienie Bożych obietnic dla swojego życia. Boża obietnica była dla całego potomstwa Izaaka. Wielu wierzących zmęczonych "samodzielnością duchową" po zaspokojeniu doraźnych "własnych celów" odchodzi od Boga. Czytamy o tym w (Heb 3:12-13): „Baczcie, bracia, żeby nie było czasem w kimś z was złego, niewierzącego serca, które by odpadło od Boga żywego, ale napominajcie jedni drugich każdego dnia, dopóki trwa to, co się nazywa "dzisiaj", aby nikt z was nie popadł w zatwardziałość przez oszustwo grzechu”.

Krótko skomentowany powyższy fragment jest tylko epizodem w historii dwóch braci, Ezawa i Jakuba. Z tej historii także dzisiaj wiele możemy wziąć do naszego życia. Przez studiowanie historii w Starym Testamencie możemy poznawać naturę człowieka, który został stworzony na obraz Boga. Wielokrotnie czytałem ten fragment, ale była to dla mnie historia dwóch braci o różnych charakterach. Zauważyłem jednak, że ta historia zawiera głębokie przesłanie o tym, co my wybieramy w naszym życiu, w stosunku do tego, co podoba się Bogu. Wierzę, że Pan Bóg chce nas przestrzec i powiedzieć, że nie odrzucenie natury Ezawa jest dla nas śmiertelnie niebezpieczne. Bogu podoba się natura Jakuba. W szerszym kontekście mówi o tym poniższy fragment Bożego Słowa.

(2Pio 1:3-11): „Boska jego moc obdarowała nas wszystkim, co jest potrzebne do życia i pobożności, przez poznanie tego, który nas powołał przez własną chwałę i cnotę, przez które darowane nam zostały drogie i największe obietnice, abyście przez nie stali się uczestnikami boskiej natury, uniknąwszy skażenia, jakie na tym świecie pociąga za sobą pożądliwość. I właśnie dlatego dołóżcie wszelkich starań i uzupełniajcie waszą wiarę cnotą, cnotę poznaniem, poznanie powściągliwością, powściągliwość wytrwaniem, wytrwanie pobożnością, pobożność braterstwem, braterstwo miłością. Jeśli je bowiem posiadacie i one się pomnażają, to nie dopuszczą do tego, abyście byli bezczynni i bezużyteczni w poznaniu Pana naszego Jezusa Chrystusa. Kto zaś ich nie ma, ten jest ślepy, krótkowzroczny i zapomniał, że został oczyszczony z dawniejszych swoich grzechów. Dlatego, bracia, tym bardziej dołóżcie starań, aby swoje powołanie i wybranie umocnić; czyniąc to bowiem, nigdy się nie potkniecie. W ten sposób będziecie mieli szeroko otwarte wejście do wiekuistego Królestwa Pana naszego i Zbawiciela, Jezusa Chrystusa.”

Zadajmy sobie na podstawie przeczytanego na początku fragmentu pytanie. Jaka jest natura Ezawa? Myślę, że Ezaw symbolizuje naturę starego człowieka, nasze nie odrodzone "ja". Kiedy rodzimy się jako dziecko, posiadamy już tę naturę. Pan Jezus wyjaśnia tę kwestię Nikodemowi w (Jan 3:3): „(…) Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi na nowo, nie może ujrzeć Królestwa Bożego”. Ze starą naturą nie możemy wejść do Królestwa Bożego. Natura Ezawa może być na początku bardzo miła i akceptowana przez wielu. W Bożej rodzinie (społeczności) mogą być bracia i siostry, którzy są lubiani, o których często mówimy: "dobry brat" lub "dobra siostra". Jednak ich rzeczywista natura może się ujawniać na zewnątrz, a czasem wychodzi "na światło" w społeczności. O takich postawach mówi apostoł Paweł w (Gal 5: 19-21): „Jawne zaś są uczynki ciała, mianowicie: wszeteczeństwo, nieczystość, rozpusta, bałwochwalstwo, czary, wrogość, spór, zazdrość, gniew, knowania, waśnie, odszczepieństwo, zabójstwa, pijaństwo, obżarstwo i tym podobne; o tych zapowiadam wam, jak już przedtem zapowiedziałem, że ci, którzy te rzeczy czynią, Królestwa Bożego nie odziedziczą”. Ezaw był zapewne na początku dobrym bratem dla Jakuba i był bardzo lubiany przez swojego ojca Izaaka. Jednak uczynki cielesne ujawniają się prędzej czy później. Stara natura wciąż może jeszcze ujawniać swoje panowanie nad nami. Apostoł Paweł wzywa nas do tego, byśmy umartwiali przejawy starej natury Ezawa.

(Kol 3:5-10): „Umartwiajcie tedy to, co w waszych członkach jest ziemskiego: wszeteczeństwo, nieczystość, namiętność, złą pożądliwość i chciwość, która jest bałwochwalstwem, z powodu których przychodzi gniew Boży. Niegdyś i wy postępowaliście podobnie, kiedy im się oddawaliście; ale teraz odrzućcie i wy to wszystko: gniew, zapalczywość, złość, bluźnierstwo i nieprzyzwoite słowa z ust waszych; nie okłamujcie się nawzajem, skoro zewlekliście z siebie starego człowieka wraz z uczynkami jego, a przyoblekli nowego, który się odnawia ustawicznie ku poznaniu na obraz tego, który go stworzył.”

Korzeń natury Ezawa widzimy dokładnie we fragmencie (1Moj 25:30-34), który analizowaliśmy na początku tego tekstu. Jest tu zawarty obraz natury człowieka, który ma duchowy wzrok skierowany na siebie. Możemy wyobrazić sobie Ezawa, który zadowolony z siebie, siedzi z miską soczewicy i kromką chleba. Zadowolił go starożytny "fast food" z soczewicy (na marginesie, zdecydowanie zdrowszy niż współczesne szybkie jedzenie), przygotowany naprędce przez brata. Pomimo, że sam był specjalistą w przygotowywaniu smacznych potraw z dziczyzny, którymi jednał sobie miłość ojca. Widzimy tu Ezawa, który dba tylko o swoje doraźne sprawy. Jego celem jest szybki odpoczynek i powrót do ulubionych zajęć, a drogą do osiągnięcia tego celu jest szybkie zaspokojenie głodu. Pragnie wszystkiego dla siebie i chce to mieć natychmiast. Nie jest zainteresowany czekaniem na lepszy posiłek, który jest w zasięgu jego możliwości. Mimo, że mamy już mniejszy lub większy tzw. "staż chrześcijański", to w dalszym ciągu dajemy się nabierać na starą i wypróbowaną sztuczkę diabelską: "Po co masz czekać na Boże obietnice? Bierz, co masz do wzięcia teraz. Zjedz teraz tę szybką potrawę". Biblia wyraźnie mówi, że po zjedzeniu takiej potrawy i tak będziemy po krótkim czasie spragnieni i głodni.

(Jan 4:13): „Odpowiedział jej Jezus, mówiąc: Każdy, kto pije tę wodę, znowu pragnąć będzie.”

(Jan 6:35): „Odpowiedział im Jezus: Ja jestem chlebem żywota; kto do mnie przychodzi, nigdy łaknąć nie będzie, a kto wierzy we mnie, nigdy pragnąć nie będzie.”

(Obj 7:16): „Nie będą już łaknąć ani pragnąć (…)”

Jednak nasza stara natura nakazuje nam zadowolić się tym szybkim posiłkiem. Ezaw odrzucił Boże wybranie, zadowolił się tym, co mógł dostać teraz. To życie "na własny rachunek" tak go duchowo zmęczyło. Odrzucenie Bożego wybrania może się zakończyć odejściem od Bożych obietnic dla naszego życia.

Zdajmy sobie następne pytanie. Co różniło Ezawa i Jakuba? Czytamy, że „Ezaw był mężem biegłym w myślistwie i żył na stepie. Jakub zaś był mężem spokojnym, mieszkającym w namiotach”. W tym wersecie jest sedno tego, co odróżniało Ezawa od Jakuba. Tu możemy znaleźć przyczynę przewagi starego człowieka nad odrodzoną naturą nowego człowieka. W jednym z dynamicznych angielskich tłumaczeń czytamy: „Ezaw kochał być poza domem, w polu”. W tym zwrocie możemy zobaczyć obraz "chrześcijanina", który poza niedzielnymi przedpołudniami, a czasem nawet kosztem niedzielnych nabożeństw, kocha być poza Domem Bożym i robić wszystko inne, żeby tylko nie być w Bożej obecności. Każdy pretekst jest dobry, żeby uniknąć konfrontacji z Bożym Duchem, bo wtedy zagrożeniem jest ujawnienie czegoś z naszego życia i obrona przed Słowem, które może dotknąć naszego "ja". Jakub zachowywał się zupełnie inaczej. Słowo Boże mówi, że „był mężem spokojnym, mieszkającym w namiotach”. Jakub kochał być w domu rodzinnym, gdzie było Boże błogosławieństwo. Jego charakter wskazywał na typ Chrystusa, który zawsze trwał w Bożej obecności. Chrześcijanie, którzy mają charakter Jakuba nie patrzą na zegarek, kiedy już wreszcie będzie koniec nabożeństwa. Kiedy będziemy mogli pójść do swoich ulubionych zajęć poza Domem Bożym. Chrześcijanie pokroju Jakuba nie patrzą znacząco w sufit, gdy coś dzieje się nie według ich oczekiwań. Gdy spotkanie, na którym manifestuje się Boża obecność wymyka się spod ich kontroli. Kiedy brak im chęci zaakceptowania Bożego działania. Chrześcijanie z charakterem Jakuba nie niecierpliwią się, gdy nie chcą lub nie są w stanie wziąć nic dla siebie z Bożej obecności. Przeciwnie korzystają z każdej okazji by w Domu Bożym nie tylko brać, ale także dawać. Nie krytykują usłużnymi komentarzami typu: "kazanie za długie", czy "słowo niezbyt trafione". Dosyć trudno jest dopasować długość kazania i trafność słowa do tego typu chrześcijan. Oni tak naprawdę są obecni ciałem, ale sercem są poza Domem Bożym. Apostoł Paweł wyjaśnia dlaczego Bóg wybrał Jakuba, a wzgardził Ezawem.

(Rz 9:11-16): „Albowiem kiedy się one jeszcze nie narodziły ani też nie uczyniły nic dobrego lub złego - aby utrzymało się w mocy Boże postanowienie wybrania, oparte nie na uczynkach, lecz na tym, który powołuje - powiedziano jej, że starszy służyć będzie młodszemu, jak napisano: Jakuba umiłowałem, a Ezawem wzgardziłem. Cóż tedy powiemy? Czy Bóg jest niesprawiedliwy? Bynajmniej. Mówi bowiem do Mojżesza: Zmiłuję się, nad kim się zmiłuję, a zlituję się, nad kim się zlituję. A zatem nie zależy to od woli człowieka, ani od jego zabiegów, lecz od zmiłowania Bożego.”

Nie podejmuję się roli obrońcy wyborów jakie podejmuje Pan Bóg. Jednak spróbujmy poszukać odpowiedzi na pytanie: Dlaczego Bóg umiłował Jakuba? Czy dzięki temu, że był "mężem spokojnym"? Raczej nie. Dalsza historia Jakuba relacjonuje, że nie był już taki spokojny. Może jednak przeważyły jego dobre uczynki? Pan Bóg nie wybrał Jakuba dla jego zasług, tak samo jak nie wybrał ciebie i mnie dlatego, że było w naszych charakterach coś, co spodobało się Bogu. Zostaliśmy wybrani tylko dzięki Bożej łasce spośród innych, być może postrzeganych jako lepszych od nas. Pan Bóg jednak wybrał z jakiś powodów nas, abyśmy przynosili owoc naszego wybrania dla Jego chwały. Bóg patrzy na serce. Naszym zadaniem jest "mieszkać w namiotach", czyli żyć w Bożej obecności. Tylko wtedy wydamy owoc Bożego wybrania. Nie mamy żadnych zasług w tym, że Bóg wybrał właśnie nas. To jest dobry moment, żeby na chwilę zatrzymać się i posłuchać w wyciszeniu Bożego głosu. Natura Jakuba trwa w obecności Ducha Świętego nie bojąc się, że jego grzech zostanie obnażony i wyjdzie na światło. Korzysta z możliwości przemiany umysłu, dzięki Bożej łasce, na charakter Chrystusowy. Natura Ezawa kieruje swoją uwagę na siebie. Pragnie wygody i dobrego życia dla siebie. Nie patrzy duchowym wzrokiem na to, co będzie, kiedy tych wygód zabraknie. Natura Ezawa ucieka od Bożej obecności w swoim życiu. Preferuje czasowe oddalenie od społeczności z innymi wierzącymi, ponieważ czuje się zagrożona poddaniem oczyszczającego działania Ducha Świętego. Jeżeli dostrzegamy w sobie coś z natury Ezawa i dokonujemy wyborów oddalających nas od Bożej obecności, to liczmy się z konsekwencjami odrzucenia Bożego powołania.

Przed nami kolejne pytanie. Jak rozpoznać naturę Ezawa? Natura Ezawa może się przejawiać w postawie religijności na pokaz. W społecznościach są ludzie, którzy przybierają pozory pobożności i specjalizują się w nakładaniu maski. Taką postawą można oszukiwać innych, a nawet z czasem można skutecznie oszukać siebie. Jednak Pan Bóg widzi, co jest pod maską. Przed Nim nie możemy się zamaskować. Bóg nie patrzy na to, co Jemu i innym chcemy pokazać. On patrzy na serce człowieka. Ukrywanie się w naturę Ezawa może mieć poważne konsekwencje. Wyraźną przestrogę znajdujemy w (Jer 49:10): „Gdyż Ja sam obnażę Ezawa, odsłonię jego kryjówki, tak że nie zdoła się ukryć (…)”. Naturę Ezawa można rozpoznać w ustawicznych słuchaczach, którzy nie są wykonawcami Słowa. Słowo Boże przestrzega także przed taką postawą w (Jak 1:22): „A bądźcie wykonawcami Słowa, a nie tylko słuchaczami, oszukującymi samych siebie”. Zdeklarowani słuchacze zawsze się śpieszą. Słowo nie zdąży wykonać w ich sercu pracy. Oni szybko wkładają swoje maski religijne i wracają do swoich ulubionych czynności poza Domem Bożym. Swoją rutyną można nie dopuścić do działania Ducha Świętego w naszym życiu. On nie będzie wyważał zamkniętych drzwi do naszego serca. Cierpliwie poczeka, kiedy zrozumiemy sens Bożego "dzisiaj" dla naszej decyzji.

(Heb 3:7-8): „Dlatego, jak mówi Duch Święty: Dziś, jeśli głos jego usłyszycie, nie zatwardzajcie serc waszych (…)”

Nie wystarczy pomyśleć i zaplanować, że od następnego razu będzie inaczej. Bez szczerości przed Bogiem następnym razem będzie tak samo, a może jeszcze gorzej. Zdołamy tylko jeszcze lepiej siebie zamaskować się przed innymi. Jeżeli zobaczyliśmy w sobie jakieś elementy natury Ezawa, to nie czekajmy do jutra. Dzisiaj wyznajmy to i pokutujmy przed Panem Bogiem. Nie bójmy się Bożego działania w naszym życiu. Nie obawiajmy się ujawnienia w naszym sercach przejawów natury Ezawa. Diabeł będzie nam wmawiał, że i tak się nie zmienimy. Jeżeli damy się w ten sposób oszukać, to możemy wyjść poza Bożą wolę dla naszego życia. Bożą wolą dla każdego z nas jest poddanie się Bożej przemianie naszego charakteru na Chrystusowy. Jeżeli nie podporządkujemy się Bożej woli, to znajdziemy się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Dzisiaj jednym z najgorszych przejawów natury Ezawa jest przyjęcie postawy znawcy Słowa, który już niczego nowego nie spodziewa się w swoim życiu duchowym. To taka postawa starego Ezawa, który wie już wszystko, zawsze kiwa głową na znak pełnego zrozumienia. Jednak rzadko kiedy, jeżeli w ogóle jest wykonawcą Słowa Bożego w swoim życiu. Stary Ezaw, czyli nasze stare "ja", długo namyśla przed czytaniem Biblii i rozważaniem Słowa. Natomiast bardzo szybko decyduje się na oglądnięcie kolejnego odcinka serialu w telewizji lub ulubionego filmu w Internecie, czy rozpoczęcia kolejnej sesji facebooka. Kiedy nasz duch pragnie nakarmić się Słowem Bożym, to stary Ezaw zawsze znajdzie wymówkę, żeby zrobić coś innego. Wspaniały czas z Bogiem można mieć od początku dnia, ale stary Ezaw zawsze wtedy się odezwie: "Po co tak wcześnie wstawać? Możesz spokojnie jeszcze pospać, przecież chce ci się spać". Tak, z reguły spać się chce dlatego, bo stary Ezaw oglądał do późna telewizję, czy siedział przed komputerem. Oczywiście, każda pora jest dobra na modlitwę, jednak dobrze mieć swój stały czas w osobistej komorze modlitewnej. Możesz się spodziewać, że twój osobisty stary Ezaw usłużnie podpowie ci: "Tyle razy próbowałeś i co? Szkoda czasu". To nie jest nigdy czas stracony. Pomyślmy w takich sytuacjach, że może w tym samym czasie, ktoś woła do Boga o nas. Byśmy wreszcie zrozumieli, że bez Bożej obecności, bez karmienia się i rozkoszowania Jego Słowem, nasze życie nie będzie wypełnieniem Bożych zamiarów wobec każdego z nas. "Pobożny" chrześcijanin z naturą Ezawa, który lubi być poza Domem Bożym, unika konfrontującego jego życie Słowa Bożego. Siedzi w tym czasie w swoim domu przed telewizorem, czy komputerem i jest mu z tym zupełnie dobrze. Może siedzieć przemęczony swoim stylem życia z miską soczewicy i kromką chleba. Jednak nie wie, że jak skończy jeść i po jakimś czasie wyłączy telewizor, czy komputer, to będzie jeszcze bardziej głodny niż przedtem. To jest tragedia dzisiejszych czasów. Widzimy niewierzących, a z nimi niestety i wierzących jak siedzą w domu przed bożkiem i kłaniają mu się. Oto wyznanie pewnego kaznodziei: „Bóg pokazał mi, że za dużo czasu spędzam przed telewizorem. Bóg powiedział do mnie: „Ty patrzysz w telewizor, a w tym samym czasie giną twoi sąsiedzi, twoi koledzy idą do piekła. Ile uratowałbyś dusz, kiedy zamiast klęczeć przed telewizją klęczałbyś na modlitwie!”. Spójrz, ile przez ciebie dusz wyrwałbym jeszcze z tego świata, gdybyś ten czas, który spędzasz przed telewizorem, spędził na usilnej modlitwie! To jest niesamowite. Musiałem pokutować. Dzięki Bogu, że dał mi ku temu możliwość”. Te bożki dzisiejszych czasów domagają się, by oddawać im cześć w postaci poświęconego im czasu. Nie dajmy się obrabować z Bożej obecności. Nie pozwólmy diabłu i jego demonom na ograniczanie, a nawet rujnowanie naszego życia modlitewnego. Bożkiem naszych czasów nie musi być tylko telewizja, czy Internet. To może być cokolwiek, co przeszkadza nam w spędzaniu czasu z Bogiem. To może być każda sytuacja, która odciąga nasze myśli od Pana Boga. To może być ucieczka w myśli o tym, że Bóg nie wypełnia swoich obietnic dla twojego życia. Diabeł zadba o to, żebyś miał o czym myśleć. To mogą być tzw. konieczne przyjemności, np. działka, nadmierne zaangażowanie w tzw. "zdrowy tryb życia". To mogą być nawet twoi znajomi, czy wręcz członkowie bliższej lub dalszej rodziny, którzy lubują się w nadmiernym i bezproduktywnym okradaniu nas z czasu. Jeżeli masz wewnętrzne poczucie, że ten czas jest stracony dla twojego świadectwa i mógłbyś go lepiej wykorzystać dla Bożej chwały, to nie wahaj się pomagać w podejmowaniu decyzji ratujących duchowe życie komuś innemu. W jednej ze współczesnych pieśni są słowa: "My chcemy życia bez palenia i bez picia! Z czystym sumieniem iść przez ten świat, choćby iść pod wiatr!". W tym fragmencie pieśni nie chodzi o wiatr Ducha Świętego, ale raczej o światowy wiatr. Niektórzy chrześcijanie czasem jednak szukają życia, które jest zaprzeczeniem tych słów. Często dzieje się to pod pretekstem, żeby dać świadectwo niewierzącym. Jeżeli natura Jakuba nakazuje ci trzymać się z dala od miejsc, gdzie podają alkohol, to nie ulegaj naturze Ezawa, nawet pod pretekstem głoszenia dobrej nowiny przy barze z drinkiem w ręku. Tłumaczenie, że przecież Jezus też pił wino, a nawet w cudowny sposób je wytwarzał jest tylko wymówką. Pan Jezus Chrystus dał nam wolność, ale też w Biblii są wyraźne ostrzeżenia przed jej nadużywaniem.

(1Kor 10:23): „Wszystko wolno, ale nie wszystko jest pożyteczne; wszystko wolno, ale nie wszystko buduje.”

(1Tes 5:21-22): „Wszystkiego doświadczajcie, co dobre, tego się trzymajcie. Od wszelkiego rodzaju zła z dala się trzymajcie.”

Tacy chrześcijanie z naturą Ezawa wcale nie chcą iść z czystym sumieniem przez ten świat. Raczej pod płaszczykiem "uduchowionej" religijności płyną z wiatrem zmian, niekoniecznie korzystnych dla ich rozwoju chrześcijańskiego. Akceptacja przejawów natury Ezawa w naszym życiu powoduje, że przestajemy słyszeć nasze sumienie. Musimy pragnąć, by Słowo Boże konfrontowało nas i Duch Święty przekonywał nas o tym, że potrzebujemy pokuty w jakiejś dziedzinie naszego życia. Patrzenie na zegarek, gdy nabożeństwo, czy spotkanie się przedłuża, nadmierne oglądanie telewizji, czy Internetu oddalają nas od Bożej obecności i od Jego Słowa. Tak właśnie przejawia się natura Ezawa. Siedząc przed telewizorem, czy komputerem można przegapić pochwycenie Kościoła Pana Jezusa Chrystusa. Na ziemi mogą pozostać wierni widzowie seriali, zafascynowani możliwościami zaistnienia w świecie użytkownicy portali społecznościowych, czy zdeklarowani fani mniej lub bardziej specjalistycznych stron internetowych, którzy uważali się za członków lokalnych kościołów. Diabeł dla każdego ma jakąś okazję. Dla wszystkich ma zajęcie, żeby tylko nie odczuwali głodu Bożego Słowa. Szatan zawsze stoi gotowy z miską potrawy, abyśmy nie sięgali po Słowo Boże, które jedynie może zaspokoić nasz głód. Dzisiaj w kościele bagatelizuje się przejawy natury Ezawa. Możemy się spotkać z tzw. chrześcijańskimi opiniami, że nieistotne jest, co robiliśmy w ciągu tygodnia. Ważne, że jesteśmy w niedzielę w kościele i chcemy uwielbiać Pana. Diabeł okłamuje nas i wmawia nam, że przed Bogiem nie ma znaczenia, co robiliśmy wczoraj. Jeżeli wczoraj zwyciężyła w nas natura Ezawa (zbyt długie oglądanie telewizji, czy Internetu) i nie wyznaliśmy tego jako grzechu, szczerze nie pokutowaliśmy odwracając się od tego, to nie dziwmy się, że dzisiaj nasze modlitwy i uwielbienie sięgają co najwyżej do sufitu, zamiast do nieba. To, co robiliśmy zaniedbując Bożą obecność w naszym życiu jest śmiertelnie ważne, bo nic nieczystego nie wejdzie do Królestwa Bożego.

(Obj 21:27): „I nie wejdzie do niego nic nieczystego ani nikt, kto czyni obrzydliwość i kłamie, tylko ci, którzy są zapisani w księdze żywota Baranka.”

Ci, którzy są zapisani w Księdze Baranka wiedzą, że nie można bagatelizować przejawów natury Ezawa w osobistym i społecznym życiu chrześcijańskim. Przed tym śmiertelnym niebezpieczeństwem kategorycznie przestrzega Słowo Boże.

(Heb 12:16): „Żeby nikt nie był rozpustny lub lekkomyślny jak Ezaw, który za jedną potrawę sprzedał pierworodztwo swoje.”

Wreszcie, zadajmy sobie jeszcze jedno pytanie. Jakie są przejawy natury Jakuba? Przeanalizujmy charakter Jakuba pod kątem wyborów, jakich dokonujemy w naszym życiu. To, co dostrzeżemy w historii Jakuba i Ezawa jest dla naszego pouczenia.

(Rzy 15:4): „Cokolwiek bowiem przedtem napisano, dla naszego pouczenia napisano, abyśmy przez cierpliwość i przez pociechę z Pism nadzieję mieli.”

Pan Bóg wybrał i w pełni przemienił Jakuba, dostrzegając w nim większy potencjał duchowy niż u Ezawa. Pan Bóg patrzy na serce. Wybór dokonany przez Ezawa spowodował nazwanie go Edomem (co oznacza "czerwony"). Życie Jakuba, mimo różnych jego etapów jest dla nas wielkim wzorem. Bóg zaakceptował jego przemianę i przyznał się do świadectwa jego życia zmieniając jego imię na Izrael. Przedstawiając Swoje Imię, Pan mówił: "Ja Jestem Bogiem Abrahama, Izaaka i Jakuba". Wiem, że minie jeszcze trochę czasu zanim Bóg w cudowny sposób osiągnie we mnie charakter Jakuba, czyli Chrystusowy. Ale ja wierzę w cuda. Natura Jakuba pozwala nie patrzeć na to, co pomyślą o nas inni. Ludzie z przemienionym charakterem Jakuba mają wzrok utkwiony tylko w Jezusie. Nie można żyć na "dwa fronty". Albo wybieramy naturę Jakuba, albo naturę Ezawa. W rodzinie Izaaka i Rebeki nie było trzeciego dziecka. Nie ma więc pośredniego wyboru dla nas. Życie człowieka z dwiema naturami docelowo nie jest możliwe w prawdziwym chrześcijaństwie. Jedna z nich musi ostatecznie zwyciężyć drugą. Jakub wolał zaspokoić głód Bożej obecności w swoim życiu. Dzięki temu zyskał Boże wybranie (namaszczenie). Ezaw lekkomyślnie to utracił. Dzisiejsi Jakubowie wolą nie tracić czasu na oglądanie telewizji, czy Internetu. Wybierają osobiste i społeczne życie w Bożej obecności. Pan Bóg dał nam wolną wolę. To prawda, że zdrowy rozsądek wystarczy, żeby wiedzieć, kiedy wyłączyć telewizor, czy komputer. Jeżeli jednak mamy poczucie, że te urządzenia są złodziejami naszego czasu dla Boga, to Biblia mówi bardzo wyraźnie w (1Tes 5:22): „Od wszelkiego rodzaju zła z dala się trzymajcie”. Ludzie z charakterem Jakuba wolą trzymać się z dala od wszystkiego, co może zasmucić Ducha Świętego, czy wręcz gasić ducha w ich życiu. Wiedzą, że bez Bożej mocy, prędzej czy później staną tacy sami jak Ezaw. Pan Bóg docenia naszą determinację w szukaniu Jego błogosławieństwa. Jednak musimy liczyć się z Bożą korektą, która uchroni nas od zbytniego zaufania we własne siły.

(1Moj 32:24-25): „Jakub zaś pozostał sam. I mocował się z nim pewien mąż aż do wzejścia zorzy. A gdy widział, że go nie przemoże, uderzył go w staw biodrowy i zwichnął staw biodrowy Jakuba, gdy się z nim mocował.”

Wielu zaczyna swoje życie chrześcijańskie jak Jakub, jednak kończą jak Ezaw. Początkowa gorliwość dla Jezusa z czasem przygasa. W życiu z Bogiem ważne jest rozpoczynanie jak Jakub. Jeszcze ważniejsze jest życie w zwycięstwie. Jednak najważniejsze jest zwycięstwo w życiu tak, jak było w przypadku Jakuba. Pisze o tym wyraźnie apostoł Paweł w (2Tym 4:7): „Dobry bój bojowałem, biegu dokonałem, wiarę zachowałem”. W rozmowie z faraonem pod koniec ziemskiego etapu swojego życia, Jakub powiedział (1Moj 47:9): „(…) Czas mojego pielgrzymowania wynosi sto trzydzieści lat. Krótki i zły był czas życia mojego i nie dosięgnął lat życia ojców moich w czasie ich pielgrzymowania”. Jakub miał świadomość "złego czasu życia o własnych siłach" i w związku z tym zbyt krótkiego czasu życia w wierze i w posłuszeństwie Bogu, w porównaniu ze swoim ojcem Izaakiem i dziadkiem Abrahamem. Jednak w końcu wykazał się determinacją i poddał się przemianie dzięki Bożej łasce. Każda przemiana w naszym życiu wynika z działania z Bożej łaski i nigdy nie jest za późno na podjęcie decyzji bezwarunkowego podporządkowania się Panu Bogu. Wszelkie przemiany charakteru oparte na własnych siłach szybko nas męczą i dają poczucie straconego czasu. Jakub miał bardzo duże wsparcie w swojej żonie Racheli. Ezaw wybierając dobrowolne oddalanie od Bożej rodziny nie miał takiego wsparcia.

(1Moj 26:34-35): „A gdy Ezaw miał czterdzieści lat, pojął za żonę Judytę, córkę Beeriego, Chetyty, i Basemat, córkę Chetyty Elona. Były one powodem trosk dla Izaaka i Rebeki”.

Jakub wybrał żonę według Bożych zasad i Pan Bóg pobłogosławił ten związek. Rachela od początku dokonywała dojrzałych duchowych wyborów. Przeciwstawiła się bałwochwalstwu swojego ojca Labana, zabierając mu jego "bożki domowe". Wybierając podporządkowanie się Bogu Jakuba naraziła się na demoniczny opór demonstrujący się gniewem swojego ojca. Dla odróżnienia, żony Ezawa utwierdzały go w wyborze niezależności i odwodziły go od Bożej woli. Były powodem trosk dla jego rodziców. Wspaniale jest mieć przekonanie, że nasze wybory i działanie jest w pełni zgodne z wolą Bożą dla naszego życia. Wspaniale jest też widzieć, że w naszych rodzinach dokonał się właściwy przekaz duchowego dziedzictwa na nasze dzieci, najlepiej jednocześnie cielesne i duchowe1. W dynastii Abrahama przekazywanie dziedzictwa duchowego było wyraźne w kolejnych pokoleniach. Jakub przejął je po Izaaku, ponieważ bardzo zależało mu na otrzymaniu tego dziedzictwa. W czasie, gdy mieszkał w namiotach doświadczał życia rodzinnego w Bożym błogosławieństwie. W przejmowaniu dziedzictwa duchowego wspierała go jego matka Rebeka, a potem jego żona Rachela. W odróżnieniu od Ezawa, Jakub potrafił docenić wartość Bożego wybrania i błogosławieństwa. W tym samym czasie, kiedy Ezaw pielęgnował swoją niezależność na polowaniach, Jakub szukał Bożej obecności w namiocie. Dobrze jest przebywać w Bożej obecności, będąc mężem spokojnym.

(Jer 17:7): „Błogosławiony mąż, który polega na Panu, którego ufnością jest Pan!”

Dzisiaj w Polsce mamy czas spokoju. Niepokój znajdują ci, którzy go szukają. Nasze społeczności mogą się zgromadzać bez żadnych ograniczeń. Także bez żadnego limitu możemy przebywać w Bożej obecności w naszych osobistych namiotach modlitwy. Wystarczy tylko praktycznie realizować pragnienie przebywania w Bożej obecności w swoim życiu. Jednak ten spokojny czas może się zakończyć. Wykorzystajmy go i poddajmy się przemianie naszego charakteru na Chrystusowy.

Pan Bóg mówi dzisiaj do nas – odwróć się od natury Ezawa i wybierz charakter Jakuba. Jeżeli myślisz, że gdy przeczytasz ten tekst do końca, to wszystko w twoim życiu wróci do starej normy i będzie tak, jak przedtem. To będzie to tylko i wyłącznie twoim wyborem. Bóg pragnie kierować Swoje Słowo do twojego życia, bez względu na stan i miejsce w jakim teraz jesteś. Słowo Boże jest dla nas usprawiedliwieniem, a ściślej mówiąc, przyjęciem Bożego usprawiedliwienia. Jednak może być też Bożym sądem, gdy nie przyjmiemy Bożej korekty i dalej będziemy brnąć w niezależność. Może już nigdy nie być jak przedtem, jeżeli przyjmiemy Boże Słowo dla naszego życia i zaczniemy je stosować. Mamy być nie tylko słuchaczami, ale też wykonawcami Słowa Bożego. W dalszym ciągu historii obu braci czytamy, że te dwie różne natury nie mogły funkcjonować obok siebie. W każdej konfliktowej sytuacji, prędzej, czy później musi dojść do konfrontacji duchowej.

(1Moj 27:41-42): „Dlatego znienawidził Ezaw Jakuba z powodu błogosławieństwa, którym go pobłogosławił ojciec, i taki powziął Ezaw zamiar: Zbliżają się dni żałoby po ojcu moim. Wtedy zabiję brata mego Jakuba. Rebece doniesiono słowa Ezawa, starszego jej syna. Wtedy ona kazała przywołać Jakuba, młodszego syna, i rzekła do niego: Brat twój, Ezaw, chce zemścić się na tobie i zabić cię.”

Diabeł chodzi wokół jak lew ryczący i chce obrabować nas z Bożych obietnic. Jeżeli oddamy mu pod kontrolę nasze myśli, to wyjdziemy spod Bożego autorytetu. Jakub stanął przed duchowym wyborem. Mógł pójść na kompromis i wyrzec się błogosławieństwa. Jednak wybrał zachowanie Bożego wybrania, ale przy tym, za radą matki, ratował się ucieczką. Przed takimi decyzjami stoimy w naszym życiu na co dzień. Jednak zawsze mamy tylko dwie możliwości. Pójść na kompromis z Ezawem i zablokować swoje błogosławieństwo lub oddalić się od Ezawa i zachować Boże wybranie. Jeżeli natura Ezawa nie chce poddać się Bożej przemianie, to rozwiązaniem dla nas jest oddzielenie i budowanie swojego życia na Bożych zasadach. Poniżej mamy trzy fragmenty Bożego Słowa, które to potwierdzają.

(2Kor 6:14-7:1): „Nie chodźcie w obcym jarzmie z niewiernymi; bo co ma wspólnego sprawiedliwość z nieprawością albo jakaż społeczność między światłością a ciemnością? Albo jaka zgoda między Chrystusem a Belialem, albo co za dział ma wierzący z niewierzącym? Jakiż układ między świątynią Bożą a bałwanami? Myśmy bowiem świątynią Boga żywego, jak powiedział Bóg: Zamieszkam w nich i będę się przechadzał pośród nich, i będę Bogiem ich, a oni będą ludem moim. Dlatego wyjdźcie spośród nich i odłączcie się, mówi Pan, i nieczystego się nie dotykajcie; a ja przyjmę was. I będę wam Ojcem, a wy będziecie mi synami i córkami, mówi Pan Wszechmogący; mając tedy te obietnice, umiłowani, oczyśćmy się od wszelkiej zmazy ciała i ducha, dopełniając świątobliwości swojej w bojaźni Bożej.”

(Jer 51:45): „Wyjdź z jego pośrodka, mój ludu, i niech każdy ratuje swoje życie przed żarem gniewu Pana!”

(Obj 18:4): „I usłyszałem inny głos z nieba mówiący: Wyjdźcie z niego, ludu mój, abyście nie byli uczestnikami jego grzechów i aby was nie dotknęły plagi na niego spadające.”

To są bardzo radykalne słowa, ale wypowiedział je Pan Bóg. Może nastać czas, kiedy skończy się spokojny okres naszego życia w namiocie Bożej obecności. Może też nadejść czas, kiedy o Bożą obecność trzeba będzie walczyć, tak jak Jakub. W każdym przypadku Pan Bóg mówi, że w prawdziwym chrześcijaństwie nie ma miejsca na kompromis z grzeszną naturą Ezawa, która może też przybierać pozory pobożności. Bóg mówi do nas bardzo wyraźnie, żeby odłączyć się od Ezawa, bo możemy zginąć razem z nim. Dzisiaj nie ma dużego zapotrzebowania na radykalne przesłania o Bożym sądzie. Pan Bóg wymaga od nas oczyszczenia i uświęcenia. W przytoczonym powyżej fragmencie (2Kor 6:17-7:1), Bóg obiecał, że będzie Ojcem dla tych, którzy nie mają nic wspólnego z nieprzemienioną naturą Ezawa. Pan Bóg jest Ojcem pełnym przebaczenia i miłosierdzia dla tych, którzy pragną, przyjmują wybranie i poddają się przemianie w naturę Jakuba. Jednak wszystkie trzy elementy muszą jednocześnie zaistnieć w naszym życiu. Nie wystarczy tylko pragnąć, a nawet zaakceptować Boże wybranie. Musi być z naszej strony pełne poddanie się Bożej przemianie na charakter Chrystusowy. Jeżeli świadomie trwamy w starej naturze Ezawa lub szukamy z nią kompromisu, to musimy mieć świadomość wyraźnej Bożej przestrogi.

(Obj 22:10-12): „I rzecze do mnie: Nie pieczętuj słów proroctwa tej księgi! Albowiem czas bliski jest. Kto czyni nieprawość, niech nadal czyni nieprawość, a kto brudny, niech nadal się brudzi, lecz kto sprawiedliwy, niech nadal czyni sprawiedliwość, a kto święty, niech nadal się uświęca. Oto przyjdę wkrótce, a zapłata moja jest ze mną, by oddać każdemu według jego uczynku.”

Nie poddając się Bożej przemianie i uświęceniu możemy rozkazywać diabłu, żeby zniknął z naszego życia. Jednak on tak łatwo nie pozbawi się miejsc schronienia w nas, którymi mogą być nie poddane pod Bożą zależność dziedziny naszego życia. Diabeł wie, że siła, która może go skutecznie wygonić nie jest w słowach, lecz w mocy Zmartwychwstania Jezusa Chrystusa. Takiej mocy nabywamy tylko w Bożej obecności, czyli w modlitwach, karmieniu się Słowem Bożym, a nie przed telewizorem, komputerem, czy w innych równie zajmujących nasz czas czynnościach. Jakub wyciągał wnioski z praktycznej Bożej edukacji w jego życiu i czekał na Jego ratunek. Kiedy pierwszy raz spotkał się z Bogiem we śnie, nazwał to miejsce Betel, czyli Dom Boży. Można powiedzieć, że Jakub w tym momencie swojego życia skupił się na Domu Bożym, jako na fizycznym miejscu. Czyli mimo spotkania z Bogiem, dalej budował na swojej niezależności. Potem spotkał się z Bogiem twarzą w twarz. Poniósł cenę Bożej obecności w swoim życiu i wkroczył w etap całkowitej zależności od Boga. Dlatego nazwał to fizyczne i jednocześnie duchowe miejsce El-Betel, czyli Bóg Domu Bożego. Wreszcie skupił się na Bożej obecności w Domu Bożym, którym od tego momentu było jego życie2. Duchowe rozeznanie matki pomogło Jakubowi podjąć decyzję o ucieczce od Ezawa, bo na ten czas, to był sposób na nie utracenie Bożego wybrania. W naszym życiu też nie możemy oczekiwać, że stara natura Ezawa ucieknie od nas. Diabeł dobrowolnie, ani w wyniku żadnych negocjacji nie opuści swojego miejsca schronienia w nas. Jego celem, który dosłownie może osiągać "po trupach", jest zabić nas duchowo. To my musimy uciekać od starej natury Ezawa. Diabeł tylko czeka na to, kiedy będzie mógł zapisać nasze imię na listę członków światowego klubu pod nazwą "EDOM". Jednak wybór należy do nas. Przecież Słowo Boże mówi, że możemy być na liście niebiańskiego klubu pod nazwą "IZRAEL". Mówią o tym dwa poniższe biblijne fragmenty.

(Heb 12:22-25): „Lecz wy podeszliście do góry Syjon i do miasta Boga żywego, do Jeruzalem niebieskiego i do niezliczonej rzeszy aniołów, do uroczystego zgromadzenia i zebrania pierworodnych, którzy są zapisani w niebie, i do Boga, sędziego wszystkich, i do duchów ludzi sprawiedliwych, którzy osiągnęli doskonałość, i do pośrednika nowego przymierza, Jezusa, i do krwi, którą się kropi, a która przemawia lepiej niż krew Abla. Baczcie, abyście nie odtrącili tego, który mówi; jeśli bowiem tamci, odtrąciwszy tego, który na ziemi przemawiał, nie uszli kary, to tym bardziej my, jeżeli się odwrócimy od tego, który przemawia z nieba.”

(Obj 21:27): „I nie wejdzie do niego nic nieczystego ani nikt, kto czyni obrzydliwość i kłamie, tylko ci, którzy są zapisani w księdze żywota Baranka.”

Nikt nie może odłączyć nas od Pana Jezusa, jeżeli trwamy w Nim, pragniemy i poddajemy się przemianie charakteru na Chrystusowy.

(Rzy 8:35-39): „Któż nas odłączy od miłości Chrystusowej? Czy utrapienie, czy ucisk, czy prześladowanie, czy głód, czy nagość, czy niebezpieczeństwo, czy miecz? Jak napisano: Z powodu ciebie co dzień nas zabijają, uważają nas za owce ofiarne. Ale w tym wszystkim zwyciężamy przez tego, który nas umiłował. Albowiem jestem tego pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani potęgi niebieskie, ani teraźniejszość, ani przyszłość, ani moce, ani wysokość, ani głębokość, ani żadne inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Bożej, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.”

Do takich ludzi szatan nie ma żadnego prawa. Nikt nie może wyrwać nas z Bożej ręki, o ile sami nie dokonamy takiego wyboru. Pan Bóg właśnie nas wybrał, byśmy dzięki Jego łasce mieli udział w Królestwie Bożym już tu na ziemi i dopełnili go w wiecznej Bożej obecności. Nie bądźmy lekkomyślni i nie odrzucajmy tego powołania, bo później na pewno będziemy żałować. Jednak wtedy może być już za późno na zabieganie ze łzami w oczach o Boże błogosławieństwo tak, jak to było w przypadku Ezawa. Pan przyznał się do Swojego dziedzictwa duchowego, przedstawiając się jako Bóg Abrahama, Izaaka i Jakuba. Kiedy my przyznajemy się do Pana Boga, to On również przyznaje się do nas. Jednak Bóg nigdy nie zaakceptuje dwoistej natury w nas.

(Jak 4:8): „Zbliżcie się do Boga, a zbliży się do was. Obmyjcie ręce, grzesznicy, i oczyśćcie serca, ludzie o rozdwojonej duszy.”

Przez pojednanie z Bogiem dzięki ofierze i mocy Zmartwychwstania Pana Jezusa Chrystusa jesteśmy także duchowym potomstwem Abrahama. Czy również wobec nas Pan będzie mógł powiedzieć, że jest naszym Bogiem? Słowo Boże wyraźnie mówi, że mamy do wykonania kroki wiary, poparte decyzjami wdrożenia ich w naszym życiu przez konkretne w uczynki.

(Ef 4:22-24): „Zewleczcie z siebie starego człowieka wraz z jego poprzednim postępowaniem, którego gubią zwodnicze żądze, i odnówcie się w duchu umysłu waszego, a obleczcie się w nowego człowieka, który jest stworzony według Boga w sprawiedliwości i świętości prawdy.”

Nie możemy sami siebie oszukiwać. Jeżeli zbagatelizujemy Boże wybranie, to mamy jeszcze naturę Ezawa. Nasz wzrok jest skierowany na siebie, widzimy tylko swoje problemy. Jesteśmy po prostu egocentryczni i chcemy wszystkiego dla siebie teraz. Jesteśmy duchowo ślepi i nie widzimy Bożych celów dla naszego życia. Diabeł zawsze czeka w gotowości z jakimś atrakcyjnie wyglądającym "fast food-em", żeby tylko odciągnąć nas od Bożej obecności. Taka szybka potrawa tylko chwilowo zaspokoi nasz głód, a po jej zjedzeniu znowu będziemy głodni. Jedynie Boże Słowo może nas trwale nasycić. Diabeł próbuje dzisiaj wprowadzić nas w kolejne zwiedzenie. Chce żebyśmy żyli chwilą, pozwolili sobie na przerwę i przyjęli na chwilę naturę Ezawa. Wiem jednak, że to sprytna sztuczka diabelska. Taka chwila ma dziwne tendencje do powtarzania się i wydłużania. Problemem Ezawa był grzech zaniedbania, czyli niewiara w moc Bożego wybrania. Niewiara to duch przeciwny Bogu, który zrodził u Ezawa kolejne grzechy, w tym planowanie bratobójstwa, czy związki z obcoplemiennymi kobietami. Konsekwencjami takich związków w następnych pokoleniach były kompromisy, bałwochwalstwo, a potem zupełne odstępstwo od Boga Izraela. W Biblii czytamy, że Izaak miał tylko dwóch synów. Oprócz natury Jakuba i Ezawa, nie mamy trzeciej opcji do wyboru. Możesz utracić Boże wybranie i błogosławieństwo tylko z własnego wyboru, ulegając duchowi niewiary. Natura Ezawa, w którą nie raz uciekamy, nie podoba się Bogu. W każdej naszej decyzji kierujmy się wyborem natury Jakuba, który prowadzi nas do przemiany naszego charakteru na Chrystusowy.

(Heb 12:14-17): „Dążcie do pokoju ze wszystkimi i do uświęcenia, bez którego nikt nie ujrzy Pana, bacząc, żeby nikt nie pozostał z dala od łaski Bożej, żeby jakiś gorzki korzeń rosnący w górę, nie wyrządził szkody i żeby przezeń nie pokalało się wielu, żeby nikt nie był rozpustny lub lekkomyślny jak Ezaw, który za jedną potrawę sprzedał pierworodztwo swoje. A wiecie, że potem, gdy chciał otrzymać błogosławieństwo, został odrzucony, nie uzyskał bowiem zmiany swego położenia, chociaż o nią ze łzami zabiegał.”

Poddajmy się badaniu przez Ducha Świętego, czy nie ma w nas korzenia Ezawa, który może zniszczyć nasze życie duchowe, a w konsekwencji może poczynić szkody w naszych rodzinach, czy społecznościach. Jednak zawsze rozpoczynajmy od siebie, nie od innych.

(Gal 6:4): „Każdy zaś niech bada własne postępowanie, a wtedy będzie miał uzasadnienie chluby wyłącznie w sobie samym, a nie w porównaniu z drugim.”

(Tre 3:40): „Doświadczajmy i badajmy nasze drogi i nawróćmy się do Pana!”

Może teraz jest czas na zastanowienie się nad odpowiedziami na ważne pytania dotyczące naszego życia. Dlaczego mamy wrażenie, że Pan Bóg nie odpowiada na nasze modlitwy? Dlaczego odczuwamy duchowe zmęczenie, widząc niepowodzenie w wielu naszych wysiłkach, czy wręcz duchowe bankructwo? Dlaczego często trudno nam dostrzec Boże błogosławieństwo w naszym życiu, w życiu rodzinnym, czy w naszych społecznościach? Nie dziwmy się, że tak jest, jeżeli wieczorem zamiast usilnej modlitwy i społeczności z Bogiem wolimy do późna oglądać telewizję, czy Internet. Takie zagłuszanie w sobie Bożego głosu w żaden sposób nie rozwiąże naszych problemów. Współcześni Ezawowie uciekają w wirtualny świat, siedząc w swoim domu. To nie to samo, co siedzenie w osobistym, rodzinnym, czy społecznym namiocie w Bożej obecności. Nie dziwmy się, że jeżeli zamiast poddania się pod sąd Bożego Słowa w Domu Bożym, wolimy przebywać i liczyć się opiniami ludzi, co do których sami mamy wątpliwości, czy w ogóle chcą kiedykolwiek spotkać się z Jezusem. Może członkowie naszych rodzin, czy nasi znajomi żyją tak, jakby nie było Pana Boga, ponieważ nie zdążyli jeszcze zobaczyć Jezusa w nas? Dajmy im taką szansę. Pan Bóg daje nam dzisiaj kolejną szansę, byśmy popatrzyli duchowym wzrokiem na nasze życie. Dzisiaj jest dzień, który nazywa się TERAZ dla naszej decyzji. Jutro już może nie być takiej okazji, abyśmy w modlitwie, w szczerości serca przed Bogiem wyznali, że są w nas dziedziny nie poddane pod Bożą zależność. Pozwólmy Bogu na odrąbanie korzeni starej natury Ezawa i poddajmy się wreszcie przemianie naszego umysłu na Chrystusowy.

Tekst, który teraz czytasz jest jednocześnie moją modlitwą o ciebie. Jeżeli widzisz gdzieś w swoim życiu jakiś element natury Ezawa, to stań przed Bogiem i wyznaj Mu to szczerze. To może być tak skryte w tobie, że inni też mogą tego nie dostrzegać. Nieprzemienione dziedziny naszego życia, to sprytnie zakamuflowane schronienie dla diabła i jego demonów. Pamiętajmy przy tym, że stara natura Ezawa jest jak gorzki korzeń, którego celem jest rosnąć w górę. Jeżeli go nie odrąbiemy lub nie pozwolimy na jego odrąbanie, to może wyrządzić szkody, a nawet zniszczyć naszą osobistą społeczność z Bogiem. W pierwszej kolejności usuwaj ten korzeń w sobie, nie w innych. O innych się po prostu módl. Zrób to dopóki jeszcze nie wyrosła z niego roślina, przez którą może się wielu pokalać. Z małego Ezawka, uciekającego sprzed Bożego oblicza, może wyrosnąć duży Ezaw, który będzie chciał zabić szukającego Boga Jakuba. Nie wiem, co może być w twoim życiu tym gorzkim korzeniem.

Może to są myśli i działania wynikające z wiary we własne możliwości, czyli po prostu twoja niezależność?
Może jest to nasza męska, czy kobieca chęć dominacji w małżeństwie, w rodzinie?
Może twoim problemem jest trwonienie czasu przed telewizorem, czy komputerem?
Może zbyt angażujesz się w życie towarzyskie, które nie wpływa dobrze na budowanie twojego osobistego świadectwa życia z Jezusem?
Może to jednak jest alkohol, papierosy, czy inne używki, które na pewno nie są elementem świadectwa o Bożej obecności w twoim życiu?
Może twoim problemem są myśli o tym, że nie nadajesz się do świadczenia o Jezusie?
Może wręcz jest to nadmiar myśli idący w kierunku zniecierpliwienia, że Bóg nie wypełnia obietnic skierowanych do twojego życia?

Jak już wspomniałem, ja nie wiem, co jest twoim problemem. Na pewno wie o tym Bóg i być może ty sam. Jednak Pan Bóg pragnie od ciebie poświęcenia Mu coraz więcej czasu. Wtedy da ci odpowiedzi na wszystkie twoje pytania. Jest coś, co łączy obie natury Ezawa i Jakuba. To głód Bożej obecności. Dążąca do niezależności natura Ezawa zaspakaja swój głód doraźnymi posiłkami, ale w wyniku tego może nie zaspokoić swojego duchowego głodu na wieki. Poddająca się pod Bożą przemianę i zależność natura Jakuba zaspokaja ten głód wchodząc w Bożą obecność teraz i dzięki temu będzie z Bogiem w wieczności.


http://bopod.pl/teksty-cz...-4/dwie-natury/
 
     
Krystian 
VIP
Chrystianin


Potwierdzenie wizualne: 1473
Pomógł: 795 razy
Wiek: 51
Dołączył: 12 Kwi 2013
Posty: 6626
Poziom: 56
HP: 2167/13546
 16%
MP: 6039/6468
 93%
EXP: 274/344
 79%
Wysłany: 2015-03-28, 14:24   

Jerzy ten fragment inaczej interpretuje :lol:
Jakub według niego to oszust razem z matką :-|
_________________
Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny.
Jana 3:16
 
     
Krystian 
VIP
Chrystianin


Potwierdzenie wizualne: 1473
Pomógł: 795 razy
Wiek: 51
Dołączył: 12 Kwi 2013
Posty: 6626
Poziom: 56
HP: 2167/13546
 16%
MP: 6039/6468
 93%
EXP: 274/344
 79%
Wysłany: 2015-03-28, 14:28   

Olus napisał/a:
Dzisiaj w Polsce mamy czas spokoju


Całe szczęście
Wyrwałem z tekstu Olusie, który przytoczyłeś.
_________________
Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny.
Jana 3:16
 
     
Olus
[Usunięty]

Poziom: 97
HP: 81367/88443
 92%
MP: 0/42228
 0%
EXP: 198/1408
 14%
Wysłany: 2015-03-28, 14:35   

Krystian napisał/a:
Jerzy ten fragment inaczej interpretuje :lol:
Jakub według niego to oszust razem z matką :-|


Ten gosc postradal rozum.Taka byla wola Boga i wiedzial On kto bedzie lepszym materialem na "Izraela".Ezaw byl taki wspanialy i swiety ze sie sprzedal za miske
zupy no ale dla niego to Mesjasz...Kiedy to zwykly bezboznik byl i tyle.
Jakub swiety nie byl ale jak czytamy mu zalezalo na Bogu.Wszystko przekreca
i wykrzywia.Dobrze ze z Jezusa nie zrobil tego zlego a Judasza dobrego.
On jest zdolny do wszystkiego :roll:

20 Biada tym, którzy zło nazywają dobrem, a dobro złem,
którzy zamieniają ciemności na światło, a światło na ciemności,
którzy przemieniają gorycz na słodycz, a słodycz na gorycz!
 
     
Krystian 
VIP
Chrystianin


Potwierdzenie wizualne: 1473
Pomógł: 795 razy
Wiek: 51
Dołączył: 12 Kwi 2013
Posty: 6626
Poziom: 56
HP: 2167/13546
 16%
MP: 6039/6468
 93%
EXP: 274/344
 79%
Wysłany: 2015-03-28, 15:03   

Olus napisał/a:
Ten gosc postradal rozum



Też tak myślę.

Olus napisał/a:
Taka byla wola Boga i wiedzial On kto bedzie lepszym materialem na "Izraela"



Oczywiście :)

Olus napisał/a:
Jakub swiety nie byl ale jak czytamy mu zalezalo na Bogu.


Nikt z nas święty nie jest, ale za zupę bym pierworództwa nie sprzedał.
Ezaw musiał mieć w d.. pie Boga, skoro za miskę zupy to zrobił.
_________________
Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny.
Jana 3:16
 
     
Olus
[Usunięty]

Poziom: 97
HP: 81367/88443
 92%
MP: 0/42228
 0%
EXP: 198/1408
 14%
Wysłany: 2015-03-28, 15:48   

Cytat:

Nikt z nas święty nie jest, ale za zupę bym pierworództwa nie sprzedał.
Ezaw musiał mieć w d.. pie Boga, skoro za miskę zupy to zrobił.

Jeszcze jakby Ezaw nie potrafil sobie ugotowac obiadu a czytamy:
Izaak miłował Ezawa, bo ten przyrządzał mu ulubione potrawy z upolowanej zwierzyny
wiec ile bylo warte dla niego pierworodztwo?NIC.

Dlatego Bog juz przed ich narodzinami wypowiedzial proroctwo.

Pana, 23 a Pan jej powiedział2:
«Dwa narody są w twym łonie,
dwa odrębne ludy wyjdą z twych wnętrzności;
jeden będzie silniejszy od drugiego,
starszy będzie sługą młodszego»
.
24 Kiedy nadszedł czas porodu, okazało się, że w łonie jej były bliźnięta. 25 I wyszedł pierwszy syn czerwony3, cały pokryty owłosieniem, jakby płaszczem; nazwano go więc Ezaw. 26 Zaraz potem ukazał się brat jego, trzymający Ezawa za piętę; dano mu przeto imię Jakub4. - Izaak miał lat sześćdziesiąt, gdy mu się oni urodzili.


Ciekawa sprawa z ta czerwienia :)

(29) I uwarzył sobie Jakób potrawę, a na ten czas przyszedł Ezaw z pola spracowany. (30) Tedy rzekł Ezaw do Jakóba: Daj mi jeść, proszę cię z tej czerwonej potrawy, bom się spracował: a przetoż nazwano imię jego Edom. (31) Któremu rzekł Jakób: Przedajże mi dziś pierworodztwo twoje. (32) I rzekł Ezaw: Otom ja bliski śmierci, cóż mi po pierworodztwie?. (33) I rzekł Jakób: Przysiążże mi dziś, i przysiągł mu. I sprzedał pierworodztwo swoje Jakóbowi. (34) Tedy Jakób dał Ezawowi chleba, i potrawę z soczewicy, a on jadł i pił, a potem powstawszy odszedł; i pogardził Ezaw pierworodztwem swojem.

Gdzie tu Ezaw zostal oszukany ? :shock:
Potem polecial maly przekret z blogoslawienstwem
ale Jakub odpokutowal swoje winy..Ezaw jeszcze bezczelnie
twierdzil ze Jakub go oszukal drugi raz :shock: a i tak dostal drugie i wszystko dobrze sie skonczylo.
To nie byl jednak koniec sprawy blogoslawienstwa..


Poza tym Izaak nie byl glupi i wiedzial ze takm musialo i mialo byc
dlatego czytamy dalej:
Wtedy Izaak zawołał Jakuba, pobłogosławił go i dał mu taki rozkaz: «Nie bierz sobie żony spośród mieszkanek Kanaanu. 2 Idź do Paddan-Aram, do rodziny Betuela, ojca twej matki, i weź sobie tam za żonę jedną z córek Labana, twego wuja. 3 A Bóg Wszechmocny będzie ci błogosławił. Uczyni cię płodnym i da ci liczne potomstwo, tak że staniesz się praojcem wielu szczepów. 4 Błogosławieństwo, [otrzymane przez] Abrahama, da również tobie i twojemu potomstwu, abyś posiadł na własność kraj, w którym przebywasz, a który Bóg oddał niegdyś Abrahamowi». 5 Po czym Izaak wyprawił Jakuba w drogę i ten poszedł do Paddan-Aram do Labana, syna Betuela Aramejczyka, brata Rebeki - matki Jakuba i Ezawa.

Jakub cale czas mial wsparcie Boga
10 A potem zaczął się modlić: «Boże Abrahama i Boże ojca mego Izaaka, Panie, który dałeś mi rozkaz: Wróć do twego kraju rodzinnego, gdzie będę ci świadczył dobro, 11 nie jestem godzien wszelkiej łaskawości i wszelkiej szczerości, jakie nieustannie okazujesz Twemu słudze. Bo przecież tylko z laską w ręku przeprawiłem się [kiedyś] przez Jordan, a teraz mam dwa obozy. 12 Racz więc ocalić mnie z ręki brata mego Ezawa, gdyż lękam się go, aby gdy przyjdzie, nie zabił mnie i matek z dziećmi. 13


Jakub przez wiare otrzymal prawdziwe Boze blogoslawienstwo
27 A wreszcie rzekł: «Puść mnie, bo już wschodzi zorza!» Jakub odpowiedział: «Nie puszczę cię, dopóki mi nie pobłogosławisz!» 28 Wtedy [tamten] go zapytał: «Jakie masz imię?» On zaś rzekł: «Jakub». 29 Powiedział: «Odtąd nie będziesz się zwał Jakub, lecz Izrael, bo walczyłeś z Bogiem

Ostatecznie Jakub stal sie bardzo pokornym czlowiekiem i przeprosil a nawet wynagrodzil bratu maly "przekret".
11 Przyjmij więc dar mój, który dla ciebie przeznaczyłem; Bóg obdarzył mnie sowicie: mam wszystko!» I tak nalegał na niego, aż wreszcie przyjął. 12

Cytat:
Oczywiście


Nie dla wszystkich jak widac :roll:

Cytat:
Też tak myślę.

Niestety niektorzy robia z niego guru.Zmiana oszloma Rna na innego oszoloma.Z deszczu pod rynne .

spelni sie na nich ponownie proroctwo Malachiasza..

1 Wyrok. Mowa Pana do Izraela za pośrednictwem Malachiasza. 2 Umiłowałem was - mówi Pan - wy zaś pytacie: W czym się przejawia, że nas umiłowałeś? Czyż Ezaw nie był bratem Jakuba? - wyrocznia Pana - a Ja [jednak] umiłowałem Jakuba. 3 Ezawa zaś miałem w nienawiści1 i oddałem góry jego na spustoszenie, a dobytek jego szakalom pustyni. 4 Choćbyś powiedział, Edomie: Zubożeliśmy, ale odbudujemy z powrotem miejscowości zniszczone - tak [oto] mówi Pan Zastępów: Oni niech budują, Ja jednak rozwalę i będą ich nazywać granicą zła, i ludem, na którego Pan zapałał gniewem. 5 Oto oczy wasze będą to oglądały i powiecie: Potężnym okazał się Pan [nawet] poza granicami Izraela2.

Amen
Ostatnio zmieniony przez Olus 2015-03-28, 19:10, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Krystian 
VIP
Chrystianin


Potwierdzenie wizualne: 1473
Pomógł: 795 razy
Wiek: 51
Dołączył: 12 Kwi 2013
Posty: 6626
Poziom: 56
HP: 2167/13546
 16%
MP: 6039/6468
 93%
EXP: 274/344
 79%
Wysłany: 2015-03-28, 16:17   

Olus napisał/a:
wiec ile bylo warte dla niego pierworodztwo?NIC.


Choć się nie zgadzam z Tobą odnośnie preegzystencji
to zaczynam Cię traktować jak brata duchowego.
Dokładnie Olusie Ezaw to olał.
_________________
Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny.
Jana 3:16
 
     
Olus
[Usunięty]

Poziom: 97
HP: 81367/88443
 92%
MP: 0/42228
 0%
EXP: 198/1408
 14%
Wysłany: 2015-03-28, 17:54   

Kod:
 Choć się nie zgadzam z Tobą odnośnie preegzystencji

W kazdym temacie musisz o tym wspomniec :-D ?
ale w trojce nie wierze :-P to juz cos :-D
Cytat:
to zaczynam Cię traktować jak brata duchowego.

brat katolik :)
Cytat:
Dokładnie Olusie Ezaw to olał.

Ze skarbnicy midraszy
Kiedy chłopcy podrośli i mieszkańcy miasta na własne oczy zobaczyli, jak postępują w życiu codziennym, wyrazili o nich następującą opinię: „Pierwszy to kłujący cierń, natomiast drugi to przepiękny, wspaniały kwiat”.
671

I w istocie Ezaw był zły, podstępny i chytry. Lubował się w czynieniu ludziom przykrych psikusów. Z zamiłowaniem uprawiał strzelectwo i myślistwo. Jakub zaś był poważny, bogobojny, zgodę i pokój miłujący. Kiedy chłopcy osiągnęli trzynasty rok życia i rodzice przestali zmuszać ich do nauki, Jakub z własnej woli postanowił uczęszczać do beit hamidraszu[188] Sema[189] i Awera, aby tam kontynuować studia. Ezaw natomiast dał upust swojej radości. Cieszył się, że zdjęto z niego ciężkie jarzmo nauki. Całymi dniami przebywał w polu. Polował na zwierzęta i ptaki. Pewnego dnia doszła go wieść, że w mieście ujęto dwóch mężczyzn podejrzanych o przestępstwo. Jeden był oskarżony o kradzież, drugi o morderstwo. Obydwaj nie przyznali się do winy, wskutek czego nie można było wydać wyroku. Ezaw zgłosił się wówczas do strażnika więzienia i poprosił go o dopuszczenie do złodzieja. — „Ja — zapewniał — potrafię wydobyć od złodzieja przyznanie się do winy”. Wpuszczony do celi więzienia zapytał z miejsca:
672

— Ukradłeś, przyznaj się!
673

RozumWięzień stanowczo zaprzeczył. Ezaw potrafił jednak tak go zagadać, tak go sztuczkami skołować i w głowie zamącić, że temu mimo woli wyrwało się z ust, że człowiek, z którym podzielił się łupem, zdołał uciec.
674

Do celi więźnia oskarżonego o morderstwo wszedł z innym pomysłem.
675

— Jak to się stało — powiedział — że zamordowany przez ciebie człowiek potrafił cię spoliczkować?
676

— To kłamstwo! — Więzień nie posiadał się z oburzenia. — I ty w to wierzysz, że miałoby mnie spoliczkować takie chuchro, jak ten zamordowany przeze mnie facet? Możesz zapytać pierwszego lepszego obywatela mojego miasta, a powie ci, że takiego siłacza jak ja nie ma na całym świecie.
677

Za te jego chytre i podchwytliwe gadki nazwano Ezawa „Językołowca”. Dzięki swoim kruczkom słownym potrafił bowiem „upolować” niejednego człowieka.
678

OjciecEzaw świadomy był tego, że jego ojciec Izaak[190] jest człowiekiem świętym. Zdawał sobie sprawę, że ten, któremu ojciec udzieli błogosławieństwa, będzie w istocie błogosławiony. Dlatego też starał się wszelkimi sposobami zdobyć jego łaskę i przychylność. Przynosił mu więc najlepsze wino i najlepsze mięso. Kiedy usługiwał ojcu, wkładał zazwyczaj najlepsze ubranie. Przyświecał mu w tym wszystkim określony cel. Chciał, aby Izaak dopatrzył się w jego postępowaniu dowodów szacunku syna do ojca. Był przekonany, że ojciec nie poskąpi mu swego błogosławieństwa.
679

KłamstwoA kiedy ojciec nie zwracał na to najmniejszej uwagi, chciał mu zaimponować dobrymi uczynkami. Hojną dłonią zaczął rozdawać jałmużnę. Chciał uchodzić w jego oczach za człowieka służącego Bogu ze wszystkich sił.
680

Któregoś dnia, kiedy poszedł do ojca, aby mu usługiwać, Izaak zapytał go:
681

— Synu mój, gdzie byłeś?
682

— Byłem na lekcji Tory[191][192]. Uczyłem się.
683

Izaak był z tej odpowiedzi bardzo zadowolony:
684

— Dobrze postępujesz, mój synu!
685

A Ezaw widząc, że jego kłamstwa osiągają cel, dodał:
686

— Oddaję również dziesiątą część tego, czym Bóg mnie obdarzył, biedakom. Mam w związku z tym pytanie: jak się oblicza dziesiątą część słomy i soli.
687

Takimi to pytaniami Ezaw wiele zyskał w oczach ojca. Izaak był święcie przekonany, że syn zanurzony jest w pobożności i dobroczynności.
688

BógI kiedy Pan Bóg zobaczył, że Izaak skłonny jest udzielić błogosławieństwa Ezawowi, rzekł:
689

— Niech zmętnieje wzrok Izaaka, aby nie mógł dobrze widzieć. Dzięki temu Jakub będzie mógł odebrać Ezawowi starszeństwo.
Nemrod[193], Ezaw[194] i miska soczewicy
690

StrójPewnego razu, podczas polowania, Ezaw spotkał Nemroda w asyście dzielnych wojów. ZwierzętaKu swemu zdumieniu zauważył, że wokół Nemroda zgromadziły się różne zwierzęta i ptaki. Dlaczego? Zagadka szybko została rozwiązana. Otóż na ubraniu Nemroda wymalowane były postacie rozmaitych zwierząt i ptaków. Były jak prawdziwe i przyciągały swoje żywe sobowtóry. Ezaw pozazdrościł Nemrodowi jego ubrania i postanowił za wszelką cenę wejść w jego posiadanie.
691

MorderstwoTymczasem większa część asysty Nemroda weszła do lasu, a on sam pozostał w towarzystwie dwóch wojaków z osobistej ochrony. Ezaw wykorzystał to. Cichutko podszedł z tyłu do Nemroda i jednym cięciem miecza pozbawił go głowy. Ochrona z głośnym krzykiem rzuciła się na Ezawa. Rozgorzała zacięta walka. W jej wyniku obydwaj wojacy padli trupem.
692

Ezaw ściągnął ubranie z ciała Nemroda i chciał uciec. Przedśmiertny krzyk wojaków Nemroda doszedł jednak do uszu tych, co byli w lesie. Szybko zawrócili, by pospieszyć na pomoc swemu przywódcy. Ezaw był szybszy i zdołał zbiec do domu. Tu ukrył ubranie Nemroda.
693

Walka stoczona z wojakami Nemroda tak dalece wyczerpała Ezawa, że poczuł się śmiertelnie zmęczony. Udał się wtedy do Jakuba[195]. Zastał go w fatalnym nastroju. Jakub zalewał się właśnie gorzkimi łzami. Zdziwiony Ezaw zapytał go:
694

Śmierć, Żałoba— Bracie, dlaczego płaczesz? Dlaczego to dzisiaj ugotowałeś taką soczewicę, jaką tylko biedacy spożywają?
695

Jakub westchnął ciężko i powiedział:
696

— Drogi bracie, czyżbyś nie wiedział, że Pan Bóg zabrał z tego świata naszego dziadka Abrahama[196]? Tego, który był naszą dumą?
697

— Jeśli ten starzec umarł śmiercią zwykłych ludzi, to ja już nie potrafię dalej ufać Bogu. Nie wierzę, by ludzi czyniących dobro i postępujących zgodnie ze wskazaniami Boga czekała nagroda. Bo nie ma właściwie różnicy między mężem sprawiedliwym a złoczyńcą. I jeden, i drugi musi umrzeć. I ten, i tamten idzie do ziemi.
698

Po krótkiej przerwie Ezaw kontynuował:
699

— Widzisz, Jakubie, jestem okrutnie zmęczony. Nie mam nawet siły zabrać się do jedzenia. Uczyń mi łaskę i podaj mi miskę soczewicy, którą właśnie ugotowałeś.
700

— Zgoda. Dam ci, jeśli odsprzedasz mi prawo starszeństwa.
701

— Starszeństwo? A na co mi ono? Wnet przecież umrę.
702

Jakub zażądał wtedy, aby Ezaw przypieczętował swoją zgodę przysięgą. Ezaw nie dał się długo prosić i szybko to uczynił. Zadowolony otworzył na całą szerokość usta i Jakub napełnił je całą miską soczewicy. Najadłszy się do syta, odzyskał siły i nabrał animuszu. Wybuchnął śmiechem i zaczął kpić z Jakuba:
703

— Ależ głupiec z ciebie. Kupiłeś ode mnie rzecz, która nie jest warta złamanego szeląga[197].
704

Jakub nic na to nie odpowiedział. Do obelg i kpin brata był przyzwyczajony. Wyczerpawszy repertuar szyderstw, wyszedł Ezaw na dwór do swoich koleżków, tak samo jak on głupich. Śmiejąc się, opowiedział im o dokonanej z bratem „transakcji”. Wszyscy pękali ze śmiechu. Kpili. Ależ kupił Jakub „mecyję”[198].
Ezaw[199] i szatan
705

Święto, Ojciec, SynW noc Pesachową[200] Izaak[201] zawołał do siebie Ezawa i tak do niego powiedział:
706

— Wysłuchaj mnie uważnie, mój synu. Tej nocy otwierają się w niebie skarbce, w których przechowywana jest rosa. Aniołowie wznoszą pieśni do Najwyższego, i proszą go o zesłanie na ziemię rosy i deszczu. Bóg przychyla się do ich prośby, albowiem tej właśnie nocy wszystkie modlitwy i prośby zostają przez niego przyjęte. Dlatego też, synu mój, idź na polowanie i złów coś takiego, z czego byś mógł przyrządzić dla mnie strawę. Ja zaś skorzystam z tej szczęśliwej nocy i obdarzę cię błogosławieństwem.
707

— Już idę!
708

Ezaw był natychmiast gotowy do drogi. Zanim jednak wyruszył, Izaak ostrzegł go:
709

— Nie zapomnij wziąć ze sobą miecza i łuku. Złów coś porządnego i nie przynoś mi, uchowaj Bóg, czegoś kradzionego lub zagrabionego.
710

Ezaw, ledwo tylko oddalił się, tak zaczął w myślach kombinować: „Co do tego ostrzeżenia, to jeszcze się zobaczy. Jeśli nie uda mi się złowić czegoś porządnego, to zwędzę komuś kózkę albo owieczkę”.
711

Szatan, Ptak, Polowanie, ZwierzęKiedy Ezaw był już na terenie łowieckim, Bóg skierował tam szatana, aby mu przeszkadzał w polowaniu i zatrzymał na dłuższy czas.
712

Tymczasem Ezawowi udało się złowić pierwszego jelenia. Związał go i udał się po drugiego. Szatan wtedy przeciął sznur, którym był związany jeleń, i ten natychmiast uciekł. Złowiwszy drugiego jelenia, Ezaw zaprowadził go na miejsce, gdzie miał stać związany pierwszy. Ku swemu zdziwieniu znalazł tylko przecięty sznur. Zaczął sobie robić wyrzuty. Może niezbyt dokładnie związał zwierzę. Drugiego jelenia związał bardzo mocno. Spokojnie udał się znowu w pole, by pochwycić jeszcze jednego jelenia. Wtedy zjawił się po raz drugi szatan i zdjąwszy z jelenia sznur, wypuścił go do lasu na wolność. Powróciwszy z trzecim jeleniem na miejsce, Ezaw stwierdził ku swemu strapieniu, że i drugi jeleń czmychnął.
713

— Co się ze mną dzieje? Czyżbym niedowidział? Czyżby moje sznury były zbyt słabe?
714

Ezaw był zrozpaczony. Wziął nowy sznur i przywiązał jelenia za nogi do drzewa.
715

— Teraz już nie wymknie się z moich rąk.
716

Zadowolony wyruszył znowu w pole, aby złowić dla odmiany kilka ptaków. Wtedy szatan uwolnił z więzów trzeciego jelenia i rozpętał w powietrzu straszną burzę. Przerażone ptaki rozleciały się na wszystkie strony. Ezawowi z trudem udało się złowić małą tylko ptaszynę. Z tą ptaszyną ruszył w kierunku swego trzeciego jelenia, z którego mięsa miał przyrządzić potrawę dla ojca.
Rebeka[202] i Jakub[203]
717

Syn, Matka, KłamstwoSprawa błogosławieństwa nie wychodziła Rebece z głowy. Rozważała: „Ezaw[204] z całą pewnością nie zasługuje na błogosławieństwo Izaaka[205]. Dopuścił się w stosunku do ojca zwyczajnego oszustwa. Udawał przed nim pobożnego i dobrego człowieka. Trzeba coś takiego zrobić, aby jego kłamstwa wyszły na jaw”.
718

Rzekła tedy do Jakuba:
719

— Pójdź, synu mój, na pole i przynieś mi ze stada dwie młode kozy. Zrobię z nich potrawę dla twego ojca. Ty zaś zaniesiesz mu ją, a on udzieli tobie, a nie Ezawowi swego błogosławieństwa.
720

Słowa matki przejęły Jakuba strachem. Prosił ją i błagał, aby zwolniła go z wykonania zadania, które uważa za niesłuszne.
721

Rebeka jednak trwała przy swoim. Ostro, twardo nakazała mu:
722

— Zrób, jak ci każę. Bądź posłuszny!
723

Poszedł więc Jakub w pole. Zabrał ze stada dwie młode kozy i ruszył do domu. Po drodze nie przestawał płakać. Kiedy Rebeka zobaczyła, w jakim stanie jest jej syn, powiedziała:
724

— Synu mój, dlaczego płaczesz? Dlaczego upadłeś na duchu?
725

— Wypełnienie twego nakazu, matko, sprawia mi ból. Oto dlaczego jestem smutny. Oto dlaczego płaczę.
726

— Nie przejmuj się tym, synu mój. Wiem, że Bóg cię miłuje i nie poczyta ci tego za grzech.
727

JedzenieJakub nie przestał jednak płakać. Polecenie matki wykonywał z ciężkim sercem. Tymczasem Rebeka zdjęła z kóz skórę i zeszyła ją w kształcie rękawów, które włożyła na ręce Jakuba. Ubrała go też w strojną szatę Ezawa i dała mu potrawę przygotowaną dla ojca.
728

Kiedy Jakub wszedł do mieszkania ojca, przyjemny zapach potraw rozszedł się po całym domu. Izaak aż mlaskał z zadowolenia.
729

— Synu mój, cóżeś mi przyniósł?
730

— Skosztuj, ojcze, przyniosłem ci znakomite potrawy.
731

— Jakim sposobem je zdobyłeś?
732

— Bóg mi je zesłał, ojcze.
733

Izaak nie mógł się połapać w sytuacji. Czyżby to miał być Ezaw? Przecież ten nigdy nie powoływał się na Boga.
734

— Podejdź no bliżej, synku. Chcę dotknąć twego ubrania.
735

Usłyszawszy to Jakub zadrżał na całym ciele. Serce zaczęło mu walić jak młotem.
736

AniołI Bóg zesłał mu wtedy na pomoc dwóch aniołów, aby go podtrzymali i nie dali upaść. Oni też doprowadzili go do Izaaka. Ten pomacał jego ubranie i ręce i rzekł:
737

— Głos jest głosem Jakuba, ale ręce są rękami Ezawa.
738

Izaak spożył przyniesione przez Jakuba potrawy i był wielce zadowolony.
739

— Zapach mego syna — powiedział — przypomina zapach pola przez Boga błogosławionego. Taki zapach raduje i krzepi serce.
740

BłogosławieństwoRzekłszy to, położył ręce na głowie Jakuba i pobłogosławił go.
Płacz Ezawa[206] i litość Jakuba[207]
741

Kiedy Ezaw zbliżył się do drzewa, przy którym miał stać trzeci jeleń, ogarnęła go rozpacz. Jeleń zniknął jak kamfora. Zaczął krzyczeć wniebogłosy:
742

— Biada mi, nie pójdę przecież do ojca z pustymi rękoma.
743

Szybko więc jeszcze raz wyruszył w pole. Zdążył schwytać jeszcze jedną ptaszynę i udał się do Izaaka[208]. Przybył akurat w chwili, gdy Jakub opuszczał właśnie dom ojca z uzyskanym od niego błogosławieństwem. Ezaw wpadł do izby jak burza. Wszystkie ściany aż się zatrzęsły. Krzyknął na cały głos:
744

— Wstań, ojcze!
745

Syn, Ojciec, BłogosławieństwoI wtedy w jednym mgnieniu przed oczyma Izaaka ukazał się straszny widok. Oto buchnął przed nim płomień ognia. Tak potężny i tak straszny, jak ogień buchający z piekła. Obok zaś stoi Ezaw i podkłada pod ogień coraz więcej drew.
746

I trwoga ogarnęła Izaaka. Z ust wyrwał mu się okrzyk:
747

— Kto ty jesteś?
748

— To ja, Ezaw, twój starszy syn.
749

— Kim więc był ten, który niedawno temu był u mnie i przyniósł mi te smaczne potrawy? Kim więc był ten, któremu udzieliłem błogosławieństwa?
750

— To ty powinieneś wiedzieć, tato!
751

— Nic nie wiem! Wiem jedno, że potrawy były znakomite. W życiu takich nie jadłem.
752

Ezaw wybuchnął wielkim płaczem. Głosem pełnym wściekłości zawołał:
753

— To mógł zrobić tylko Jakub. Już raz oszukał mnie za pomocą miski soczewicy. Teraz ciebie wyprowadził w pole za pomocą smacznych potraw.
754

— Powiedz mi synu, co od ciebie dostał za tę miskę soczewicy?
755

— Zabrał moje prawo starszeństwa.
756

BłogosławieństwoUsłyszawszy tę odpowiedź, Izaak uspokoił się. Zaczął rzecz rozważać dokładnie. Doszedł do takiego wniosku: „Widzę teraz, że moje błogosławieństwo bardziej pasuje do Jakuba. Niech więc on na wieki będzie błogosławiony”.
757

BógEzaw zaczął kląć. Na głowę Jakuba posypała się istna lawina obelg. Klął i pluł. A kiedy zapas klątw wyczerpał mu się, zaczął płakać. Wtedy w Izaaku obudziła się litość. Postanowił udzielić również Ezawowi błogosławieństwa. Bóg jednak nie chciał do tego dopuścić.
758

— Nie błogosław Ezawa, Izaaku. Im większym będzie bogaczem, tym więcej zła uczyni. Im więcej będzie miał przyjemności, tym bardziej będzie podły.
759

Wtedy Izaak zaczął prosić Boga o litość nad Ezawem. Bóg na to rzekł:
760

— Ezaw jest złoczyńcą i grzesznikiem.
761

— Ale zawsze odnosił się do mnie z szacunkiem. Był dla mnie dobry i usługiwał mi.
762

— Biorę to pod uwagę i dlatego będzie mu sprzyjać szczęście w wojnach, które będzie prowadził przeciwko potomkom Jakuba. On kiedyś podniesie rękę na Świątynię Pańską i zniszczy ją.
763

— Powściągnij swój gniew, o Boże! Pozwól mi powiedzieć jedno tylko słowo. Daj mu wiele przyjemności na tym świecie i niechaj nie dane mu będzie ujrzeć Twojej wzniosłości i szlachetności na tamtym świecie.
764

A Bóg na to rzekł:
765

— Za to, że Ezaw płakał z powodu swojego umiłowania i przywiązania do ojcowskiego błogosławieństwa, za to, że wysoko je cenił, obdarzę go posiadłością na górze Seir[209], a szczęście nigdy go nie opuści.
766

Ezaw nie przestał prosić ojca:
767

— Pobłogosław mnie też, tato!
768

Izaak wtedy tak do niego powiedział:
769

— Obyś żył w dobrym i błogosławionym kraju. Oby ci nigdy niczego nie brakowało. A kiedy Jakub będzie żył po bożemu i będzie kroczył drogą wskazaną przez Boga, ty będziesz mu służył. Jeśli zaś postąpi inaczej, ty go zniewolisz.
Straszny plan
770

PlanNienawiść Ezawa[210] do Jakuba[211] z każdym dniem się wzmagała. Jedna myśl zaprzątała mu głowę: „Jeśli zamorduję Jakuba, będę sądzony. Sąd zaś oznacza żałosny koniec. Słuszniej więc będzie, abym się udał do mego wuja Izmaela[212] i wziął za żonę jego córkę. Jako członkowi rodziny łatwiej mi będzie namówić go, aby wszczął spór z Jakubem o moje prawo starszeństwa. Podsycę w nim taką nienawiść do Jakuba, że w ferworze kłótni zabije go. Wtedy wyrażę swoje oburzenie i gniew mówiąc: »Dlaczego przelałeś niewinną krew mego brata? Wiedz, że ja jestem odkupicielem jego krwi i zemszczę się na tobie«. Po tych słowach rzucę się na niego i zabiję go. W ten sposób upiekę dwie pieczenie. Za jednym zamachem stanę się spadkobiercą obydwu zabitych”. Bóg jednak rozszyfrował niecny plan Ezawa i zapobiegł jego urzeczywistnieniu. Rebeka[213] została w porę powiadomiona przez Niego o zamiarach Ezawa. Ten zaś był tak pewny siebie, że na to konto zdrowo sobie pohulał ze swoimi koleżkami. Podczas libacji wzniósł nawet toast za pomyślne wykonanie planu zemsty na Jakubie. Nie omieszkał też na zakończenie podkreślić, że już ma Jakuba za straconego i pogrzebanego.
771

Tymczasem Rebeka zawołała Jakuba i tak mu powiedziała:
772

— Twój brat Ezaw knuje coś niedobrego. Uciekaj, synu, do Haranu[214], do mego brata Labana[215] i siedź tam tak długo, dopóki Ezaw nie zapomni o całej sprawie. Wtedy dam ci znać i wrócisz do domu. W przeciwnym wypadku może się to dla was obydwóch źle skończyć. Czuję to sercem.


https://wolnelektury.pl/katalog/lektura/ze-skarbnicy-midraszy.html
 
     
Krystian 
VIP
Chrystianin


Potwierdzenie wizualne: 1473
Pomógł: 795 razy
Wiek: 51
Dołączył: 12 Kwi 2013
Posty: 6626
Poziom: 56
HP: 2167/13546
 16%
MP: 6039/6468
 93%
EXP: 274/344
 79%
Wysłany: 2015-03-28, 18:35   

Olus napisał/a:
brat katolik


dla mnie nie jesteś katolikiem
za dobrze znasz Biblię :-D
_________________
Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny.
Jana 3:16
 
     
Olus
[Usunięty]

Poziom: 97
HP: 81367/88443
 92%
MP: 0/42228
 0%
EXP: 198/1408
 14%
Wysłany: 2015-03-28, 19:23   

jestem nim sam dla siebie :)
katolik tez zna biblie tylko moze ja intepretowac
"tradycyjnie" lub biblijnie...dobra kolejna ciekawa interpretacja.

W rozdziale "Toldot" czytamy o dwóch braciach, Jakubie i Ezawie. Mają oni krańcowo różne charaktery. Jako potomkowie Jakuba wiemy, z którym z braci mamy się identyfikować. Nasze "zakorzenienie" w Jakubie prowokuje jednak do zadania kilku pytań. Tora mówi, że Icchak kochał - Ezawa. Trudno nam uwierzyć, że ten z braci był umiłowanym synem Icchaka. Bo dlaczego Icchak miałby faworyzować właśnie jego? Wiemy przecież, że Ezawa nienawidził sam Bóg!

"Umiłowałem was - mówi Pan - a wy mówicie: W czym okazałeś nam miłość? Czy Ezaw nie był bratem Jakuba? - mówi Pan - a Ja jednak umiłowałem Jakuba, Ezawa zaś znienawidziłem i spustoszyłem jego góry, i jego dziedzictwo wydałem nałup szakalom pustyni". (Księga Malachiasza 1:2-3)

Jak więc Icchak mógł go kochać? Dlaczego będąc na progu starości chciał pobłogosławić Ezawa? Bylibyśmy raczej skłonni myśleć, że to Jakub otrzyma błogosławieństwo. Klucz do zrozumienia wzajemnych relacji Icchaka i Ezawa, a także Ezwa i Jakuba, znajdziemy w początkowym fragmnencie rozdziału. Mówi się tam, że ciężarna Rywka cierpiała straszliwe, nienaturalnie silne bóle.

"Powiedział jej Bóg: Dwa narody są w twoim łonie i dwa ludy rozdzielą się z twojego wnętrza; jeden naród będzie mieć przewagę nad drugim, starszy będzie służył młodszemu". (Rdz 25:23)

Tylko Rywka została poinformowana o różnej predystynacji swoich dzieci. Icchak najwidoczniej nie był świadomy tej dwoistości, a zatem nie mógł zdawać sobie sprawy, że misje sjego synów są rozdzielne.

"Pierwszy wyszedł czerwony, cały jak włochaty płaszcz i nazwali go imieniem Ezaw. Potem wyszedł jego brat i trzymał ręką piętę Ezawa; i nazwał go [Icchak] imieniem Jakub". (Rdz 25:25-26)

Ciekawe, że imię pierwszemu dziecku nadali obydwoje rodzice, podczas gdy drugie dziecko ojciec nazwał sam. I rzeczywiście, Rywka nigdy nie zwraca się do młodszego syna imieniem Jakub; nigdzie w Torze nie mówi do niego inaczej niż "mój synu". Być może dlatego, że wie, iż tożsamość Jakuba nie jest zdeterminowana przez jego relację z Ezawem. Być może zdaje sobie sprawę z tego, że jej syn otrzyma inne imię.

"Chłopcy wyrośli i Ezaw znał się na myślistwie, [był] człowiekiem [chodzącym po polach], a Jakub był uczonym, przebywał w namiotach". (Rdz 25:27)

Moglibyśmy apriorycznie stwierdzić, że judaizm będzie przedkładać człowieka "przebywającego w namiotach" nad myśliwego. Dlaczego więc Icchak woli Ezawa? Czytamy w Torze:

"Icchak miłował Ezawa, bo ten znał się na myślistwie [hebr., caid be-piw], Rywka natomiast kochała Jakuba". (Rdz 25:28)

Icchak kochał Ezawa, gdyż ten: "znał się na myślistwie" (dosł. "myślistwo było na jego ustach"), Rywka zaś kochała Jakuba. Warto odnotować, że miłość Icchaka dla Ezawa nie była bezwarunkowa ("taluj be-dawar"), Rywka zaś kochała Jakuba bezwarunkowo. Miłość Icchaka ma bezpośredni związek z myśliwską profesją Ezawa - ojciec lubił dziczyznę, której dostarczał mu syn. Skomplikowana rodzinna historia: wygląda na to, że lubiący ryzyko Ezaw pozyskał sobie sympatię Icchaka. Czy to już jednak cała opowieść?

Historia o tym, jak Jakub podstępem wydobywa od ojca błogosławieństwo, które było przeznaczone dla Ezawa, jest bardzo dobrze znana. Ten fakt - w połączeniu z wypowiedzią, że Icchak miłował Ezawa - może wielu ludzi skłonić do myślenia, że Icchak kochał Ezawa bardziej niż Jakuba, a także: że w Ezawie upatrywał spadkobiercę Abrahamowego dziedzictwa. To jednak nie tak. Kiedy Jakub przychodzi do ojca, aby wyzyskać od niego błogosławieństwo przeznaczone dla Ezawa, Icchak mówi do niego:

"Niech Bóg da ci z rosy nieba i z tłustości ziemi, i wiele zboża i wina! Będą ci służyć ludy i narody będą ci oddawać pokłon; będziesz panem nad twoimi braćmi i będą ci oddawać pokłon synowie twojej matki; przeklinający ciebie będą przeklęci, a błogosławiący ciebie będą błogosławieni". (Rdz 27:28-29)

To bardzo piękne błogosławieństwo. Mowa w nim o bogactwie i sile. Nie wspomina się tu jednak o żadnym duchowym posłannictwie. Kiedy Ezaw pojawia się przed obliczem ojca i w tym momencie dowiaduje się, że Jakub zabrał przeznaczone dla niego błogosławieństwo, powiada do Icchaka:

"Pobłogosław też mnie, mój ojcze! Odpowiedział [Icchak]: Twój brat przyszedł przemyślnie i zabrał twoje błogosławieństwo". (Rdz 27:35)

Wygląda na to, że Icchakowi skończył się "wysyp" błogosławieństw. Kiedy jednak Jakub ma opuścić rodzinny dom, Icchak przyzywa go i błogosławi:

"Niech Bóg Wszechmogący błogosławi cię, niech uczyni cię płodnym i pomnoży cię, abyś stał się zgromadzeniem ludów. Nich da ci błogosławieństwo Abrahama - tobie i twojemu potomstwu po tobie, abyś odziedziczył ziemię twojego przebywania, którą Bóg dał Abrahamowi". (Rdz 28:3-4)

Z całą pewnością miał więc Icchak inne błogosławieństwo do zaoferowania. "Błogosławieństwo Abrahama", w którym mowa też o odziedziczeniu "ziemi przebywania", od zawsze było przeznaczone dla Jakuba. Icchak od początku miał zamiar pobłogosławić Ezawa siłą, a Jakuba - zaletami ducha. Ponieważ jednak do sprawy wmieszała się Rywka, obydwa błogosławieństwa otrzymał Jakub. Icchak najwidoczniej miał poczucie, że jego syn, związany ze światem duchowym, potrzebuje wyłączenie duchowego błogosławieństwa, a syn związany ze światem materialnym - błogosławieństwa tyczącego rzeczy doczesnych. Inaczej rozumowała Rywka: ona słusznie przeczuwała, że duchowe nie może istnieć bez fizycznego. Opatrzność wzięła stronę Rywki.

Nasi mędrcy wskazują na głębsze odczytanie omawianego fragmentu: Kiedy Jakub staje przed ojcem, aby otrzymać błogosławieństwo, Icchak myśli, że stoi przed nim Ezaw:

"Zbliżył się i pocałował go, i poczuł zapach jago ubrań, i pobłogosławił go. I powiedział: Oto zapach syna mego jako woń pola, które pobłogosławił Bóg". (Rdz 27:27)

Jaką woń czuł Icchak?

Rabi Jochanan powiedział: Nie ma bardziej przykrej woni niż capi smród, który był na jego ubraniu, a przecież tekst mówi, że on "poczuł zapach jego ubrań i pobłogosławił go"! Kiedy zatem praojciec Jakub przyszedł do ojca, przyniósł ze sobą [zapach] raju... A kiedy Ezaw przyszedł do ojca, przyniósł ze sobą [zapach] piekła". (Midrasz Raba 65:22)

Uwaga zawarta w midraszu może frapować: Jakub przychodzi w ubraniu przesiąkniętym krwią i potem, a Icchak mówi o Bogu. W oczywisty sposób duchowa tożsamość Icchaka musi w jakiś sposób wiązać się z "polem". Po "ofiarowaniu Icchaka" odnotowaliśmy (dwa tygodnie temu), że tekscie nie ma mowy o tym, że Icchhak zszedł z góry, tej, na której miał oddać swe życie Bogu w ofierze. Icchak nie pojawia się też w następnych akapitach Księgi Rodzaju. Nie ma go, kiedy mowa o śmierci i pogrzebie Sary. Nawet wtedy, gdy sługa Abrahama wyrusza na poszukiwania żony dla Icchaka, narzeczony jest nieobecny. Ponownie Icchak pojawia się dopiero w wersie:

"Wyszedł Icchak medytować na polu przed zmierzchem". (Rdz 24:63)

Icchak, którego ostatni raz wiedzieliśmy na ołtarzu, gdy był gotów ofiarować swe życie Bogu, stoi oto w polu ze wzrokiem utkwionym w niebo. Icchak właśnie na polu znajduje miejsce, by poszukiwać Boga. Dlaczego Icchak musiał wyjść na pole? Odpowiedzi należy szukać w rajskim zapachu, który pochodzi z czasów wcześniejszych niż grzech Adama: "w mozole żywić się będziesz z niej" (Rdz 3:17). Znaczy to, że człowiek, przeciwnie niż zwierzęta, zanim zje, będzie musiał się trudzić przy hodowli. Skoro wymiar fizyczny może być uświęcony, znaczy to, że może również zostać odkupiony grzech Adama. Kiedy Jakub wszedł do środka, Icchak, poczuwszy zapach raju, uwierzył, że jego synowi udało się naprawić świat, który napełnił się rajskim zapachem pochodzącym sprzed grzechu Adama. Kiedy zaś przybywa Ezaw, otwierają się bramy piekła; Icchak ze smutkiem uświadamia sobie, jak światu daleko jeszcze do doskonałości. Jakub, który przesiaduje w namiotach, a nie Ezaw - myśliwy, nosi na sobie zapach raju. Naprawa nie dokona się za sprawą "człowieka pól", przeciwnie - stanie się to dzięki "isz tam", dzięki "człowiekowi doskonałemu w swej pełni", Jakubowi. Nie będzie to łatwe zadanie; odbędzie on długą, obfitującą w przygody wędrówkę, odchodząc daleko od namiotów, które nazywał swym domem.

Jakub, zmuszony do opuszczenia namiotów, staje się więc "człowiekiem pól". Jak Abraham musiał rozwinąć w sobie cechy, które były przeciwne jego naturze, tak i Jakub musi opuścić środowisko, w którym wyrósł, i "zejść na ziemię", stając się "człowiekiem pól". Jak widzimy, wielkość praojców polega na tym, że umieli oni zmienić swoje oblicze, znajdując nowe drogi służenia Bogu.

"Przyszedł Jakub z pola wieczorem, a Lea wyszła mu naprzeciw". (Rdz 30:16)

Jakub w końcu staje się "człowiekiem pól", a żona wychodzi mu na powitanie. Historia zakreśliła koło; nieskażony człowiek namiotów stał się oto "człowiekiem pól". Jakub bierze na siebie zadanie przeznaczone dla Ezawa, włączając je przeznaczonej mu misji. W rezultacie spotkania w polu Lea wydaje na świat dwoje dzieci: Issachara i Zebulona. I będą też ci dwaj synowie zupełnie odmienni; dopną tego, czego Jakubowi i Ezawowi nie udało się dokonać.

"Zebulon zajmował się handlem, podczas gdy Issachar zajmował się Torą". (Midrasz Raba 99:16)

Issachar i Zebulon, pomimo dzielących ich różnic, byli wspólnikami, działali razem, aby osiągnąć wspólny cel. Być może takie właśnie było marzenie Icchaka: że dwóch jego synów będzie działać razem na rzecz naprawy świata. To marzenie jednak nie ziściło się za jego zycia. Dopiero po opuszczeniu namiotów Jakub posiądzie duchową siłę związaną i z "namiotami", i z "polem". I dopiero jego dzieci będą w stanie wykonać to, o czym marzył ich dziadek.

Mając to wszystko w pamięci, skupmy się teraz na innym trudnym fragmencie:

"Jakub ugotował potrawę i przyszedł Ezaw z pola, a był wyczerpany. Powiedział Ezaw do Jakuba: Daj mi, proszę, skosztować tej oto czerwonej potrawy, bo jestem zmęczony. Dlatego nazwano go Edom. I powiedział Jakub: Sprzedaj mi swoje prawo pierworodnego, [w sposób jasny] jak ten dzień. A Ezwa powiedział: Wychodzę umierać - na co mi to prawo pierworodnego? Powiedział Jakub: Przysięgnij mi - [w sposób jasny] jak dzień. Przysiągł mu i sprzedał swoje prawo pierworodnego Jakubowi. A Jakub dał Ezawowi chleb i potrawę z soczewicy, a on jadł i pił. Potem wstał i odszedł. Tak wzgardził Ezwa swoim prawem pierworodnego". (Rdz 25:29-34)

Te pertraktacje wydaję się dziwne: Jak Jakub mógł być tak małostkowy, by żądać pierworództwa od swojego głodnego brata? Tekst jednak nie mówi, że Ezaw był głodny, tylko że był zmęczony - utrudzony. To utrudzenie dało Jakubowi i jego matce wskazówkę, że wizja Icchaka nie zostanie zrealizowana. Icchak wierzył, że synowie zjednoczą swoje siły - Ezaw na polu i Jakub w namiotach (tak jak później uczynili Issachar i Zewulon), ale Rywka wiedziała lepiej. Bóg przemówił do niej i wiedziała, że tylko młodszy syn stanie się naprawdę wielki.

"Powiedział jej Bóg: Powiedział jej Bóg: Dwa narody są w twoim łonie i dwa ludy rozdzielą się z twojego wnętrza; jeden naród będzie mieć przewagę nad drugim, starszy będzie służył młodszemu". (Rdz 25:23)

Kiedy Ezaw przychodzi z pola zmęczony, prosząc o jedzenie, Jakub uświadamia sobie, że jego matka miała rację: to, o czym marzył ojciec, nie spełni się. Ezaw jest zmęczony przypisaną mu rolą i nie chce już kontynuować swojej części misji. Skoro Jakub ma mu dać pożywienie, Ezaw musi zrzec się pierworództwa. Jakub przyjmie na siebie obydwie role. Czy Icchak się mylił? Taki podział ról mógłby teoretycznie zadziałać, ale nie w przypadku Jakuba i Ezawa. Przynajmniej nie w tej chwili. Icchak postrzegał rzeczy bardzo idealistycznie, bez uprzedzeń. Widział wszystko ze swojej perspektywy, z wysokiego szczytu świętej góry. Na jego sposobie widzenia niewątpliwie zaważyło napawające grozą doświadczenie:

"Inna interpretacja [słów] 'od widzenia' - skutkiem tego widzenia; gdy Icchak leżał związany na ołtarzu podczas ofiarowania (hebr., akeda), anioły opiekuńcze płakały nad nim, jak jest napisane: 'Oto ich bohaterowie biadają na dworze, posłańcy pokoju gorzko płaczą' (Iz 33:7), a ich łzy wpadły do jego oczu; przeto na starość zaćmił się wzrok Icchaka, jak jest napisane: 'Icchak zestarzał się i osłabł jego wzrok' (Rdz 27:1). Inna interpretacja [słów] 'od [lub przez] widzenia' brzmi: przez to widzenie. Ponieważ Icchak, gdy leżał związany na ołtarzu, podniósł wzrok do nieba i patrzył na Szechinę". (Midrasz Raba 65:10)

Imię "Icchak" tłumaczy się przy użyciu czasu przyszłego: będzie się śmiać". Icchak zawsze zwraca się ku przyszłości. Widzi rzeczy takimi, jakim powinny być w przyszłości. Nienawiść Ezawa do Jakuba umknęła jego wzrokowi. Nie przewidział skomplikowanych kolei losu, przez jakie będzie musiał przejść Jakub, wypełniając swoją podwójną misję. Jednak wizja Icchaka spełni się pewnego dnia, u kresu dziejów, kiedy Ezaw połączy się z Jakubem w wykonywaniu wspólnej misji:

Rabi Abahu powiedział: Zbadaliśmy całe Pismo i nie znaleźliśmy [wiadomości o tym], by Jakub kiedykolwiek poszedł do Ezawa na górze Seir. Czy to możliwe, żeby Jakub, będąc człowiekiem godnym zaufania, oszukał go? Kiedyż więc do niego przyjdzie? W erze mesjańskiej, jak jest napisane: "Potem ocaleni na górze Syjon wyruszą, aby sądzić górzysty kraj Ezawa" (Księga Abdiasza 1:21). (Midrasz Raba, Rdz 78:14)

Albo potomkowie Ezawa dołączą do nas z własnej woli, albo my będziemy musieli ich odkryć (czyli: partnerstwo albo sąd):

"Potem ocaleni na górze Syjon wyruszą, aby sądzić górzysty kraj Ezawa; lecz panowanie będzie należało do Pana (Księga Abdiasza 1:21). I będzie Pan królem całej ziemi. W owym dniu Pan będzie jedyny i jedyne będzie Jego imię" (Księga Zachariasza 14:9).

W każdym bądź razie u kresu dni świat napełni się śmiechem; będzie to śmiech Icchaka, radość świata, który osiągnął doskonałość.

"Az jimale si'chok pinu", czyli: "Wtedy usta nasze będą pełne śmiechu" (Ps 126:2).

Wtedy, a nie teraz, doświadczymy prawdziwego, szczerego śmiechu.

Rabin Ari Kahn
 
     
naka 


Pomogła: 30 razy
Dołączyła: 16 Sty 2015
Posty: 297
Skąd: Bóg wie
Poziom: 16
HP: 0/556
 0%
MP: 265/265
 100%
EXP: 5/39
 12%
Wysłany: 2015-03-28, 21:49   

Olus napisał/a:
Cytat:
Przeciwstawiła się bałwochwalstwu swojego ojca Labana, zabierając mu jego "bożki domowe".


pięknie!!!!!!!!!!!!
_________________
kto ma oczy i uszy szeroko otwarte?
 
     
Krystian 
VIP
Chrystianin


Potwierdzenie wizualne: 1473
Pomógł: 795 razy
Wiek: 51
Dołączył: 12 Kwi 2013
Posty: 6626
Poziom: 56
HP: 2167/13546
 16%
MP: 6039/6468
 93%
EXP: 274/344
 79%
Wysłany: 2015-03-28, 21:54   

Olus napisał/a:
katolik tez zna biblie


Nie zna.
W realu żaden katolik nie zna.
Jedynymi osobami, z którymi moge porozmawiać o Bibli to Świadkowie Jehowy.
_________________
Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny.
Jana 3:16
 
     
Olus
[Usunięty]

Poziom: 97
HP: 81367/88443
 92%
MP: 0/42228
 0%
EXP: 198/1408
 14%
Wysłany: 2015-03-29, 10:36   

Krystianie wszystkich nie poznaes ;-) Moze tak trafiales.Oczywiscie nie jest ich zbyt wiele.Przeciez Iwonka np cos tam wie tylko jej sie troszke miesza.


http://www.luteranie.pl/m...bogiem,377.html
 
     
Krystian 
VIP
Chrystianin


Potwierdzenie wizualne: 1473
Pomógł: 795 razy
Wiek: 51
Dołączył: 12 Kwi 2013
Posty: 6626
Poziom: 56
HP: 2167/13546
 16%
MP: 6039/6468
 93%
EXP: 274/344
 79%
Wysłany: 2015-03-29, 17:25   

Olus napisał/a:
Krystianie wszystkich nie poznaes ;-) Moze tak trafiales.Oczywiscie nie jest ich zbyt wiele.Przeciez Iwonka np cos tam wie tylko jej sie troszke miesza.


http://www.luteranie.pl/m...bogiem,377.html


To prawda co napisałeś.
Widać, że wszystkich nie poznałem.
Jednak oni nawet jak piszą na forach to głoszą herezje.
np. że Maria była zawsze dziewicą.
_________________
Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny.
Jana 3:16
 
     
Olus
[Usunięty]

Poziom: 97
HP: 81367/88443
 92%
MP: 0/42228
 0%
EXP: 198/1408
 14%
Wysłany: 2015-03-29, 20:41   

no niestety ale spotkalem kilku w miare ogarnietych..
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
BannerFans.com
BannerFans.com
BannerFans.com
Strona wygenerowana w 0,1 sekundy. Zapytań do SQL: 14